-
Postów
535 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez TheGrengolada
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
TheGrengolada odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
linka, tak, za bardzo zwracam uwagę na otoczenie - to nawet moja terapeutka za dobrze wie. Wiem, że trochę miłości by mnie z tej nerwicy mogło wyciągnąć, ale z drugiej strony mogłabym zniszczyć drugą osobę i na pewno nie byłabym w tym związku w 100% sobą. Tak, zdecydowanie, najpierw muszę się pozbierać, a potem na chłopaków polować -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
TheGrengolada odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
linka, dzięki, lubię te słowa :) Pewnie masz rację, poza tym niepotrzebnie sugeruję się moim otoczeniem... przyjdzie i na mnie czas, ale wtedy mam nadzieję być już zdrową (i mam nadzieję siebie lubić). -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
TheGrengolada odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
linka, jasne, że nie warto być w związku dla samego bycia w związku. Gdybym siebie lubiła pewnie bym nie wylądowała u terapeuty z nerwicą. Momentami siebie nienawidzę, czasem jednak sama siebie za coś chwalę. Staram się uwierzyć, że nie jestem totalnym dnem. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
TheGrengolada odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
linka, dzięki za wsparcie :) Obawiam się, że jednak tak różowo to nie jest... ale jak to mówią ,,każda potwora znajdzie swego adoratora", więc i na mnie przyjdzie czas Gdyby ktoś miał jednak jakąś inną opinię, to chętnie wysłucham. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
TheGrengolada odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No dobra, to i ja w tym wątku trochę pomarudzę Na wstępie napiszę, że w tej chwili chyba związek nie jest w moim przypadku najlepszym pomysłem, bo jestem w stanie rozsypki psychicznej i odbudowywania siebie, ale warto nauczyć się czegoś teraz, bo może na przyszłość się przyda. Proszę, powiedzcie mi, co robię źle, dlaczego odstraszam chłopaków. Kilku mówiło mi, że jestem inteligentna, mam dobry charakter, jestem lojalna itp., ale nagle okazywało się, że wybierają związki z kimś innym. O co chodzi? Wiem, że jestem nieśmiała i trochę czasu zajmuje, żeby do mnie dotrzeć. Może odstraszam innych tym, że łatwo nie pozwalam się sobą zaopiekować, że nie jestem delikatną dziewczynką, tylko walczę o swoje, jeśli na czymś mi naprawdę zależy? -
Mam tak samo. Zastanawiam się, skąd to się bierze... ostatnimi czasy kocham samotność.
-
Im dłużej chodzę na terapię tym bardziej uświadamiam sobie, jak emocjonalnie upośledzona jestem... mam reakcje na takim samym poziomie rozwoju, jak 6-letnie dziecko. Lepiej trzymać ludzi z dala ode mnie, ja wszystko umiem epicko zniszczyć
-
Wpadłam na niemal genialny wniosek! Derealizacja u mnie pojawia się, kiedy jestem zirytowana, wkurzona, wściekła itp., a to uczucie pojawia się zazwyczaj wtedy, kiedy nie mogę zrobić czegoś tak, jak chcę. Macie może podobnie?
-
Wydaje mi się, że miewam podobnie. Chyba jest to u Ciebie spowodowane obawą przed brakiem akceptacji ze strony tego chłopaka. Po prostu myślisz, że im bardziej będzie Cię poznawał, tym bardziej będzie odkrywał, że tak naprawdę nie jesteś tak wspaniała, jak na początku mu się wydawało. No i dlatego chcesz sobie wmówić, że go nie kochasz - boisz się zbliżyć do niego, żeby nie pokazać mu całej siebie, bo uważasz, że wtedy Cię zostawi. Czy nie masz przypadkiem niskiej samooceny?
-
Nie chce mi się. Chce wrócić do swojej samotni, a nie chrzanić się z tymi wszystkimi ludźmi wkoło.
-
19_latek, też tak czasami robię albo mówię swojej derealizacji ,,dzień dobry" w myślach. polo, tak, to pomaga. Najbardziej destrukcyjne jest myślenie o derealizacji. Zgadzam się z Tobą, jeśli chodzi o picie wody - mi to pomaga, o ile nie mam wtedy jakiejś przeszkody w gardle i mogę swobodnie przełykać. Rozmawiać jakoś się boję w czasie derealizacji, bo wydaje mi się, że mówię wtedy głupoty (czasem źle odmieniam wyrazy podczas ataku), więc generalnie zamykam się na chwilę w sobie, myślę o czymś innym i czekam, aż przestanę to zauważać.
-
Już dwa tygodnie wytrzymuję bez Xanaxu, mimo dość stresującego czasu w moim życiu.
-
Odkryłam metodę, która troszeczkę pomaga na moją derelizację. Wytłumaczę na przykładzie: z derealizacją jest jak z każdymi innymi bodźcami ze świata zewnętrznego, na przykład z tym, co słyszymy. Nie zawsze wszystko, co słyszymy chcemy słyszeć, na przykład lubimy ciszę, ale musimy wyjść na jakąś ruchliwą ulicę. Zatkanie uszu na dłuższą metę nie działa, można niby puścić sobie jakąś muzykę z odtwarzacza, ale nadal nie będzie to cisza, ale zagłuszanie tego, co wkoło. Tak właśnie staram się podchodzić do derealizacji: to jakiś bodziec, którego nie chcę odbierać, a muszę, dlatego staram się podejść do niego na luzie i po prostu przestać zwracać uwagę. Derealizacji nie traktuję, jako coś wewnątrz mnie, ale jako coś z zewnątrz, z czym muszę się pogodzić. Kiedy się pogodzę i przestanę zwracać na nią uwagę - zniknie.
-
Ja przed nerwicą miałam zawsze lekko podwyższoną, teraz mam z reguły za niską. Myślę, że nerwica może tutaj mieszać trochę.
-
Mi szczerze mówiąc też chodzi po głowie coś autodestrukcyjnego, ale ciężko stwierdzić, co. Trzymajcie się, nie dajcie się swoim myślom.
-
wovacuum, domyślam się Ale cieszę się, że mam siły, by coś robić, bo wtedy nie poświęcam zbyt wiele czasu na myślenie jak beznadziejny jest mój żywot, jak ja jestem beznadziejna itp. To takie leczenie się poprzez robienie czegoś.
-
Coś mnie dawno tu nie było Generalnie jestem słodko urobiona, zarobiona i generalnie zmęczona z powodu moich studiów, ale taka przynajmniej zaleta tego wszystkiego, że nie myśli się zbytnio o głupich rzeczach. Nerwica się w pracoholizm przemienia... buahahahaha
-
To nie jest mój dzień. Wszystko mi się myli, derealka hula, plus jeszcze kilka głupich spraw (depresja czyha). Ale do cholery nie dam się temu no, nie dam!!!!!
-
Agnieszka_1988, witam w klubie, jestem w takiej samej sytacji. Pomyśl, że za tydzień będzie lepiej - ważne, żeby przetrwać pierwsze dni. -asia-, ja również w trakcie przeprowadzki. Boję się bardzo, ale mam nadzieję, że w nowym mieszkaniu zacznę nowe życie, jakoś zborę się w sobie i będę wychodzić na prostą. Strach, strach, strach, a pod nim głęboko ukryta ciekawość i nadzieja.
-
Dziś rano chyba nie do końca dobrze wysuszyłam włosy po myciu i wyszłam z domu. A teraz deralizacja. Może błędnie łączę te dwa zdarzenia, ale wydaje mi się, że to któryś kolejny raz mi się przytrafia, że derealizacja przychodzi po wychłodzeniu głowy. Mieliście tak może?
-
Helvetti, ja na początku myślałam, że to po prostu stan głębokiego zamyślenia i że powinnam jednak twardo stąpać po ziemi, a nie myśleć nie o tym, o czym trzeba, wtedy tego nie będzie. No ale okazało się, że to nieprawda. Mam nadzieję, że u Ciebie to nie derealizacja tylko jakieś chwilowe zawieszenia umysłu.
-
Ja nie palę, ale często derealizacja przychodzi w zadymionych pomieszczeniach.
-
Ja bym się zgodziła z opinią, że derealizacja ma coś wspólnego z niedotlenieniem mózgu. Na przykład u mnie czasem pojawia się z ziewaniem, a jak wiadomo ziewanie to reakcja organizmu na niedotlenienie.
-
Zebrałam się w całość po grypie żołądkowej. Uważajcie na to draństwo, bo ni stąd ni z owąd przychodzi i wszystkie plany człowiekowi rozwala. A nerwicowca przyprawia jeszcze o dodatkowe sesje z derealizacją.
-
wovacuum, dzięki również - zapomniałam dzięki Tobie o strachu