Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miro

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Miro

  1. Marcin20.04, Wszystko było zabezpieczone
  2. Ja tylko raz prowadziłam po alkoholu. W lesie , enduro. Masakra była. Powiedziałam, że nigdy więcej. ja dachowałem maluchem na kacu, na rajdach KJS, wstyd mi było przed samym sobą. -- 23 maja 2013, 02:08 -- i to wiecie, kiedyś to było coś, wielu ludzi (wiadomo że płci przeciwnej też) sporo oglądało, obciach do potęgi
  3. siostrawiatru, Marcin20.04, Też kiedyś ostro piłem, oj ostro, wiesz że od ponad 10lat nie miałem alkoholu w ustach? Wygrała motoryzacja, nie chciałbym zostać mordercą lubię mieć w miarę czysty umysł tak że da się zastąpić
  4. Marcin20.04, W sumie nie wiem jak to jest, każdy ma własny sposób na rozładowanie stresu, np ja - spokojna przejażdżka nocą. Ale z twojej strony nie idzie wymysleć innego sposobu tylko akurat ten?
  5. Marcin20.04, A ja Ci dalej mówię że to szok powypadkowy
  6. Marcin20.04, Marcin, jeżeli wiążesz swoje hobby, przyszłość, nie wiem... z motoryzacją to się przyzwyczaj. Nie będę opowiadał ile razy ja się wywalałem, przewalałem, rozwalałem... Z czasem to jest nawet fajne choć kosztowne. Ale uszy do góry, będzie dobrze -- 23 maja 2013, 01:34 -- Szok powypadkowy, normalna sprawa, każdy przechodzi inaczej
  7. Saraid, może cierpimy na "nyktofilię"?
  8. ja lubię noc, najlepiej czuję się nocą, idę spać o 3 nie dla tego że chcę tylko dla tego że tak się nauczyłem
  9. Saraid, Niespełna dwa lata temu kiedy byłem tu stałym bywalcem impreza kończyła się o 7:00 był czad
  10. Właśnie to mam na myśli, nie jestem bezpieczny pędząc 260 i więcej, ale prosty przykład: poślizg na autostradzie - kończę na barierkach i prędkość końcowa wynosi jakieś 80-100, na motocyklu praktycznie zeerowe szanse na przeżycie po nieważ wkomponowuję się w dolną część barierki która notabene nie jest przystosowana do crashy motocyklowych
  11. Starość ponoć też radość, widzę po parkach uśmiechniętych staruszków po 80, kalectwo, to jest przerąbane, szczególnie w wypadkach motocyklowych uszkodzenie rdzenia kręgowego w zależności od miejsca, można nawet przez resztę zycia komunikować się za pomocą ruchów gałek ocznych. Więc ja moi drodzy wolę pędzić autem gdzie poniekąd jestem niezależny od nawierzchni (kamienie, plamy, dzióry)
  12. No to też własnie, u mnie zabawa to raczej większe prędkości, więc na motocyklu zbyt długo bym nie pożył. Co do tego że nie zależy Ci na życiu... Wiesz że wcale nie musisz zginąć, wiesz że może skończyć się znacznie gorzej wózek i takie tam...
  13. Marcin20.04, Ja miałem dwie, które skończyły się źle, przesiadłem się na samochody, teraz jak się wykoleję to tylko z mojej winy a nie winy kamienia bądź plamy oleju
  14. Siemano Wszystkim. kto ma Fiata 126p? Zajefajne auto! Jeszcze sobie kiedyś taki kupię... Poważnie
  15. U mnie dziś już OK, lekkie napady Hipochondrii (a może to jednak nowotwór) po czym "A skąd nowotwór..." Lęków nie mam, więc jak napisałem, jest OK...
  16. Ja żałuję... Jestem uzależniony od klona, a potrafię sobie radzić z atakami bez lekarstw. @Tahela, popatrz pojechałem zdrowy wróciłem z nerwicą, mogłem nigdzie nie jechać wtedy co gadaliśmy Tylko iść z Tobą na tą kawę...
  17. jeszcze kolacja czyli jeden lerivon lekko przyprawiony Clonazepamem, ząbki i do spania -- 22 maja 2013, 03:24 -- BTW jak tak dalej pójdzie, to będę pełnił dyżury do końca. Dobranoc - oby udało się Tobie jeszcze chwilkę zdrzemnąć
  18. Wybacz że nie zauważyłem, raczej unikam TV Staram się raczej by moje życie było jak film w TV, tyle że póki co jest to marna Komedia A dwa... Znów masz rację
  19. Dokładnie, masz rację Ale jeżeli twój Avatar przedstawia Ciebie to ja zmagam się z tym znacznie dłużej
  20. No mnie ona strasznie w życiu przeszkadza, pojawia się w najmniej odpowiednich momentach, z resztą zapewne znasz to...
  21. Nie, kiedyś jakiś mądry psychiatra powiedział że "Nerwica która powraca to nerwica nie wyleczona"
  22. Niekoniecznie, słyszałem że da się to wyleczyć pernamentnie
×