Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jednakowoż

Użytkownik
  • Postów

    192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jednakowoż

  1. A Fluanxol w małych dawkach? W dawkach do 3 mg (czyli bardzo małych) ma działanie przeciwdepresyjne, przeciwlękowe i aktywizujące, natomiast nie ma po nim takich typowo neuroleptycznych efektów (bo bardzo mała dawka). I w razie czego łatwo odstawić.
  2. Żeby całkowicie już wyeliminować fobię społeczną, zwiększyłem dawkę velaxinu do 300 mg. Dziś już piąty dzień, początkowa nerwowość maleje, podpieram się xanaxem, ale czy ktoś mógłby mi powiedzieć, kiedy całkiem zniknie?
  3. Całkowicie popieram. Wenlafaksyna na początku wywołuje nerwicę, ale po dość krótkim czasie to mija i - przynajmniej w moim przypadku - świetnie likwiduje wszystkie lęki - uogólniony, lęki nocne napadowe i fobię społeczną. Poczekaj, przetrwaj, wspomagaj się benzo, jeśli to konieczne, a potem, jeśli ci nie minie, albo nie będziesz już mogła tego znieść, poproś lekarza o zmianę. Ale bądź dobrej myśli :)
  4. Może spróbuj zacząć od 1/4 tabletki? Ja zaczynałem od 17,5 mg, aż stopniowo doszedłem do 225. Miałem rozszerzone źrenice, uczucie lekkiego naćpania, lekkie podenerwowanie. A jeśli nie będziesz mogła wytrzymać, odstaw i idź do lekarza po coś innego.
  5. Jako że idę niedługo do nowego lekarza, powraca temat Fluanxolu. Naczytałem się o nim wiele pochlebnych opinii. Mam właśnie problem ze spontanicznością, radosnością, tzn. powiem tak - nie mam depresji, miałem, ale Velaxin mnei z niej wyciągnął. Natomiast brakuje mi takiej beztroski, tego pierwiastka dopaminowego. Nie mam już lęków, przynajmniej ogromnej większości, jednak wciaż się martwię. Brak mi zapału do działania, mam pewne zahamowania w kontaktach międzyludzkich. Nu i czasem wciąż dopada mnie to obezwładniające uczucie borderowej pustki, brak nadziei, zapału, motywacji. Muszę się zmuszać, by udawać radosnego, muszę pamiętać, że powinienem być spontaniczny. Czy Fluanxol mógłby mi na to pomóc? Dodać mi takiej beztroski, energii, motywacji, spontaniczności? To w tej chwili mój główny problem.
  6. Peem wam, że minął tydzień, odkąda zwiększyłem dawkę ze 150 do 225 mg i poprawa jest niesamowita. Większość moich lęków zniknęła, fobia społeczna - nei czuję się dziwnei wśród ludzi, zachowuję się swobodnie, zagaduję nieznajomych - full wypas. Oczywiście pewne problemy pozostały, ale zawsze mam w odwodzie 300 mg wenlafaksyny, ewentualnie np. Fluanxol, a poza tym od listopada zaczynam terapię poznawczo-behawioralną. Czuję się świetnie PS - Apetyt wciąż bardzo mały, co jest dla mnie bardzo pozytywne, ponieważ zawsze byłem żarłokiem, pochłaniałem zwłaszcza słodycze, natomiast teraz jestem na diecie, bez jakichkolwiek napadów głodu, jem wszystko tak, jak mam zaplanowane - zamierzam powrócić do mojej normalnej wagi, a potem po prostu jeść normalnie, bez obżerania się.
  7. Lekarz nigdy nie stawia diagnozy na pierwszym spotkaniu. Może coś podejrzewać, ale odnotuje to w karcie, a ciebie dalej poobserwuje. Mnie lekarz po kilku spotkaniach powiedział, że podejrzewa borderline. Ale ostateczniej diagnozy wciąż nie mam i jak podejrzewam, mieć nie będę. Różni lekarze różne rzeczy podejrzewają, ale sensu stricte nazwy nie mają znaczenia - ważne jest to, żeby poczuć się lepiej. A do przepisywania leków i odpowiedniego prowadzenia terapii nie jest potrzebna nazwa zaburzenia, tylko objawy :)
  8. W związku z faktem, że właśnie zaczynam studia i nie chciałbym kryć się po kątach tylko poznać jakichś ludzi, postanowiłem zwiększyć sobie Velaxin ze 150 do 225 mg. Sam. Nie bijcie! Po prostu po przeprowadzce nie mam na razie "dostępu" do psychiatry. Pierwszego dnia byłem rozdygotany, ale teraz nerwowość przeszła w przyjemną energię i skupienie. Wcześniej się budzę, a przedtem spałem 12 godzin. Mam też mniejszy apetyt, a to dobrze, bo przytyłem, a poza tym przed wyjazdem dostałem małą dawkę Lerivonu na sen, a on zwiększa apetyt. A i no niestety libido spadło - ale z doświadczenia z Velaxinem wiem, że za jakiś czas wróci do normy. Czekam na zmniejszenie lęków społecznych. Doraźnie biorę Xanax, ale nawet on nie radzi sobie dobrze z moją fobią społeczną. Poza tym zauważyłem, że zamulacze typu Xanax, a przeciwlękowe antydepresanty, jak Velaxin, działają całkiem inaczej. Po pierwszych nie odczuwam lęku, bo mam zaćmiony, przyćpany umysł, a po drugich myślę jaśniej niż wcześniej. Poza tym jakby wyprowadzają mnie ze środka mnie - mój wzrok jest skupiony na świecie, podczas gdy normalnie, a po Xanaxie to już w ogóle, siedzę wewnątrz i analizuję.
  9. W związku z moim podenerwowaniem, fobią społeczną i problemami z zasypianiem, psychiatra dodał mi jeszcze Chlorprotiksen 50 mg na noc. I co? I nic. Postanowiłem sprawdzić jak zadziała za dnia, więc wziąłem go dziś koło 15. I znów nic. Ani mnie jakoś szczególnie nie uspokoił, ani nie usypia. W zasadzie nie czuję, że cokolwiek wziąłem Poza tym ten mój lekarz jest dziwny - jak namawiałem go na Fluanxol, która pomaga na lęki, podnosi nastrój i aktywizuje (a mam też problemy z energią w ciągu dnia), to mówił "oj trucizna trucizna", jak powiedziałem, że mam problemy z zasypianiem i nerwowością, natychmiast dowalił mi 50mg Chloru i 10 mg Lerivonu na noc :| Ale teraz przeprowadzam się do większego miasta, ciekawe co nowy lekarz ze mną zrobi...
  10. O nein, kiedyś to podenerwowanie było nie do zniesienia. Całe życie się z tym męczyłem, a po Velaxinie bardzo się zmniejszyło. Wciąż pamiętam słoneczne niedziele, gdy za oknem wył wicher, a mnie niemal trzęsły się ręce i drżał głos z nerwów. Po wenlafaksynie jest o wiele lepiej, co znaczy, że nie ona jest powodem niepokoju. Ona go zmniejsza - ale niestety nie dość.
  11. Hmm, no dobra. Zapytam jeszcze lekarza, co o tym sądzi. Zresztą tak naprawdę do niego należy ostateczna decyzja. Dzięki za rady :)
  12. Hmm, prawdę mówiąc "uboki" mi niestraszne, brałem już wiele leków i wszystkie nadzwyczaj dobrze toleruję. Pytanie w tym wypadku brzmi - czy silniej na lęki działa Anafranil czy paroksetyna?
  13. Jeśli dobrze interpretuję wszystko, co na ten tema przeczytałem, Anafranil działa przeciwlękowo silniej od wenlafaksyny, tak? Pytam, ponieważ biorę od kilku miesięcy 150 mg Velaxinu i co prawda pomaga mi na lęki, ALE - w porównaniu do stanu przed leczeniem jest o wiele lepiej, jednak wciąż jestem na codzień podenerwowany, mam fobię silną fobię społeczną, boję się zwłaszcza grupek młodych debili, boję się, że coś o mnie powiedzą, po prostu paraliżuje mnie to. Poza tym czasem łapie mnie lęk w nocy. Za to depresji już niet. Wspomagam się Xanaxem, ale on działa krótko, a poza tym nie mogę brać go codziennie. Oczywiście mógłbym zwiększyć dawkę wenlafaksyny - ale ona jest dość droga, a ja teraz idę na studia itd. itp., natomiast Anafranil jest za darmo. Czy poradzilibyście mi zasugerowanie psychiatrze zmiany wenlafaksyny na Anafranil? Czy pomoże mi na lęki, fobię społeczną, podenerwowanie?
  14. A ja wam powiem, że Tegretol działa na mnei przeciwlękowo o wiele lepiej niż Xanax. Biorę 400 mg (czyli dość niewiele), a jestem stabilny, spokojny, stały. Nic we mnie nie drży. Na wiele rzeczy, które kiedyś nie dawały mi spać, mam dosłownie wyje*ane. Fajno.
  15. Bierz. Nic ci się nie stanie. Dawka 800 mg była dla mnie za duża, ale na 400 mg ogarnia mnie przyjemne wyje*anie. Mogę się nie przejmować. Na wyższych dawkach to było za mocne, ale teraz jest akurat. A huśtawki dużo mniejsze. Lęki też. Jak coś będzie nie tak - zawsze możesz odstawić.
  16. A w ogóle chciałbym zauważyć, że Lamitrin bardzo potaniał. Teraz 100 mg kosztuje 38.03 zł
  17. Ja na szczęście nie mam problemów z wyciągnięciem leków od lekarza. Brałełem Depakine, ale zaczęły mi mocno wypadać włosy i lekarz kazał odstawić. Teraz brałem Tegretol i niby działał całkiem nieźle, ale trochę dziwnie, a potem wprowadził mnie w taki stan totalnego wyjebanie, skutkiem czego spisałem się na straty i zacząłem rekreacyjnie wycinać rytualne wzorki na udach. Każdy dzień był taki sam, to były dwa tygodnie dosłownie takiego ciągu budzenia się, pracy, nudy i spania. Głównie spania. Ale odstawiłem trzy dni temu i powoli wracam do "normy". Pytałem lekarza o Lamitrin, ale stwierdził, że nie ma z nim doświadczenia. Jest jeszcze mało znany Topamax, który kusi chudnięciem W czwartej do niego idę, zobaczymy co powie...
  18. Z tego co wiem Solian w niewielkich dawkach zamiast blokować receptory dopaminy (bo w ten sposób działają neuroleptyki), dość mocno zwiększa jej poziom. A dopamina to radość, przyjemność i takie tam. Z tym że neuroleptyki są uważane za bardziej niebezpieczne od leków przeciwdepresyjnych. Poza tym trzeba zauważyć, że Solian jest bardzo drogi i refundowany tylko an schizofrenię. Podobnie, ale chyba słabiej, działa starszy Fluanxol.
  19. Tak sobie myślę - ostatnio odstawiłem ze względu na nagłe mdłości 2 mg Rispoleptu. Poczułem przypływ emocji, które w zasadzie chyba jednak lubię. Jednak czasem potrzebuję przystopowania. Czytałem, że perazyna jest łagodnym, uspokajającym neuroleptykiem. Nie chcę spać, chodzić śnięty - chcę trochę wyluzować. Nabrać pewnego dystansu. Czasem potrafię się wściekać bez powodu, chodzić wkurzony na cały świat. W czwartek idę do lekarza, oczywiście podyskutyję z nim na ten temat, ale czy perazyna byłaby dobrym lekiem dla mnie? Rispolept był ewidentnie za mocny, teraz mogę to ocenić.
  20. Ja właśnie biorę Tegretol i jakoś nie czuję, żeby cokolwiek działał. Przyznam się, że o Topamaxie nawet nie słyszałem... W jakich to się dawkach na stabilzację stosuje? Jak pytałem mojego lekarza o Lamitrin, powiedział, że nie ma z nim doświadczenia. Dyrektor psychiatryka, cholera No i pozdrawiam wszystkich muszących żyć z tym paskudztwem (o borderline mówię).
  21. Właśnie wyszukiwarka nie znalazła tego tematu Dzięki. Jednak nie ma tam odpowiedzi na moje pytania i tak, więc równie dobrze mogłem je zadać tutaj.
  22. Biorę od miesiąca Tegretol, dwa tygodnie 200 mg i dwa tygodnie 400 mg. Cierpię na (cholerne i podłe) borderline skutków ubocznych nie dostrzegam. Po jakim czasie powinien choć trochę ustabilizować mi się nastrój i w zasadzie jak to w ogóle ma wyglądać? Co to w ogóle znaczy, że będę miał stabilniejszy natrój? Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić A w ogóle jest taka możliwość, że Tegretol na mnie akurat nie zadziała? Tzn. wiadomo, antydepresanty różnie na poszczególnych ludzi działają, ale nie wiem, czy ta zasada odnosi się również do stabilizatorów.
  23. A ja się zacząłem zastanawiać, czy cały ten Velaxin u mnie nie działał tylko jako placebo, a wszelkie działanie faktyczne to Rispolept. Odstawiłem ostatnio Rispolept i poczułem się dziwnie. Lekarza kazał mi zmniejszyć Velaxin ze 150 do 75 mg. I nic. Żadnej różnicy. Stwierdziłem, że jednek bez Rispoleptu nie wyrobię (brak dystansu, cierpliwości, wybuchowość, wieczna wściekłość itd.), więc wracam do niego dzisiaj, ale chyba jednak trzeba coś zrobić z tą wenlafaksyną. To chyba jednak nie jest lek dla mnie. W czwartek idę do lekarza i zastanawiam się, czy powinienem sugerować zmianę leku, czy wciąż czekać na cud. A jestem na Velaxinie prawie pół roku. Były okresy lepsze i gorsze, aktualnie jest fatalny. Zdaję sobie sprawę, że borderline, że wahania i że wszystko, że żaden lek nie zmieni mi diametralnie życia, ale miło by było, gdybym mógł funkcjonować jak człowiek. Tymczasem od dwóch dni jestem na stażu w bibliotece i jestem w stanie przetrwać te osiem godzin tylko marząc o wieczornym samobójstwie. Po prostu nie radzę sobie. W ogóle. To i tak postęp, że o coś pytam, bo ostanio w ogóle straciłem wiarę, że jeszcze coś mogę jakkolwiek zmienić. Czasem mam wrażenie, że leki tylko niepotrzebnie wszystko komplikują. I jak sobie pomyślę o eskperymentowaniu z nowymi lekami, to... Uch.
  24. Tak sobie myślę... Teoretycznie risperidon działa odwrotnie do wenlafaksyny - hamuje aktywność receptorów serotoninowych, noradrenergicznych i dopaminowych. Może więc moje "efekty uboczne odstawienia Rispoleptu" to raczej efekty "zwiększenia dawki Velaxinu"? Nagle receptory są bardziej pobudzone. Ja się straszliwie pocę, mam problemy ze snem, jestem pobudzony - normalnie noradrenalina. Do tego poprawił mi się humor - serotonina i dopamina. Fobia społeczna mi zmalała. Nie mam apetytu. Bóle głowy. Wypisz wymaluj nagłe zwiększenie dawki wenlafaksyny. Tak czy inaczej mam nadzieję, że nie będę długo cierpiał...
×