Ale wciąż nie wiem, o co całe to halo. 
Facet: wkłada, wkłada... mija godzina, albo pół... i dalej wkłada... - to się można zawiesić, albo usnąć. Czynności monotonne mnie nudzą, jak wbijanie gwoździ, albo kopanie ogródka. 
Kobieta: leży, on wkłada... mija czas jakiś... on dalej wkłada, ona dalej leży, później nagle drga, udaje zadowoloną, znudzona, idzie spać. Żałuje tylko trochę, że przegapiła ten serial, ten o 22.30.