Skocz do zawartości
Nerwica.com

viper_88

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez viper_88

  1. viper_88

    Dzień Kobiet

    Ja również pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim, wspaniałym forumowiczkom Życzę wam jak najwięcej radosci oraz pozywnego myślenia Oby na waszych twarzych jak najczęściej jaśniał szcery i nieskrywany uśmiech, którym obdarowywać będziecie wszystkich otaczających was ludzi
  2. Cóż, ja się urodziłem w grudniu... Widać, że też nie ma co się dziwić
  3. viper_88

    Filmy i seriale

    Jedynymi serialami jakie oglądam są w zasadzie "Niania" i "Gotowe na wszystko" (co prawda pierwszej serii nie oglądałem, ale teraz ta druga jest tak wciągająca, że nie mogę jej sobie odpuścić ). Sporadycznie oglądam jeszcze "Helę w opałach", ale nie jest to coś, bez czego bym nie wyżył
  4. Nie, no takiej bajki, to ja jeszcze nie słyszałem Cóż to za bzdury...?
  5. viper_88

    Ferie...

    Mi się akurat kończą
  6. Nie wiem czy to pasuje do tego tematu, ale czasami udczuwam podobne rzeczy... Np. czytam jakiś tekst i sam nie mam pewności czy do końca rozumiem to, co czytam. Czasami przyczepi się też do mnie jakieś słowo (lub kilka) i od razu myślę o jego antagonistycznym znaczeniu (np. wiem o czymś, że jest zimne i wiem, co to znaczy, ale natychmiast myślę o gorącu), nie wiem, jak to opisać... Poza tym czasami też jestem taki przymulony i nie do życia... Najgorzej jest jednak wtedy, kiedy dopada mnie jakaś gonitwa myśli i mam wrażenie, że zaraz zapomnę dosłownie wzystkiego, bo nie mogę się skoncentrowa i przypomnieć sobie czegoś konkretnego, co chcę sobie przypomnieć...
  7. Ja również jestem tego ciekaw. Słyszałem, że podobno nie, ale sam tego nie wiem
  8. Ja mam chyba podobnie jak ty, ze sprawami, które obecnie robię. Teraz np. jestem w klasie lingwistycznej (drugi rok) w LO. Sprawa z tym kierunkiem jest tutaj taka, że ja naprawdę chcę zostać w przyszłości tłumaczem (i nawet już teraz wielu ludzi mówi mi, że dużo już potrafię), a mimo to czasem mam wrażenie, że to wszystko nie ma po prostu sensu... Sam nie wiem dlaczego tak się dzieje... Poza tym, to co do perfekcjonizmu, to w tej kwestii również mam podobnie... Zawsze muszę być na wszystko gotów i nigdy nie wolno mi się pomylić... Ja wiem, że w ten sposób sam się "katuję", ale ja po prostu nie mogę przestać...
  9. Tego pierwszego kotka z drugiego zestawu zdjęć, mógłbym chyba zagłaskać na śmierć One są boskie
  10. Za to ten molestujący kot wygląda na dość zadowolonego
  11. Sam jestem chyba w miarę dobrym przykładem tego, że przyjaźń damsko-męska istnieje. Od 4 lat jestem przez Internet w kontakcie z kobietą 9 kat starszą ode mnie i muszę przyznać, iż świetnie się razem dogadujemy Zawsze kiedy mam jakiś problem stara się mnie wesprzeć mówiąc mi coś ciepłego, tłumacząc różne sprawy lub wybijając mi z głowy różne głupoty (a zdarza się, że tych mam dużo). Wiem, że niektórzy powiedzą za pewne, iż ciężko jest coś takiego nazwać przyjaźnią, skoro zna się drugą osobę tylko przez Internet. Moim zdaniem jednak nie jest to wyznacznikiem tego, że taka przyjaźń jest z góry niemożliwa. W naszym przypadku wysyłamy sobie nawet prezenty na przeróżne okazje: urodziny, imieniny, święta itp. Dla mnie tego typu gesty są dowodem pamięci o drugiej osobie. Poza tym, uważam, że taka przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie zawsze musi kończyć się związkiem. Ja np. nie wyobrażam sobie, abym mógł spojrzeć na swoją przyjaciółkę jako na osobę, z którą mógłbym być "bliżej". Nie jest tak tylko ze względu na różnicę wieku między nami (przyczym nadmienić muszę, że w moim mniemaniu różnica wieku nie gra żadnej roli, jeśli chodzi o dogadywanie się), ale też dlatego, że ja sam traktuję ją jako bliską sobie przyjaciółkę i nic poza tym (jestem także święcie przekonany, iż z jej strony sprawa wygląda identycznie)
  12. Wczoraj w nocy oglądając telewizję, miałem kolejny, dziwny atak... Zacząłęm odczuwać jakiś ogólny i dziwny niepokój, na temat nie wiadomo czego... Natychmiastowo zacząłęm się zastanawiać czy to wszystko dokoła mnie jest realne i czy nie jest dla mnie jakoś "nieprzychylne"... Stsram się o tym wszystkim myśleć w kategorii jedynie irracjonalnych myśli i wyobrażeń (bo tego typu porady odało mi się "zaszłyszeć"), ale wydaje mi się to zbyt trudne... Czytałem na tym forum, iż raczej niemożliwym jest, aby dostać od tego wszystkiego prawdziwej choroby psychicznej, skoro człowiek sam widzi i wie, że jest z nim coś nie tak... Pomimo tego jednak czasami odczuwam wątpliwości co do tego twierdzenia
  13. Może ja tu coś dopiszę... nooise - Od takiego lekkiego dotknięcia głowy ręką na pewno nic ci się nie stanie (wiem, że w twoim przypadku takie słowa od innej osoby mogą brzmieć niedorzecznie, ale taka jest prawda ). Ja natomiast także mam zmieniające się natręctwa... Często mam wrażenie, że ot tak sobie po prostu głupeję i zapominam... Wczoraj np. czytałem jednego posta i gdy na prawie samym jego końcu dotarłem do słowa "asertywny", musiałem się głębiej zastanowić, co to słowo oznacza... Kiedyś nie miałbym z tym żadnego problemu, a teraz... Tak samo czasem mam obawy na temat tego, że gdybym miał pójść załatwić coś, gdzieś, samemu (do czego nigdy przez całe życie nie musiałem być "zmuszony"), to czy dam radę na tyle się nad wszystkim skoncentrować i w sekundę "nie stracić rozumu". Tak samo jest z powiedzeniem czegoś głupiego czy też niemożnością wyrażenia się na jakiś temat, z powodu niewiedzy... Czasami mam nawet obawy czy będę w stanie nauczyć się czegoś nowego, czy nie zbliżam się do jakieś "krawędzi" gdzie mój mózg jest "przepakowany" i nie pojmie już niczego więcej...
  14. Cóż, ja bynajmniej niczego tu nie zaniżam Widocznie ta statystka za bardzo się do mnie nie ima Oczywiście nie zaprzeczę, iż, tak jak to ujęłaś, mam "ochotę do przedłużenia gatunku"
  15. Przyznam, że to pozytywne nastawienie Remigiusza dało mi w tej chwili lekkiego, pozytywnego "kopniaka" Może takiego typu terapia szokowaja, jaką tutaj zostowałeś, to najlepszy sposób, by każdego z tego wyciągniąć
  16. Nie jestem pewien czy niechęć do wyleczenia się jest tak naprawdę 100% (lub czy jest dobrą drogą, na którą można się ukierunkować). Ja np. nie będąc w stanie się skoncentrować (z dodatkowym wrażeniem, że za moment wszystko "uleci mi z głowy") nigdy nie powiem, ż chciałbym, ażeby taki stan u mnie pozostał... Wprawdze jest to być może pewnego rodzaju "wyróżnienie", ale nie jest to z drugiej strony rzecz, która kiedykolwiek zostanie dobrze odebrana wśród innych ludzi. Dla mnie to "wyróżnienie" wiąże się z ciągłym zmęczeniem i zdezorientowaniem
  17. Jeżeli miłość ma być tym najlepszym (i być może jedynym) lekiem, to ja także nie wiem czy kiedykolwiek się z tego wszystkiego wyleczę... Ja chyba niestety jestem zbyt zrzędliwy i denerwujący, żeby ktokolwiek ze mną wytrzymał... Ale być może... Kiedyś...
  18. Sam również miałem takie stany derealizacji (teraz miewam je już znacznie rzadziej). W takich chwilach miałem takie wrażenie, jakbym znajdował się w świecie, który do mnie (alboja do niego) nie pasuje. Zstanawiałem się czy aby to wszystko, co mnie otacza, nie jest przypadkiem jakimś nierealnym wytworem mojej wyobraźni, albo czymś zaistniałym tylko po to, by wszystkich nas łudzić. Szytem było też wyobrażenie sobie tego, że Ziemia (jak iwszystko inne) znajduje się w jakieś pustej przestrzeni, która jest w zasadzie niczym. Zdarzało się też, iż zastanawiałem się, po co w zasadzie mam się uczyć lub też po co w ogóle robić cokolwiek, skoro i tak kiedyś wszyscy umrą (albo zniszczy nas jakaś tajna organizacja, taka, jak np. Masoneria). Czasami głowiłem się też nad ty, po co ja w zasadzie żyję - bez żadnego większego celu, sensu i powodu - po prostu jestem ot tak sobie... Czasami obawiałem się tego czy kiedyś nie zapomnę jak się mówi i nie będę już umiał niczego wyrazić... Straszne... Innymi czasy spoglądałem też na innych, zasanawiając się "Kim ty w zasadzie jesteś?" (np. w trakcie rozmowy, albo też ot tak sobie, spoglądając na kogoś z byle jakiego powodu). Dopadała mnie też czasem myśl czy aby na pewno moi rodzice są moimi rodzicami, czy po prostu "czymś", takim dziwnym i nieokreślonym... Ja nie wiem, od czego te wszystkie myśli się u mnie zbierały (i czasem nadal się zbierają), ale to wszystko jest straszne... Może coś takiego powoduje jakaś duża wrażliwość, albo źle wyrobiony charakter...? Jeśli o mnie chodzi, to wszyscy mi zawsze mówili, że "jestem za poważny jak na swój wiek". Mając np. 13-14 wolałem zadawać się z osobami, które miały lat 19-20. Do tego zawsze słyszałem, że używam nadto poważnych słów i określeń, ja na swój wiek... Kiedyś nie postrzegałem tego jako wadę, a wręcz jako atut, iż jestem poważniejszy od reszty, że tak powiem "jełopów". Może ja po prostu za szybko spoważniałem i wydoroślałem? Sam mam co do tego takie wrażenie, gdyż teraz chcę jak gdyby to wszystko "cofnąć". Nigdy nie chodziłem po żadnych szalonych imprezach, mając "pokręconych" (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) przyjaciół i nie upijałem się do nieprzytomności... Czy taka rzecz może być przyczyną moich nerwic? Ja sam nawet nie wiem... Może było to nie korzystanie z życia, które teraz, tak się na mnie "odbija"? Jest co prawda jeden znaczący powód, przez który unikałem tego typu kontaktów, ale nie czuję się do końca na siłach, by go tutaj wyjawić...
  19. Ja co prawda jestem zarejestrowany na tym forum dopiero od 5 dni, ale już teraz czuję "przyzwyczajenie" do zaglądania tutaj Widzę po prostu, że są tutaj ludzie, którym bez problemu mogę powiedzieć o tym, co mnie denerwuje i powoduje, że czasem czuje się po prostu okropnie
  20. W takim razie dopisuje się tutaj koleejny strzelec (07.12.1988) (zauważyłem, że ostatnio jest nas coraz więcej ). Według horoskopu chińskiego jestem smokiem (super ), a numerologicznie 9. Natomiast moja wibracja z obecnym rokiem, to: 9 + 9 = 18 PS. też nie mam zielonego pojęcia, którą z odpowiedzi w tej sondzie wybrać
  21. Widzę, że na szczęście nie jestem odosobniony w swojej grupie wiekowej - w grudniu zeszłego roku skończyłem 18 lat Normalnie młodość zaczyna w człowieku wrzeć
  22. Cóż... Jeżeli problemem "w nas wszystkich" jest brak serotoniny, a to się "naprawi", to podejrzewam, że można się z tego całkowicie wyleczyć. Nie wiem tylko czy takie wyleczenie jest możliwe, kiedy ktoś ma problemy z układem nerwowym i przewodzeniem impusów elektrycznych (ale proszę się na mnie za bardzo nie opierać, bo nie jestem w tej dziedzinie specjalistą - może kiedyś przynajmniej dostatecznie dokształcę się w tym temacie). Poza tym mam wrażenie, że kochający (jeden z użytkowników forum) mógłby ci powiedzieć znacznie więcej na ten temat
  23. Oj, witanko, witanko Chyba zacznę się tu czuć jak w jakiejś rodzinie, bo widzę sporo podobieństw między mną, a wami wszystkimi
  24. Nie chcę tu "najezdżać" na uzasadnionego, ale nie wydaje mi się, że wyobrażenie dostawania choroby psychicznej i tracenis kontaktu ze światem, byłoby chęcią zostania "trendy". Takie myśli są naprawdę męczące i powodują ogromną frustrację
×