Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aniolek_74

Użytkownik
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aniolek_74

  1. Ja na fotelu zaczynam się dusic, trząść, totalna panika W efekcie czego muszę jechać na chirurgię szczękową, bo jest szansa, że tam mi zrobią porządek , w razie czego pod narkozą. Znieczulenie miejscowe niestety odpada, bo na sam widok strzykawki z igłą też pojawia się atak paniki
  2. Relanium w ciąży???? Niedopuszczalne ! To jeden z silniejszych, uzależniających leków ! To tak, jakbyście maluszkowi w brzuszku podali narkotyk !
  3. Ja chętnie bym się wybrała, ale problemem jest dla mnie wyjście samej z domku
  4. Mam taką nadzieję :) Może w koncu uda mi się wyjść samej na spacer z psem do parku :)
  5. mobilizowalam się prawie 2 lata... Vito ( też tu jest na Forum) mnie pogonił.
  6. Dotarłam w koncu do lekarza psychiatry. Ponieważ moja nerwica nasiliła mi się ostatnio w zwiazku z mobbingującą przełożoną, zmuszona byłam coś z tym zrobić. Zdiagnozowano nerwicę lękową z atakami paniki. Dostałam Cilon i od jutra biorę pierwszą tabletke. Na szczęście trafiłam na wspaniałego lekarza ( poleconego przez znajomych). Dostałam też skierowanie na terapię psychologiczną. Wierze, że mi się uda.
  7. Coś wiem o zakładaniu różnych masek... Niestety też nie wiem kim jestem, jaka jestem. A teraz, kiedy powoli usiłuję do tego dojść, nie umiem sobie z tym poradzić. NIe umiem określić siebie, części swoich uczuć, nie zawsze umiem być soba. Boję się niektórych moich rekacji, odczuć, nagle pojawiających się emocji, nad którymi nie umiem zapanować. Czasem zastanawiam się, czy ja to ja? czy może ktos inny? Po prostu tego nie wiem.
  8. Coś wiem o zakładaniu różnych masek... Niestety też nie wiem kim jestem, jaka jestem. A teraz, kiedy powoli usiłuję do tego dojść, nie umiem sobie z tym poradzić. NIe umiem określić siebie, części swoich uczuć, nie zawsze umiem być soba. Boję się niektórych moich rekacji, odczuć, nagle pojawiających się emocji, nad którymi nie umiem zapanować. Czasem zastanawiam się, czy ja to ja? czy może ktos inny? Po prostu tego nie wiem.
  9. Niop i niestety wszystko znowu się nasiliło na maksa, nie moge zapanować nad tą cholerną nerwicą Do tego doszedł nawrót współuzależnienia od alkoholu i alkoholika. ( efekt życia z alkoholikiem przez kilka lat). Zaczęłam terapię dla współuzależnionych w ośrodku , chodze na 2 spotkania grupowe i 1 indywidualne w tygodniu i jak zaczęłam znowu przez to wszystko przechodzić, to znowu są same problemy, bo nie umiem sobie poradzić z emocjami, lękami, i panikuje bez powodu Mam już tego dosc
  10. Niop i niestety wszystko znowu się nasiliło na maksa, nie moge zapanować nad tą cholerną nerwicą Do tego doszedł nawrót współuzależnienia od alkoholu i alkoholika. ( efekt życia z alkoholikiem przez kilka lat). Zaczęłam terapię dla współuzależnionych w ośrodku , chodze na 2 spotkania grupowe i 1 indywidualne w tygodniu i jak zaczęłam znowu przez to wszystko przechodzić, to znowu są same problemy, bo nie umiem sobie poradzić z emocjami, lękami, i panikuje bez powodu Mam już tego dosc
  11. Aniolek_74

    Powrót Aniołka 74

    Oj przepraszam, nie wiedziałam, że nie wolno podawać linków. Przyznaję szczerze, nie doczytałam regulaminu. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. Może da się jakoś usunąć tego posta? Z tymi linkami? Przepraszam raz jeszcze.
  12. No to muszę się pochwalić :)) MIalam dzisiaj isć do Urzędu Pracy bo kazali mi się tam doturlac :) Oczywiście poszłam z asystą ( czyli ojcem). Ale w urzedzie ojciec sobie poszedl posiedziec, a mnie zostawil na " pastwę losu" I tak sama poszlam na spotkanie o prace, do malej salki, z obcymi kobietami i o dziwo nic mi sie nie stało :) Nawet nie czułam lęku :) Potem sama dotarłam na rozmowę kwalifikacyjną :) Fakt, ze w tym samym budynku, ale kawał drogi od wyjścia na świeże powietrze i od ojca... a w drodze powrotnej ojciec zarządzil, ze wracamy tramwajem, no i pojechalismy ( i też przeżylam :) ) i "bezczelnie" mnie wysadził na przystanku i do domku wróciłam samiutka, z rozpędu odebrałam jeszcze córcie z przedszkola :) A potem poszłyśmy z psem i do sklepu :) ale czułam, że równie dobrze, mogłabym iść sama :) Nic a nic się nie bałam, zero zawrotów głowy, słabości, i.t.d. :) Moze to słonko na niebie tak na mnie działa :)
  13. No , mnie też ojciec dzisiaj zrobil prezent na Dzień Kobiet... :) Najpierw wsadził do tramwaju ( przeżyłam :) ), a potem wysadził i z przystanku zasuwałam sama ( samiutenka! bez psa! ) do domku. Niby niewielka odległość, ale jak dla mnie spora :)) No i przeszłam... a co więcej, z rozpedu, sama poszłam po córcie do przedszkola :D:D a potem juz z córą i psem do sklepu :)) Aha, no i nie mówiąc już o tym, że w Urzedzie pracy poszedł sobie usiąśc a ja samiutka zostałam sie w sali z innymi kobietkami ( spotkanie o pracę - sala, mała, no i "normalnie" powinnam dostać ataku , a tu nic :) ) , a potem sama potuptałam na rozmowę kwalifikacyjną
  14. Już kiedyś o tym pisałam, ale się powtórzę :) Dlugie przesiadywanie przed kompem, ( chodzi o fale emitowane przez monitor) moze powodować wzrost ataków nerwicy. Sama po sobie wiem, że o wiele lepiej się czuję i nie mam ataków, kiedy nie korzystam z kompa zbyt długo.
  15. Podejdź do tego na luzie. W koncu nic sie nie stanie jak w Kościele zemdlejesz. Emocje, upał, wrazenie, i.t.d. Zdrowy też może w takiej sytuacji poczuć się gorzej :) Poza tym tez panikowalam, jak mialam iść na ślub siorki. Teraz nie boję się isć nawet na własny :) Wiem, że w razie czego po prostu bezczelnie powiem, że źle sie czuję i wyjdę na swieże powietrze :) oczywiście ksiedza uprzedze, ze może tak byc. I juz sama świadmość tego, że mogę tak zrobić niweluje lęk. :) Tak, że po proatu wrzuc na luz.
  16. Spoko, już jest lepiej :) Wystraszyłam się po prostu, bo do tej pory nie łapało mnie w nocy i to tak silnie.
  17. Zupełnie irracjonalna złość, dążenie do klotni, gniew.. a w rzeczywistoscie nie mam najmniejszej podstawy do tego. Dlatego często gadam, że mnie się w niektórych momentach zupełnie nie powinno słuchać i zwracać na mnie uwagi .
  18. A ja rano wstaje i pierwsza myśl: o k*** znowu zaspalam Na biegu kawa i mycie i.t.d. Dopoki jestem w biegu to oki, ale potem jak mam luz, to zaczynają sie poranne jazdy
  19. No i jak się wali to się wali i to na maksa Rozbolał mnie ząb... Ból obudził mnie w środku nocy... Oczywiście tableteczki przeciwbólowe i grzejnik przy pleckach ( nie wiem dlaczego, ale to działa i uśmierza mi ból). I jak już mi to cholerstwo zaczęło mijac i chciałam z powrotem isć spać, to zaczęła się jazda Nagle zdałam sobie sprawę, ze jednak będzie trzeba zaliczyć dentyste ( a na fotelu niestety "zjeżdżam" od razu, jakis paniczny lęk przed samym juz gabinetem... ) , przypomniały mi się opowieści mamy, jak to od zęba można umrzeć... No i niestety... jak mnie zatrzepało to myślalam, że już trzeba będzie wezwać karetkę Drżenie całego ciała, zimno, problemy z oddychaniem ( ale te udało mi sie jakos opanowac), sztywne dłonie. Kurcze, wbijałam sobie paznokcie w dłoń i nie umiałam rozluźnić pięści No i żeby było do konca, to ledwo jedno przeszło , nadszedł drugi atak A potem łazienka i zwrot zawartości żołądka Dopiero potem zaczęły działac tabletki i mnie ścięło z nóg i zasnełam, nawet nie wiem kiedy. Strasznie mi tylko głupio, ze obudziłam moje Słonko w nocy i siedział ze mną, aż mi nie minie Normlanie mam wyrzuty sumienia i w ogóle mi jakoś źle z tym, ze biedaczek widział jak to wyglada Hm... ale jak sobie pomyślałam, że miałabym być podczas takiej nocy sama z dzieciakami w domku... to na pewno skończyłoby się karetką, która sama bym wezwała... bo wiem, że nie dałabym rady, bez obecności bliskiej osoby obok. Mam nadzieję, że dzisiaj sie to nie powtórzy... ale troszkę mam obawy przed zaśnięciem... Ja juz nie chcę nerwicy ((((((
  20. Najbliższa rodzina to dla mnie na szczęście Vito, dzieci. ( I wiedzą i wspierają, szczególnie Vito) Rodzice, siostra w dalszej kolejności, ale zdarzało mi się usłyszeć wiele niemiłych słów od ojca :) Łacznie z tym, że u niego psychicznych w rodzinie nie było
  21. A ja sobie wczoraj poszłam sama zupełnie po dywanik i po jedzonko na szybki obiad :) Kurcze, kręciło mi sie w glowie, ale poszłam i cały czas sobie powtarzałam, że muszę sie pospieszyc, żeby wrócić w ciagu 10 minutek. Ufff.. udało się :)) Psy zostały w domku :)))
  22. Wytrzymuje, bo kocha, bo zależy na tej drugiej osobie - tak myślę. Bo poza chorobą jest wiele rzeczy, które łącza.
  23. To ważne aby mieć wsparcie w drugiej osobie. Aby mieć do niej zaufanie. Ważne, aby mieć przyjaciela, z którym można zawsze pogadac i ma się pewnośc, że zrozumie :) Obojętnie czy się tryska humorem czy marudzi.
×