Wcześniej w tym temacie spierałaś się ze mną, że zdradzana kobieta powinna bezwzględnie, nie zważając na nic (nawet na dobro dzieci) odejść od mężulka i pójść pod most
Jednak jeśli tyczy się to faceta (który zazwyczaj jest w dużo lepszej sytuacji niż samotna kobieta z dziećmi) to go bronisz
W końcu facet, który nie wiadomo z jakich przyczyn niszczy życie żonie, którą oszukuje i uniemożliwia jej życia na nowo, wykazuje się szlachetnością
To są właśnie podwójne standardy i moralność. jeden może a drugi nie