Skocz do zawartości
Nerwica.com

joakar4

Użytkownik
  • Postów

    792
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez joakar4

  1. Według mnie nie ma co się poddawać ja zdałam za czwartym razem. Dwa razy oblałam na łuku - i to właśnie przez stres do tego dochodziła bardzo nieuprzejma i nieprofesjonalna postawa egzaminatora. Na mieście to już była moja wina bo wymusiłam. Ale najgorzej bałam się ostatniego razu bo na łuk, którego panicznie się bałam patrzył mój tata ale się udało. Proponuje umawiać się na egzamin w miare możliwości w sobotę rano (ja miałam na 7.30) bo nie ma samochodów na drodze Pieszych też jest mało. Teraz kiedy wpędziłam się w hipochondrię dobrze mi się prowadzi tylko jak jadę z kimś bo wtedy sobie gadamy i się skupiam, a jak jadę sama albo jako pasażer, szczególnie poza miastem to jakoś tak zaraz myślę o moich węzłach chłonnych. Kurcze powinnam się uczyć a nie pisać na forum
  2. No to chociaż węzły masz zbadane:) Wydaje mi się, że nie musisz tej morfologii powtarzać ale dla świętego spokoju jak chcesz to sobie zrób. Moja na szczęście była ok, ale chyba też sobie zrobię w piątek bo chciałam się zapisać do bazy dawców szpiku ale nie wiem czy jest sens bo cały czas czuję, że mam gdzieś jakiś nowotwór:((( Zastanawiam się czy nie pójść do onkologa ale po przeczytaniu waszych historii i tych z ziarnicy.pl to mnie na zbędzie bo ten mój węzeł nie budzi podejrzeń radiologa i mam dobrą morfologię. Nie rozumiem tylko dlaczego skoro wszystko jest z nim ok to się nie zmniejsza i jest twardy i nieruchomy. Poza tym jakoś boję się wizyty u onkologa a nuż coś jednak znajdzie Normalnie ja przez te węzły to całkiem zwariuje. [Dodane po edycji:] Ale ja jednak nie robiłam rozmazu ręcznego, czy skoro w normalnym było wszystko ok to w ręcznym może być coś złego? O matko
  3. Mam gorszy dzień Znowu macam swojego węzła, innych dzięki Bogu nie potrafię wyczuć. Niby racjonalnie wiem, że skoro ma prawidłową echostrukturę to nie muszę się martwić ale cały czas nie daje mi to spokoju. Zastanawiam się czy skoro węzeł jest twardy i się nie przesuwa to mogę go tak zostawić? No nic idę na uczelnię
  4. Podobno ważne jest też aby węzeł był owalny, miał regularny kształt i zatokę tłuszczową. Gdyby twoje węzły budziły jakiekolwiek obawy to na pewno lekarz skierowałby Cię na wycięcie, a skoro nie kazał nawet zrobić ponownego usg to wszystko jest z nimi ok.
  5. Olinelka naprawdę nie chciałam cie przestraszyć, ale jeśli te węzełki co małe i mają prawidłową echostrukturęto nie są podejrzane nowotworowo. Nie wiem na 100% ale wydaje mi się w, że w przypadku ziarnicy nawet te małe jeszcze węzełki, które powoli rosną już są hipoechogeniczne. Więc z twoimi jest wszystko w porządu. Ja raz miałam taki atak paniki, wtedy jeszcze nie wiedziałam co mi jest. Jechałam autobusem i już przed samą wysiadką zaczeła boleć mnie głowa,zrobiło mi się duszno i dostałam mdłości. Wtedy akurat bolała mnie szyja bo gdzieś mnie owiało a mam skrzywiony kręgosłup więc wmówiłam sobie, że usiska gdzieś na tetnicę albo na nerw i zaraz umrę. Ale jak widać żyję i obym tylko na chłoniaka nie umarła a ni na inny rak z przerzutami kwidzyn/bydgoszcz
  6. A mogłam go też powiększyć samym dotykaniem więc dam mu na razie spokój i zrobię jeszcze raz usg. Ja miałam kiedyś kamienie na nerkach i zlekceważyłam dwa ataki bo akurat miałam sesję w ko0ńcu zrobiło się wodonercze. Teraz nerka znowu mnie bolała okazało się, że to piasek. A teraz znowu pobolewa jak sobie przypomnę więc myślę o raku z przerzutami do węzłów. [Dodane po edycji:] Olinelka, jeśli możesz je wyczuć pojedyńczo to nie jest pakiet.
  7. Wydaje mi się że jeśli przez 4 lata twoje węzły nie są widoczne gołym okiem, to nic się z nimi nie dzieje. Bo przy chłoniakach one faktycznie rosną powoli ale nie aż tak. Mój lekarz mi powiedział, że jeśli ktoś ma ziarnicę to węzły są widoczne gołym okiem, wygląda się jak chomik. Węzły mogą mieć do 1cm, ale podobno liczy się szerokość tego węzła. Bo takie zmienione nowotworowo puchną i stają się okrągłe. Na forum o ziarnicy przeczytałam, że obawę budzi pakiety węzłów lub węzeł pojedynczy ok. 3cm. Mój póki co ma 15x5mm, na poprzednim badaniu miał prawie 14x6 ale to podobno zależny od czułości aparatu. Ja niby robiłam u tego samego radiologa, ale za drugim razem miał go bardzie przybliżony
  8. Olinelka naprawdę rozumiem co czujesz z tymi węzłami - mam to samo. Chociaż u mnie jakoś od kilku dni lepiej i już się tak nie zadręczam. A jak duże są te twoje węzły, są widoczne gołym okiem? Radiolog ostatnio mi powiedział,że jeśli będę stale te węzły dotykać to one się nie zmniejszą a nawet mogą powiększyć. Mam pytanie czy ja mogę sobie wmówić, że ciągle coś mnie boli? Ostatnio miałam kilka takich dni że bolało mnie wszystko: kilka minut plecy, potem klatka piersiowa, jak przeszło to nerka, nawet szczęka Dzisiaj nareszcie przeszło. Według mnie to nie jest normalne, że mam 22 lata a ciągle coś mnie boli, więc się nakręcam, że to na pewno rak. Tylko, że musiałby być całego ciała:) Już nic na ten temat nie mówię rodzinie, bo widzę jak na mnie patrzą. Ostatnio sama siebie przeraziłam myślą: "że jeśli naprawdę jestem chora to będziecie mieć wyrzuty sumienia, że bagatelizowaliście moje węzły". Ta myśl mnie po prostu dobiła. Ps. Przeczytałam gdzieś ostatnio ciekawe zdanie: "Lepiej być żywym hipochondrykiem niż martwym ignorantem"
  9. Mam w obu pachwinach, ale zależy jak ułożę nogę to w jednej jest bardziej wyczuwalny. Nie wydaje mi się żeby to był węzeł chłonny. Ja miałam ostatnio paranoję z węzłami pod pachami bo coś mnie uwierało ale nic tam nie wyczuwam więc dałam spokój i przestało uwierać. A jak dodałam sobie węzeł koło ucha twardy i nieprzesuwalny i ten pod pachą to już miałam wizję chemii i radioterapii:) Mnie wykańcza ta strona strona ziarnica. pl to jakiś mój nałóg ciągle ją czytam i prawie płaczę. Nawet tam napisałam i poradzili mi żeby dać sobie spokój skoro radiolog powiedział mi że nie wygląda to na węzeł nowotworowy i morfologia ok. Co do tych pakietów to wydaje mi się, że gdybyś miała je w pachwinie to by ci to bardzo przeszkadzało i byłyby duże. Bo takie pakiety mają średnio ok. 4x2cm (to również wyczytałam na forum o ziarnicy
  10. Też mam takie wałki w pachwinie:) To mogą być jakieś ścięgna albo coś takiego:)
  11. Olinelka wiem co czujesz z tymi węzłami, ale skoro masz je tak długo, nie zmieniają się i kilka radiologów mówiło ci że nie budzą jakichkolwiek podejrzeń to daj sobie spokój. Czytając twoją historię pomyślałam sobie, że radiolog chciał na tobie zarobić i namówił cie na biopsje. Wiem z własnego przykładu, że nie ma co tych węzłów ciągle macać bo na pewno od tego nie zmaleją a nawet mogą się powiększyć. Poza tym ja od tego macania mam ciągle wrażenie, że węzeł mi rośnie i też ciągle widzę nowe chociaż nikt inny tego nie potwierdza. Ale już go 2 dni nie dotknęłam i mam zamiar tak dalej wytrzymać:) Według mnie naprawdę nie masz się co martwić, byłaś u kilku lekarzy i gdyby zauważyli coś niepokojącego na pewno by kazali ci te węzły wyciąć w całości i zbadać. Co do pocenia to można to sobie wmówić ja miałam świąd skóry i bóle w klatce:) Pozdrawiam
  12. Mam szczerą nadzieję, że tylko sobie wmawiam że mój węzeł rośnie. I raczej tak jest bo chociaż wg radiologa ma on 15x5mm to ja mogę wyczuć tylko ok 3mm i go nawet póki co nie widać, jakby codziennie rósł to bym już go widziała a nie tylko czuła. Co do guzków pod kolanem to miałam to samo całkiem niedawno tylko ja sobie ubzdurałam że to węzły, szybko poleciałam do lekarza i powiedział, że to gangriony (?) i mam iść do chirurga - ten wynalazł pod dwoma kolanami torbiele bakera i kazał iść do ortopedy. Faktycznie czułam, że mi tam spuchło i bolało ale zwalałam to na węzły. Ale dałam sobie spokój jak obaj mi przyrzekli, że na 100% to nie węzły:) A potem się okazało, że takie guzki ma też moja mama i siostra. Potem wmówiłam sobie, że powiększyły mi się węzły w zgięciu łokcia ale porównałam z siostrą i na szczęście ma to samo. Nie mogę niestety nic wam poradzić w związku z lekami uspokajającymi bo na mnie póki co w chwilach paniki dobrze działają tabl ziołowe - labofarm. Ale trochę dziwi mnie ta opinia lekarza, że tylko farmakologia może pomóc.
  13. Też zawsze byłam pogodną wesołą osobą, uwielbiałam czytać ale od pewnego czasu nie potrafię się na niczym skupić. Ostatnio czytałam książkę, w której główna bohaterka miała białaczkę - powiem jedno masakra Do tego te straszne reklamy o raku szyjki macicy - od razu sprawdziłam objawy:) A mój węzeł nadal "rośnie". Już nic nie mówię rodzinie bo widzę, że mają tego dość:) Dopóki ten węzeł nie zniknie to ja się wykończę myślą, że uwierzyłam radiologowi chociaż węzeł był podejrzany i jeśli to faktycznie będzie jakiś nowotwór to wykryją go za późno i pójdę do piachu
  14. Codziennie postanawiam sobie, że ich nie dotknę ale teraz i tak jest lepiej bo sprawdzam tylko 2 razy dziennie. mateusz1010 taka różnica w limfocytach wg mojego lekarza nic nie znaczy, bo może to być zwykła pomyłka w laboratorium
  15. Ja z tymi węzłami to wpadłam w taką paranoję, że cały czas się zastanawiam z jakiego raka mogę mieć przerzuty chociaż radiolog wyraźnie mi powiedział, że nie wygląda to na węzeł przerzutowy. Ale zastanawiam się nad sprawdzeniem go u innego lekarza.:) No nic, tak się pocieszam, że gdyby to był rak z przerzutami to już bym chyba coś czuła i miała jakieś odbicie w morfologii:) Fajne jest to, że znalazłam to forum i jak sobie poczytałam wasze historie to troszkę mi ulżyło:D
  16. Witam, postanowiłam dołączyć do tego wątku bo zauważam, że ze mną dzieję się coś niedobrego. Mam 22 lata, a moja paranoja zaczęła się w połowie sierpnia. Wtedy zauważyłam na skórze wybroczyny- czyli białaczka. Poleciałam do lekarza- morfologia idealna troszkę za dużo limfocytów ale miałam wtedy infekcje (piasek na nerkach). Powtórzyłam morfologię wszystko wróciło do normy. Ale spuchła mi szyja i nadal były wybroczyny. Za chwilę dostałam kataru i powiększyła mi się lekko ślinianka - rak ślinianki, w najlepszym razie kamienie w śliniance, bo w nerkach naprawdę miałam:) Do tego doszło więcej wybroczyn i popsuła się morfologia - dermatolog dopiero mi wytłumaczyła, że mam cienkie naczynka i przy każdej infekcji będą pękać, bo interniście nie uwierzyłam. Ta infekcja trwała dość długo bolały mnie wszystkie kości - więc to na pewno toczeń, ale jakoś szybko przeszło:) Obecnie wymacałam mały twardy niebolesny węzeł chłonny, który się nie przesuwa - czyli na bank chłoniak albo przerzut. Dwa razy robiłam usg węzła, który nie budzi obaw radiologa morfologia ok, zrobiłam nawet rtg klatki piersiowej i też ok. Ciągle "macam" ten węzeł, i wydaje mi się że on ciągle rośnie a już na pewno wiem, że sama nie daję mu się zmniejszyć tym dotykaniem. do tego wkręcam sobie, że powiększają się kolejne choć nikt inny tego nie czuje. Doszło do tego, że dostałam świądu skóry i bólu w klatce - wszystko przeszło po ziołowej tabl. uspokajającej. Postanowiłam napisać na forum bo chyba prędzej sama siebie wykończę niż jakiś nowotwór. Mam jeszcze pytanie, czy można sobie wmówić, że węzeł rośnie?
  17. Witam, postanowiłam dołączyć do tego wątku bo zauważam, że ze mną dzieję się coś niedobrego. Mam 22 lata, a moja paranoja zaczęła się w połowie sierpnia. Wtedy zauważyłam na skórze wybroczyny- czyli białaczka. Poleciałam do lekarza- morfologia idealna troszkę za dużo limfocytów ale miałam wtedy infekcje (piasek na nerkach). Powtórzyłam morfologię wszystko wróciło do normy. Ale spuchła mi szyja i nadal były wybroczyny. Za chwilę dostałam kataru i powiększyła mi się lekko ślinianka - rak ślinianki, w najlepszym razie kamienie w śliniance, bo w nerkach naprawdę miałam:) Do tego doszło więcej wybroczyn i popsuła się morfologia - dermatolog dopiero mi wytłumaczyła, że mam cienkie naczynka i przy każdej infekcji będą pękać, bo interniście nie uwierzyłam. Ta infekcja trwała dość długo bolały mnie wszystkie kości - więc to na pewno toczeń, ale jakoś szybko przeszło:) Obecnie wymacałam mały twardy niebolesny węzeł chłonny, który się nie przesuwa - czyli na bank chłoniak albo przerzut. Dwa razy robiłam usg węzła, który nie budzi obaw radiologa morfologia ok, zrobiłam nawet rtg klatki piersiowej i też ok. Ciągle "macam" ten węzeł, i wydaje mi się że on ciągle rośnie a już na pewno wiem, że sama nie daję mu się zmniejszyć tym dotykaniem. do tego wkręcam sobie, że powiększają się kolejne choć nikt inny tego nie czuje. Doszło do tego, że dostałam świądu skóry i bólu w klatce - wszystko przeszło po ziołowej tabl. uspokajającej. Postanowiłam napisać na forum bo chyba prędzej sama siebie wykończę niż jakiś nowotwór. Mam jeszcze pytanie, czy można sobie wmówić, że węzeł rośnie?
×