Skocz do zawartości
Nerwica.com

Patrycja

Użytkownik
  • Postów

    150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Patrycja

  1. Patrycja

    mam doła!

    reirei! jeny pęknięcie jelita??? Ale jak to? Napisz dokładnie,bo umrę z ciekawości (sorki za wścibskość) pierwszy raz słyszę o tym i muszę się dowiedzieć
  2. Patrycja

    sztuczna wesołość

    Byłam dziś u psychiatry. po wizycie uswiadomiłam sobie parę rzeczy. Czuję się...oczyszczona,a z drugiej strony wstyd,bo się rozgadałam i poruszyłam najodleglejsze zakamarki duszy. czuje się dziwnie z jednej strony 5tak jakbym goła latała po ulicy i miała teraz moralniaka. Z drugiej czuję,że zapaliło się jakieś zielone światełko i odkryłam jakąś ścieżkę do czegoś ważnego. Boję się tam podążyć. B9oję się,że jest tam coś strasznego choroba psychiczna. boję się,że jestem zła.
  3. Patrycja

    sztuczna wesołość

    Byłam dziś u psychiatry. po wizycie uswiadomiłam sobie parę rzeczy. Czuję się...oczyszczona,a z drugiej strony wstyd,bo się rozgadałam i poruszyłam najodleglejsze zakamarki duszy. czuje się dziwnie z jednej strony 5tak jakbym goła latała po ulicy i miała teraz moralniaka. Z drugiej czuję,że zapaliło się jakieś zielone światełko i odkryłam jakąś ścieżkę do czegoś ważnego. Boję się tam podążyć. B9oję się,że jest tam coś strasznego choroba psychiczna. boję się,że jestem zła.
  4. Bibi! Widzę,że masz takie fazy jak ja Kiedyś zastanawiałam się co to jest kosmos i jak on może być nieskończony On musi się konczyć!!! no,ale jesli się kończy to co jest na końcu? Sciana? A jeśli sciana to co jest za tą ścianą? Pustka? A co to jest pustka? Przeciez to tez coś jest? Nawet prostsze rzeczy potrafią przyprawić o ból głowy np: co to do cholery jest prąd??? Już tysiące samozwańczych fizyków(głównie faceci,dla których to wszystko jest jasne i logiczne,a ja wychodzę na ignorantkę do potęgi ) próbowało tłumaczyć mi to w sposób konkretny i rzeczowy. A ja z rozbrajajacą szczeroscią "ale jak to?" "ale bezsensu" "a jakim cudem obraz płunie do telewizora przez kabel,albo co gorsza levi w powietrzu i wlatuje do tv przez jakiś metalowy patyczek(czyt. antenę)? dziś wolę się nad tym nie skupiać ,ale dzieki temu kosmosowi lub myślom (właśnie CO TO JEST MYŚL?)to utwierdza się tylko moja wiara w Boga,wierzę,że jest ktoś madrzejszy kto to wszystko obmyslił w jakimś celu,a nam ograniczył mózgi żebysmy tego nie pojeli. chodzi mi o kosmos i o mysl,bo w sprawie prądu to jak widzę tylko mi Bóg mózg ograniczył
  5. Bibi! Widzę,że masz takie fazy jak ja Kiedyś zastanawiałam się co to jest kosmos i jak on może być nieskończony On musi się konczyć!!! no,ale jesli się kończy to co jest na końcu? Sciana? A jeśli sciana to co jest za tą ścianą? Pustka? A co to jest pustka? Przeciez to tez coś jest? Nawet prostsze rzeczy potrafią przyprawić o ból głowy np: co to do cholery jest prąd??? Już tysiące samozwańczych fizyków(głównie faceci,dla których to wszystko jest jasne i logiczne,a ja wychodzę na ignorantkę do potęgi ) próbowało tłumaczyć mi to w sposób konkretny i rzeczowy. A ja z rozbrajajacą szczeroscią "ale jak to?" "ale bezsensu" "a jakim cudem obraz płunie do telewizora przez kabel,albo co gorsza levi w powietrzu i wlatuje do tv przez jakiś metalowy patyczek(czyt. antenę)? dziś wolę się nad tym nie skupiać ,ale dzieki temu kosmosowi lub myślom (właśnie CO TO JEST MYŚL?)to utwierdza się tylko moja wiara w Boga,wierzę,że jest ktoś madrzejszy kto to wszystko obmyslił w jakimś celu,a nam ograniczył mózgi żebysmy tego nie pojeli. chodzi mi o kosmos i o mysl,bo w sprawie prądu to jak widzę tylko mi Bóg mózg ograniczył
  6. wiara w Boga zakłada,że Bóg jest wszędzie czyli jest w nas. Jesli więc liczysz na siebie to tak jakbyś liczył na Niego. ja tez kiedyś wkurzyłam się na Boga i nawet go "nawyzywałam",że specjalnie mnie "załatwił"taką chorobą,na której leczenie trzeba pieniedzy (bo państwowe leczenie mnie zawiodło),a żeby mieć pieniądze trzeba iść do pracy,a do pracy nie moge iść,bo mi choroba nie pozwala. Byłam zła na Boga,że postawił mnie w takiej sytuacji bez wyjścia i muszę tak cierpieć. No,ale potem mi przeszło,przeprosiłam Pana Boga i teraz mocno mocno staram się wierzyc,że mi się uda. Nie zawsze jest to modlitwa,poprostu mocna wiara,że bedzie ok (chociaz często mam załamki,ale mijają na szczęście). A tak na marginesie wiecie,że grzechem jest niewiara w siebie? Grzech to "niekochanie " siebie. Szanuj blizniego swego jak siebie samego- zawsze skupiamy się na pierwszej częsci a co z drugą? Nie grzeszmy więc i bądżmy dla siebie bardzo dobrzy he he:D
  7. wiara w Boga zakłada,że Bóg jest wszędzie czyli jest w nas. Jesli więc liczysz na siebie to tak jakbyś liczył na Niego. ja tez kiedyś wkurzyłam się na Boga i nawet go "nawyzywałam",że specjalnie mnie "załatwił"taką chorobą,na której leczenie trzeba pieniedzy (bo państwowe leczenie mnie zawiodło),a żeby mieć pieniądze trzeba iść do pracy,a do pracy nie moge iść,bo mi choroba nie pozwala. Byłam zła na Boga,że postawił mnie w takiej sytuacji bez wyjścia i muszę tak cierpieć. No,ale potem mi przeszło,przeprosiłam Pana Boga i teraz mocno mocno staram się wierzyc,że mi się uda. Nie zawsze jest to modlitwa,poprostu mocna wiara,że bedzie ok (chociaz często mam załamki,ale mijają na szczęście). A tak na marginesie wiecie,że grzechem jest niewiara w siebie? Grzech to "niekochanie " siebie. Szanuj blizniego swego jak siebie samego- zawsze skupiamy się na pierwszej częsci a co z drugą? Nie grzeszmy więc i bądżmy dla siebie bardzo dobrzy he he:D
  8. Co to wogle za okropny i pesymistyczny tytuł wątku! Oczywiście,ze będą lepsze dni a Bóg istnieje. Tylko czasem płacze nad tym co robi człowiek,ale cóż mamy wolną wolę (innaczej nie byłoby sensu naszego istnienia) i często robimy głupoty. Albo ktoś inny robi,a my cierpimy :cry:Ale lepsze dni nadchodzą zawsze jak po nocy słońce i dopóki żyjemy dopóty możemy zmieniać wszystko co złe.
  9. Co to wogle za okropny i pesymistyczny tytuł wątku! Oczywiście,ze będą lepsze dni a Bóg istnieje. Tylko czasem płacze nad tym co robi człowiek,ale cóż mamy wolną wolę (innaczej nie byłoby sensu naszego istnienia) i często robimy głupoty. Albo ktoś inny robi,a my cierpimy :cry:Ale lepsze dni nadchodzą zawsze jak po nocy słońce i dopóki żyjemy dopóty możemy zmieniać wszystko co złe.
  10. Patrycja

    Grupy wsparcia z forum

    a tego to ja jeszcze nie wiem. To poprostu takie wstępne plany,ale myślmy o tym myślmy Mnie Warszawa pasuje.
  11. Patrycja

    Grupy wsparcia z forum

    a tego to ja jeszcze nie wiem. To poprostu takie wstępne plany,ale myślmy o tym myślmy Mnie Warszawa pasuje.
  12. przecież Don Pablo szuka dziewczyny, może się któraś skusi?
  13. przecież Don Pablo szuka dziewczyny, może się któraś skusi?
  14. janek! Dobra decyzja! Zobaczysz co i jak,a potem zdecydujesz czy chodzić czy nie. W życiu trzeba spróbować wszystkiego ,a skąd możesz wiedzieć czy potrzeba Ci psychologa czy nie skoro u niego nie byłes,no nie? Odwazna dobra decyzja! powodzenia Tigaraka zrobisz jak uważasz jednak z tego co czytam to twoje lęki są dośc silne,warto się tak męczyc?
  15. janek! Dobra decyzja! Zobaczysz co i jak,a potem zdecydujesz czy chodzić czy nie. W życiu trzeba spróbować wszystkiego ,a skąd możesz wiedzieć czy potrzeba Ci psychologa czy nie skoro u niego nie byłes,no nie? Odwazna dobra decyzja! powodzenia Tigaraka zrobisz jak uważasz jednak z tego co czytam to twoje lęki są dośc silne,warto się tak męczyc?
  16. Właśnie trzeba coś z tym robić. No bo Melissa poszła na zajęcia (super trzeba się przełamywać),ale jak np. ma przygotować się do nich,bądż skoncentrować na wykładzie skoro tyle silnej woli musi wyłożyć w samo wyjście. Tyle odwagi i determinacji,żeby wogle na te zajęcia pojechać? Ja po zajęciach byłam tak wyczerpana fizycznie i psychicznie,ze nie miałam siły się uczyć. to był skutek ogromu adrenaliny,która przepływała przez moje ciało z błahych powodów: wyjście,dojazd,siedzenie na zajeciach. samo siedzenie już o skupieniu i nauce nie myslałam. Korek! rozumiem Cię dokładnie strach może paraliżować w ten sposób,że pragniemy rzeczy dla nas niekorzystnych,byle tylko go nie czuć. Dlatego uważam,że potrzeba nam terapii,bo tylko to pomoże nam sobie z tym radzić. No i takich forum jak te i przedewszystkim kontaktu z takimi samymi ludzmi,by zrozumieć,że nie jest się samym i nienormalnym. Ja narazie "demaskuję" się na forum (bo brak mi odwagi w rzeczywistości),ale mam nadzieję,że kiedyś się zbierzemy i spotkamy!
  17. Właśnie trzeba coś z tym robić. No bo Melissa poszła na zajęcia (super trzeba się przełamywać),ale jak np. ma przygotować się do nich,bądż skoncentrować na wykładzie skoro tyle silnej woli musi wyłożyć w samo wyjście. Tyle odwagi i determinacji,żeby wogle na te zajęcia pojechać? Ja po zajęciach byłam tak wyczerpana fizycznie i psychicznie,ze nie miałam siły się uczyć. to był skutek ogromu adrenaliny,która przepływała przez moje ciało z błahych powodów: wyjście,dojazd,siedzenie na zajeciach. samo siedzenie już o skupieniu i nauce nie myslałam. Korek! rozumiem Cię dokładnie strach może paraliżować w ten sposób,że pragniemy rzeczy dla nas niekorzystnych,byle tylko go nie czuć. Dlatego uważam,że potrzeba nam terapii,bo tylko to pomoże nam sobie z tym radzić. No i takich forum jak te i przedewszystkim kontaktu z takimi samymi ludzmi,by zrozumieć,że nie jest się samym i nienormalnym. Ja narazie "demaskuję" się na forum (bo brak mi odwagi w rzeczywistości),ale mam nadzieję,że kiedyś się zbierzemy i spotkamy!
  18. Patrycja

    Grupy wsparcia z forum

    Ja się szykuję na zlot (i nie ważne,że Wy nie),bo mam zamiar się spotkać z Olką,Melissą,reireiem i dark angelem. Nie wiem co oni na ten temat,ale i tak ich zmuszę . a tak na serio to jeszcze trochę się oswoję,bo chyba trudno mi będzie mordkę pokazać. Ale pamiętajcie,jak pisała Olka- "zdemaskowanie" sie pierwszym krokiem do wyzdrowienia! Trzeba sie psychicznie przygotowywać. Zanim zacznę wśród zdrowych ludzi,poćwiczę sobie na WAs
  19. Patrycja

    Grupy wsparcia z forum

    Ja się szykuję na zlot (i nie ważne,że Wy nie),bo mam zamiar się spotkać z Olką,Melissą,reireiem i dark angelem. Nie wiem co oni na ten temat,ale i tak ich zmuszę . a tak na serio to jeszcze trochę się oswoję,bo chyba trudno mi będzie mordkę pokazać. Ale pamiętajcie,jak pisała Olka- "zdemaskowanie" sie pierwszym krokiem do wyzdrowienia! Trzeba sie psychicznie przygotowywać. Zanim zacznę wśród zdrowych ludzi,poćwiczę sobie na WAs
  20. najlepsze co przeczytałam z tego wątku to to,że jednej z Was teściowa powiedziała,że powinna blizniaki urodzić to przestanie o GŁUPOTACH mysleć. JEEEZUUU! Albo to,że na pasterkę nie idzie,bo LENIWA,na koncert,bo jej sie NIE CHCE. Dodając własne doświadczenia stwierdzam fakt: zdrowi ludzie nie tryle co nas nie rozumieją,oni NIE CHCĄ nas zrozumieć. Nie chcą poczytać sobie,wysilić się,bo przecież oni WIEDZĄ,że to jest to i to a nie jakaś tam wymyslona porzez głupich psychiatrów (co za kasę wszystko powiedzą) nerwica. A wogóle co to jest nerwica? dzisiaj każdy ma nerwicę-dobra wymówka. Tylko gdyby oni pojeli JAK silny jest to lek,że człowiek woli się ośmieszyć,rzucić studia,pracę zrobić cokolwiek żeby go nie czuć,gdyby tylko zainteresowali się tym,poczytali trochę... ale po co? Przecież oni wiedzą,że to zwykłe lenistwo. grrrrrr
  21. najlepsze co przeczytałam z tego wątku to to,że jednej z Was teściowa powiedziała,że powinna blizniaki urodzić to przestanie o GŁUPOTACH mysleć. JEEEZUUU! Albo to,że na pasterkę nie idzie,bo LENIWA,na koncert,bo jej sie NIE CHCE. Dodając własne doświadczenia stwierdzam fakt: zdrowi ludzie nie tryle co nas nie rozumieją,oni NIE CHCĄ nas zrozumieć. Nie chcą poczytać sobie,wysilić się,bo przecież oni WIEDZĄ,że to jest to i to a nie jakaś tam wymyslona porzez głupich psychiatrów (co za kasę wszystko powiedzą) nerwica. A wogóle co to jest nerwica? dzisiaj każdy ma nerwicę-dobra wymówka. Tylko gdyby oni pojeli JAK silny jest to lek,że człowiek woli się ośmieszyć,rzucić studia,pracę zrobić cokolwiek żeby go nie czuć,gdyby tylko zainteresowali się tym,poczytali trochę... ale po co? Przecież oni wiedzą,że to zwykłe lenistwo. grrrrrr
  22. Myslałaś już o wizycie u psychologa?to naprawdę pomaga. Ja chodze i wiele rzeczy wydaje mi się prostsze niż kiedyś. Dowiedziałam się np. że za dużo od siebie wymagam,że dąże do ideału,że traktuję siebie gorzej niż innych i tym podobne.Czasem organizm ma już dość i daje to do zrozumienia własnie w postaci natręctw (służą one przecież do rozładowania bardzo silnego stresu). Nic nie bierze się bez przyczyny. pamiętaj jednak,że jest to normalne zjawisko naturalny sposób na silny stres. Myślę,że powinnaś się zająć właśnie żródłami tego stresu (z psychologiem),a nie skupiać czy bać się natręctw,które są tylko objawem nerwicy. a nerwica jak wiadomo jest chorobą wyleczalną! to tak na pocieszenie,żeby nie bać się,ze dzieje się z nami coś "dziwnego". to poprostu nasza stara znajoma nerwiczka co do Boga-to kto jak nie On lepiej nas może znać i rozumieć. ja myslę,że on nie jest srogi zły,lecz kochający i wyrozumiały I wybacza wszystko,a wogle dla niego to czym my się przejmujemy to pikuś
  23. Myslałaś już o wizycie u psychologa?to naprawdę pomaga. Ja chodze i wiele rzeczy wydaje mi się prostsze niż kiedyś. Dowiedziałam się np. że za dużo od siebie wymagam,że dąże do ideału,że traktuję siebie gorzej niż innych i tym podobne.Czasem organizm ma już dość i daje to do zrozumienia własnie w postaci natręctw (służą one przecież do rozładowania bardzo silnego stresu). Nic nie bierze się bez przyczyny. pamiętaj jednak,że jest to normalne zjawisko naturalny sposób na silny stres. Myślę,że powinnaś się zająć właśnie żródłami tego stresu (z psychologiem),a nie skupiać czy bać się natręctw,które są tylko objawem nerwicy. a nerwica jak wiadomo jest chorobą wyleczalną! to tak na pocieszenie,żeby nie bać się,ze dzieje się z nami coś "dziwnego". to poprostu nasza stara znajoma nerwiczka co do Boga-to kto jak nie On lepiej nas może znać i rozumieć. ja myslę,że on nie jest srogi zły,lecz kochający i wyrozumiały I wybacza wszystko,a wogle dla niego to czym my się przejmujemy to pikuś
  24. idż idż! i nie poddawaj się tylko dlatego,że trafiłaś na głupiego babsztyla!
  25. idż idż! i nie poddawaj się tylko dlatego,że trafiłaś na głupiego babsztyla!
×