
Drewniany
Użytkownik-
Postów
129 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Drewniany
-
Ja nie mam zdiagnozowanej, ale naprawdę wygląda to tragicznie, tak jak u carlosbueno.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Drewniany odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Klimat przejściowy, bardzo zmienny, raz morski, raz kontynentalny, co zrobić. Wiele zależy od mas powietrza jakie napływają nad nasz kraj. -
Próbuję ogarnąć wszystkie nieprzeczytane posty .
-
Zachód. Północ czy południe?
-
Najlepiej jak najszybciej.
-
To zależy od tego, jak się człowiek aktualnie czuje, raz jest 20, raz 40. Bez sensu, nie daje prawdziwego obrazu sytuacji...
-
Pojemniejszymi? Zarzuć jakimś artykułem na ten temat, chętnie przeczytam .
-
Ewolucja wie, że wszystko trzeba robić powoli, a człowiek jest głupi, więc zrobił to za szybko .
-
Wystarczy pooglądać "Matura to bzdura" i zobaczymy jaki jest stan wiedzy Polaków... Tragiczny.
-
Moja teoria opiera się na zalewie informacyjnym - w porównaniu do naszych przodków dysponujących takimi samymi mózgami, musimy przetworzyć teraz znacznie więcej...
-
Mad_Scientist, błąd tkwi w samym założeniu - "uczą"...
-
Niestety, ale wizyta u lekarza jest konieczna. Co takiego się dzieje, że w moim wieku jest tyle osób z problemami na tym forum, naprawdę...
-
Nie sądzę, żeby samo minęło. Nie ma rady, lekarz jest konieczny... Czyli wizyta u psychiatry.
-
Witaj . Powiedz coś więcej o sobie.
-
Co tak wiele osób w moim wieku na tym forum? Witam, najlepiej by było pójść z tym do lekarza. Tylko on może zdiagnozować.
-
Na odrobinę trzeźwego myślenia (nie jestem pijany, nigdy nie piłem, jakby komuś to przyszło do głowy, chodzi o co innego).
-
Niektórzy naukowcy twierdzą że wodór, dlatego że taki rozpowszechniony, jest podstawowym budulcem wszechświata. Zaprzeczam temu. Twierdzę że więcej jest głupoty niż wodoru, i że to ona jest podstawowym budulcem wszechświata. Frank Zappa
-
Ja też dorzucę coś od siebie. Jestem teraz w LO i naprawdę muszę potwierdzić słowa poprzedników - liceum to inny świat w porównaniu do gimnazjum. W podstawówce było wszystko normalnie, potem, jak zaczęło się gimnazjum, wszystko się popsuło, stałem się zamknięty w sobie, nieśmiały i zastraszony. Utraciłem kontakt z dwoma najlepszymi kumplami (przyjaźń to byłoby trochę za duże słowo), zostałem sam, nie miałem do kogo gęby otworzyć, więc każdy dzień wyglądał tak samo - po szkole hajda do domu od razu, bez zatrzymywania się gdziekolwiek. No i teraz nie umiem żyć z ludźmi, nie nauczyłem się tego, kiedy trzeba było. Zawaliłem obszar towarzyski. Co z tego, że teraz mam dużą wiedzę i prawie bez nauki jestem w stanie dać sobie radę i osiągać całkiem niezłe wyniki, skoro tak ciężko do człowieka się odezwać... Shadow of the day, uwierz, LO może być naprawdę wspaniałym miejscem.
-
Witam kompana w NN . Witaj!
-
Ja jestem na nogach od 7:30 (no, gdzieś tak). W wakacje zdarza mi się najwyżej do 9 dospać, więcej nie daję rady .
-
Jak potrzeba, to nic do głowy nie przychodzi .
-
No to jest już nas dwóch, kto się dołączy? :)
-
Ja zaniedbałem strasznie kontakty, wtedy, kiedy trzeba było je rozwijać, a teraz wszyscy mają swoje paczki, a ja nie chcę i nie potrafię komuś się próbować wryć na siłę... Co prawda mam dwóch kolegów w klasie, wygląda na to, że jestem dość lubiany przez dziewczyny, ale nic poza powierzchownymi kontaktami... Ja tam nikomu nie mówię o tym, że mam takie czy inne zaburzenia. Po co to komu wiedzieć? Jakby się dowiedzieli, to dopiero zostałbym odsunięty... A z ludźmi ciężko mi się rozmawia, po kilku minutach, brakuje słów, nie wiadomo o czym gadać, wygląda na to, że tematy zwykłe dla moich rówieśników dla mnie są po prostu nieosiągalne, papram się w tematach wysokich lotów, naukowe brednie, które wszystkich nudzą.
-
U mnie dokładnie tak samo . Na Wiki czytałem, że to objaw fobii społecznej.