
marmarc
Użytkownik-
Postów
397 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marmarc
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marmarc odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
bać się można wszystkiego, a akurat depresja to w cale nie jest błahe i małoprawdopodobne zagrożenie dla osoby z nerwicą. Ale bać się można wszystkiego. I chyba lepiej kiedy jest konkretne źródło lęku - można je jakoś oswoić. Gorzej kiedy lęk nie jest z niczym związany. -
piszę, choć nie mam konkrentej rady. To na pewno będzie trudne, i nie tylko w pierwszy dzień, ale i kolejne... Wiele zależy od ludzi z którymi będziesz pracował. Jest nadzieja, że będzie coraz łatwiej i tego trzeba się trzymać.
-
a zatem nie jestem psychopatą... uff
-
zarazić się od innych...? a terapia grupowa? polega przecież na przebywaniu z innymi chorymi i "wymianie doświadczeń"
-
u mnie też czasem pojawia się jąkanie czy problemy z artykulacją w ogóle, ale to jest dla mnie znak że już badzo źle ze mną.
-
trzymajmy się ciepło, w końcu za parę tygodni będzie szło do zimy....
-
ja mam odkąd pamiętam problem z oceną tego czy coś po mnie widać czy nie widać... nie potrafię ukrywać emocji, więc osoby "znające się na ludzich" mają mnie jak na dłoni... ludzie bezpośredni odnoszą się do tego co widzą i czują - zwracają uwagę - zwykle pewnie z dobrego serca -
-
wersji może byc kilka, IMO jeżeli ktoś boi się chodzić do pracy, telefonować, nie wyobraża sobie że miałby kierować ludźmi, to raczej trudno żeby wykonując takie obowiązki popadł w pracoholizm. jeżeli natomiast wygospodaruje sobie w ramach pracy jakiś w miarę bezpieczny teren, to może się zdarzyć że stanie się to jego azylem, i będzie chciał tam ciągle być. Fakt że osoba z fobią ma ubogie życie towarzyskie i prywatne może wzmocnić taką sytuację - ciągła praca wypełni czas. Powyższe opisy dotyczyłyby osoby która ma fobię niejako "od dziecka". inny wariant to taki, że u kogoś fobia pojawia się na skutek przepracowania, zmęczenia psychicznego - wtedy fobia byłaby wynikiem wcześniejszego pracoholizmu. Takie jest moje prywatne zdanie na ten moment, w małym stopniu poparte własnym doświadczeniem.
-
z tego co pamiętam - ten test polegał na tym , że wybieraliśmy odpowiedzi na różne pytania, i moja "psychopatia" wynikała z tego że kombinowałem, moje odpowiedzi nie były konsekwentne, szczere. A średnia samokontrola wynikała z tego że jednak nie do końca byłem niekonsekwentny. Tak więc to nie chodziło o to że miałem być zdolny do pokrojenia kogoś na kawałki piłą bez odczuwania cienia emocji, tylko właśnie chodziło o "skłonność do kombinowania, knucia czy mataczenia". Jak wyjaśnił wykładowca, osobie tego typu nie powinno się powierzyć np. pieniędzy, bo ona chcąc nie chcąc będzie zaraz myślała jak je np. zdefraudować. Do pilnowania pieniędzy powinno się wybrać osobę o skłonności przeciwnej - tylko nie pamiętam już jak taki typ osobowości się nazywa. Mogę np. powiedzieć, że jako dziecko byłem zawiedziony że nie pozwolono mi oglądać zabijania i rozprawiania wieprza u znajomych rodziców. Inna sprawa że teraz już nie zależałoby mi na uczestniczeniu w czymś takim, a myślistwo to już w ogóle uważam za coś nieludzkiego-
-
na studiach byłem na wykładzie popularyzującym wiedzę psychologiczną, i prowadzący zrobił nam test - po analizie wyników wyszło że jestem psychopatą ze średnią samokontrolą..... ale to pewnie była bardziej "psychozabawa", której wyniki o niczym nie świadczą.
-
były już na ten temat wątki: viewtopic.php?f=1&t=12714 viewtopic.php?f=1&t=2288 ... ale z tego co pamiętam cudownego środka nie podali....
-
no, niektóre problemy to ja mam podobne do Twoich, choć od prochów zawsze byłem z daleka. Pewnie różne drogi prowadzą do takich samych zmian w mózgu i psychice. Skoro chodzisz do pracy, rzuciłeś prochy - to jest nie najgorzej. Ale łatwo nie jest i nie będzie. Powodzenia.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marmarc odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Twoje reakcje, milk_shake w przypadku nerwicy są "normalne"... myślę że spotkanie z psychologiem to dobry pomysł - skoro wcześniejsze Ci pomogły. Tak, my już tak możemy się nakręcać. Raz się naczytałem o różnych przepowiedniach, to też mnie rozłożyło - przeżywałem to przez parę dni... -
od paru tygodni używam w pracy programu zarządzania zadaniami do wykonania o nazwie taskcoach - można go za darmo ściągnąć ze strony http://www.taskcoach.org . Dla mnie to prawdziwe wybawienie. Nie wyobrażam sobie bez niego życia w pracy.
-
Miałem/miewam to samo. U mnie pojawiło się pierwszy raz na rodzinnym przyjęciu jak miałem 16-17 lat. Problemem jest wszystko co oficjalne - np. przy znajomych to nie występuje, ale miałem już tak że i przy rodzicach nie mogłem donieść łyżki z zupą. Do tego dochodzi trzęsienie przy podpisywaniu czy innych precyzyjnych czynnościach w "oficjalnym" otoczeniu. To był główny powód dla którego trafiłem na to Forum i zdecydowałem się napisać. Otrzymałem odpowiedź że to objaw fobii społecznej.
-
czy możliwe jest występowanie zaburzeń nerwicowych u osobnika mającego psychopatyczny (w jakimś oczywiście stopniu) typ osobowości? Czy występowałoby tu zjawisko, że psychopatia popychałaby taką osobę do działań, które w konsekwencji stawiałby ją w sytuacji będącej dla niego źródłem lęków.
-
Sprawa niestety nie jest taka prosta. Jednym z mierników jej "nieprostości" może być ciągle duży związek między światopoglądem, wyznawaną wiarą, przynależnością religijną a tym co się sądzi na tematy związane z ludzką psychiką, itp. O ile na temat złamanej nogi albo ataku kamieni nerkowych ludzie będą sądzić podobnie, niezależnie od tego czy ktoś jest wiernym słuchaczem Radia Ojców Redemptorystów, Świadkiem Jehowy czy mnichem z Tybetu, o tyle na tematy którymi zajmują się psychoanalitycy takie osoby mogą mieć opinie odmienne.
-
pisząc o różnych szkołach psychoanalizy miałem na myśli coś takiego: (cytat z wikipedii): Chyba stwierdzenia o "przynajmniej 20 różnych teoretycznych orientacjach rozpatrujących podstawową teorię" czy "różnych podejściach w działaniach zwanych psychoanalizą różnych tak jak różne są teorie" - mogą być podstawą do wniosku o występowaniu różnych szkół psychoanalizy. A mam jeszcze takie pytanie: czy osoba z zespołem aspergera czy innym autystycznym zaburzeniem rozwoju może mieć zdolności aktorskie?
-
Właśnie przed chwilą poczytałem sobie w wikipedii o różnych zaburzeniach osobowości. Wychodzi mi, że można mieć jednocześnie Zespół Aspergera, fobię społeczną, osobowość unikającą, dystymię..i więcej nie zapamiętałem, a to wszystko musi być diagnozowane przez kilku specjalistów, i właściwie nie wiadomo jaka jest przyczyna tych wszystkich rzeczy i jak je skutecznie leczyć.
-
wojtek_112 nie jestem specjalistą, ale myślę, że masz zbyt wygórowane wymagania wobec współczesnej psychologii i psychiatrii. Samych szkół psychoanalizy jest kilka.
-
powtarzanie własnych wypowiedzi, powtarzanie czynności
marmarc odpowiedział(a) na marmarc temat w Psychologia
... -
z czym jest związane i z czego wynika skłonność do powtarzania własnych stwierdzeń w ciągu np. 1 min? Kiedy coś komuś komunikuję, często powtarzam praktycznie to samo co już przed chwilą powiedziałem, zwykle temu towarzyszy jakiś stres, no ale to u mnie normalne że w kontaktach z ludźmi się stresuję. Mam prywatną teorię, że albo podświadomie obawiam się, że ktoś mnie nie zrozumiał, nie słuchał uważnie, więc warto mu powtórzyć, albo że w sytuacji gdy nie mam już nic do powiedzenia, a czuję, że powinieniem coś dodać, mówię po prostu jeszcze raz to samo. Zdarza się, że w sytuacji stresowej powtarzam tę samą czynność po kilka razy, choć wiem że jej skutek się nie zmieni, że to nic nie da. Czy to "tylko" rodzaj natręctwa czy coś innego?
-
Dziękuję. To ważne co napisałaś. Pamiętaj, że to co osiągnęłaś to Twoja praca, Twój wysiłek i Twoja zasługa. Piszę o tym bo sam mam problem z docenianiem własnych sukcesów (to jest chyba wspólny problem ludzi z niską samooceną).
-
też uważałem i uważam że traciłem wiele przez swoję niedyspozycję do nauki, która ma związek z problemami nerwicowymi. Tu szczególnie chodzi o słabą pamięć krótkotrwałą, "operacyjną", niską zdolność do kojarzenia różnych rzeczy na gorąco. Dla mnie z wysłuchiwania wykładu niewiele wynikało, zwykle nie nadążałem za tokiem rozumowania prowadzącego, starałem się tylko notować, nie próbując rozumieć. Jeśli chodzi o dyscypliny w których trzeba tylko zapamiętywać duże ilości materiału - to nie miałem nigdy na to większych szans. M.in. z języków obcych jestem noga. Do tego stres związany z wszelkimi egzaminami, w ogóle wpływ emocji na zachowanie i myślenie. Do tego dochodzi łatwość w odpływaniu myślami, To przeszkadza też bardzo w pracy. Z jednej strony mogę zapomnieć o co ktoś mnie prosił minutę temu, z drugiej strony, wykonywanie powtarzalnych wiele razy czynności jest dla mnie też trudne - zaraz "odpływam" i robię często pomyłki. Trudno mi się skupić na jednej sprawie na 5 min choćby,
-
pracownik: trzymaj się. najwżniejsze to przetrwać najgorsze. Ja na numer z Mamą bym nie poszedł. Mam od dziecka kompleks, że za dużo czasu spędzam z Mamą, że jestem niesamodzielny. Jak na razie trudno mi sobie wyobrazić, że miałbym jechać na drugi koniec Polski robic jakiś biznes z klientem. Ładnych parę latek temu miałem taki wyjazd - najpierw spotkanie robocze z dyrektorem z centrali, potem jazda z nim do innej firmy na spotkanie. Do domu wracałem już sam samochodem... i krew z nosa mi poszła...