
carlosbueno
Użytkownik-
Postów
20 959 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez carlosbueno
-
Za granicą wiele lat się sam utrzymywałem, w Polsce ludziom bez kwalifikacji i fachu takim jak ja to się nie opłaca, no ale większość ludzi jakoś daje radę.
-
no ale pewnie nie pracujesz 300 h i nie dostajesz 3 tysięcy. No ale wtedy byś na jedzenie musiał więcej wydać. No ale skoro masz 10 zł na h na rękę( chyba) to zarabiasz te 1600-1700 zł i jeśli nie masz nikogo na utrzymaniu i nie mieszkasz sam w wynajmowanym mieszkaniu to chyba aż tak się nie głoduje bo jakieś 800 zł zostaje na pewno niewiele ale za 20 zł dziennie coś do jedzenia da się kupić jeśli nie wydajesz za wiele na inne rzeczy. To wegetacja ale chyba nie tragiczna nędza.
-
To czemu nie wyemigrujesz( chyba że zupełnie na to nie masz pieniędzy bo coś tam na początku trzeba mieć) albo nie zmienisz pracy, ja mam pracę gdzie przyjmują wszystkich jak leci bo nikogo znaleźć nie mogą i jak się narobi 300 h to się dostanie 3000 zł a w dużych miastach wiem że podobnych pracach fizycznych ma się kilkanaście zł na godzinę albo nadgodziny liczone podwójnie lub 50% więcej oczywiście koszty życia większe ale inaczej chętnych by nie znaleźli.
-
Jak miałbym całkowicie sam się utrzymywać, wynajmować mieszkanie, pokój w dużym mieście i zarabiać 1,5 czy nawet 2 tysiące to klepałbym biedę, już lepsza wtedy emigracja. To że większość narodu żyje w tragicznej nędzy to przesada, zresztą zależny jak to definiujemy, na pewno ludzie masowo nie głodują, nie umierają z zimna a to jest tragiczna nędza a nie to że nie jedzą codziennie szynki, nie jadą na wakacje czy mają 15 letnie auto.
-
Nie pisałem że nie ma biedy, tylko że jej nie widać jak się człowiek dobrze nie przygląda. Ja sam zarabiam oficjalnie minimum krajowe, nie mam auta( bo nie mam prawka) i mieszkam z rodzicem a już dawno 30-tkę skończyłem. Bardziej mi chodziło o to wieczne narzekanctwo Polaków jak jest źle z rzeczywistością która wg mnie aż tak straszna nie jest. A słyszałem takie rzeczy od kolesi którzy mają auta za ponad 100.000 i własne duże domy. Ja pamiętam jeszcze lata 80 -te i jeśli chodzi o konsumpcję to nie ma porównania wtedy dziecko się cieszyło jak oranżadę dostało nie mówiąc już o coli a dziś dla 95% to powszechność no chyba że ze względów zdrowotnych rodzice zabraniają. Oczywiście żywność zwłaszcza słodycze i przekąski to nie wszystko rożne opłaty związane z utrzymaniem są teraz jednak dużo wyższe bo państwo nie dotuje tego. racja, albo walenie nadgodzin w liczbie kilkuset miesięcznie( oczywiście nielegalnie) tak jak w moich ostatnich pracach bywa. 40 godzinny 5 dniowy tydzień pracy to chyba rzadkość i pomyśleć że za komuny walczono o wolne soboty.
-
marwil, Co do elektroniki, komputerów to nie można porównywać dostępności czy cen tych sprzed 20,30 lat a dziś bo na zachodzie też wtedy to było wszystko dużo droższe niż dziś, ot postęp cywilizacyjny przecież jeszcze w połowie zeszłego wieku zegarek na ręku to był luksus a dziś już nawet ich nikt nie nosi bo są komórki. Ale takie jedzenie i samochody można. Kiedyś szynka czy czekolada były tylko na święta dziś to codzienność choć z jakością zwłaszcza mięsa różnie bywa. Samochody też były tylko dla względnie bogatych. W Polsce jest biednie wobec "zachodu" ale wobec większości świata jest u nas dobrze tak samo jak względem poprzednich lat, wieków. Oczywiście chodzi mi o życie przeciętnego obywatela bo w indywidualnych przypadkach różnie to bywa.
-
Polacy, łącznie ze mną narzekają ciągle jak trudno i biednie się żyje a co widać na ulicach; coraz to lepsze auta, pełno tych nowiutkich suvów za kilkaset tysięcy, nowe okazały domy rosną jak grzyby po deszczu zarówno na przedmieściach jak i wioskach. Hipermarkety i galerie handlowe pełne klientów, podobnie jak parkingi przed nimi zawalone autami. W wakacje w górach i nad morzem monstrualne tłumy turystów, za granicą też pełno polskich turystów, nawet prości robotnicy jeżdżą na wczasy zagraniczne. Każde dziecko ma w ręku smartfona, w śmietnikach wala się pełno jeszcze dobrego jedzenia, jakby jakiś Polak przeniósł się z lat 80-tych i zobaczył dziś Polskę uznał by to za raj. Oczywiście nie wszędzie jest tak różowo na wsiach postpgrowskich wciąż widać nędze tak samo jak w centrach miasteczek rozsypujące się kamienice i kręci się tam pełno obdartych meneli. Ale to głównie wynik alkoholizmu.
-
Jacyś ograniczeni ludzie zawsze się gdzieś trafią, no ale nie można tego przenosić na całe społeczeństwo. Ja się ze dwa razy w życiu spotkałem ze stwierdzeniem co to za facet że nie pali, no ale takie twierdzenia to raczej wyjątki tak samo jak krytykowanie kulturalnego picia piwa przez kobiety. Choć oczywiście tolerancja dla pijących zwłaszcza w dużych ilościach kobiet jest dużo mniejsza niż wobec mężczyzn, ale to jest uwarunkowane kulturowo, bo faceci pili od wieków a kobietom publicznie poza imprezami okolicznościowymi nie wypadało.
-
Największa religijność na pokaz to była chyba tuż po śmierci papy. Ale czy to zmiana na lepsze, lepiej jakby ludzie kierowali się naukami Chrystusa przynajmniej tymi o miłości do bliźniego, ale ci chodzący do kościoła jak i nie chodzący tego nie robią. Choć oczywiście żadna religia nie jest potrzebna aby być dobrym dla innych, no ale większość ludzi z wiary i tak nie zrezygnuje.
-
Beata Gosiewska żąda od państwa 5 mln zł rekompensaty
carlosbueno odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Nigdy nie lubiłem Gosiewskiego i jego żona jak widać nic lepsza, zwykłe żerowanie na tragedii. Czy inne ofiary wypadków lotniczych też dostają takie odszkodowania, na pewno nie. -
Przecież co najmniej połowa tego co piszesz jest wieczne; plotki, zawiść, hipokryzja były są i pewnie będą w Polsce i nie tylko w Polsce. A co do tego że młodzi nie ustępują starszych i ogólnie ich nie szanują jeżeli to prawda to może być pokłosie tego że w dzisiejszej kulturze to młodzi są najważniejsi, to starsi chcą się upodobnić do młodszych czyli tzw kultura prefiguratywna a kiedyś było odwrotnie. No i proporcje się zmieniły kiedyś było multum dzieciarni i garstka starszych, a dziś idziemy w przeciwnym kierunku i już w tej chwili 60 latków jest dużo więcej niż nastolatków.
-
Z końca wieku lub początku tego, przecież obrzezanie kobiet jest do dziś powszechnie praktykowane w Afryce północnej i wschodniej co prawda nie jest to bezpośrednio związane z koranem ale ludzie z tamtych stron oraz imamowie do tego namawiają, również tysiące dziewczynek z Europy jest temu poddawane bo tak nakazuje tradycja.
-
Musiał spaść skoro tyle osób studiuje, kiedyś studia( a nawet licea) były elitarne a dziś są dla każdego a obecny niż demograficzny jeszcze to pogłębia.
-
Możliwe że tak jest ale może tak było zawsze. Kiedyś o pozycji społecznej decydowała głównie urodzenie, dziś już tak nie jest( choć oczywiście nie do końca) potencjalnie każdy może zostać bogatym i to jest siła napędzająca kapitalistyczny, konsumpcyjny świat. I ludzie aby to osiągnąć wykorzystują innych a przy tym z niższością traktują mniej zaradnych, biednych. Kiedyś jednak świat był bardziej poukładany bogaty był bogaty a biedny biedny od pokoleń i wszyscy byli pogodzeni ze swym losem a ma to tez swoje zalety bo teraz się wmawia każdemu że może wszystko a realia są zupełnie inne i stąd frustracje i ogólnie złe emocje i uczynki.
-
Wysoka dzietność zazwyczaj przyjmuje wartości skrajne. W krajach wysoko rozwiniętych na duże rodziny pozwalaja sobie bogaci, maja pieniadze na utrzymanie, niańki, duze domy. Za to w biednej Afryce rypią sie na potęgę, w wyniku wysokiej smiertelność posadanie 20 dzieci zwiększa prawdopodbienstwo przetrwania genów. No to skąd lament "polskich elit" nad 500 plus że dostaje je głównie patologia.
-
No dobra dziewczynki nie mają wartości, przynajmniej w europejskim znaczeniu bo wycina im się łechtaczki i często wydaje za mąż gdy są mocno nieletnie i nie dba się o ich edukacje. Chłopcom pozwala się na bardzo dużo, nawet na więcej niż w Europie, stąd oni tak często schodzą na drogę przestępstwa, nadużywania siły bo nie ustala im się zbytnio nakazów. W Europie jedna dzieci ze względu na płeć są podobnie traktowane, chłopacy czasem są faworyzowani ale w porównaniu do świata islamu to nic, przeczytałem parę książek autobiograficznych ze świata islamu i tam od razu to rzucało się w oczy, chłopacy dostawaili co chcieli, mogli najadać się do syta, chodzili do szkół, pracowali w domu niewiele, a dziewczynki od najmłodszych lat harowały jak wół, do szkoły nie chodziły w ogóle lub bardzo krótko, nikt się z nimi nie liczył. Nic dziwnego że później wyrastają tam takie chore społeczeństwa.
-
W imię religii i polityki. Przecież tam wszyscy strzelają do siebie z okrzykiem Allah Akbar na ustach i uważają swoich przeciwników za bezbożników mim o że wszyscy to muzułmanie tylko że jedni to szyci czy alawici drudzy sunnici, a nawet sunnici zabijają innych sunnitów bo nie są dostatecznie religijni. A do tego wplatały się w to inne mocarstwa i to już zupełna porażka. Ale wg mnie źródłem wszystkiego jest islam i spustoszenie intelektualne które on czyni. Najgorsze że oni swoje prymitywne zwyczaje i pojmowanie świata chcą przenieść do Europy a ona ( jej władze) nie tylko nie jest przeciwko temu ale jeszcze ich zachęca. Tymczasem w Stambule Hagia Sophia niegdysiejszy kościół a od czasów Ataturka muzeum ponownie zamieniono w meczet, to symptomatyczne i widać w jakim kierunku idzie Turcja którą niektórzy frajerzy widzą w Unii a to przecież prawie teokracja już jest. https://euroislam.pl/po-80-latach-kosciol-hagia-sophia-w-stambule-znowu-jest-meczetem/
-
Korat, Z tymi dziećmi to wg mnie głównie wynik tego że dziś w tzw cywilizowanych krajach rodzice mają zwykle jedno, góra dwoje dzieci. Kiedyś dzieci były multum, nikt się nimi za bardzo nie przejmował, jedno umarło urodziło się następne. Do dziś tak jest w krajach 3-ciego świata czy islamu gdzie dziecko obok kobiety jest najmniej ważne bo liczą się głównie dorośli faceci. Dziś w wysoko rozwiniętych krajach dziecko to "towar" luksusowy jest chuchane i dmuchane, ma dużo praw o czym mogło kiedyś pomarzyć, to co rzadkie i drogie jest cenne. Także nie koniecznie powodem zmiany podejścia do dzieci jest sam wzrost moralności w społeczeństwie.
-
Jednak Kaczyński się nie mylił choć to nie zawsze strefy szariatu, tylko strefy działalności gangów złożonych z imigrantów. Szwecja jest najjaskrawszym przykładem polityki multi kulti której każdy naród powinien unikać.
-
Taa, samo bycie lewicowcem czy prawicowcem nie czyni kogoś mądrym lub głupim. Zresztą nie ma co dzielić ludzi na te już dawno nic nie znaczące mgliste kategorie.
-
To rentę Ci zabiorą i z czego będziesz żył. Zresztą to jest temat o religii nie polityce.
-
Co z tego skoro prowadzi politykę lewackiego multi kulti. Tylko że co owi liberałowie mogą spowodować że w Europie wyrośnie kalifat i to co teraz robią Orban czy Kaczyński to małe piwo jak wprowadzą tu prawa szariatu.
-
Złodziejstwo w państwowych zakładach pracy było na dużo większą skalę, kradło się na potęgę zwłaszcza w PGR, a magazynierzy dostawali najniższe pensje bo z góry było wiadomo że se dorobią na wynoszeniu towaru z magazynu. Dziś ludzie się tego bardziej boja bo zostaną zaraz zwolnieni z pracy i obciążeni finansowo a za komuny panowało ogólne przyzwolenie na to. Co do przestępstw typu włamania, kradzieże w mieszkaniach , ogólne bezpieczeństwo na ulicach to może było i z tym lepiej niż dzisiaj bo jednak ludzie bardziej bali się MO niż policji, a druga sprawa że nie było to tak nagłaśniane medialnie bo przecież żyliśmy w socjalistycznym raju.
-
Nie jest okradana a sama się okrada, bo to Polacy robią a nie żadni Żydzi czy Niemcy. Niestety płacimy za 45 lat komuny, gdzie własność była państwowa czyli niczyja, 123 lata zaborów gdzie własność była wroga i za kilkaset lat feudalizmu gdzie własność była nielubianego Pana. Kraje o najmniejszym poziomie"złodziejstwa" to takie wyrosłe na mieszczaństwie i protestantyzmie choć i tam się to zmienia głównie przez hordy muzułmanów, czarnych ale i Polaków.
-
Powtarzasz częściowe bzdury za Korwinem. O jakie dawniej chodzi o czasy feudalizmu czy XIX wieczny kapitalizm gdzie kobiety i dzieci pracowały po kilkanaście godzin dziennie. Nawet jeśli chodzi o XX wiek i jego pierwszą połowę to może i zdarzało się że za w miarę prosta pracę facet mógł utrzymać rodzinę, ale na jakim poziomie, na pewno nie wyrzucali oni połowy jedzenia, nie jeździli na wycieczki zagraniczne a dzieci nie chodziły na angielski i taekwondo, a to się uważa za normę cywilizacyjną w Europie. Dzieci nie były na utrzymaniu do 24 roku życia tylko usamodzielniały się w wieku 15 lat i nie chciały mieć wypasionych ciuchów, srajfonów czy kładów, zadowalały się lizakiem czy kredkami. Aby porównywać obecne czasy z tymi przed 50, 100 lat trzeba brać pod uwagę całkowita zmianę stylu życia.