Skocz do zawartości
Nerwica.com

izzie

Użytkownik
  • Postów

    1 001
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez izzie

  1. abstrakcyjna, no dałam, dałam ponieść się emocjom.. Było już dobrze, nie robiłam żadnych akcji. W grudniu się zaczęło i teraz znowu. Chociaż wtedy to już całkiem popłynęłam jak ją zwyzywałam itd. No nie ważne. Wiesz co, wszystko kręci się wokół tego, że mam duzy nacisk od rodziców, że muszę wracać już do miasta rodzinnego i jakby jedyne to, co mnie trzyma tutaj to terapia. Mam czas do wakacji, żeby wszystko tutaj pozamykać. (jak to brzmi..) A ja chyba wcale nie chcę jeszcze wyprowadzać się z krk. I zaczęłam trochę się w tym gubić. Nawet terapeutka powiedziała ostatnio, że postanowiłam się wycofać emocjonalnie z tej relacji. Odpuściłam.
  2. abstrakcyjna, I tak mi głupio. Głupio, bo zawracam jej głowę, zamiast chodzić grzecznie na terapię. Ale z drugiej strony, to co się dzieje, to jest jakiś konkretny obszar do pracy na terapii, bo nie wzięło mi się to przecież znikąd. KUrczę, pewnie tak- wyolbrzymiam trochę, sama nakręcam to wszystko. Ona stoi z boku i tylko obserwuje moje akcje. To od poprzedniego czwartku tak wariuję. Teraz jak na to patrzę, to chyba zrobiłam wielkie halo z niczego. Może nie z niczego, po prostu nie radziłam sobie z emocjami, z życiem, a raczej z tym, co będzie za pół roku. Wsiąkłam w to, jakbym była w serialu.
  3. abstrakcyjna, postaram się wytrzymać do środy. Głupio mi, że tak się zachowuję. Tak naprawdę nie wyobrażam sobie końca terapii.
  4. abstrakcyjna, myślisz ? hmm w sumie też mi się trochę wydaję, że daje mi na wstrzymanie, bo przecież to ja muszę podjąć decyzję, alee.. no bo ja bym chciała, żeby ona napisała, żebym wiedziała, że jestem dla niej ważna. A z drugiej strony mam wrażenie, że jeżeli to ja się odezwę, to ona wygra. Ale przecież ona nie jest moją matką! Nie muszę z nią walczyć, gramy do jednej bramki. Sesje mam w czwartki, więc póki co nie będę jej zawracać głowy, poczekam do środy i może napiszę do niej, że chcę przyjść w czwartek. Boże! Co ona się ze mną ma!
  5. Ja też się pod tym wszystkim podpisuję, jest źle W dodatku powinnam dostać tytuł idiotki roku Zawaliłam terapię. Coś co zawsze mnie trzymało, wszystko się waliło, ale terapia była, a raczej super oddana i mega cierpliwa terapeutka. Ot tak, stwierdziłam, że ona ma mnie dość, że terapia już nie ma sensu itd. Pisałam o tym wcześniej. Dzisiaj miałam mieć sesję, czekałam aż coś napisze, zapyta czy przyjdę, cokolwiek, a tu cisza. Przed sesją napisałam smsa, że się waham czy przyjść, czekałam znowu na jakąś reakcję, ale nic. Sesja minęła, terapeutka się nie odezwała. A ja wariuję ! Kurcze, pewnie mnie opieprzycie, że głupia jestem, że inni marzą o terapii, a ja ot tak to psuje. Podejrzewam, że jakiś czas temu T. by napisała, no ale po tak długim czasie terapii, ona przecież nie będzie mnie zmuszać, żebym przyszła, skoro taką decyzję podjęłam. Ja naprawdę czułam, że to koniec, że już jej nie zaufam, że marnuję jej czas, nienawidziłam jej, a teraz... teraz się sypie. Przecież nie napiszę znowu do niej, nie chcę już jej zawracać głowy, bo podejrzewam, że naprawdę jest już zła. Poza tym chyba czekam na jej ruch. Musi się chyba w końcu odezwać. Kompletnie już nie wiem o co mi chodzi. Jutro jadę do Wawy na szkolenie, nie wiem jak to zrobię i odnajdę się w tym mieście, zawsze jak tam jestem to telepawka, mam ochotę rozpłakać się na środku ulicy i czekam aż ktoś mnie uratuje, ale przecież tak nie będzie. Przecież nie mam 5 lat. Sorry za wypociny, pewnie bez ładu i składu, ale musiałam gdzieś to wylać.
  6. freya, Rozumiem. Depakine brałam, ale przestraszyłam się, że przytyję po niej i przestałam brać. A wenlafaksyna to dobry wybór, przynajmniej u mnie się sprawdziła, więc może i u Ciebie tak będzie:) Teraz już nie chcę wracać do tych wszystkich leków. Zostałam tylko przy tych dwóch, żeby jako tako spać. No własnie, u mnie wszystko sprowadza się do tego, że: to wszystko nie ma sensu. Cokolwiek robię, ilekroć się staram, zawsze zapieprzam na tą terapię, żeby tylko nie opuszczać, jakoś staram się myśleć o przyszłości i życiu, to nagle jeb i wszystko się wali. Jakby po prostu szczęście nie było dla mnie. Tak samo jak Ty, nie widzę szansy na pełne wyzdrowienie.
  7. freya, Pomaga Ci ten lek? Ja byłam dzisiaj u psychiatry i rozmawiałysmy o nim, ale w końcu się nie zdecydowałam i zostałam przy Trittico i Ketilepcie. Czuję się jakbym była w głębokiej depresji. Jakby już nic nie miało sensu, jakbym miała 90 lat i byłą zmęczona życiem. W poniedziałek napisałam smsa do terapeutki, że rezygnuję z terapii, że mam dość, że jutro na sesję nie przychodzę itd. Nie odpisała, ale w sumie dlaczego miałaby odpisać :/ Po ponad 2óch latach regularnej terapii wychodzą takie rzeczy. Czuję się w totalnej dupie, ze wszystkim.
  8. Apropo tej tańczącej dziewczynki z piosenki Chandelier-Sia .. Ta Maddie występuje w programie "Taniec-Marzenie mojej mamy", na TVN Player można obejrzeć.. Przerażające co te matki robią z tymi dziewczynkami. Tresura normalnie, jakieś ich chore, niezaspokojone ambicje. Chociaż ta Maddie jest naprawdę dobra. Warto obejrzeć Czytam Was cały czas i kurczę, nie wiem jak to napisać. Zaczynam coś pisać, kasuję, znowu zaczynam pisać i znowu kasuję. Jakoś dziwnie się czuję. Jakbym była totalnie odrealniona!
  9. W sensie, że osaczasz ludzi czy jak? Bo jeśli tak to ja chyba też to robię w stosunku do mojego faceta i bardzo mi z tym źle. A miałyście kiedyś taką, prawdziwą przyjaciółkę od serca? To jest chyba dobre słowo... osaczam... W sensie, że chciałabym więcej i więcej, pożera mnie zazdrość, domagam się kontaktu, uwagi.... chciałabym być ważna, bardzo ważna. No, a do tego w gratisie dołączając "przybliżam się-oddalam" i koktajl wybuchowy gotowy. piona ! Mam to samo ! Prawie od 3 lat przeżywam coś takiego z jedną osobą i kompletnie nie mogę się od niej/od tego uwolnić !
  10. huśtawka, Dzięki, postaram się Flora3, Ty nawet tak nie myśl. Byłaś u tego dr Sz.R. ? OK, doczytałam, że 23.12 miałaś mieć wizytę, ale nie wiem co z niej wynikło ? Co powiedizał ?
  11. Jeśli to faktycznie była toksyczna relacja,to dlaczego się z nią spotykasz??Pytam bo ja przez rok byłam w bardzo toksycznym związku z kobietą.Na końcu byłam tak tym wszystkim wykończona że ucięłam wszelkie kontakty.Teraz mi nawet złość i niechęć przeszły i choć ona od czasu do czasu się odzywa i chcę się spotkac ,to ja odmawiam.Nie chcę absolutnie do tego wracać.... Sama nie wiem, w jakims stopniu potrzebuje jej bliskosci,zeby byla obok mnie. Jestem piekielnie o nia zazdrosna i to pozniej zle sie dla mnie konczy. Byl moment,ze faktycznie na cbwile zerwalam znajomosc,ale gdzies od wrzesnia czdsciej sie widzimy. Tyle nowych postow sie pojawilo,ze musze nadrobic to wszystko!
  12. Conessa, z tym bólem głowy to ja tak mam okresowo-zawsze sierpień, wrzesień, chociaż teraz też czasami się zdarza. Stres bardzo nasila objawy. Bez tramadolu się nie obejedzie plus piracetam wspomagająco. Tak się dzisiaj zle czuję, kac mnie męczy, ale mało wypiłam, więc nie wiem czemu tak W nocy zaczęłam pisać do mojej byłej. No i dzisiaj się widzimy. Miałam urwać z nią kontakt, ale chyba nie potrafię. Bardziej toksycznej relacji w swoim życiu niż z nią, chyba nie miałam. Do terapeutki też oczywiście musiałam w nocy napisać, tym razem przynajmniej kulturalne życzenia. Kochani, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)
  13. caramel rose, spokojnie :) nie martw sie na zapas i daj znac po, jak bylo :) abstrakcyjna, ja akurat nie mam faceta, nigdy nawet nie bylam w zwiazku z mezczyzna. Hmm. Ale bylam ponad 2 lata z kobieta,z malymi przerwami,jak sie klocilysmy, ale ona (tak mi sie wydaje) ma problem z alkoholem, wczesniej narkotyki..
  14. Conessa, ja pomagam sobie pisząc, baardzo dużo pisze. Wyładowuje się na orbitreku, robię porządki- w szafie, wywalam wszystko i układam, ogarniam w pokoju, w notatkach itd. Piszę do T.ale staram się nie wysyłać. No a z takich destrukcyjnych to alkohol i wir imprez, fajki itp.
  15. Szubidka, widzisz, dużo rzeczy złożyło się na Twój gorszy nastrój. Nie zawsze będzie się szło tylko i wyłącznie do przodu. I tak jak widzę, super sobie radzisz i dużo osiągnęłaś :) Nie wiem czy też tak masz, ale ja każdy spadek formy traktuję jako porażkę. Chociaż wiem, że każdy człowiek ma lepsze i gorsze dni, to jednak mam wrażenie, że zawsze zbyt wysoko postawię sobie poprzeczkę i chcę więcej i więcej, dlatego tak źle znoszę jak coś idzie nie tak, nawet wystarczy, że jest mi smutno, czuję się samotnie, to od razu lecę lawinowo w dół. Jakby mogło być tylko super albo tylko beznadziejnie. Ale to w sumie wpisuje się w bpd, taki system zerojedynkowy.
  16. caramel rose, spróbuj, spotkaj się, może akurat będzie fajnie :) A jak nie, to nie koniec świata przecież Trzymam kciuki za randkę! :)
  17. A jakbyś miała to opisać, to czego właściwie się boisz ? Conessa, może masz po prostu gorszy okres ?
  18. huśtawka, erotyczne też miałam generalnie bardzo duuużo na wenli mi się śniło, cała fantastyka, wszystko ale nie wiem dlaczego w taki sposób oddziaływała z alkoholem! Koszmary, omamy, jakieś schizy, krzyczałam itd.. Nawet nie chcę tego pamiętać. Teraz też sporo mi się śni. czasami jednej nocy 4-5. Chyba w taki sposób odreagowuję napięcie, stresy.
  19. Conessa, Może odpocznij po prostu, teraz tak Ci się wydaje, że się poddajesz, zmęczenie, niewyspanie, koszmarna noc.. Ja miałam straszne koszmary jak brałam wenlafaksynę. Niemalże stany psychotyczne jakieś. Teraz często mi się śni, że pies mnie gryzie, co kilka dni mam ten sen z psami.
  20. Szubidka, tak, coś w tym jest. Ja w terapii non stop doświadczam tych huśtawek jakby nie patrzeć. Dopiero jakoś po roku, może więcej coś drgnęło, chwile było dobrze, krok do tyłu, żeby za chwilę zrobić 2 mocne kroki do przodu. I tak co jakiś czas. Nawet ostatnio miałam niezły zjazd, a teraz czuję się jak nowo narodzona. Taka sinusoida. Często terapeutka używa tego słowa. huśtawka, nie mam pojęcia co z Flora3. hmm
  21. freya, to moze zwyczajnie trzeba to wszystko wypłakac.
  22. freya, hmm. kurcze, moze jakas depresja Cie dopadla. Nie wiazesz tego z niczym, nic sie nie wydarzylo ?
×