Kalebx3 Gorliwy

dla mnie ta cała Tineptyna o kant dupy rozbić . Nasila lęki , wku-rw mam po niej niemiłosiernego i dziwne uczucie złego samopoczucia . Kiedys wziąłem to na zejście tramalowe , co by sobie poprawic samopoczucie . To była bardzo zła decyzja . Tak zjechałem tym lekiem serotoniną w dół ,że wpierdzieliłem się w konkretna deprechę . NIGDY WIĘCEJ TEGO GNOJU !

Biorę na noc Fevarin w dawce 37 mg . ( do tego z rana Paro 10mg + 2,5-5mg mg Brintellixu ) . Ów zestaw jest mi bardzo pomocny w zwalczaniu lęków .

Miałem dokładnie to samo , tak mnie pod prawą łopatka nawalało po tym leku ,że szok . Inna sprawa to lek ten nie jest żadną rewelacją . Mi tam w ogóle nie pomógł .

sama jesteś żałosna i nie wnosisz nic mądrego do tematu , a tylko komentujesz moje wypowiedzi . Będę sobie łykał co mi sie podoba i skąd zęchcę i nawet 10 lat po terminie , a Tobie łach do tego .

może wygląda to na jaja , ale jaja i żadne zbuki to nie są, zapewniam .

nie wiem , najlepiej takiego , który nie zlekceważy problemu . Może być nawet weterynarz . ,,,ważne żeby lek przepisał ,,,i nawet niby ,że na astmatycznego pudelka w domu . Koleś kiedyś u weterynarza zdobywał oryginalne Prozaki na NN na swojego wyimaginiowanego pieska . Oczywiście dla siebie . czego to sie nie robi dla zdrowia

bez recepty to tylko z kosza w Aptece ( na przeterminowane )

ostatnio dyszałem jak staruszek na fali podczas,,, . Chyba po to mi Bóg dał ten Monte- lukast ,żebym płuc nie wypluł jak dojdzie co do czego .

a wiesz ,że są .i to jest dla Ciebie ratunek . Ostatnio zdarzyło mi testować lek o nazwie montelukast . Testowałem go ( zaledwie 1/4 tabletki - lek działa 24 godziny ) . Oddechy po nim jak złoto , głębokie , płynne ,i żadnej zadyszki przy dużym wysiłku, jakby powietrze samo wpadało do płuc . Normalnie super . Jest to lek dla dzieci astmatyków , więc bardzo bezpieczny . A że leżał sobie bezpańsko w koszu na przetermionowane leki w Apetece , to rypnąłem 3 paczki swoja długą rączką ( więcej nie było ). I NIE ŻAŁUJĘ !!! Nigdy w ten sposób nie zaopatrywałem się w leki , ale chyba będę musiał http://indeks.mp.pl/leki/desc.php?id=568

to nie taki drogi . sporo bierzesz tego nootropilu/ dziennie . Ja to chyba tyle na miesiąc bym przemielił

po ile ? ( z przesyłka do Polski )

To fakt , zetaw ten stosuję kiedy mnie naprawdę już dobije choroba . Jak na razie nigdy mnie Moklo+ SSRI nie zawiodło .

afoban lepszy zdecydowanie . Zomiren to najgorszy ze wszystkich generyków Alpry.

rozumiem . Te leki maja to do siebie ,że za pierwszym razem zawsze działaja spektakularnie skutecznie ,,, każde następne podejście to coraz mniejszy efekt .

Benzowiec , smutna ta Twoja Historia.I taka pełna realizmu co do dalszych oczekiwań w temacie żarcia leków . U mnie jest podobnie , z Tym ,że ja nie mogę nic złego powiedzieć o lekach ( o nieodpowiedzialnych lekarzach to tak ) . Mi one pomogły bardziej niż zaszkodziły . Mam jeszcze tę wiare ,że dzieki nimi opanuje to co mam najbardziej pogmatwane pod deklem . Pewnych rzeczy nie da sie niczym zmienić , ale będę walczył ( dopóki sił starczy ) o każdy dzień , bym funkcjonował w nim bez lęków , złości , pośpiechu i depresji . U mnie 27 lat temu sprzed leczenia było znacznie gorzej niż jest teraz . Jesli teraz jest chwilowo zje-bane to nie dzięki lekom , a mojej debilnej skłonności do nałogów i ekspreynetów z RC ( które apropo zakończyłem definitywnie ). Benzowiec ja k Ci dokucza libidi proponuję zwiększyć dawke Paroksetyny lub zagłuszyć się neuroleptykiem , a unikać agonistów dopaminy - ( żart ) A jak jak się będziesz czuł chłopie w wieku 45 lat ? -- 27 sty 2015, 10:51 -- Miko , dobry żarcik " jakoś" , ciekawe jak ? Wy wszyscy byście chcieli sie teraz bez leków cieszyć jak 5 latki w piaskownicy , a tak sie juz nigdy nie da .

Dzieki . Ja tu mówię o dawkach góra do 0,5 mg alpry i nie codziennie . Zjadłem kiedyś swego czasu ( jak piłem alko ) "tony " tych uspokajaczy , usypiaczy i jakoś nawet do łba by mi wtedy nie przyszło ,że mógłbym być uzależniony . Z benzo nie mam problemu , jak sie unormuje z lękiem ( a normuje się bez tego syfu RC, trawy i hu-jostwa przeróznego ) to i benzo zniknie . Czy z ulicy , czy z piwnicy , czy z dupy maryny ,czy z RC ,,, to jeden i ten sam hu-j , tyle że w innym opakowaniu .

niedawno skończyłem opakowanie rispoleptu co miało 12 lat i lek działał wyśmienicie . Jak nie trzymałaś/łeś go na słońcu, w zawilgoconych warunkach to bierz smiało .

benzo to lekarstwo , jak jest lęk to sie bierze i nie zastanawia . Chodzi mi o grubsze ścierwojebstwa .

już nie ćpam . Zostałem uzdrowiony przez Jezusa , powaga .

nagrodą w konkursie będą ser i pierogi

która Ci odsłoni kawałek pieroga ?

A pewnie ,że Istnieje . Był u mnie dziś z rana Chrystus i rozmawiałem z Nim.

Juz ja znam te ich "obserwacje" , pakują w Ciebie mega dawki leków i patrzą czy Ci sie nie pogarsza . Może za którymś razem beznadziejnego ich leczenia podadzą Ci Ketaminę , być może . Powiem Ci jednak ,że ja juz NIGDY nie pójde do szpitala psychiatrycznego na ich pierdolo-ne leczenie , po którym wychodzisz w jeszcze gorszym stanie niż przyszedłeś . Mam swoje zestawy leków , a nie ich mózgojeby- mózgotrzepy . Jakbym sie leczył według tego co Oni mi kazali przez te wszystkie lata to bym dzis w przytułku dla otępiałych psychotropowo . Walę w to . Sam sobie poradze bez tej ich psiarskiej ketaminy . Co to łaskę robią ,żeby leczyć chorego . Poczekam ,aż Ty soię zakfalifikujesz , to wtedy może

-ja wiem czy smutne ? Jeszcze sie jakoś trzymam i nie robie pod siebie to chyba nie jest aż tak źle . Chyba sie popłaczę ze szczęścia i smutku na raz, kiedy trzeba będzie mi odejść z tego padołu . Ważne ,żeby jutro z rana wstać z radością życia , a nie je-bać uniki . I tak co dnia wzmacniać się psychotropową codziennością inwalidy .

,,, a to dziwne , bo ja to w ogóle raczej nie mam ochoty Tu zaglądać jak mam skiepszczony humor . Najlepiej mi sie tu lata w wyższym pułapie psychicznym .