TheScientist, z tego, co napisałaś, wysnuwam wniosek, że obie się uzupełniacie. W pewnym uproszczeniu wygląda to mniej więcej tak: Ona jest bardzo uczuciowa, emocjonalna, podczas gdy Ty jesteś bardziej racjonalna, twardo stąpasz po ziemi.
Uzupełniacie się również w kwestii 'potrzeb': Ona potrzebuje opieki, Ty się Nią opiekujesz. O ile przejściowo taki układ może nieźle funkcjonować (w sytuacjach kryzysowych), to na dłuższą metę (przez całe życie) raczej nie uszczęśliwi żadnej z Was.
Może problem pojawia się na styku tych dwóch 'światów'? Ty widząc jak jest Jej trudno, uciekasz od emocjonalności (przez co oddalasz się od Niej), a Ona czując się nierozumiana oddala się od Ciebie?