-
Postów
535 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez TheGrengolada
-
wovacuum, wiem, ja tak miałam z moją grupą na studiach. Na początku było dobrze, a potem jakoś zaczęłam się ich bać :/ W każdym razie trzymam kciuki, i chciałabym dodać, że już sama chęć zaprzyjaźnienia się z ludźmi z kursu jest pozytywem, na który nie wszystkich nerwicowów stać.
-
1. Panna_Modliszka 2. dominika92 3. Aleks*olo 4. GreenEye 5. Korba 6. Brokenwing 7.Krwiopij 8.wovacuum 9.tet 10.God's Top 10 11. Misiek_NL 12. shadow_no 13. MOCca 14. martini 15. gawdzik 16. Wenedonga 17. refren 18. słońce_nie_wzejdzie 19. Conrado31 20. eufrozyna 21. godless 22. Paranoja 23. Linka 24. TheGrengolada
-
Hmm, pewnie oni podchodzą do tych zajęć, tak jak wiele ludzi podchodzi do pracy, czyli wykonują to bez uczuć i nie chcą oni tego kursu włączać do strefy prywatnej swojego życia. Myślę, że ja tak trochę się zachowuję, wyjąwszy oczywiście to mówienie i przekrzykiwanie się podczas zajęć Pewnie po prostu potrzebują czasu żeby się otworzyć przed Tobą na przerwach, tak samo jak Ty potrzebujesz czasu, żeby bez przeszkód zabierać głos na zajęciach. A skoro oni okazują się być nieśmiali to znaczy, że nie musisz się ich bać, więc możesz spokojnie udzielać się na zajęciach.
-
wovacuum, no to mamy ten sam problem może dasz radę przyzwyczaić się trochę do ludzi z Twojej grupy językowej i będzie łatwiej? Takie oswojenie się z sytuacją?
-
Dla mnie to już był sport ekstremalny, zanim zaczęła się moja nerwica z powodu mojej nieśmiałości. A teraz, kiedy mam coś powiedzieć publicznie to drżę i robię się czerwona na twarzy. Chyba powinniśmy sobie wmawiać, że jeśli robimy coś przed jakąś publicznością, to robimy to dla siebie, a nie dla innych i ci inni nas nie obchodzą.
-
Na drugim teraz będę. Wyobrażam sobie, że nauka języka dla wielu osób z nerwicą może być stresująca, bo wymaga prezentowania swoich wiadomości przed grupą innych osób.
-
Za kilka dni rok akademicki się rozpoczyna, a ja już boję sie i mam dreszcze ze strachu. Błe :/
-
Ja się także chętnie dołączę do pomocy. Chwilowo nie jestem w stanie dorzucić się finansowo i nie jestem zbyt zdolna informatycznie, ale jeśli jest cokolwiek, co bym mogła zrobić dajcie znać.
-
Ja obecnie mam tylko momentami, tzn. zwykle to jest takie ,,uderzenie" derealizacji połączonej z lękiem, które przychodzi nie wiem skąd no i chwilę trwa, ale staram się o tym nie myśleć, albo myśleć, że zaraz przejdzie
-
Dokładnie - lewa noga ale to nie jest u mnie związane z atakiem paniki, raczej z jakimś niepokojem. Podczas ataku paniki zwykle pstrykam palcami albo prostuję i zginam palce.
-
Kończące się leki a termin wizyty u psychiatry
TheGrengolada odpowiedział(a) na Nahkampf temat w Depresja i CHAD
Myślę, że jeśli poprosisz o wypisanie recepty lekarza rodzinnego to się na pewno zgodzi. -
Oj mamy, mamy... zwłaszcza z nazwiskami, albo przypominaniem sobie kolejności faktów.
-
(odnośnie mojego poprzedniego problemu: Paracetamol jest podobno ok w połączeniu z Zoloftem, z którym źle jednak reaguje Aspiryna, ale według pani z apteki te leki jednak mają inne składniki i żyć po Paracetamolu będę - to tak, gdyby ktoś czytający o moich problemach zauważył analogię ze swoimi i się przeraził póki co zamierzam pić napary z lipy )
-
Dzięki wielkie :) Idę postudiuję ulotki od leków, może coś wymyślę. Fryzjerka mnie chyba wczoraj zaraziła
-
shadow_no, świetny pomysł, Rutinoscorbin też idzie zawsze u mnie w ruch. chojrakowa, głównym składnikiem Paracetamolu i Aspiryny jest to samo, więc podejrzewam, że nie.
-
shadow_no, jasne, ja zawsze na jesieni odżywam. Szybkie pytanko: co bierzecie, kiedy czujecie, że zbliża się grypa? Aspiryny nie mogę, bo nie wiem, kim jestem (superderealka), a ją zawsze brałam w takich wypadkach.
-
Atak padaczkowy, czy możliwe, że to nerwica? Proszę o opinie
TheGrengolada odpowiedział(a) na Michaszka temat w Nerwica lękowa
Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia. Ja miałam po prostu dość gwałtowne ataki derealizacji (nie wiem, gdzie jestem, wszystko wydaje mi się nierealne), ale nigdy nie wiązało się to na przykład z upadkiem, czy drgawkami. Po prostu wszystko działo się w mojej głowie i prawdopodobnie było nawet niezauważalne dla otoczenia. Generalnie taki stan trwał chwilę, a potem zaczynało się wracanie do normalności, chociaż lęk pozostawał. No i mojemu lekarzowi skojarzyło się to z padaczką. I z tego, co mówił mój lekarz ten typ padaczki jest dość łatwy do leczenia - po prostu bierze się leki i po krzyku. Nie martw się, będzie dobrze. -
Niby wszystko fajnie i cacy, ale kurczę - nie mogę się udać w pewne miejsce, w które iść muszę, bo boję się, że spotkam tam kogoś, kto mnie nie lubi. No i jeszcze te tłumy ludzi. Na dziś się poddałam, spróbuję w poniedziałek.
-
Atak padaczkowy, czy możliwe, że to nerwica? Proszę o opinie
TheGrengolada odpowiedział(a) na Michaszka temat w Nerwica lękowa
A może warto iść z mamą do jakiegoś dobrego psychiatry, który by spojrzał też nad tę sprawę pod kątem psychiki? Pamiętam, że kiedy byłam pierwszy raz u swojego w czasie diagnozowania mojej nerwicy on zlecił zrobienie EEG, które ma wykluczyć padaczkę, bo jego zdaniem moje objawy trochę ją przypominały. Niestety nie pamiętam za dobrze, ale wspomniał on o kilku typach padaczki, tym najbardziej ,,sławnym", czyli drgawki i utrata przytomności, oraz tym domniemanym moim, czyli ,,spięcie" w mózgu, zanik kontroli nad mięśniami, po chwili powrót do normalności. -
Hehe, uważajcie na mnie, bo gotowa jestem odpyskować już mi nie jest wszystko jedno, jak wcześniej. Ah, jak miło to czuć.
-
Wraca moja dawna bezczelność Ja się z tego cieszę, nie wiem jednak, czy to dobre dla otoczenia
-
Misiek_NL, zobaczysz, też niedługo przyjdzie taki dzień, w którym to poczujesz :) Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że nie mam lęku, może kopa mi dała zwiększona dawka leku, a może jakieś generalnie ustablizowanie mojego nastroju? Ale fajnie jest.
-
chojrakowa, A ja nie czuję dziś lęku. W ogóle. Nawet kiedy wyszłam z domu było dobrze.
-
19_latek, znam to... weź łyk wody, mi to pomaga, chociaż jest to trudne przy tak ściśniętym gardle.
-
Tak, czasami... Patrzę na ludzi, zwłaszcza moich znajomych, i myślę sobie, że gdybym była tak zdrowa jak oni, to wiele bym osiągnęła i myślę, że oni po prostu gardzą tym, co mają, czyli swoim zdrowiem. Z drugiej strony odczuwam wiele współczucie wobec ludzi chorych - na przykład to czuję, kiedy ktoś (zwłaszcza osoba w moim wieku, bądź młodsza) wchodzi do poczekalni w ośrodku, gdzie spotykam się z terapeutą. Nie wiem, czy akurat dana osoba ma taki sam problem, jak ja, ale z góry zakładam, że to ciężki los mieć problemy ,,z głową" no i włącza się we mnie współczucie.