Skocz do zawartości
Nerwica.com

..!..

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ..!..

  1. czym dotknięta? Mam 14 lat, 12 lat sielanki życiowej za mną i około półtora roku męki i cierpienia, ogółem mówiąc.
  2. tak dobrze zrozumiałeś.
  3. paradoksy, byłem u psychologa, mama znowu zaczynała swoją historię o mnie opowiadać, więc powiedziałem, żeby wyszli rodzice i sam opowiedziałem historię, jednak psycholożka wyraźnie się spieszyła, szybki opis dzieciństwa, czyli, że się spotykałem z kolegami 10-22, potem koniec tego kontaktu, ogólnie to chyba 10 minut gadaliśmy i koniec. Mam nadzieje, że 22 marca będzie miała więcej czasu i będziemy mogli normalnie rozmawiać. Obrazki przyniose właśnie 22 na wizyte. Przezto, że tak szybko i wogule totalnie zapomniałem, żeby się zapytać o indywidualne.
  4. Drodzy użytkownicy zapraszam do analizy moich obrazków (to są kopie, dlatego trochę mniej w nich emocji).
  5. O ja, zapomniałem się zapytać o indywidualne :/. Za 2 tygodnie znowu wizyta, jaki ze mnie idiota, wciągnęłem się w rozmowe to zapomniałem o indywidualnym, ja pierdole -.-. [Dodane po edycji:] Tak se czytałem o psychopatach na interii, potem komentarze, w jednym z nich było, że każdy człowiek powinien być psychopatą, bo tego wymaga społeczeństwo, brak empatii, "twardość", pewność siebie, brak uczuć. Z tym się zgadzam, jesteśmy zwierzętami, więc rządzą nami te same prawa, więc psychopata jest "silny", więc jest porządany, ja chcę być psychopatą , proszę. W drugiej części postu jest, że przeciwieństwem są mieczaki, ludzie z wyższymi uczuciami, wysoką empatią, ..., z tego wynika, że jestem mięczakiem, czyli tym kogo nie chce społeczeństwo, a więc co mi zostaje jak tylko odejść z tego świata, chore zasady są tu, trzeba iść przestać istnieć, bo nie pasuje do zwierząt, niestety :/.
  6. Tu chodzi o sam fakt, że własny ojciec mnie okradł, okradł, bo on nawet nic nie powiedział, a jak mama zauważyła, że zniknęło 6 tysięcy, to mówił, ze trzeba to sprawdzić w banku, a dopiero nazajutrz się przyznał. Do 12 roku życia byłem szczęśliwy, bardzo mocno. A od ponad półtora roku cierpie psychicznie. W życiu musi być równowaga nie? Kiedyś byłem bardzo szczęśliwy, to muszę to wyrównać. No, ale nic idę we wtorek do psychologa. Ciesze się, że tyle szczęścia zaznałem w dzieciństwie, takie doznania, tak miło było, że szok. Kiedyś miałem sen, to właśnie mi się śniło dzieciństwo był słoneczny dzień, co było dziwne, bo głównie w snach jest ciemno i ponuro i ogólnie to koszmary mam, tylko. Tam się bawiliśmy z kolegami i w pewnym momencie zniknęli, zaczęłem ich szukać, wyszedłem poza dom, zrobiła się noc, ciemno, obok widzę ludzi pałających z neinawiścią, to szybko wracam do domu, nie znalazłem już ich, po obudzeniu, nagle taki ból psychiczny, powrót do rzeczywistości, bo w realu, tak jakby cały czas uciskało mi na psychikę, jakby na psychice non stop leżała tona czegoś, a w śnie, taka przyjemność była, taki kontrast.
  7. No we wtorek już do psychola. A no i jeszcze nie mówiłem rok temu tata ojebał mi z konta 6 tysięcy złotych, mówił, że pożyczył, do dzisiaj nie oddał ani złotówki. Zbierałem od dzieciństwa, 2,5k miałem z komunii, potem jak dostawałem przez 7 lat od dziadka, babci itd. na urodziny to se odkładałem na konto, myślałem, że za to se kupie samochód albo coś, zamiast wtedy wydać na przyjemności, tak jak inne dzieci, które wydały całą kase :/. Ja se zbierałem, zresztą zawsze byłem oszczędny, wydatki roczne ogólne na wszystkie wydatki, oscylowały w granicach 100-150 zł. A teraz co z tego mam, że oszczędzałem? Nic. Trzeba było wtedy się nacieszyć, na koncie miałem 7,5 koła, a teraz widnieje napis, od roku 1,5 koła, dupa.
  8. Po pierwsze, to musisz jej wyjaśnić, że psychiatra nie jest tylko dla psychicznie chorych ... . Musisz powiedzieć, że on leczy wszelkie zaburzenia psychiczne, że się na tym zna, mniejszość ludzi chodzących do psychiatry to ludzie psychicznie chorzy, zresztą, co w tym złego, że chodzą tam psychicznie chorzy też. Psychika to psychika... . Nie doradze co do psychiatry, bo to nie moje województwo . Bardzo dobrze, ze chcesz jej pomóc, oby więcej było takich ludzi, pozdro :).
  9. No epizody mam, nad energia, nawet matka się dziwiła, a ty masz jakiś napływ energii, nie mogłem usiedzieć itp.. Stałem się otwarty dla ludzi itp..., zresztą co tu dużo pisać, w moim temacie opisywałem kiedyś, 3 dni temu, to . Ale takie chad to chyba lepsze, nie, bo w depresji masz ciągle piekło, a tu przynajmniej raz na jakiś czas masz różne epizody .
  10. A w depresji można mieć zawyżoną samoocene? Bo jak chodziłem kiedyś do psychiatry i psychologa (wybieram się znów za 2 tygodnie), to mi diagnozowali depresję, nie pewną, bo skłaniali się też do CHAD, a niby w depresji ma się zaniżoną samoocene, a ja wręcz odwrotnie uważam, zę jestem wyjątkowy, piękny, inteligentny, dowcipny, ideał człowieka .
  11. Ja mimo moich zaburzeń, to nie mam kompleksów, a na punkcie wygląda to nawet mam zawyżoną samoocene . Myślę, że naprawdę jestem ładny, bo wiele razy siebie oceniałem i wiem jaki jestem .
  12. Ja tam nikogo nie chciałem krytykować, ani atakować, tylko mnie wzięło na sam napis "ciężka depresja" :).
  13. U mnie to tam wszyscy olali mój problem, dopiero jak się przygotowywałem do samobójstwa, to wysłali mnie do psychiatry, ogólnie to zawsze sam se musiałem radzić, bo rodzice mnie olewali, głównie tata mnie olewał. A problemy psychiczne to wogule, wyolbrzymiasz, ogarnij się, wmawiasz sobie
  14. Podziału na cierpiących lekko i ciężko, loool, o jest tragiczne . Tak samo ja cierpię na bardzo ciężką depresje, wiesz, a ty tam nie cierpisz, bo masz napisane lekka depresja itd. Przecież to nie jest normalne, taki podział.
  15. Jak ja nienawidzę na choroby ciężkie i "lekkie", ciężkie depresje i depresje "zwykłe" -.-.
  16. Od 4 dni zaczął się znowu okres tego, no. Wcześniej też miałem już tak. Od 4 dni przepełnia mnie taka energia, takie ciepło przepływa przez ciało często (czuję to normalnie), mam skłonności do znęcania się nad ludźmi, napady agresji mam, a że nie ma jak się wyżyć, to mówię przed siebie byle gdzie, nawet sam do siebie ty kurwo, ty skurwielu, czasem sobie piszę na kartce ty suko. Powrócił mi dowcip sprzed choroby, takie zwały robiłem, że dzisiejszy cały dzień cała klasa się śmiała z moich dowcipów i wogule. Mam mega pewność siebie i odwage, lęk przed szkołą się zminimalizował na chwilę, jak ktoś się sra, to dostaje z dwukrotną siłą odemnie odpowiedź. To tyle, w domu też teraz od 4 dni inaczej się czuje. [Dodane po edycji:] A no i teraz od 4 dni jakoś łatwo mi się z innymi gada, mówią, że niby jestem otwarty [Dodane po edycji:] Ale nakręcony jestem, mama mi mówi, energia Cię przepełnia? Sobie tańcze, krzycze głośno, mam takie napady tiku, np. czytam coś normalnego aż tak nagle wydaje z siebie odgłos takiego przestraszenia, od tak, śpiewam i wogule, zwała, naładowany energią się czuje, jak narazie, dziwne, bo przyzwyczaiłem się do stanu na maxa negatywnego, a tu takie coś.
  17. Dzisiaj byliśmy z kolegami na szwederku potem na siłowni potem na szwederku od dwunastej, teraz wróciłem.
  18. ..!..

    Zdjęcie koło napisu

    Nie myślałem, ze mój temat będzie tak popularny, normalnie wow . Zostałem zmiażdżony przez większość, więc musi zostać grrr... A ja i tak się z wami nie zgadzam, te oko jest zue, zawsze mnie pociągało mieć odmienne zdanie od większości xD.
  19. Ja też posiadam takie zaburzenie nerwicy natręctw . Dręczą mnie paproszki na dywanie, napis na telewizorze kiedyś przez co nie mogłem oglądać telewizji, nie jem z rodzicami, bo mam natręctwo na punkcie ich mlaskania. Nie przebywam z tatą, bo mam natręctwa na punkcie jego ruszania stopą. Myję ręcę około 20 razy dziennie . No i dużo by wymieniać. A właśnie i rzeczy nie symetryczne, nie równe nie mają prawa istnieć, na moim stole jest idealnie czysto, tak samo na biurku .
  20. ..!..

    Zdjęcie koło napisu

    Zmienicie kiedyś te zdjęcie? Samo patrzenie na to oko, nie przyprawia radości, a my tutaj mamy się leczyć chyba, co? Reklamę reklamującą hipnozę jeszcze strawię, ale te oko, to możecie zmienić :). Czekam na opinię innych użytkowników.
  21. Sugerujesz, że mam miesiącami cierpieć jeszcze, o nie. Wczoraj gadałem z mamą i pójdę do psychologa i psychiatry, a u psychiatry będę się starał o indywidualne. Tylko żeby nie siedzieć potem w domu, muszę coś wymyślić, bo z kolegami to mogę się spotkać raz, dwa w tygodniu, więc musiałbym coś znaleźć, może wróciłbym na siłownie? A dzisiaj piszę tak wcześnie, ponieważ nie poszedłem do szkoły, dzisiaj nie mogłem. A no i mam pytanie jakie mam szanse na indywidualne jeśli wiem, że szkoła wyda negatywną opinię, wychowawca też, wiem to, bo mama kiedyś już o tym rozmawiała i powiedziała, że wyda negatywną opinię. [Dodane po edycji:] Zresztą co za zemnie mężczyzna, jestem taki słaby psychicznie, ciota, frajer, słusznie się izoluje, przynajmniej nie zasmucam innym ich idealnego życia. [Dodane po edycji:] Teraz jestem nawet trochę się uśmiechnąć, ta iskierka nadzieji, na poprawienie sytuacji, poprawia jakoś samopoczucie, mimo, że nadal cały czas czuje taką gorycz, ale czuje też taką iskierke nadzieji, póki chodzę do szkoły nie jestem w stanie niczego zrobić, ponieważ ten lęk mnie przewyższa, ale czuję, że mogę wziąć się za siebie jak bym był na indywidualnym, poszedłbym na siłownie, na psychoterapie.
  22. Szczerze mówiąc to czasami na siłę szukałem halucynacji, na serio, myślę, że to przez to, że nie otrzymałem pomocy przy moich problemach, więc sobie wymyślam jakieś "poważniejsze" oczywiście poważniejsze, to złe słowo, ale nei wiedziałem jak to określić, żeby nareszcie zasłużyć na pomoc.... .
  23. Nie ostry, słyszałem dużo takich postów . Tak, ale psychoterapia, trwa miesiącami, a przez te miesiące nie zamierzam żyć z tym. Używam skutecznej metody, może desperackiej, cięcie się jest zarazem jakiegoś typu wyżyciem, chociaż tak tego bym nie nazwał i szantażem, presją na rodziców, aby wsparli mnie. Z sam siebie nie ozdrowieje, tak , ostatnie zdania są fajne .
  24. Z tych lęków nie da się wyleczyć, jeśli chodzi, o szkołę, lęk przed np. zagadaniem do kogoś można pokonać, np. gadając do kogoś, ale nie lęk przed szkołą, zresztą na pewno tego nie rozumiecie, bo nie przeżywaliście tego. Ja mam długi staż półtora roku, próbowałem dużo metod, olewania, gadania jak najwięcej, zajmowanie sobie czasu np. siłownią, nabraniem pewności siebie, zmienienia stosunku do ludzi itp.. Teraz liczy się każdy dzień nigdy w życiu tak mocno nie cierpiałem, a do psychologa zanim bym poszedł to tydzień, potem terapia długotrwała. W moim przypadku jedyny wyjście to indywidualne, do którego rodzice są tak samo sceptyczni jak do wszystkiego, oni mnie nienawidzą, za swoje nieudane życie, znęcają się nademną Jeśli mam czekać, na koniec cierpienia tak długo, to po stokroć wole się zabić, przeciąć żyłę, to tak mocno boli Wczoraj rodzice zauważyli, że mam na nadgarstku nacięcia, to się wkurzyli, a potem matka jak zwykle, chcesz zakażenie dostać? itd. i cierpię dalej. Nie mam hamulców, jak przyciskam nóż, to praktycznie nie czuje bólu fizycznego.
  25. Póki chodzę do gimnazjum, do szkoły, nie ma szans, żeby coś zrobić, najpierw, trzeba największy ból usunąć, lęk przed szkołą.
×