Skocz do zawartości
Nerwica.com

bezsensowny

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia bezsensowny

  1. moj dzisiejszy dzien zaczal sie od wizyty w urzedzie komunikacji, chcialem zamienic tymczasowy dowod rejestracyjny na staly. byla to juz 4 wizyta bo wczesniej mowili ze juz bedzie a nie bylo i nie bylo i nie bylo. dzis byl, jednak znow znalezli jakis problem i nie moglem go odebrac jako wspolwlasciciel auta.!!! i z samego rana sie zdenerwowalem.. dawno mnie tak nikt nei wkurzyl. jaka nie kompetencja, a wczesniej w tym samym urzedzie mowili mi ze musze jechac do poprzedniego wlasciciela po jakis podpis ( a to bagatela 400km) i ze mi nei zarejsetruja. poszedlem drugi raz do innego urzednika i sie udalo. Czemu oni sa takimi partaczami? i tak malo przyjazdnie nastawieni na klienta? toc to ich zasrany obowiazek.. maskara masakra..
  2. szukam szukam i nic konkretnego nie widze, czuje sie bezuzyteczny, i nie ma niczego co by mnie motywowalo do pracowania.. bo nawet jesli bede to zarobie 1/4 tego co w uk, a co za tym idzie moze starczy do pierwszego nic ponad to. i po co to? oby przezyc? zycie nie powinno byc meka tylko radoscia tak mi sie wydaje, a wszyscy haruja tylko oby starczylo do pierwszego i tak dalej. nie zyja, tylko pracuja. zycie to nie praca, czy naprawde nie powinno byc czyms wiecej? a tu niestety nie da sie tego zobaczyc bo wszyscy sa za bardzo zestresowani znerwicowani, dali sie wpedzic w te dziadostwo i nie widza nic ponad to. CZY NAPRAWDE BEDAC STARYM CHCIELIBYSCIE MIEC TYLKO WSPOMNIENIA Z ROBOTY? NASZA OJCZYZNA NAM TO GWARANTUJE.
  3. bezsensowny

    Po co zyć?

    Witam. To moj pierwszy post na forum. Zdecydowalem sie go napisac bo zobaczylem tematy osob o podobnych pogladach.. Nie wiem chyba potrzebuje pomocy, ale nie chce isc do zadnych psychologow. Mam bardzo dziwne zycie, z racji tego ze jednego dnia widze zycie w pozytywnych barwach, a jakos to bedzie, dam rade. A drugirgo, albo i tego samego wieczorem juz jestem zalamany i nie wierze w siebie, w to ze cokolwiek osiagne. Aktualnie wrocilem z zzagranicy z pracy do Polski. Juz 2 miesiace szukam sensownej pracy z placa pozwalajaca w miare normalnie funkcjonowac. Niestety sie nie udaje. Proponuja po 1400netto.. w Warszawie.. gdzie wynajecie pokoju kosztuje ok 700.. gdzie tu zyc? Nie mam pracym, stoje w miejscu, nie realizuje nic, nie realizuje siebie.. Coraz bardziej watpie w siebei i w to ze nadaje sie do czegokolwiek. Jedynym pozytywem w moim obecnym zyciu jest dziewczyna ktora widzi to optymistyczniej. Probuje mnie pocieszac, ale ja wiem jakie sa fakty i wiem ze Ten nasz piekny kraj nie da mozliwosci normalnego zycia z opcja realizowania swoich planow.. Dom rodzina... Coraz rzadziej mam chwile motywacji.. boje sie ze sie skoncza wogole i zostane w domu rodzinnym na wsi do konca zycia.. ;/ przepraszam jak nei ten dzial, ale nei wiedzialem gdzie to umiescic.
×