halenore

Infamis, rozumiem. Jedziemy do Ciebie

Zza okna dobiega śpiew chóralny: POLACY NIC SIĘ NIE STAŁO

A jest tam jakaś łączność ze światem?

Wstępnie wpisuję się na listę (50%), ale jeszcze nie wiem, który termin. Dowiem się w przyszłym tygodniu.

Beznadziejny...

Przyłączam się do podziękowań.

klarunia, pogodzić się z myślą, że nie da rady wszystkim dogodzić. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pokręci nosem. Dlatego nie można szukać swojej wartości TYLKO w oczach innych ludzi.

carlosbueno, poznałam Cię i muszę napisać, że pitolisz od rzeczy. Jesteś inteligentnym, zabawnym facetem.

Robanix, w jednym jesteśmy zgodni: u mnie Pieniny też na szczycie listy.

*Monika*, wyprowadzasz się na własne włości? Zazdroszczę.

pindzia, też myślałam o Mazurach. Przykładowo Stare Jabłonki, ale chętnie przejadę się do Ełku. Do Starych Jabłonek jest bardzo dobry dojazd pociągiem. Ponieważ mamy tendencje do rozrabiania wstępnie zakładałam Stegnę, ale tam rzeczywiście spory ruch. W Krynicy trzeba wybrać jakieś zaciszne miejsce. -- 15 cze 2012, 17:31 -- Też dawno nie byłam w górach.

Ja mam tylko jeden wniosek: żeby było to miejsce, do którego jest sensowny dojazd. Przeglądałam oferty domkowe nad morze. Ogólnie za noc wychodzi w granicach 40-50 zł z przyczyn sezonowych.

Wino było z colą bądź pepsi w zalezności od tego, jaka butla stała pod ręką.

Branoc Asiu:*

Do wina Pawie gwarantowane.

tahela, postanowiłam spojrzeć prawdzie w oczy, przyznać się przed sobą do bycia chlorem i zadbać o prowiant

Jest ochotniczka Ja może też. Chyba, że znowu będę abstynentem

Ale kto rozpali?

to tak u mnie wygląda Jak będziesz w przyszłości spać z nami w jakimś domku na zlocie, musisz nastawić się na refleksyjne podejście do tematu farmakologii poalkoholowej

Spoko pindziu. To przez mojego dziwnego ryja

tahela, jo. Siup i cały blister

Aż tak dużo nie wypiłam. Chyba... -- 15 cze 2012, 00:07 -- Przypomniało mi się, jak rozważałyśmy czy brać zolsanę. "To na pół"

Bo tak się złożyło, że Asia przyniosła mi szklanę wina, a Wiolka drugą szklanę wina. I wyszłam na abstynenta o pseudonimie CHLOR

Nie moja wina, że mi się zachciało wina

Cześć lachony