Byłam dzisiaj na wizycie. U Pani psycholog, psychoterapeutce z NFZ. Wrażenie pierwsze bardzo fajne. Pani przemiła, zresztą pisałam, że widziałam w necie jej zdjęcie i wyglądała w porządku. Spotkanie polegało na tym, że ona mi mówiła po kolei w jakimś tam odstępie czasu, jakie problemy mogły spowodować moje zaburzenia, i tak wałkowałyśmy po kolei każdy problem, oczywiście ja mówiłam, co tam u mnie, itp. Potem niestety poryczałam się (tak wiem beznadziejna jestem ... a propo tego co mówił miś wesołek No i ona do mnie w zasadzie na co mam ochotę teraz to ja mówię że ogólnie to teraz mi się chce płakać, więc powiedziała że idzie do rejestracji, że mam 20 min do końca wizyty jak będę chciała pogadać to będzie za drzwiami. I zostałam w jej gabinecie No i jeszcze była taka akcja, że mój mąż czekał na korytarzu, to go poprosiła i wyszło tak że zapisała nas na wspólną terapię. Bo stwierdziła, że skoro jesteśmy małżeństwem, to moje problemy również wpływają na mojego męża, żeby zrozumiał przez co przechodzę, itd. Nie wiem jak to będzie w tyle osób na terapii, teraz cięzko mi było się przestawić i gadać a co dopiero w czwórkę :) Ale jestem zadowolona
Uważam, że nie może i po prostu cię olała i powinieneś poszukać innego psychologa, ale to tylko moje zdanie.........