Ka_Po, Kasiu, ja się zmusiłam koło 12.00, na siłę się umyłam, ubrałam byle koszulkę i potargane dżinsy i tak się włóczę po domu, a raczej siedzę na kanapie i włóczę się po necie. Na razie trzymam się z dala od łóżka, ale jestem w stanie warzywnym. Puściłam pranie i tak leży w pralce, bo nie chce mi się go powiesić. Kurva jeszcze jutro taki jeb.ny dzień.