
brid
Użytkownik-
Postów
156 -
Dołączył
Treść opublikowana przez brid
-
Im_Back, Mnie zastanawia jedno, Zauważyłem, że strasznie się wywyższasz i krytykujesz innych na tym forum. Jak tak dobrze Ci idzie diagnozowanie innych, to może zajmij się sobą
-
jedynie mecze, choć i tak niektóre są ustawione ... warto ryzykować?
-
dobre pytanie, nie czy da sie tak całkowicie wyleczyc? (może ktoś po prostu jest ... ma .. ubytek czegoś i tego się nie da wyleczyć ...)
-
przeżyć kolejny dzień i nie mieć poczucia winy i beznadziejność - wywalić to z głowy. a twoim ?
-
Czy potraficie to rozkminić??
brid odpowiedział(a) na leon21 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
a ja - niekoniecznie. wielu ludzi przeżywa swoje zawody miłosne, jedni bardziej intensywnie inni mniej. Uwierz że ja myślałem że zwariuje, przez pewną laskę. Tymczasem minął rok i przeszło, może nie w 100%, ale da się z tym żyć. z czasem zmienia się punkt widzenia na różne rzeczy. a jak długo jej nie widziałeś, do tego feralnego spotkania ? -
Czy potraficie to rozkminić??
brid odpowiedział(a) na leon21 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
miałem bardzo podobny przypadek, a z tymi zdjęciami to już zupełnie tak samo. nie chciałem oglądać żadnego jej zdjęcia, żeby wspomnienia nie wróciły. strasznie głupie i chore mi się to wydawało. dokładnie tak samo jak Ty nie potrafiłem zapanować nad tą tzw. chemią mózgu, co było niesamowicie męczące, chyba najgorszy okres mojego życia. moim sposobem na to było radykalne ucięcie kontaktu, co też nie było łatwe. dzisiaj, tj. w lipcu minął rok jak jej nie widziałem, całkiem przypadkiem naszła mnie ochota, żeby poszukać jej zdjęć, które mam gdzieś głęboko zakopane. myślałem, że nie doczekam takiej chwili, nawet nie wiem po co je trzymałem. obejrzałem, jakieś tam wspomnienia się wróciły, pewien sentyment.. ale już nie z taką siłą. poszedłem spać bez problemu. (kiedyś w ogóle po nocach nie mogłem przez nią spać) nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale chyba najlepsze w tym przypadku jest radykalne ucięcie kontaktu z taką osobą, żeby zapomnieć. w gruncie rzeczy mieszkamy niedaleko i niby nie chce jej spotkać i pewnie nie umiałbym z nią teraz już porozmawiać, ale tak gdzieś głęboko w środku jakieś pragnienie spotkania pozostaje... -
Myślę, że w pewnym sensie wiem o co chodziło autorowi. Ja np. zawsze byłem słabym uczniem, więc fakt że poszedłem na studia zdziwił otoczenie. Studia skończyłem, obroniłem się (pedagogiczne), ale wcale nie uważam się za pełnowartościowego mgr. Większość egzaminów ustnych, to był dla mnie dramat, jak że nie jestem zbyt elokwentny, ani wygadany. Po każdym egzaminie miałem coś w rodzaju kaca moralnego, że zostałem przepchnięty. Po obronie tak samo. nie wydaje mi się, żeby to była zaniżona samoocena, bo faktycznie denerwowałem się i słabo wypadałem. Aczkolwiek, z drugiej strony, to jakiś tam wysiłek, przez te 5 lat włożyłem w ta naukę, więc powinienem być choć trochę zadowolony z siebie... fakt faktem kompetentnym pedagogiem nie jestem. tak, że już nie wiem co mam myśleć o sobie. inna sprawa, kontakty interpersonalne. realnie słabo w nich wypadam, więc mam niską ocenę. jak zacznę dobrze wypadać, to ocena wzrośnie.
-
moim zdaniem przy.pierdalacie sie zwyczajnie. każdy może mieć swoją twórczość, choćby jak tandetną, ale swoją prawdziwą i trzeba to uszanować. śmieszą mnie te komentarze, tak jakby tym osobą w życiu normalnie ciężko się wyrazić, to dają upust na forum, z zaszklanego ekranu, bo tak najłatwiej.
-
czarna roza, spróbowałaś - stwierdziłaś że to nie to, i szukasz dalej. nie mówię o wchodzeniu 10x do tej same rzeki. ekhh ile w Tobie złości tolken24, chętnie bym się dowiedział czegoś o takiej klinice, ale to już nie dzisiaj, idem kimać. mi bliżej do krakowa niż wawy. jak się jeszcze spotkamy na forum, to możemy kontynuować temat. pozdro.
-
ale chyba lepiej coś z sobą robić, a nie tylko rozkładać ręce. próbować
-
może by mi się takie coś przydało ...
-
teoretycznie psychiatra nie może powiedzieć, że terapia nie pomoże, bo to by było bez sensu. u mnie w okolicy każdy terapie spisuje na straty. ja jednak wole truć o tym w jaki ja sposób odbieram rzeczywistość terapeucie, niż komuś z rodziny czy znajomemu. Obecnie przestałem rozmawiać z kimkolwiek o moich problemach, ale widzę że one są, a nie wymyśliłem je sobie i to siedzi w środku i zżera od wewnątrz. często myślę o jakiś prochach antydepresyjnych, czy nerwicowych, może nie warto się tak męczyć na żywca. życie ma sprawiać choć odrobinę przyjemności. a to nie moja wina że ja zostałem wychowany świadomie bądź nie - w jakiś sposób i teraz mam problem, z poczuciem sensu życia
-
tolken24, kolego widzę, że jednak poczucie humoru masz, czego mi brakuje. a nie możesz się wyrwać z tej kliniki??
-
dobre pytanie, bo sam się zastanawiam czy jest sens powrócić na terapie czy sobie darować. Obecne życie mnie nie satysfakcjonuj, wręcz męczy. Ale co oprócz terapii pozostaje ? Stryczek? Może to ostateczność, czasem jednak sobie myślę, że może szkoda trochę tego czasu który mija w pustce - gdzie nie ma się ochoty na nic.. a więc, co robić ?
-
tolken24, to musi być zajebiste, odgrywanie ról, rysowanie tego co masz w głowie, dlaczego uważasz że to żałosne?
-
obejrzałem: http://www.youtube.com/watch?v=x3pM3MdW5X4 http://www.youtube.com/watch?v=Vn8NbQbi i się ból istnienia zmniejszył trochę
-
no to parę problemów rozwiązanych, ja jednak to przemyśle, może nie ma co się tak spieszyć chyba jedynie tą normalność można znaleźć w chemicznych zmianach w mózgu, inaczej chyba się nie da, jak nie na prochach
-
a jak by tak po prostu choć raz wziąć się w garść i skończyć z sobą, czyż to nie lepsze niż ciągłe użalanie się nad sobą (...)
-
depresyjna na lekach w chmurach czy na klującej, twardej ziemi
-
Michuj, słyszałeś ten kawałek ostatnio gdzieś w radio lub tv ?? bo ja go właśnie słyszałem choć, go nie znam i właśnie wpadł mi w uch, a nie mogłem go znaleźć.
-
[videoyoutube=GF6r_dOSG3U&feature=related][/videoyoutube]
-
nie, ale depresyjną osobowością jak spędzasz wolny czas?, np niedziele
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
brid odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
depresja do końca życia ? witam. zastanawia mnie, czy jest chociaż jedna osoba, która miała nerwice, depresje i została z tego wyleczona ?? przykładowo, ja mając 25 lat, skończyłem studia dzienne, teraz niby pracuje, ale generalnie cały czas mam poczucie beznadziejności siebie i świata, nie chce mi się żyć, no ale wiem że muszę, póki co z mostu nie skoczę. miałem zdiagnozowaną depresję, pstd, nerwicę, - później określili mnie jako osobowość unikająca. kiedyś chodziłem na psychoterapie ok 6 miesięcy, ale rzuciłem to. Pytanie moje brzmi, czy to tak ma wyglądać życie, bo jakoś nie wydaje mi się, żeby człowiek po ćwierćwieczu jakoś zmienił podejście do życia i świata. chciałbym choć trochę być zadowolony z życia i nie unikać ludzi. -
czy mogłabyś rozwinąć swoją myśl ?? ja mam coś takiego, że zaaszesze, albo prawie zawsze po przebudzeniu czuje się źle, depresujnie. jak się rozruszam, trochę kawy, to już bywa lepiej. teraz pracuje w nocy, więc nie mam ciężkich poranków, ale jak odsypiam nocki, to później bywa, że jestem nie do życia. prawie nigdy nie odbieram telefonu po przebudzeniu, bo bym się nie dogadał. jednak ja wolałbym to zmienić, a nie nic nie rozbić z tym...