
zagubiona13
Użytkownik-
Postów
98 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zagubiona13
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Witajcie Nerwuski :* Rany, weszłam po dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugim czasie nieobecności, a tu widzę temat ciągle hot nie jest to pocieszające. Wiem, że jestem Wam winna pewną opowieść, którą marzyłam by przeczytać będąc wtedy na Waszym miejscu. I wtedy też ktoś taki się pojawił. Trafiłam na forum dawno temu. Jeszcze dawniej zaczęła się moja przygoda z nerwicą. Tytuł myśli jak w temacie. Serce mi się kraje, jak czytam Wasze emocje, BO JA PRZECHODZIŁAM PRZEZ TO SAMO!! Były fatalne chwile, kiedy myślałam, że się poddam, by skończyć to piekło. Byłam tak wycieńczona lękiem, myślami...zresztą znacie to z autopsji. A dziś? Dziś jestem szczęśliwą mężatką :) TEGO mężczyzny. Postanowiłam walczyć o nas, zacisnąć zęby, iść pod prąd. Było mi o tyle trudno, gdyż mój obecny mąż mimo, że wiedział, że dzieje się ze mną coś złego, nie znał konkretnej treści tych myśli. Nie chciałam go ranić, a może bałam się też, że wypowiedziane stanie się prawdą. Żałuję tylko, że straciłam tak dużo czasu na autodestrukcję, że nie poddałam się wcześniej leczeniu farmakologicznemu. Możecie poczytać moje posty, przeszłam roczną terapię, która pomagała doraźnie. W naszym przypadku-zok-u tylko i wyłącznie nurt behawioralno-poznawczy. Kuźwa pisze chaotycznie, ale mam Wam tyle do powiedzenia, że nie wiem od czego zacząć. Może od tego: NIE WOLNO WAM SIĘ PODDAĆ. NIE WOLNO!!! Te wszystkie myśli, że tego to bym kochała itp. BOŻE JAKIE TO CHOLERNIE MOJE!!! Jak dzisiaj jest u mnie? Oczywiście są myśli. Ale nie robią na mnie dużego wrażenia. Są gorsze dni, ale nie wygląda to tak jak dawniej. Czego jestem dzisiaj pewna? że to miłość mojego życia, dla której zrobiłam więcej niż mogłabym sobie wyobrazić...wygrałam walkę z najtrudniejszym przeciwnikiem. Samą sobą. Skutki tego całego gówna czuje do dziś. Nie umiem się już cieszyć życiem i być tak beztroską jak kiedyś, panikuję, gdy coś nie idzie po mojej myśli. Ale też dostałam ogromną lekcję pokory, nauczyłam się doceniać to co mam i patrzę szeroko na świat. To u siebie lubię, nauczyłam się dostrzegać to, na co nie miałam czasu wcześniej. Przede mną jeszcze terapia, na razie same leki, od roku. Mimo, że nie jest idealnie, to dziękuję mojej pani doktor, że przywróciła mi życie. Bo czuję, że żyję w porównaniu z tym co było. Jak sobie poradziłam? Wałkowałam temat 4 lata. dzień w dzień. Widze, że część z Was zaczyna przygodę z zok-iem. Zakończcie ją jak najszybciej. Nie czekajcie, aż samo przejdzie, bo możecie się nie doczekać. Najważniejsze: NIE WOLNO WAM WIERZYĆ W TO, CO PODSUWA MÓZG. Nie powiem nie wchodźcie w myśli, nie analizujcie, bo to dzieje się tak mechanicznie, że mam wrażenie, że po prostu nie da się tego uniknąć. Trzymać za Was kciuków nie muszę. Wiem, że kochacie. Uwierzcie mi, byłam na Waszym miejscu. Nie poddawajcie się!!Macie o co walczyć! A to jak Was wzmocni ta przygoda po wszystkim i jak utwierdzi w przekonaniu o uczuciu do partnera jest najpiękniejszą nagrodą. Zaciśnijcie zęby i brnijcie na przód. Nie dajcie się, nie pozwólcie się pokonać. Całuje Was, ściskam gorąco. -
Noopii, dokładnie,a jeżeli miałabym się uzewnętrzniać w kwestii płaczu dziecka...no to z tym jest u mnie tak, że jego płacz powoduje we mnie lęk.A jak się dowiedziałam ostatnio na terapii ja lęk szybko przekształcam we wściekłość.Taki mój mechanizm obronny.I chyba w jego płaczu widzę siebie z przed lat.To głupie, ale wymagam od dziecka żeby nie pokazywało swoich słabości(!) bo może być bardziej skrzywdzone, mimo tego, że nie istnieje jakiekolwiek potencjalne zagrożenie ze strony kogokolwiek Wiem, to głupie, staram się wygaszać takie moje mechanizmy
-
Kiya, to chyba nie jest aż tak źle, wydaje mi się, że ktoś szczerze nienawidzący dzieci, czy mający "dzieciofobie" nie byłby w stanie przebywać w ich otoczeniu, a co dopiero opiekować się nimi. Ja osobiście też nie przepadam za dziećmi.Ale wynika to raczej z lęku przed przebywaniem z nimi=) taki Maluch jest szczery do bólu i może trochę tego się boję?hehehe Oczywiście, że doprowadza mnie do szału płacz dzieciaka, ale zawsze w takich chwilach odreagowuje myślą typu boooże jaka dziecięca tragedia się dzieje i mam przed oczami swoje dziecięce życiowe dramaty :) wtedy luzuje:) W ogóle odnoszę wrażenie, że niestety, ale panuje jakaś moda na fuj wobec dzieci=/ albo ja się obracam w takim towarzystwie:) szkoda, bo człowiek pozbawia się prawdziwych wartości w życiu a i zabija tym samym swoje wewnętrzne dziecko.A bez niego życie jest chyba ponure:) przychodzi mi do głowy pewna sytuacja-zapytano mnie kiedyś: gdybyś spojrzała na siebie oczami dziecka którym byłaś, co byś powiedziała jako dzieciak o sobie jako dorosłym? troszke mnie zmartwiła moja odpowiedź
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
zagubiona13 odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
inka87, nie martw się kochana, to z boku wydaje się być straszne, ale wierz mi, że działania terapeuty są zamierzone:) Moja tez jest nieugięta i konkretna.Bałam się na początku, ale wyobraź sobie, że trafiasz do kogoś delikatnego, wrażliwego, mam na myśli terapeutę - daje Ci taka osoba poczucie bezpieczeństwa?Terapeuta musi byc konsekwentny w działaniu, nie wyobrażam sobie, żeby rozkleił się przy mnie słysząc moją historię, mimo, że to też człowiek, który ma uczucia.Nie zawsze też będziesz słyszeć to czego się spodziewasz =) Ale warto.Dzięki temu twardziej stąpam po ziemi i nie bujam w obłokach. A prace domowe też są spoko, ja np. prowadze właśnie dzienniczek uczuć, tak jak pisał jeden z użytkowników w formie tabelki nooo i refleksje z poprzednich terapii ale to chyba wszędzie. Fajne w tej terapii jest to, że skupiam się na tu i teraz.Musze się poukładać, żeby móc zacząć cokolwiek z sobą robić:) Trzymam kciuki za Twoją terapię!!odezwij się jak poszło!! -
Wszystko się sypie
zagubiona13 odpowiedział(a) na typ_spokojny temat w Problemy w związkach i w rodzinie
może to drastycznie zabrzmi, ale to też jest jakiś sposób.Pisze tylko i wyłącznie z mojego punktu widzenia.Może troszkę "poczuła się"osaczona i duszona w związku?piszę "" dlatego, że to wynika z problemów jej z samą sobą-Tobie niczego nie zarzucam w tej kwestii.A takie odrzucenie,dystans do niej może zdziałać cuda.Pytanie tylko, czy to ma sens?Czy będziesz umiał wejść raz jeszcze w taki związek?to nie jest łatwe. -
Wszystko się sypie
zagubiona13 odpowiedział(a) na typ_spokojny temat w Problemy w związkach i w rodzinie
dokładnie, zgadzam się z Best, związek polega między innymi na zaufaniu, nie chcesz przecież jej krzywdy.Sądzę, że nawet jeżeli w pierwszej chwili zareaguje tak jak się tego spodziewasz, to nie należy się zniechęcać tylko dać jej czas.Może mieć problem (chociaż już chyba to zrobiła) z przyznaniem się przed samą sobą czy Tobą, że ma problem.Ale jestem raczej zdania, że uświadomi sobie, że coś jest nie tak.Przy czym sądzę, że powinieneś pozwolić jej działać samej.To ją dowartościuje, coś w końcu osiągnie.Bądź przy niej to wystarczy.W zasadzie więcej nie możesz.Obawiam się, że nie ma innej rady jak tylko pomoc specjalisty, wyciszy się, dowie się o co jej samej chodzi, dlaczego tak reaguje...Oczywiście bzdurą totalną jest myślenie, że u terapeuty leczą się wariaci.Nie ma wariatów.To pogubieni ludzie.Delikatnie spróbuj jej wytłumaczyć, że to dla jej dobra, męczy się, niech chociaż spróbuje.Jeżeli uzna, że to nic nie daje, nikt do niczego nie będzie jej zmuszał.Chociaż obawiam się, czy nie jest tak z tą terapią, że sama musi poczuć, że jej potrzebuje, bo takie chodzenie na siłę jest bezsensu.No ale spróbować można.Ja np.będąc w takiej sytuacji - gdzie mój mąż proponuje mi terapię bym się zirytowała i buntowała jak pieron.Ale wiem, że nie umiałabym się przyznać przed kimkolwiek, że potrzebuję pomocy =) Powodzenia! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
nie no to chyba jakaś epidemia. Dziewczyny, które dołączyły do nas-początki TEGO robią sieke z mózgu.Ja bujam się z tym ponad rok.DA SIĘ TO PRZEJŚĆ!!Nie twierdzę, że u mnie jest ok, jest pięknie, różowo i w ogóle.Bo nie jest.Ale widzę gigantyczną poprawę.Jedyne co mogę doradzić w tej kwestii to tak jak Inka-starajcie się ignorować te myśli BO TO TYLKO MYŚLI i coś w stylu nie czuję, że go kocham TO TEŻ JEST MYŚL!Pomaga przelewanie tego na papier.ja się tak ratowałam.Mogłam spojrzeć na to z dystansu jako ja a nie moje myśli i widziałam, że to bzdury.I podstawowa sprawa psychoterapeuta.Nie męczcie się kochane,ja strasznie żałuję, że tak późno się zdecydowałam.Terapeuta nie powinien Was ocenić.Nie może.Nie powie Wam NIE KOCHASZ, bo jakby nie siedzi w Was i nie wie co jest.Uspokoicie się, wyciszycie i spojrzycie trzeźwo na sprawę.Damy radę dziewczyny. -
Tylko psychoterapia,od 3 mcy zaproponowała mi co prawda farmakologię, chodzi o uczucie złości itp.Urosło ostatnio do dość sporych rozmiarów:)Nie wiem, póki co wystarcza mi wizyta u psychoterapeutki, może kiedy naprawdę będzie ze mną źle (hahah znaczy zrobię komuś krzywdę?:)) poproszę o tabsy.Tak egoizm w naszym przypadku zajmuje duży obszar. Tylko JA, JA, i JA co mnie obchodzą inni? Na szczęście, nie jestem mega zaburzona ale sama wiesz jak ciężko przy tej osobowości.Terapeutka powiedziała mi,że świetnie sobie radzę, ale nawet nie wie jakim kosztem.DUSI mnie wręcz próba poskromienia jakiegoś głupiego kaprysu.Np.nie chcę rzucać fochem na lewo i prawo i właśnie gdy próbuje się powstrzymać mam masakrę.A jak u Ciebie?Radzisz sobie jakoś?Jakieś leczenie, czy coś?
-
sim-pu, nic dodać, nic ująć.W zasadzie żyje z jego świadomością od niedawna i teraz dopiero dotarło do mnie, że kurde naprawdę, odsuwam ludzi, którzy chcą dla mnie dobrze.Bo jak to powiedziała moja terapeutka nudzę się nimi, niestety.Co z tego, że tak nie chce, staram się korygować swoje zachowanie, ale każda tego próba robi mi sieczkę z mózgu.
-
Nooo, z tymi przyjaciółmi to śliska sprawa.Ja w sumie mam wokół siebie wiele życzliwych osób, ale nie chcę nazywać ich przyjaciółmi.Niestety z mojego powodu, ja odrzucam, ale jest to wynikiem mojej popierdaczonej osobowości.Gdy poznaje ludzi dość szybko się angażuje, ale jeszcze szybciej ucinam temat.Mnie osobiście jest z tym wygodnie, normalnie bo taki stan towarzyszy mi od zawsze, ale wiem, że ranię najbliższych znajomych.Podchodzę egoistycznie niestety, mamy kontakt kiedy ja tego chcę.Chyba nigdy nie będę umiała zaangażować się w przyjaźń, na dobre i złe, bo jak słusznie napisałaś Monika, trzeba umieć też dawać, a nie tylko brać:)
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
basia88r, Kochana...Twój post brzmi tak jakbym czytała swojego z przed kilku miesięcy.U mnie zaczynało się dokładnie tak samo.Nie pociesze Cię zapewne stwierdzeniem, że trwa to już rok czasu.Dzień w dzień.Przed Tobą łatwiejsze i cięższe chwile.Trudna walka, ale warta zachodu.Ja podjęłam psychoterapię.żałuję tylko, że zaczęłam ją stosunkowo późno.Pierwszą wizytę miałam zaraz po tym jak to wszystko się zaczęło.przerwałam, nie trafiłam do najlepszego specjalisty.Myśli nie ustępowały.Myślałam, że zwariuję.Do tego doszły myśli samobójcze, depresja...masakra.Niebawem upłyną 3 miesiące mojej terapii.Widzę poprawę.Pamiętaj, że nie musisz przez to przechodzić sama.I ja osobiście nakłaniałabym Cię do podjęcia terapii.Na chwilę obecną u mnie różnie.raz lepiej raz gorzej,ale chyba przeważają te lepsze chwile.Myślę, że najgorsze mam już za sobą.Teraz tylko trzeba pozbierać się do kupy po tym wszystkim :) Dobrze, że z nami jesteś!!Uszka do góry!!Wspólnie łatwiej nam wszystkim wygrywać walkę!!bo w końcu w kupie siła Trzymaj się kochana!!wygrzebiesz się z tego bagna.Ale przygotuj się, że może być ciężko. Pozdrawiam cieplutko - bo dzisiaj coś zimno póki co :) -
hahahah jak to mówią...głodnemu chleb na myśli
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Di88, Byłaś u jakiegoś specjalisty?bo to chyba coś w rodzaju lęku przed autentyczną bliskością.Współczuję...domyślam się, że to strasznie męczące dla Ciebie... -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
kini., dokładnie. Dodam jeszcze tylko...że biorąc pod uwagę to co się ze mną dzieje nie kocham mamy, nie kocham siostry.Czemu?bo są dla mnie za dobre.Kocham ojca-alkoholika bo dostarcza mi wrażeń...ot to cała tajemnica mojego pomerdania z poplątaniem.odrzucam dobre bo się boję, bo nie zaznałam.Przyjmuję zło, bo coś się dzieje... -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
hej wszystkim!! u mnie ostatnio nie najlepiej.Odsuwam się od X widzę w nim kogoś obcego, jakby nie był mój.oj źle się dzieje, źle się dzieje...zupełnie tracę kontakt z z rzeczywistością kiedy jest obok.Tzn oczywiście próbuję przewartościowania emocji ale ciężko przy niem racjonalnie myśleć.Zachowuję się jak dzikie, spłoszone zwierze.Bezpieczniej mi kochać go na odległość niż kiedy jest obok. smuutnoo Widzę, że nas tu więcej.fajnie i przykro.fajnie bo możemy się powspierać, przykro, bo najgorszemu wrogowi nie życzę tego przez co przechodzimy.Carlos co u Ciebie, w ogóle co u Was jak się miewacie? Inka mycho kiedy terapia? killer mysleć musimy racjonalnie i pozytywnie, mam wrażenie, że tylko to mnie trzyma przy życiu. izaak to wszystko jest jasne, proste i oczywiste.Ale tak trudne do zastosowania.kurcze, żeby to tak łatwo odchodziło jak nagle się pojawiło byłoby wspaniale :) pozdrawiam Was kochani!! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
kicikici, nie zrozum mnie źle, ale ja czytając Twój post, odnoszę wrażenie, że atakujesz carlosa. Mam poczucie, że Tobie się nie udało, Ty przestałaś kochać,to zakładasz,że on też. Wydaje mi się, że jest w zbyt dużej rozsypce żeby umieć odpowiedziec na zadawane przez Ciebie pytania, one sa za trudne, zadane w złym czasie.Pewnie, że sam musi sobie odpowiedzieć na pewne kwestie, ale zasypałaś go hasłami.Ty jesteś taka pewna, że kolejna osoba, z którą jesteś, będziesz itp. będzie ta jedyną, której nigdy nie przestaniesz kochać?jesteś pewna,że KOCHASZ na prawdę?A Nie wydaje Ci się, że miłość to własnie m.in. poświęcenie?A nie masz wizji idealnego związku, księcia z bajki i innych pierdół? moje zdanie jest takie, że siejesz w koledze zamęt i potęgujesz chaos.I nie pomagasz mu w ten sposób. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
HEJ HEEEJ!!! no kurde trzeba Was ogarnąć :) Carlos chcesz kochać swoją partnerkę?być z nią?to ją kochaj i z nią bądź a nerwicy powiemy papa.nie myśli, nie słowa a czyny świadczą o uczuciu.Nie kupuje wersji, że jej nie kochasz.N I E K U P U J Ę!!!!!! walczysz o nią bardziej lub mniej świadomie ale zawsze.I TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ... Koniec kropka, nie dopuszczam sprzeciwu!!!!! Inka zaciśnij zęby, przetrzymaj. Przerabiałam to. Było cholernie ciężko.ale się udało.Cholera to jakiś powtarzający się schemat...MIAŁAM TO SAMO a teraz uważnie przeczytaj, tak tłumaczyła mi moja terapeutka.: czy Twój facet jest masochistą?(domniemam, że nie)ile jesteście parą?7 lat?dobrze pamiętam?kochana to potężny zasób. Pamiętaj o tym co Was łączy.Warto to wszystko stracić?dla jakiegoś byle głupka?NIE a zapewne, gdyby Twojemu mężczyźnie było źle przy Tobie nie bylibyście TYLE LAT RAZEM ja wiem, że chodzi o Twoje osobiste poczucie, że nie dajesz mu szczęścia kochana, ja przerabiałam to samo, nawet ostatnio.Wiesz jaki argument mi zaserwowano?:) widzisz, dla każdego szczęściem będzie co innego.dla jednego kupa forsy, dla drugiego dom, miłośc dziecko itp.A Twojemu mężczyźnie do szczęścia jesteś potrzebna Ty.I tyle w temacie. Ja wiem, że ciężko w to uwierzyć, bo przerabiam to samo.Bo ja nie czuje żebym dawała z siebie maxa.ale widocznie ani Twój ani mój ukochany nie potrzebują wyłażenia z siebie.Kochana zabraniam czarno myśleć!!:) pozdrawiam Was wszystkich cieplutko. DAMY RADĘ!!!!!!!!!!!!!! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
dokładnie to samo poruszyłyśmy na ostatniej terapii.ja też uparcie twierdziłam, że nic nie czuję,żadnych pozytywnych emocji, uczuć.Tylko złość, złość...Powiedziała mi, że no ta złość, czy smutek świadczy o tym, że na pewno coś czujemy, nie jesteśmy obojętne.A pozytywne uczucia są schowane, pod negatywnymi,które są silniejsze.A są silniejsze dlatego, że do tego doprowadza nas nasz sposób myślenia.W teorii wszystko łatwe i ładne.No ale co dalej z tym fantem? Kini, polecam Ci terapię.Poznasz siebie,powód swoich zachowań.ja też mam bardzo dużą potrzebę bliskości, ale gdy już ją dostaję odrzucam ją.Bo się boję.Bo za blisko. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
to teraz ja:) Seks z moim X był zawsze czymś wyjątkowym,nie mam na myśli tylko doznań cielesnych, ale przede wszystkim dawał mi poczucie bezpieczeństwa.Ta chwila należała tylko do nas była NASZA nikt nie mógł nam jej zabrać.jeżeli chodzi o zabieranie się do rzeczy - zawsze przychodziło mi to z trudem.Na samą wzmiankę o seksie toczyłam pianę z pyska, potem było juz tylko pięknie nie wiem skąd taka reakcja-nie byłam molestowana, nikt mnie nie zgwałcił...jakoś tak pierwsza reakcja jest zawsze anty.to pewnie wynika z problemu z bliskością.teraz?teraz jest tak, że boję się kochac, bo boję się swojej reakcji w trakcie kochania mogę wpaść w szał a wtedy potrafię byc na prawdę zimną suką.Boję się swojego zachowania i właśnie jak każda z Was, że jestem sztuczna,że właściwie tego nie chce bla bla bla. A sqnik, Tobie napisałam, też to przerabiałam.jest już lepiej.Własnie mija rocznica odkąd to gówno się zaczęło.Chyba się urżnę się z radości dopowiadając do tego o co pytała Inka. gdyby nie moja jazda to jest ogień i mogę dać 10 ale biorąc pod uwagę to jak reaguję no to 8 bo w trakcie zapominam.Tu chodzi przede wszystkim o moje dziwne reakcje. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Kochana Inko...ten stan nie jest mi obcy, ba! jestem z nim za pan brat.przez bite 10 miesięcy miałam coś takiego budził mnie ten stan i zasypiałam z nim."spałam" w nocy cały czas czując to coś i analizując.Uczucie brało się z natłoku myśli, który mnie nie odpuszczał.Teraz już lepiej.zdarza się ale bardzo sporadycznie. Co u mnie...chyba lepiej, dół pojawia się gdy pojawiają się myśli: zostawisz go,itp. w tedy lęk, dół, strach, że tracę kontrole nad swoim życiem.dokuczają mi myśli, że nooo innego byś kochała, przy innym nie miałabyś tego i tak go zostawisz, mam totalny chaos w głowie i w emocjach.Wiem, że nie chce kochać nikogo innego.Koniec.Kropka.Te mysli pojawiaja się znikąd.Zauważyłam, że zawsze wtedy gdy zaczynam robic sie czujna i łapię się na tym, że "nic się nie dzieje", gdy zaczynam wchodzić w te moje rozkminy... A jak u Ciebie, u Was? kurcze cichutko tu ostatnio a odpowiadając jak sobie z tym radziłam?zaciskałam zęby.I czekałam, aż przejdzie.Nie pisnęłam przy tym nikomu słówka, że jest mi źle. cholera 10 miesięcy...nawet moja terapeutka była w szoku, że przetrzymałam.Ale pocieszyła mnie mówiąc, że mam bardzo silną osobowośc i plus jest tego taki, że nie dam się złamać.:) buziaki!!!!! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Hej kochane:* Ostatnio żyję bardzo szybko i nawet nie mam czasu tu zaglądać. Ineczko moja terapia to teraz caaały czas moje emocje.Non stop przerabiam je u boku terapeuty.Pracujemy głównie nad moim lękiem przed bliskością.I ogólnie kobitka stara mi się to wszystko poukładać.Co u mnie.no cały czas jakiś dystans, próbuje się rzucić w wir pozytywnych emocji ale zaraz sprowadzam się na ziemie.Ostatnio nie za dobrze ogólnie chodzę przybita mam non stop doła, chce mi się wyć.Chyba zaczynam pękać-dobrze może w końcu runą barykady.zauważyłam że nie umiem płakać na terapii.NIE UMIEM.Chce się otworzyć tak na 100% przed terapeutą, ale nie mogę.Boję się jakby.Ostatnio czekając na terapie, myślałam, że się z niej po prostu zawinę, jakies takie głupie myśli się pojawiły, no ale moja terapeutka zdaje sobie sprawę, że tak właśnie kiedyś zrobie:) A jak u Was kochane? -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Hej dziewczyny!! U mnie jak zwykle.raz tak raz srak jestem potwornie zmęczona tą niemożnością.w zasadzie na chwilę obecna mogę się podpisać pod postem matildy.Teraz gdy juz nie budzę się rano z natłokiem myśli KOCHASZ,NIE KOCHASZ, KOCHASZ NIE KOCHASZ....to pojawiły się nowe: nie umiesz dac mu szczęścia, zniszczysz mu życie, nie zasługujesz na niego, zostaw chłopaka, pocierpi i znajdzie kogoś lepszego.Tak te mnie masakrują.Ale większa rzeź jest gdy pojawiają się te: on jest beznadziejny, nie mogę na niego patrzeć, nie dotykaj mnie,o np. przejdzie jakiś z dupy wyjęty koleś Ku***wa to może byc żul z pod sklepu: a jakbym tego kochała??!!boże może byłabym w stanie!!!przejdzie ktoś normalny: taaaak tego byś kochała...Moja terapeutka ma na to diagnozę: To są marzenia.Jesteś tak zmęczona, że marzysz o kimś, przy kim nie przechodziłabyś tego.nawet gdyby to był największy chlor na osiedlu. Teraz z kolei mam też mysli, że mój X mnie zostawi.że się ze mną męczy, ale może byłoby tak lepiej.Pragnę jego szczęścia nawet kosztem samej siebie. Dziś kolejna wizyta na terapii.NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ nazbierało się tego...mam poczucie, że potrzebuję częstszych spotkań. Inka jak Twoja terapia?Ile Ty na nią chodzisz w ogóle?U mnie to ponad miesiąc. -
Dokładnie... Też obecnie jestem w dziwnym momencie swojego życia.Do roku wstecz mogłam wszystko, tak jak piszesz Asiia, w życiu było wszystko oczywiste, więcej niż mniej wiedziałam o co mi chodzi, że się obronie, znajdę prace w zawodzie, wyjdę za mąż, będziemy tworzyć szczęśliwą rodzinę.I zamiast lęku była ekscytacja życiem.A teraz? hahahahaha miotam się w tym wszystkim, nie wiem o co chodzi.Na szczęście mam świetnego terapeutę, który próbuje mi to wszystko wyjaśnić i poukładać ten chaos....Ale nie jest lekko.No cóż moje obecne myślenie najlepiej odzwierciedla mój podpis=(
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zagubiona13 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Witaj Konwalia123 pozwoliłam sobie zacytować ten fragment. Masz przyczynę niekochania.NATRĘCTWA.Czyli nie Ty.Każda z nas a przynajmniej większość czuje się wyjałowiona i pusta w środku.Mnie nawet powiedział to terapeuta,Że mam wszystko poukładane w główce, ale w środku jestem pusta emocjonalnie.Ale na każdej płaszczyźnie.Zwróć proszę uwagę, czy Twój brak zaangażowania emocjonalnego tyczy tylko Twojego Partnera?Zaryzykuję - ale powiem, że jestem pewna,że nie, że dotyczy to wielu dziedzin, ale skupiłaś się na tej najważniejszej dla Ciebie.Czy nie jest tak, że ze wszystkim jesteś w stanie sobie poradzić, wszystko znieść, bo nic nie jest dla Ciebie takie ważne?Tylko to się liczy?Ale temu nie jesteś w stanie podołać, bo jak już napisałam to najcenniejsze w Twoim życiu?Wygasiło Ciebie to chorubsko...jak większość z nas. Podjęłaś jakąś walkę z tymi natręctwami?Spróbuj, "nie masz nic do stracenia"a zyskać możesz wszystko. Pozdrawiam. -
wiecie co...mam takie pytanie Macie tak, że jak coś wymaga od Was Waszej inicjatywy, o czymś musicie zadecydować, zrobić coś co nie zrobi się samo, wymaga Waszej ingerencji...mam na myśli jakieś większe przedsięwzięcie np. Obrona magisterska i wymaga to od Was decyzji, pracy...czujecie ogarniającą panikę i coś czego chcieliście zamienia się w NIE CHCE pie***le.Bo ja tak. Gdy coś nie dzieje się samo i ja muszę działać to przeżywam masakre.Nie wiem, czy wiecie o czym mówię:):)