Skocz do zawartości
Nerwica.com

kornelia_lilia

Użytkownik
  • Postów

    6 339
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kornelia_lilia

  1. a ja się boję, że ktoś mnie zrani i to chyba się pogłębia. Nawet nie potrafię sobie odp. na pytanie, dlaczego moje przyjaźnie z lat szkolnych się skończyły, pewnie przez mój wredny charakter. Ja już nie ufam ludziom, boję się że się nie przełamię w relacjach interpersonalnych,ja generalnie nie lubię ludzi, rzadko dążyłam do jakiegoś bliższego kontaktu.
  2. kornelia_lilia

    Czy masz?

    lekki. czy masz w nocy koszmary?
  3. kornelia_lilia

    X czy Y?

    góry (nigdy morze!) nienawiść czy miłość?
  4. tego to ja akurat nie mogę obiecać. A propos, chce żyć, ale nie w takim życiu, jakie mam teraz. A zmienić, poprawić nie mogę. Ktoś napisze, że wszystko zaczyna się w głowie, a jeśli moje myśli przesiąknięte są złością, agresją na siebie za złe decyzje, na rodzinę za ich krytykę, brak uwagi i na pewne osoby z forum. Ruch fiz czy zwykłe tabletki uspok. nie przynoszą ukojenia, to co można zrobić? gdybym miała chociaż własne pieniądze, byłoby łatwiej, iść na wizyty pryw do specjalisty, kupić leki, jakiś fajny ciuch czy iść do kina. A ja nie mam nic.To co mi pozostaje?
  5. a ja chciałam się pożegnać.pa
  6. nie pójdę na terapię, bo nie mam teraz ubezp. zdr. i kasy, a poza tym, to już i tak sensu nie ma. Nigdy siebie nie zaakceptuję przez 2 schorzenia, które mnie trapią, rodzinę,facetów, którzy myślą, że wszystkie rozumy pojedli.
  7. kornelia_lilia

    Skojarzenia

    pojęcie względne- szczęście
  8. też tak kiedyś myślałam, ale już nie mam złudzeń, wszystko i wszyscy mnie wkurzają albo ranią, takze pewne osoby, raczej ich wypowiedzi na forum, już mi nic nie pozostaje. Ja wszystko niszczę, ta agresja, rozdrażnienie albo mnie zabije albo kogoś innego. Jak długo można żyć w bólu psych. i fizycznym., sama już nie wiem dlaczego ja to piszę obcym ludziom. jedno jest pewne, że to forum w jakiś sposób nauczyło wyrażać swoje emocje, lęki itp. Zawsze byłam sama ze swoimi problemami i je dusiłam w sobie, ale już nie mam sił walczyć z tym wszystkim. Po prostu wypaliłam się, nie mam motywacji, juz jej nie mam. Po co ma się człowiek męczyć, skoro wie, że już nigdy nie będzie w pełni zadowolony. nigdy nie osiągnę tego, o czym marzyłam. A ja kretynka łudziłam się i liczyłam na cud, ale już na to nie liczę.
  9. ja takich nie znam, w tej chwili, kiedyś owszem, ale jak to ja wszystko prędzej czy później niszczę. tel. nie działa, odcięta od świata, poza netem. Wychodzę z domu i co widzę? Nic. Pustka.Nie każdy mieszka w mieście, nie mając kasy i ubezp. nie mam jak tej pomocy szukać, ale nie widzę już nawet sensu. Jak długo można funkcjonować w takim zawieszeniu, ja nic nie mam, oprócz stosu problemów, nic nie osiągnęłam, wszyscy mnie mają za zero, patrzą z politowaniem- nienawidzę ich za to, chce żeby mieli wyrzuty sumienia do końca życia, żeby cierpieli, a na to jest tylko jeden sposób.
  10. kornelia_lilia

    zadajesz pytanie

    to nie ważne, bo oni nie lubią mnie. Jak uśmierzyć ból niefizyczny?
  11. kornelia_lilia

    Czy masz?

    nie. Czy masz sposób, jak przetrwać trudne chwile i nie załamać się do końca?
  12. kornelia_lilia

    Skojarzenia

    pierdzielić to wszystko- racja
  13. nikomu nie można w pełni ufać, a życie jest brutalne, podłe i niesprawiedliwe. Jak długo można znosić ciągłe krytyki, jak długo można żyć tylko nadzieją, ze nadejdzie jakaś pozytywna zmiana, ja już takiej nadziei nie mam, nikogo nie prosiłam o pomoc, a teraz za późno
  14. a po co żyć kiedy nic się nie ma. pracy, kasy, zdrowia, urody, wsparcia, czułości. Im częściej jestem tu na forum ,tym mniej mam złudzeń, że będzie kiedykolwiek dobrze, zawsze będzie coś nie tak. zawsze -- 02 wrz 2011, 23:36 -- kiedy człowiek traci nadzieje, nie może znieść ciągłej krytyki co ma robić, chce zniknąć, chce aby przestało boleć,
  15. kornelia_lilia

    Czy masz?

    nie. czy masz wolę walki ze swoimi słabościami?
  16. zdaję sobie sprawę, czytając m.in. to forum jak puste i smutne jest to moje życie. Dziś przyjechał brat ze swoją ciężarną dziewczyną i ta wizyta dodatkowo mnie dobiła, zresztą, jak zawsze mnie dołują te spotkania z nimi. Są tacy szczęśliwi, optymistyczni, towarzyscy, mają siebie, są zdrowi, mają kasę, liczne grono znajomych, całe szczęśliwe życie przed sobą, a ja jak śmieć, nic i nikogo nie mam, ale przestanę pisać, bo znowu mi ktoś zarzuci, że uprawiam 'pseudointelektualny bełkot'.
  17. im więcej czytam o próbach skończenia ze sobą, o poddaniu się, tym częściej o tym myślę.
×