nie wierze,ale czasem sobie myślę że skoro NIC nie istnieje to w chwila śmierci jest dla człowieka wiecznością-relacje podróżników dmt i mistyczne doświadczenia joginów o tym że 'wieczności' można zaznać za życia.Dla mnie wtedy to byłby nieskończony bad-trip,coś najgorszego co można sobie wyobrazić
Jak byłem mały i wierzyłem w te rzeczy(Bóg itd) to dla mnie najstraszniejszą rzeczą jaką sobie próbowałem wyobrazić było pojęcie wieczności-coś co się nigdy nie kończy,wieczne istnienie,nawet jeśli to miało by być niebo