
Miss Worldwide
Użytkownik-
Postów
1 550 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Miss Worldwide
-
u mnie tez od zdania sobie sprawy co jest co minelo 6 lat. i nie mam juz atakow paniki takich jak wczesniej ale co z tego skoro wszystko do dupy. czasem lepiej czasem gorzej ale nigdy dobrze. nie pamietam zebym byla szczesliwa. czasem moze z jakiegos osiagniecia sie pociesze i na tym koniec. zadnyc pozytywnych mysli na przyszlosc. i tak wszyscy kiedys umieramy to po co wogole tu jestesmy?.........
-
dla mnie kazdy dzien jest do dupy i tyle. juz nie wiem czy to depresja czy poprostu zycie takie jest bo tyle lat juz w depresji, to czlowiek juz sam nie wie czy to rzeczywiscie depresja czy takie juz zycie- szare i do dupy jak paier toaletowy. nie wiem wlasnie dlaczego chce zyc....boje sie umrzec i nie chce umrzec, chce zyc! dziwne to w moim przypadku bo skoro zycie jest do kitu?
-
mia25, przeszlam to wszytko tak samo albo gorzej nawet, nie martw sie bo nie jestes sama i wszyscy z nas to przeszli. zostan przy 75 bo ja mialam okropne jazdy i 75 pomogl. tyle ze musisz dac mu troche wiecej czasu i poprostu nauczyc sie, ze te wszystkie jazdy to nic takiego i tyle. wiem ze nie jest latwo i ze tak latwo sie tylko mowi a jak sie to dzieje to zawsze myslimy ze tym razem to nie nerwica tylko naprawde sie nam cos stanie, ze to naprawde tym razem serce i koniec juz bliski. ale uwierz mi od 6 lat albo wiecej mam zawaly serca i zyje musisz nad tym pracowac, i myslec racjonalnie nawet jak w danym momencie jest trudno. zabiarz sie za szorowanie wanny nawet jak juz blyszczy. dobra wiadomosc jest taka, ze ataki paniki trwaja srednio pol godziny i normalnie po tym czasie lub nawet krocej panika mija
-
RafQ, mnie tez wyratowaly bo zanim zaczal dzialac antydepresant minelo okolo miesiaca i bez benzo pewnie wyskoczylabym z okna....ale nie powinnam byla brac tak dlugo. miesiac gora 2 miesiace i wiecej nie brac. ja lęków tez nie mam i mam wielka nadzieje, ze nie wroca bo to byl moj najwiekszy problem. tyle ze dalej biore efectin takze pewnie on gasi lęki. nie wiem co to bedzie jak postanowie zchodzic z efectinu ale z tego co sie czyta to gorsze jazdy niz po benzo... ja jestem zdania, ze tego gowna nie idzie wyleczyc. mozna nad tym zapanowac w jakis sposob, umiec przetrwac kryzys itd. ale calkiem sie tego nie pozbede
-
ANTY-XANAX, skutki odstawienne sa okropne. i moga trwac nawet do okolo roku. depresje to pewnie ma bo po takim dlugim braniu benzodiazepiny ja niestety wywoluja. odstawienie pogorsza jeszze depresje a w cudownym wypadku jesli depresji nie ma to po odstawieniu na pewno bedzie wiec stanowczo doradzam antydepresant. ale to lekarz bedzie wiedzial najlepiej. mozna samemu zejsc z xanaxu ale przy tak silnym uzaleznieniu nie poradzicie sobie oboje ze skutkami odstawiennymi.
-
RafQ, lekarzem nie jestem. na zdrowy rozsadek to male dawki nie powinny nic zdzialac zlego i na pewno zalezy tez to od organizmu. chyba tez dosc trudne jest utrzymanie malej dawki przez dlugi okres czasu bo poprostu juz na nas nie dziala. male dawki kontrolowane to tez stawialbym na uzaleznienie psychiczne. ale niech tej tabletki nie wezmi- bedzie mial jazde w organizmie! gorsza na pewno od tych co miewal przed braniem jakichkolwiek lekow. i tu wlasnie jest jest haczyk- clon go nie wyleczyl a wzmozyl jazdy + jazdy odstawienne. takie moje wywody Krwiopijka, chyba zartujesz ja pomimo, ze zasnelam o 4 rano to i tak to byl pierwszy raz kiedy spalam glebokim, slodkim snem
-
moj lekarz ktory zaczal leczenie mowil to samo. ze po to sa lekarstwa i ze niektorzy musza to brac i tyle. ale tylko w trudnych sytuacjach, awaryjnie. u mnie chyba nie bylo potrzebne branie az 4 lata ale wyjechalam i poprostu czulam, ze z benzo moge normalnie zyc. no i zamiast brac tylko awaryjnie jak lekarz zalecil po miesiacu, to bralam codziennie. potem zylam praktycznie bez atakow "umierania" ale benzo wpedzily mnie w depresje. zaczelam grzebac w roznych zrodlach i wyszlo, ze dluzsze branie bezno wywoluje depresje i jego pomocne dzialanie na poaczatku odwraca sie zupelnie do gory nogami. dlatego zdecydowalam pozbyc sie benzo i zobaczyc jak bedzie. mam dosyc zycia w ciaglej depresji. nie chodzi mi wcale o fakt bycia "czystym" bo w sumie to mam gdzies co inni ludzie sobie mysla i nawet tego nie ukrywalam, ze bralam te leki. mam gdzies bycie "czysta", ja chce poprostu zaczac normalnie zyc a niestety z depresja sie nie da zyc normalnie. jest to wegetacja z dnia na dzien. nawet zwiazek mi sie rozpieprza z mojej winy, a raczej z winy depresji... takze pomimo, ze niektorych benzo ratuja to nieuniknione jest, ze czy predzej czy pozniej bedzie gorzej niz przed braniem benzo....a tego raczej nikt nie chce. jedna z moich ciotek wrzuca w siebie clona od wielu lat- chyba raczej nie kontroluje zbytnio dawek- powiem tylko tyle, ze nie jest ta ciotka, ktora pamietam z dziecinstwa: wrak czlowieka, zrobila sie tepa, gada bzdury, zyje w swoim pokoju nie wychadzac praktycznie nigdzie, jakies schizy ma, ze dostala choroby od kleszczy baleriozy, albo ze jakies robaki ma, dziwne wysypki na ciele swedzace i lekarze nie maja pojecia co to jest, dlugo bym mogla opisywac to co sie dzieje z moja ciotka... nigdy sie nie zgodze, ze branie caly czas benzo moze skonczyc sie dobrze. z choroby nie wyleczy, a pogorszenie mamy jak w banku. benzo mozna brac pomocnie ale nigdy jako lek. zapomnialam dodac, ze moja ciotka nie czuje, ze cos z nia nie tak, ze ma depresje, ona nic nie czuje albo sobie uraja rozne fazy. nie mysli juz jak normalna osoba. my przynajmniej wiemy, ze mamy depresje czy inne schizy podczas atakow, ona nie wie juz co sie z nia dzieje.
-
Krwiopij, hehe, ja apetyt mam! mimo, ze zygac mi sie chce to jak glod poczuje to jeszcze gorzej wiec wole jesc i tak.. pobudzona? hmm, nie wiem, na pewno w nocy mam lipe! pozatym chodze na pewien kurs i tam w klasie dobija mnie swiatlo, nic nie widze i nie chce patrzec nawet. wszystko za duzo ostrosc ma az nieprzyjemnie. wyczytalam, ze normalnie trwa 1 do kilku miesiecy ta cala bonanza amoze sie przedluzyc do roku i ze wiele osob ma mysli samobojcze ja nie mam bo az tak duzo i dlugo nie bralam.
-
mia25, ja schudlam 17 kg wazylam zawsze okolo 52-55kg i zjechalam do 48kg. jaslowstret! ile matula musiala sie nastac nade mna z talerzem... (tyle ze po seroxacie to bylo, po efectinie raczej bez zmian, ale to juz sprawa jaki lek na kogo jak dziala) tak jak wspomnialam, wszystko i tak sprowadza sie do jednego gowna...
-
Krwiopij, dzieki, dziala najgorzej czuje napiecie takie wlasnie juz w lozku, no i z zasypianiem lipa jak nie wiem! mam tak ochote wziac tabletke zeby normalnie sie wyspac. czasami zasne i spie dosc dobrze do okolo 9 a czasami spie tak jakos plytko i nerwowo. wstaje o 8-9 i zasypiam okolo 4 nie wymiotuje ale mam masakre w zoladku.... RafQ, dzieki chec pomocy i wiem, ze pewnie byloby lepiej schodzac stopniowo ale za duzo juz przeszlam, ponad miesiac, zeby wracac, chociaz marze czasem zeby wziac tabletke i spokojnie zasnac... i tak fajki jest gorzej rzucic
-
Krwiopij, pislam w odniesieniu o post w ktorym jest napisane, ze po 3 miesiacach nie doszlo do zadnego uzaleznienia. wiec napisalam, ze to jest mozliwe bo nie bylo to dlugi okres ale to dranstwo uzaleznia, jednego szybciej drugiego wolniej. ale jak widac z twojego przypadku to i po krotkim czasie niezla lipa ja tez mialam raz kiche z xanaxem bo pomylily mi sie tabletki (praktycznie identyczne opakowanie i glupia 2 dni nie te tabletki walilam tylko jakies ochronne na zalodek ) i tez zaczelam p scianach chodzic i nawet powieki nie zmruzylam 2 doby!!!! teraz sie mecze po cloranxenie, juz ponad miesiac....... tez cie tak meczy brzuch??? ogolne mdlosci i bol??? tak apropo: jak sie uzywa odnosnika do imienia?
-
witam w klubie. u mnie tez bylo dobrze rok czasu i pozniej chlapie ze zdwojona sila. to normalne prawie u kazdego, ze jak wraca to silniej! benzo zrob sobie mniejsze dawki, ale czesciej, nie scina z nog a po drugie lepiej dziala.lek po kilku godzinach wylazi z organizmu i jak masz np przerwe 8h to bardziej prawdopodobne, ze cie atak zlapie. ja np. bralam cloranxen, ten slabszy, pol tabl co 2h. a jak sie czujesz zle to zmieniaj benzo az trafisz. ja sie czulam po wielu zle az trafilam na cloranxen. co do reszty to zgadzam sie z poprzednimi postami w 100%. ja jak zaczynalam antydepresanty to koszmar pelen! czulam sie jeszcze gorzej jak bez ich brania. ale pozniej sie sprawa normalizuje. a jak ktos sie boi brac tabletek to juz ma jak w banku wszystkie najgorsze objawy. u mnie tak bylo. przesiedzialam godziny albo dni zanim sie zdecydowalam polknac, pozniej czekalam na reakcje organizmu i oczywiscie ja mialam! trzymaj sie! nie jestes jedyna. kazdy z nas tutaj przeszedl to wszystko inny lepiej drugi gorzej, podobne przypadki lub inne ale wszystko sprowadza sie do jednego gowna...
-
rozumiem. wiec jak wiesz co jest co to inna sprawa. nie czytalam wszystkich postow zeby wiedziec na ile sie znasz na sprawie . tylko czy wiedza na temat lekastwa uchrania przed tym co to lekarstwo z nas moze zrobic?¿ ja tez sie nazarlam wielu prochow. trzeslam sie to mi dali propranolan czy jak on tam... pozniej tez Depakine, lexotan, sedam, jakies kropelki w razie ataku, i wiele innych ktorych nazw nawet nie pamietam. propranolan mnie wbijal w siedzenie. czulam jakby serce na zwolnionym tempie bilo i chialo szybciej ale sztucznie bylo zwolnione. bardzo nieciekawe doswiadczenie. wolalam juz sie trzasc