okej. Wbrew pozorom bardzo ciężko jest skutecznie i ze 100% pewnością odebrać sobie życie. tzw. mówi się że jeśli ktoś chce to i tak to zrobi. Wiesz, no właśnie pytanie czy na prawdę chcesz umrzeć. Tu jest dość cienka granica, której ja też w swoim przypadku jeszcze do końca nie odkryłam całkowicie. Brak chęci do dalszej egzystencji , poczucie bezsilności wobec świata, ludzi , bezsilność i smutek , to wszystko sprawia że wydaje nam się że to nie ma sensu, że śmierć będzie najlepszym rozwiązaniem. Ostatnio dużo myślałam o tym i doszłam do wniosku że jesteśmy przywiązani jakby takimi niewidzialnymi nićmi, które czasami ciągną tak mocno , że nie jesteśmy w stanie tego zrobić. I jest jeszcze ta nadzieja. Często odwlekamy ten moment , bo może coś się zmieni, kogoś poznamy kto odmieni nasze życie, albo pokarze nam że można inaczej dostrzegać świat. I tak żyjemy. . .
Dostrzegłam też dwie zależności w niedoszłych samobójcach 1. Jesteśmy zdecydowanie bardziej wrażliwsi na świat, widzimy 'więcej' 2. z reguły ŚWIADOMIE wybieramy samotność...