Nie, ani trochę..
Nie wiem, miałam już tak sporo badań robionych, że już nie ogarniam tego.
Chwilowo czuję się lepiej, chcę odetchnąć od badań...
BiałyLatawiec, taki termin może się zdarzyć, ja mój pierwszy termin miałam za 3 miesiące od telefonu. Ale potem zadzwoniłam, czy jakiś termin może wcześniejszy się zwolnił i dostałam o 2 miesiące szybciej.
Monika1974, Monia, no on taki wylewny w pochwałach nie był, to "super, dzięki" to i tak było wiele
Nic no, było minęło...., trzeba żyć i patrzeć w przyszłość. Co było nie wrati.....
Mój dzień? Jak zbiorę siły to pojadę po kwiaty na balkon i do zoologicznego.
Ja nigdy nie umiałam - no chyba że histeria, ale to co innego...
Teraz czasem sobie pozwalam zwyczajnie popłakać i nie winię siebie za to.
Dziś płakałam troszeczkę przed terapią i na terapii. I dobrze mi z tym...
powinno się takie rzeczy mówić, chociażby po to, żeby kogoś zmotywować. ja usłyszałam od mojej byłej terapeutki, że nadaję się najpierw na detox, a dopiero potem na terapię. a ja jej powiedziałam, że się nie zgadzam i chodziłam dalej do niej na terapię. ale to, co mi powiedziała, dało mi sporo do myślenia. i sporo motywacji.
Monika1974, oczywiście. A raczej mój spadek wydajności przypisuję jego odejściu. Dla niego chciało się wstawać do pracy, on mi bardzo imponuje zawodowo. Usłyszeć jego "super, dzięki" było bezcenne. No ale cóż.
NewYork, prywatnie to nam zostały maile, bo nas dzieli trochę km, ale raz się widzieliśmy. Tylko raz
Ech, życie, wszystko się zmienia i już - mądrości cioci Korby
Monika1974, ja niczego więcej nie chcę, tylko żeby wrócił i był znowu moim szefem. Podcięło mi to skrzydła, nie pogodziłam się z jego odejściem z firmy. Jestem zła na niego, wściekła.
Idę na terapię, buźka :*