
kezsicnarFf
Użytkownik-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kezsicnarFf
-
Tak, śpię -> budzę się -> pracuję -> idę dalej spać. I tak 365 dni w roku Bardziej preferujesz lato, czy zimę?
-
Zaćma, a systematyczne pogorszenie wzorku to chyba coś innego, prawda? Odnoszę wrażenia, że z roku na rok mój wzrok znacznie pogarsza się. Mam zamiar w tym roku odwiedzić okulistę, ponieważ problem jest wyjątkowo upi#rdliwy w trakcie jazdy po zmroku.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
kezsicnarFf odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Na początku, gdy miałem depresję, byłem pewien, że mam raka lub jakiegoś pasożyta wewnątrz mnie, który wysysał ze mnie "życie". Później psychiatra uświadomił mi, że mam "z głową" -
Witam. Jestem noobem w tym temacie. Dzisiaj przeglądając forum napotkałem na post, w którym jeden z użytkowników, sugerował możliwość samookaleczenia się. Często goląc się, chyba specjalnie przyciskam mocniej żyletkę, do tego stopnia, że w paru miejscach na szyi leci krew - i co gorsza - w trakcie, odczuwam pewnego rodzaju przyjemność. Czy to podchodzi pod samookaleczenie? Na logikę rzecz biorąc, nigdy sam się nie kaleczyłem, ponieważ nie ma to dla mnie najmniejszego sensu.Nie lubię też widoku krwii. Rozumiem, że jest to jakiś sposób wymierzania sobie kary? Dlaczego ludzie to robią? Pod które zaburzenie, podchodzi tego typu zachowanie?
-
Nie ma czegoś takiego jak : "Masturbacja a pogłębienie depresji". Jeżeli nie masz partnera, to masturbacja jest wręcz wskazana.
-
Alkohol + nawet tlen to nie najlepsze połączenie. Grunt to zachować umiar. Nawet czekolada + psychotropy to nie najlepsze połączenie, jeżeli nadużywasz tego pierwszego.
-
Dzisiaj 4 tyskie, do tak zwanego lustra. Nic nowego w sumie, jeżeli pije, to głównie sam przed monitorem
-
obsesja, nerwica natręctw a moze milosc?
kezsicnarFf odpowiedział(a) na anka2710 temat w Nerwica natręctw
Psychoterapeuci często korzystają tego błędu. Brak konkretnych pytań "co mi jest" oraz "jak to rozwiązać". -
Tak jak w temacie. Trzy rzeczy w życiu, których jeszcze nie zrobiłeś, a chciałbyś w przyszłości zrobić. Może zacznę. 1) Profesjonalny masaż. Przede wszystkim pleców, taki z prawdziwego zdarzenia. Po ciężkim dniu w pracy. Niby drobnostka, no ale jeszcze nie miałem okazji skorzystać. 2) Skoczyć na spadochronie. Mimo lęku wysokości. Chociaż prawdopodobnie nie zdobędę się na odwagę by to zrobić. 3) Jak już będę na emeryturze, stary i zmarszczony, chciałbym spróbować heroiny. Sprawdzić jak to jest być, na top-haju
-
Straciłem cały dzień na skręcanie mebli w jednym z biur. Na końcu doszedłem do wniosku, że lepiej byłoby jednak wydać te dodatkowe 100 PLN. Później byłem na zakupach, kupiłem kilka dodatkowych koszul i spodni oraz prowiant na następne 3 dni. Wróciłem do domu, zrobiłem elegancką "carbonera" z pieczarkami oraz boczkiem Obecnie pije drugie piwo. Dopije jeszcze dwa i pewnie pójdę spać Mmmm, cóż za niesamowity dzień.
-
http://www.youtube.com/watch?v=iESUo2khj6I&feature=related lemongrass - beautiful blue
-
- huśtawka nastrojów -> jest, - bardzo szybko się wzruszam -> jest, - czerpię przyjemnośc ze społczucia inny osób, uwielbiam gdy ktoś mnie żałuje i się nade mną użala -> jest, - użalanie się nad samą sobą jest czymś bardzo częstym u mnie -> jest, - denerwuje się gdy coś nie idzie po mojej myśli -> jest, - największym moim problemem wydaje się jest sposób w jaki interpretuje fakty. Wszystko rozumiem tak jak chcę to zrozumieć i ciężko mi jest później wybić to z głowy -> zgadza się. - borykam się z natrętnymi myślami, pesymistycznymi myślami, układam w głowie negatywne scenariusze -> jest, Hm, bez obrazy, ale na podstawie moich doświadczeń, jesteś typową kobietą XXI wieku Wniosek, zbyt dużo myślisz nad tym "jaka jesteś". Może dla odmiany, zamiast dumać przed lustrem, bierz garściami i korzystaj z życia. Specjalistą nie jestem, więc bardzo dobrze, że w planach masz wizytę u jednego z nich.
-
I co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Dobrze dobrana kuracja farmakologiczna, czyni cuda. Żyję się raz. Co za tym idzie, nie daj się, walcz
-
Zaliczyłem w życiu kilka takich "momentów". Jeżeli jesteś w stanie przewidzieć przyszłość, to masz rację. Jeżeli natomiast nie wiesz, co będzie jutro -> działaj, pracuj nawet za te 1400 netto. Łap okazję, siedząc w domu oraz narzekając jak to jest źle sytuacji nie poprawisz. Grunt to pozytywne myślenie.
-
Rozwiązania są trzy. A: Pracuj siedem dni w tygodniu, B: Postaraj się zapewnić sobie w miarę aktywne dni wolne.Domyślam się, że w weekend głównie siedzisz w domu, stąd ten problem w poniedziałki. C: Korzystaj z leków, które rozwiążą ten problem.
-
Cześć. Będzie dobrze ;]
-
Też nie wiem co poradzić. Bardzo ciężki temat. Mogę Ci natomiast powiedzieć, co ja bym zrobił na Twoim miejscu. Zerwałbym kontakt z Twoją byłą żoną, co za tym niestety idzie, również z Twoją "córką". Dziwię się, że jesteś w tym wszystkim, aż tak wyrozumiały.Jak dla mnie, to nie do pomyślenia.Być może zbyt młody jeszcze jestem. Co prawda, nie znam dokładnie szczegółów, ale można śmiało powiedzieć, że należy Ci się niemały szacunek za to, że starasz się cały ten bałagan, który stworzyła Twoja była żona, utrzymywać w przyjacielskich stosunkach. Szczere wyrazy współczucia. Trzymaj się tam ;]
-
ALEKS*OLO Oczywiście. Bagatelizuj objawy osób, które mają inne zdanie na dany temat.Bardzo dojrzałe podejście. Nie mam zamiaru nikomu udowadniać przez co przeszedłem, a już na pewno sprzeczać się z tego powodu. Shadowmere, być może. Z tym, że podałaś skrajne przypadki.Ludzie w takim stanie nie panują nad sobą - zapoznaj się z moim przed-przed-ostatnim postem W podsumowaniu, ludzie pod odpowiednią presją, nawet jeżeli codziennie budzą się z rykiem - to co mają do zrobienia i tak zrobią, bo nie mają innego wyjścia. Nie ma czegoś takiego jak : "nie może" lub "nie da się".Rzecz jasna z wyjątkiem skrajnych przypadków. Poza tym, odnoszę wrażenie, że odwracacie kota ogonem. Była mowa o osobach, które całymi dniami siedzą w domu, nad poprawą obecnego stanu nie działają i są utrzymywane przez państwo. Natomiast Wy przedstawiacie osoby, które bardziej przypominają roślinę w szpitalach psychiatrycznych, niż żywą osobę. Nie o takich przypadkach, była mowa.
-
Moim zdaniem, ludzie powinni mieć wolną rękę w tej kwestii. Nie chcesz płacić ZUS, nie płać - w zamian korzystaj z prywatnej opieki zdrowotnej oraz firmy ubezpieczeniowej, "nie jesteś już problemem państwa". Człowiek w skali roku płaci niemałe składki w kraju, w którym co druga osoba próbuje coś "wycyganić" i nie ma w gruncie rzeczy pojęcia, na co te pieniądze tak na prawdę idą. Szczerze, działa mi to na nerwy. Żadna to była depresja, co ty wygadujesz chłopie. Co najwyżej dystymia. W "mocnej depresji" to zrobienie sobie kanapki Cię przerasta. Sorry, ale sam sobie diagnozy nie wystawiłem. W przeciwieństwie do Ciebie, zrobiła to osoba z odpowiednim wykształceniem oraz doświadczeniem. Załóżmy, że faktycznie znajdzie się osoba, która będzie wolała umrzeć z głodu, niż ruszyć się z łóżka. Myślę, że po 6-7 miesiącach powinna już dobrać odpowiednie lekarstwa oraz załagodzić objawy do tego stopnia, aby wykonywać obowiązki pozbawione większej odpowiedzialności. Rozumiem, że państwo utrzymuje kobiety na macierzyńskim oraz osoby poważnie chore, na przykład na raka oraz częściowo sparaliżowane. Ale proszę nie mylić depresji z poważną chorobą lub lenistwem, ponieważ jest to choroba, którą w co najmniej 90% przypadków, w przeciągu kilku miesięcy można w znacznym stopniu wyleczyć, odpowiednio dobraną kuracją farmakologiczną. Na koniec dodam odnośnie artykułu w pierwszym poście - i bardzo dobrze, że niesłusznie przyznane renty odebrali.
-
Co powinien umieć typowy 20stoparolatek?
kezsicnarFf odpowiedział(a) na LifeRecover temat w Pozostałe zaburzenia
Dwudziestolatek z miasta w XXI wieku, powinien umieć robić jajecznicę oraz wynieść śmieci. Obecnie jedynie dwudziestolatkowie, którzy wychowali się na gospodarstwie rolnym, są "złotymi rączkami", ponieważ z reguły pracują od dziecka. Oczywiście, zdarzają się też złote rączki z miasta, ale jest ich zdecydowanie mniej. Moim zdaniem zbyt dużo myślisz na ten temat. Żyjemy w nowoczesnych czasach.Wybierz specjalizację w jakiejkolwiek branży, zacznij zarabiać i daj też innym zarobić. W skrócie, zamiast tracić pół dnia na "dziewiczą" naprawę cieknącej rury, zadzwoń po hydraulika, który zajmuję się tym przez całe życie. -
Zawody/zajecia dla osób z nerwica/ fobia spoleczna
kezsicnarFf odpowiedział(a) na Alma temat w Nerwica lękowa
Pierwsza moja praca była ok.Składałem oraz serwisowałem komputery na zapleczu, więc miałem święty spokój.Jedynie raz w tygodniu, pracodawca jeździł do hurtowni i musiałem w tym czasie obsługiwać klientów - wtedy były najgorsze jazdy.Do dzisiaj nie mógłbym pracować w usługach.Studia zaoczne z powodu lęków, oblałem w trakcie drugiej sesji. Potem pracowałem fizycznie w fabryce.Sama praca nie stanowiła problemu, znacznie większą nerwówkę miałem w trakcie przerw, gdy było znacznie więcej czasu na rozmowę z innymi współpracownikami.Niby "pierdółka", ale był to dla mnie największy i najbardziej stresujący moment.W skrócie, byłem znerwicowaną niemową. Z czasem, gdy doszedłem do wniosku, że "samo jednak nie przejdzie", zgłosiłem się do psychiatry, pół roku na złych lekach, potem seroxat i już było na prawdę spoko. Po 1.5 roku w pracy, w końcu zapoznałem się z współpracownikami. Później dostałem wezwanie do wojska.Nie chciałem mieszać w oficjalnych papierach, że "mam z głową", więc dałem nogę na rok do Londynu.Tam też pracowałem fizycznie. Wróciłem, dzięki oszczędnościom zrobiłem sobie dłuższy urlop i uczyłem się na własną rękę, tworzenia stron internetowych, grafiki komputerowej itd. Obecnie pracuję przed komputerem.Gdybym chciał, mógłbym spokojnie pracować w domu, z tym, że nie chce, bo to niezdrowe Także w podsumowaniu, bo się odrobinę rozpisałem - sorry. Istnieje wiele prac, które można wykonywać przez internet.Osobom, które mają konkretne problemy z nerwicą oraz lękami, szczerze polecam wszystkie zajęcia związane z grafiką komputerową, tworzeniem stron, pozycjonowaniem, pisaniem tekstów, cięciem layoutów, stawianie stron pod adsesne - no jest tego sporo. Obecnie w Polsce można zarabiać przyzwoite pieniądze, bez wychodzenia z domu.Wystarczy chcieć. -
Rozumiem fakt, że państwo utrzymuje poważnie chorych. Ale depresja? Jak Ci ma niby leżenie w domu pomóc w depresji? To tylko przeciąganie istniejącego problemu. Przyznanie renty na odpowiednich warunkach, na przykład w zamian za okresową rentę -> obowiązkowa kuracja farmakologiczna - to jeszcze rozumiem. Za nim zgłosiłem się do psychiatry, pracowałem przez 2 lata z mocną depresją, nerwicą lekową oraz psychozą poamfetaminową. Skoro ja mogłem pracować w takim stanie, to jestem pewien, że inni mogą też. Tak jakby Ci co pracują, nie mieli wystarczająco swoich problemów - w dodatku muszą utrzymywać innych. Gdybyśmy żyli w państwie, który posiada taki budżet jak Kuwejt lub Norwegia, nie miałbym nic przeciwko. Niestety żyjemy w kraju, w którym znaczne część osób, ledwo co wiąże koniec z końcem. Dlatego nie dziwie się, że często na komisji mówią "weź się w garść". Ba, sam bym tak powiedział - oczywiście nie w przypadku osób, które mają poważne problemy zdrowotne i nie panują nad sobą. Co do symulowania. Nigdy nie musiałem symulować, ponieważ nikt z wyjątkiem mojego psychiatry, nie wie o moim problemie. Nikomu o tym nie powiedziałem i nie mam zamiaru, bo jest mi z tego powodu wstyd. No i nie chcę być też postrzegany przez innych, jako osoba słaba.
-
Obowiązków oraz towarzystwa.
-
Wydaje mi się, że trzeba wpierw precyzyjnie ustalić, co tak na prawdę nam dolega. Jestem praktycznie pewien, że są przypadłości, w przypadku których rozmowa oraz nawet 10 letnia sesja nic nie pomoże. Tylko leki. Tak samo są przypadłości, w przypadku których kuracja farmakologiczna za dużo nie wskóra i znacznie bardziej istotna jest rozmowa. Poszedłem w trakcie kuracji farmakologicznej, z ciekawości do Pani Psycholog. Zaliczyłem kilka sesji, wypełniłem kilkanaście testów, poprosiłem o wyciągniecie konkretnych wniosków. Nie było ich, więc grzecznie podziękowałem. Moim zdaniem terapeuta, która w jakiś sposób szantażuje pacjenta, grozi mu, manipuluje nim - sam powinien zgłosić się do psychologa. Część opinii trzeba przyjmować z odpowiednim dystansem, ponieważ są pacjenci, którzy "wyolbrzymiają" niektóre rzeczy.
-
Chciałbym, żeby to było takie łatwe. Tak samo moim zdaniem, papierosy obniżają między innymi odporność na stres. Próbowałem rzucić kilka razy. 1.Z pomocą gum nicorette[z tego co pamiętam] - podobnie jak plastry, dzielą się na różne dawki nikotyny. Wytrzymałem około cztery tygodnie.Pierwsze dwa tygodnie hardcore. 2.Jak na ironie, za drugim razem - bez żadnych wspomagaczy było mi znacznie łatwiej.Nie podnosiło mi się ciśnienie itd. Co nie zmienia faktu, że po miesiącu ponownie wróciłem do nałogu. Jeżeli będziesz rzucał, to unikaj osób, które palą oraz przez co najmniej pierwsze 2-3 miesiące, w ogóle nie pij alkoholu. Odstawiałem już parę rzeczy, kawę, alkohol, kokaine - i papierosy z całą pewnością, stanowią najmocniej uzależniający produkt. Zależy w sumie też od tego, jak długo palisz, ile oraz kilku innych okoliczności. No ale, powodzenia życzę.