To się da przetrwać, ja na przykład teraz nie odstawiam, bo wszystko u mnie nie tak więc nie dam rady przetrwać. Można też odkrawać po kawałeczku. Niby ma to być 25% tygodniowo ale jak odkroisz 20% na 3 tyg to się chyba nic nie stanie :) I nie wolno też przyspieszać odstawiania (a tam dobrze jest to odstawię więcej) bo objawy abstynencyjne pojawią się w najmniej oczekiwanym momencie.
U mnie walka z agorafobią, dziś już się wybrałem do sklepu z kumplem, jakieś 300m na piechotę na upale w pełnym słońcu. W tamtą stronę tętno ze 120, ale myślę jak nie dojdę to jestem doopa, doszedłem, oczywiście powrót - pełen looz