nickyfour13

Choroby psychiczne są moim zdaniem dużo gorsze od pozostałych. Chorzy np. na AIDS mogą mieć kiedyś szanse na skuteczne wyleczenie. My w wiekszości przypadków będziemy żyć ze swoją chorobą do końca życia.

Nie rozumiem tych durnych pytań o alkohol. Wiadomo że pijesz na własne ryzyko. Na ulotce pewnie pisze jak byk że nie należy spożywać. Chińską ulotkę masz czy co?

Wycofali bo pewnie nie dało się zarobić na tym. Nie zdziwiłbym się gdyby działał sto razy lepiej od benzo.

Z tego co przeczytałem substancją czynną jest limonen. Nie słyszałem żeby stosowano go wcześniej do leczenia objawów nerwicy. Ciekawe czy działa.

Mam pytanie. Brałem kiedyś sulpiryd. Bardzo dobrze poprawiał mi nastrój, niestety jedncześnie w sytuacjach stresowych zupełnie traciłem nad sobą panowanie. Byłerm tak roztrzęsiony że nie mogłem jeść ani spać. Czy fluanxol podobnie działa do sulpirydu, czy może jest jakaś szansa że ten lek zadziała inaczej?

a mnie dobrze poszedł egzamin na uczelni i z tego się cieszę. Co prawda sciągałem bo nie jestem w stanie od dłuższego czasu przyswajać dużej ilości informacji w krótkim czasie ale zawsze. Zresztą większość ściąga to co się będę jeszcze tym przejmował. Najgorsze jest to że to juz druga sesja gdzie objawy mi się nasilają i to bardzo. Gdyby tak było od początku studiów to chyba bym nie dotrwał do czwartego roku. A niedługo koniec studiów i praca, a to dopiero mnie mega przeraża.

myśle że lek przeciwlękowy taki jak alprazolam w rozsądnej dawce ( w moim przypadku 0,75 mg) zażyty jednorazowo na konferencji to nie jest zły pomysł. Zależy jeszcze czy masz skłonność do uzależnień. jeśli poczujesz sie lepiej żebyś nie pomyślała żeby to brać regularnie. Benzo ogólnie cięzko dostać od lekarza (tak było w moim przpadku) dlatego trzeba powiedzieć lekarzowi otwarcie że masz mega stresującą sytuację i chcesz po prostu przetrwać. Wtedy nie powinno być problemu.

wiem że na początku brania SSRI obniża się apetyt, ale ja już biorę go półtora miesiąca i apetyt mam nawet gorszy niż na początku. w ogóle ja jakoś dziwnie reaguje na te leki. z tego co wszyscy mówią działają one z opóźnieniem 2-4 tygodni, ja natomiast miałem podniesiony nastrój przez pierwsze 2 tygodnie (już od przyjęcia 1 tabletki), później się to ustabilizowało a teraz jest mało odczuwalne

biorę elicee 10 mg i w ogóle przestałem odczuwać głód. rano nie jem śniadań, obiad ok. 17 dopiero żebym był w stanie w ogóle go zjeść a na kolacje znów tyle co nic. mozna sobie jakoś poprawić apetyt bo czuje że niedługo znikne na tym leku

przecież to typowy fobik społeczny: unika kontaktu wzrokowego, boi sie wychodzić z domu, a wy wymyślacie jakąś amfetamine

ja za godzinę mam prezentacje na uczelni i czuje że nie dam rady. Wiem że jak bym nie wziął benzo to bym sie nawet nie pokazał. Jestem na 10 mg escitalopramu, nastrój mam niby dobry, ale co z tego skoro ciągle czuje niepokój i nawet po afobamie jestem bardziej zmulony niż zrelaksowany. Dzisiaj rano prowadzacy skrytykował mnie za prezentacje, że nieprzygotowany przyszedłem (co akurat było prawdą bo nie maiałem siły się uczyć) i poczułem sie wtedy jak kompletne zero. Pewnie przez miesiac bede rozpamietywał co jeszcze nasili leki. Do tego zbliżają sie wakację, trzeba będzie poszukać pracy, okropnie mnie to przeraża. Zapisałem się do psychologa, ale to chyba za późno żeby polepszyć swój stan do tego czasu. jedno wiem na pewno, już nigdy nie przerwe psychoterpaii

Czy ktoś orientuje się czy jest sens stosowania l-tyrozyny? to prekursor neuroprzekaźników, czy jest szansa na jakąś poprawę po nim?

Ja popijam zieloną herbatę i zażywam kurkumę. Czuje się dużo lepiej zarówno fizycznie jak i psychicznie. Kurkuma dobrze działa na przewód pokarmowy a do twego ma wiele ciekawych właściwości. Naukowcy intensywnie badają zawartą w niej kurkuminę. Zamówiłem też l-teaninę-psychoaktywny składnik zielonej herbaty (ok. 45 zł na e-bay), bardzo dobrze relaksuje

heh, widze że nikt nie załatwił się tak jak ja. WIem że jak pójde do gastrologa to nic nie da. gastroskopie juz miałem robioną ze trzy razy, kolonoskopię raz i myśle ze wystarczy. spieprzyłem se jelita i chyba sie bede musiał z tym męczyć

Tak jak pisałem leczyłem sie już u dwóch. lekarze nie przyjmują że faktycznie moje problemy wzięły się od nadużywania środków przeczyszczajacych, a nawet jesli przyjmują to do wiadomości to chyba nie bardzo wiedzą co z tym zrobić. Miałem robione wszystkie badania układu pokarmowego na "poważne choroby", ale jeśli choroba jest na tle czynnościowym to nic w nich nie wyjdzie. Szukam po prostu kogoś kto może miał podobny problem i jakoś sobie pomógł bo nie wyobrażam sobie żeby tak sie męczyć do końa życia

Kiedy miałem 14 lat przez rok chorowałem na anoreksję. Zażywałem wtedy duże ilości środków przeczyszczających. Trwało to ok. rok. Udało mi się je w końcu odstawić, ale od tamtej pory mam problemy z jelitami (minęło już 9 lat od tamtego czasu). Kiedy się zdenerwuje mam momentalnie biegunkę, mam stwierdzoną nietolerancje laktozy. Cały czas czuje dyskomfort w żołądku (zwłaszcza po większych ilościach jedzenia). Po zjedzeniu obiadu zwykle mam napady senności i silnego zmęczenia (to mnie najbardziej dobija bo potrafię wtedy przespać 4 godziny). Czuje wtedy ogromny ciężar w żołądku i mam takie uczucie jakby organizm całą energie zużywał na trawienie na pewno są osoby które też nadużywały środków przeczyszczających. przeczytałem kiedyś że mogą one nawet uszkodzić jelita, tylko co to znaczy tak naprawdę???Czy można to jakoś odwrócić. Leczyłem się u gastrologów, leżałem 2 razy w szpitalu, ale stwierdzono tylko nietolerancję laktozy. Z tego co przeczytałem nietolerancja laktozy jest często jednym z objawów Zespołu Jelita Drażliwego. Silne wzdęcia mam też np. po musztardzie czy błonniku. Czy to tylko IBS czy może jednak coś gorszego? napiszcie proszę co sądzicie. Kolonoskopia nic nie wykazała wiec fizycznie jelito grube mam zdrowe, wiec problem chyba jednak jest tylko na tle czynnościowym. próbowałem diety, ale nic nic pomogła. Unikam mleka i innych rzeczy które działają drażniąco.

ja odkąd biore escitalopram lubie se wypić jedno, dwa piwa. Czuje się wtedy prawie zdrowy. Martwi mnie to trochę bo wczesniej piłem okazyjnie a teraz dużo częściej. Wciąga jeśli człowiek choć na chwile może przestać sie czuć jak śmieć.