
marmarc
Użytkownik-
Postów
397 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marmarc
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 16
-
poczucie własnej wartości, samoocena, pewność siebie itp
marmarc odpowiedział(a) na marmarc temat w Psychologia
myślę, że rówieśnicy, ogólnie społeczeństwo ma co prawda ogromny wpływ na naszą samoocenę, ale poprzez jej minimalizowanie. Jeżeli gdzieś możną ją natomiast budować to właśnie w domu - dom ma być miejscem bezpieczeństwa, akceptacji, pewności - i w tym główna rola rodziców, żeby taki dom stworzyć dla dzieci, taką atmosferę. Nie tylko dla dzieci - dla siebie nawzajem też, ale to już inna bajka. Samoocenę mogą jeszcze podosić przyjaciele, ale przyjaciół to można mieć dwóch czy trzech, i nie przez całe życie, a już na pewno nie w wieku 2-3 lat. Rówieśnicy na pewno nie przymnożą nikomu wysokiej samooceny. No chyba, że ktoś zostanie liderem grupy, zwycięzcą w konkursie, zawodach sportowych itp. Ale lider może być jeden - a co z resztą... -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marmarc odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
a co rozumiesz pod nazwą "załamanie nerowowe".? Można się spotkac czasem w jakiejść biografii czy innej opowieści o danym człowieku, że wtedy to a wtedy przeszedł/przeszła załamanie nerwowe. Czyli co? Epizod depresyjny? Silny matrix? Stan silnego rozchwiania emocjonalnego, ekstremalne huśtawki nastrojów i emocji? Co to jest "załamanie nerwowe"? -
"podłoże" czyli warunek konieczny czy "podłoże" jako pożywka, która jednakże może być zastąpiona czymś innym?
-
nariko, z tego co piszesz wynika, że fobia czy nasilenie objawów przyszło w okresie dużych zmian (a więc pewnie i stresów) w Twoim zyciu - koniec szkoły - szukanie pracy - znalezienie pracy. To Ci daje duże szanse na to, że z powrotem staniesz się taki jak dawniej. Tylko masz z całych sił próbować zacząć znów żyć. Najgorzej kiedy zaczynamy słuchać naszych lęków, i tak z dnia na dzień jest coraz gorzej - lęki są coraz silniejsze, a my coraz słabsi. Wiem to po sobie.
-
poczucie własnej wartości, samoocena, pewność siebie itp
marmarc odpowiedział(a) na marmarc temat w Psychologia
natknąłem się na kolejny artykuł nt. nieśmiałości -opublikowane przez Wp.pl, autor:Magdalena Kirska. Przytaczam ważniejsze fragmenty. Takie oto rady dla rodziców. Czy myślicie że byliście w tym zakresie poszkodowani ze strony swoich? -
z mojego doświadczenia wynika że z takich objawów fobii jak trzęsące się ręce przy podpisywaniu się w urzędzie, na przyjęciach, silny lęk przed telefonowaniem w błahej sprawie, np. zamówienie taksówki, biuro numerów itp. można wyjść poprzez trening. Natomiast wychodzi mi że my w większości mamy (ja mam) osobowość unikającą i wysoko reaktywny typ układu nerwowego - to się ma od dziecka, z tego się nie wyjdzie - można być tylko "pozytywnie nieśmiałym" tzn. świadomym swej nieśmiałości i jakoś tam sobie z nią walczyć - raz na wozie, raz nawozem. To ta osobowośc unikająca, to że nie realizujemy własnych celów i zamierzeń, nie dobieramy sobie przyjaciół, nie mamy odwagi wnosić "reklamacji" względem tego co nam wciskają inni ludzie i w ogóle życie - to powoduje z kolei niskie poczucie własnej wartości. Według innej teorii poczucie własnej wartości jest to coś nabytego w 1-2 roku życia, i jak się tego nie nabędzie to już ma się deficyt do końca życia - ponieważ wszyscy tu jesteśmy pewnie starsi niż rzeczony 2 latek, więc właściwie dla nas żadna różnica. Zapraszam do moich wątków w dziale psychologia http://www.forum.nerwica.com/wysokoreaktywny-typ-uk-adu-nerwowego-t14083.html http://www.forum.nerwica.com/poczucie-w-asnej-warto-ci-samoocena-pewno-siebie-itp-t8370.html ciekaw jestem jak się zapatrujecie na to co tam napisałem.
-
był już taki wątek: viewtopic.php?t=1366
-
oczywiście - można przyjąć że źródłem wszelkiego myślenia filozoficznego, religijnego, światopogladowego są lęki. Choć historia filozofii mówi, że warunkiem koniecznym refleksji filozoficznej jest nie lęk ale zdziwienie. Niejeden powie, że studiowanie tych spraw może właśnie od lęków egzystencjalnych, metafizycznych uwolnić. Myślę, że to chyba też jest treścią nauki Buddy. Z kolei jeden z uczniów Jezusa z Nazaretu, Jan napisał, że Bóg jest miłością, a w miłości nie ma lęku. Oczywiście - zawsze można tym dwóm panom odpowiedzieć, że to nasze lęki są prawdziwe, a oni proponują nam tylko słodkie iluzje. Z tym że mechanizm nerwicy działa na naszą niekorzyść osłabiając istotnie siłę takich argumentów.
-
przyznaję się, że też miewam fazy takiego właśnie lęku. z okazji igrzysk też miałem, że coś się wydarzy, bo Nostradamus itd. poczułem ulgę kiedy zaczął się dzień 8.08 i nic nie było, było jak co dzień. aż doszedłem do kiosku, a tam "Fakt" z wielkim tytułem: "czy rozpoczęła się III wojna światowa?" z informacją o wywołaniu przez Gruzinów bezpośrednich starć z Rosją. W jakimś sensie, fakt że to było w "Fakcie" mnie uspokoił - tam przecież codziennie są jakieś "głupoty" na pierwszej stronie. Teraz się uspokoiło. Nawet informacja, że w USA parlament oddalił projekt ratowania banków nie wytrąciła mnie z równowagi. Myślę, że na nasze reakcje składa się wiele elementów - i cechy systemu nerwowego, ale i np. religia - od dziecka uczono nas (mnie) że będzie koniec świata, sąd ostateczny, diabły, anioły, zmartwychwstaną umarli (chyba dlatego wyobrażałem sobie że ten "koniec świata" będzie się odbywał na naszym miejskim cmentarzu). O kolejnej wojnie światowej mówią liczne "objawienia", "tajemnice Fatmiskie", czy przypisywane ojcu Pio i innym tzw. wizjonerom. Ludzie się tym interesują, jeżdżą do takich "cudownych" miejsc. Podejrzewam, że wielu z nich ma podobne do naszych lęki i nimi się kierują. Mam też jedną radę - ograniczać oglądanie serwisów informacyjnych w tv. Ale i newsy np. w wp.pl żerują na lękach - starają się wywołać poczucie zagrożenia. Na nas nerwicowcach wywałuje to fatalne skutki. Już chyba pisałem ta tym forum, że współczesny marketing żeruje na lękach, wywołuje je. Taki lęk, jak każde nieracjonalne zachowanie, to oczywiście czysta głupota. Na wybuch wojny wpływu nie mamy, jeżeli zakładamy, że jest jakieś "życie pozagrobowe" i i tak go doświadczymy, niezależnie, czy "koniec świata" wydarzy się za naszego życia czy nie. Prędzej należałoby się wciąż bać kalectwa czy samej śmierci, bo przecież możemy umrzeć w każdej sekundzie. Ale o tym się nie myśli, bo by się żyć w ogóle nie dało. No ale nerwicowego lęku samym logicznym rozumowaniem pozbyć się niezwykle trudno, o ile to w ogóle możliwe. Wiem coś o tym. Na koniec mała anegdota. Podobno jeden student zapytał Czesława Miłosza: Panie profesorze, czy mógłby pan dać mi słowo chonoru, że świat w roku 2000 będzie istniał? I Miłosz odpowiedział: Tak, daję panu słowo honoru.
-
jak często? co noc? czy uważasz, że można mieć tylko iluzję kontroli - śni mi się, że mogę kontrolować sen, albo kontrolę faktyczą - pełna świadomość tego że śnię, połączona z możliwością dowolnego kreowania wizji sennej i swoich zachowań we śnie - mnie się tylko kilka razy chyba w życiu zdażyło - niezła jazda. m.
-
odstawiłem całkowicie słodycze i nie mam już problemów ze zmiennością nastroju ---- EDIT ---- odstawiłem całkowicie słodycze i nie mam już problemów ze zmiennością nastroju
-
kurcze - wielki pająk - w jakimś szklanym naczyniu - właściwie to największy wstręt przeżyłem jak się obudziłem. Pierwszy raz. Dotychczas nie było pająków. Głównie praca.
-
zajrzyjcie proszę do wątku http://www.forum.nerwica.com/wysokoreaktywny-typ-uk-adu-nerwowego-t14083.html czy uważacie że macie "wysokoreaktywny typ układu nerwowego"? jeśli chodzi o sam temat nieśmiałości, o którym traktował artykuł, w którym trafiłem na pojęcie "wysokoreaktywmy typ układu nerowowego", to przybliżona jest w nim metoda niejakiego prof. Carducciego - w skrócie jest to trening polegający na codziennym, świadomym ćwiczeniu się w przełamywaniu nieśmiałości, np. codziennie rozmawiać z nieznaną bliżej osobą. Czyli chyba to o czym wcześniej pisałem - musimy biec z całych sił, żeby w ogóle zostać w tym samym miejscu... Oczywiście niewielka to pociecha, dla tego który akurat tkwi w piekle trzęsących się rąk na przyjęciu. a co do domku na odludziu - tak, świetna sprawa, ale na troszkę, na parę dni, żeby odpocząć - a potem koniecznie znów do ludzi, bo inaczej chyba klapa.
-
dam tu cytat z artykułu w którym pierwszy raz zetknąłem się z pojęciem "wysokoreaktywnego typu układu nerwowego". Miałem zrobić streszczenie całości, ale niestety brak mi teraz czasu i dostępu do komputera. Jak zostać gwiazdą?, Beata Dżugaj, miesięcznik Men's Health na razie tyle. cały artykuł postaram się streścić do końca tygodnia, z tym że wysokoreaktywny typ układu nerwowego jest tam tylko jednym z wątków, więc myślę że zrobię to w innym miejscu. Także z powodu, że jak teraz myślę - nieśmiałość to tylko jeden przykład z całego wachlarza "dobrodziejstw" wynikających wrtun. Skoro o wrtun wcześniej nie było nic słychać, to pewnie jest to jakieś w miarę świeże odkrycie tzw. neuroscience. (Jeden z wybitniejszych żyjących naukowców prof. Michał Heller uważa, że neuroscience przyniosą wkrótce odkrycia na miarę Kopernika czy Darwina). ---- EDIT ---- rzeczony artykuł streściłem w wątku fobia społeczna. ale mam jeszcze parę refleksji na temat "mojego odkrycia" bo wrtun to może mieć i osoba z borderline, i autysta, i z zespołem aspergera, i pewno jeszcze ludzie z innymi chorobami, które cechuje nadpobudliwość, nadwrażliwość. Kiedyś wyczytałem, że nadpobudliwość świadczy o zahamowaniach. A teraz wynika, że może być to cecha osoby z wrtun, czyli czymś uwarunkowanym biologicznie. szkoda że (mam nadzieję że tylko chwilowo) nie ma nic na ten temat w necie. A raczej że google wskazuje nasze forum na główne źródło wiedzy na ten temat.
-
czytając kolejny poradnik o radzeniu sobie z własną nieśmiałością spotkałem się (chyba pierwszy raz) z określeniem "wysokoreaktywny typ układu nerwowego". Jakiś ślad na ten temat odnalazłem w polskojęzycznych zasobach w artykule http://psychodnia.pl/pl/zabiegowy/stres-czenia/stres,-frustracja,-depresja.html Piszą tam, że " Widzę tu duży związek z moją osobą. A idąc dalej - myślę, że ludzie z wysokoreaktywnym typem układu nerwowego są silnie predysponowani do występowania u nich nerwic czy fobii. Przez sam fakt posiadania (rozumiem że od urodzenia) takiego typu układu nerwowego można chyba powiedzieć że nerwica rozumiana jako nieadekwatna do warunków czy sytuacji emocjonalna czy cielesna reakcja organizmu w wielu momentach życia jest murowana. Bo na "regularny tryb życia, sprzyjające otoczenie i wyzwania, którym łatwo można sprostać" niewielu chyba może sobie w dzisiejszych czasach pozwolić. Co o tym sądzicie? Może ktoś ma inne wiadomości na ten temat - proszę się podzielić. m.
-
tak, mamy tu przykład jednego z licznych "błednych" kół nakręcających nasze neurotyczne życie. Właśnie jedną z rad udzielanych osobom z niską samooceną itp. jest nie porównywać się wiecznie z innymi
-
ja mogę mieć silny lęk przed rozmową w cztery oczy, przed rozmową w grupie, nawet przed patrzeniem komuś w oczy. Mogę się bać rozmowy telefonicznej... W końcu boisz się wyjść z domu i tragedia na całego. Nie wolno się wycofywać - to jeszcze nie gwarancja sukcesu i tego że lęki się nie nasilą, ale jak się ucieka, to na pewno będzie gorzej.
-
mój problem - nie mam jednej czy nawet kilku konkretnych pasji. Interesuję się wszystkim - a często jednak niczym - słomiany zapał - szybko gaśnie. To jednak źle, bo nie ma w życiu żadnego konkretu. Jeden plus to taki, że czasem zaskakuję otoczenie - ludzie nie wiedzą co o mnie myśleć... Tak, szczerze to nie wiem kim chciałbym być - gdyby jakaś złota rybka powiedziała, że mi się stanie jak zechcę - stałbym niezdecydowany z tą rybką w ręce nad jeziorem, aż by zdechła... bez wody. Właściwie to już mi się tak zdarzało w życiu, w pewnym sensie.
-
Drzenie ciala, lek, zamykanie sie w sobie
marmarc odpowiedział(a) na martins88 temat w Nerwica lękowa
a najzabawniejsze że można mieć wiele różnych objawów naraz, albo w odstępach czasowych. Ale fakt - drżenie, szczególnie głowy to chyba jedna z gorszych rzeczy, w sensie bardzo ... upokarzająca. Dla ludzi którzy nigdy tego nie mieli, to musi być coś niezrozumiałego, agonia chyba albo co gorzej. Nie jesteś sam na tym świecie z takim problemem, ale lekko niestety z tym nie jest. -
to Ci się będzie należał nobel z medycyny.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marmarc odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
nie wiem co masz robić.... -
powyższe to napewno temat rzeka, wg mnie co najmniej nie rozstrzygalny, Nie mówmy o czasach wspólnot plemiennych, ale dajmy na to gdybym był czyimś niewolnikiem i nie był w stanie np. usługiwać przy stole bo trzęsły by mi się ręce, no to bym zgnił w jakimś kamieniołomie i tyle... A raczej nie byłbym w stanie nie bać się człowieka, który dla zabawy mógłby mnie kazać obić batem, wykorzystać seksualnie czy wyłupić oczy. m.
-
jeżeli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne 1. właściwie to często przeraża mnie każda rozmowa z której ma wynikać coś ważnego 2. jeżeli chodzi o lęk przed i w czasie rozmowy kwalifikacyjnej to oprócz tego że dzieje się to w nowym miejscu, z nieznanym człowiekiem, który w jakimś sensie już ma nade mną władzę albo może mieć, dochodzi jeszcze lęk przed byciem sprawdzanym, ocenianym. Lęk że zostanę "zdemaskowany", że się na niczym nie znam, do niczego nie nadaję itd. 3. odbyłem w życiu 4 rozmowy kwalifikacyjne, z czego 2 uważam za totalną porażkę - trząsłem się cały i w środku, ale i na zewnątrz chyba też było widać, i inne oznaki silnego zdenerwowania też były. 4. pracuję w jednej firmie od paru lat, nie uważam że to jest dla mnie posada idealna pod wieloma względami, ale nawet nie próbuję tego zmienić, m.in. z uwagi na p-kty 1-3. Może kiedyś...
-
czyli też zauważyłeś, że musimy być w "ciągłym ruchu", bo inaczej zaraz się "cofamy".... wygląda że chyba nie możemy sobie pozwolić na to co innym by nie zaszkodziło - dla nas wycofanie się oznacza szybkie zdziczenie i trzeba zaczynać od początku...
-
wydaje mi się że wraz z nasileniem objawów nerwicowych stałem się też meteopatą.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 16