
Miniaa
Użytkownik-
Postów
523 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Miniaa
-
zaqzax, szczerze to nie słyszałam, żeby Kertel na kogoś tak działał. A jesteś pewny, że to jego sprawka? Jeśli chodzi o olanzapinę, to po pierwsze strasznie zamula, po drugie jeśli ktoś nie ma na P to 5 mg kosztuje ok 100zł, po trzecie strasznie się po niej tyje(u mnie coś około 2 mc -> 8 kg więcej)
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Miniaa odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Jesli chodzi o pozytywne dzialanie elicei - to rzeczywiscie nie mam juz takiego napiecia i tak silnych stanow lekowych, ale... wciaz biore benzo wiec moze i to tak wycisza. Po Elicei jest troche lepiej, ale co z tego jak fizycznie czuje sie tak zmeczona i te ciagle bole zaladka, kilkakrotne budzenie w nocy , ze nie mam na nic sil. Dzisiaj wieczorem zaczynam z Mirtorem. Tylko pamiętaj, że na Mirtorze okrutnie się tyje Ja biorę tydzień Elicee i na razie czekam na efekty, skutków ubocznych brak. -
Ketrem na mnie działa lekko uspokajająca i przeciwdepresyjne. Jedynym skutkiem ubocznym jaki miałam to po zwiększeniu dawki na 200mg rano przez tydzień chodziłam przez pierwsze kilka godzin po wstaniu przymulona, potem przeszło. Jeśli chodzi o mnie to Kertel mnie wycisza i trochę przeciwdziała moim zmianom nastrojów. Bierz jak najmniejszą możliwą dawkę, aby Ci się dobrze spało. Jeśli chcesz tylko, żeby działał na sen to raz dziennie, jeśli ma pełnić jakieś dodatkowe funkcje to pogadaj lekarzem żeby troszkę może Ci rano dał Ketrelu. Dla mnie to super lek, który nie zamula i po którym się nie tyje. Ja biorę Ketrelku 400mg na noc i 200mg rano. Jak zapomnę wziąć rano to moje samopoczucie o wiele mi się pogarsza. Mam straszne huśtawki nastroju i jestem niespokojna, nerwowa. Jakbyś miał jakieś pytania to wal śmiało.
-
Dust, jesli szukasz lekarza psychiatry to świetna i bardo przejmująca się pacjentami jest Pani dr hab Trzos-Poradowska, przyjmuje na ul. Rusznikarskiej (tam nie ma konkretnej godziny umówienia są, więc są kolejki) oraz Przyjmuje na Fielorfa-Nila 14(tam wizyta na konkretną godzinę) jest to przychodnia gdzie we wtorki i czwartki przyjmuje prywatnie, ale w środy na NFZ :) http://www.gabinetyrozwoju.pl/zespol/magdalena-poradowska-trzos/ Teraz kiedy nie jest ze mną najlepiej mam wizyty co tydzień i ma bardzo osobiste podejście po pacjentów. Od razu jak wchodzę do niej, to pamięta mnie i wszystko co do niej mówiłam. Nawet nie musi czytać karty. Hmm, natomiast jeśli chodzi o endokrynologa to na Rusznikarskiej jak najwcześniej rano się rejestrujesz i masz wizytę tego samego dnia. Moja mama leczy się tam u endokrynologa, facet jest cholernie nie miły, ale zna się na swojej robocie i nie czekasz na wizytę 2 miesięcy. Napisz, czy zdecydowałeś się na któregoś z tych lekarzy. Do Pani Trzos-Poradowskiej termin będzie pewnie na najbliższą środę. Jedyne co trzeba mieć to RMUA i dobrze mieć historie choroby. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego
-
Hmm, przede wszystkim musisz chcieć coś zmienić w swoim życiu. Bez Twojej chęci zmiany dalej będziesz się nad sobą użalać, jak to bardzo bóg Cię pokarał itp. Zdajesz sobie doskonale z tego sprawę, że cięcie się to ulga tylko na ułamki sekund a patrzenie na blizny, które są do końca życia obciąża bardzo psychicznie i nie daje odetchnąć od problemów, bo cały czas Ci przypomina jak Ci bardzo źle. Wiem jak trudno jest z tym walczyć, ja na razie wytrzymałam tydzień i to jest na prawde zdrowsze wyjście dla mnie, widzę same plusy mojej decyzji. Ile lekarzy pracy odmówiło Ci wypisania zdolności do niej? Potrzebujesz szczerej rozmowy z psychiatrą i z dobrym psychologiem, tylko pamiętaj, że TY musisz chcieć żeby było lepiej. Spróbuj się po trochu zmuszać do normalnego życia, wstania rano, sprzątniecia. Przyjdzie taki czas, że będzie lepiej tylko musisz w to wierzyć.
-
Każdy dzień z tą chorobą jest inny. Wczoraj podniecałam się zielonym światełkiem w tramwaju, poszłam na zakupy i przyniosłam chyba z 15kg zakupów, cieszyłam się i radowałam z głupot, udało mi się zrobić porządek z własnym kalendarzem, zaplanowałam cały tydzień. Dzisiaj natomiast wstań rano nie mogłam, ale jakoś udało mi się dojechać na uczelnie. Niby coś załatwiłam, ale okazało się że nie mogę już złożyć wniosku o stypendium socjalne i zostaje mi 700zł na miesiąc, odwołałam korepetycje i wszystko zaczęło iść w złym kierunku. W zeszłym tygodniu tak się pocięłam, że potrzebna była wizyta na pogotowiu. Na prawdę nie wiem jak mam nad tym wszystkim panować. Nie byłam na żadnym wykładzie i mam z tego powodu duże wyrzuty sumienia. Dodatkowo mój chłopak tak się naćpał, że musiałam go dźwigać na łóżko. Ja chce tylko trochę stabilizacji i normalnej uciechy z codziennych rzeczy... Powinnam to umieścić w jęczarni, ale jakoś między Wami tutaj jest mi dobrze. Muszę porozmawiać z moja lekarką o jakimś stabilizatorze nastroju, tak mi przynajmniej poradził mi psychiatra na konsultacjach w szpitalu. Czy takie leki bardzo zamulają? Czy tyje się po nich? Jeszcze dochodzi sprawa kasy, czy są bardzo drogie? Na razie biorę Mozarin i 600mg Kertelu.
-
Kochani, czy ktoś z Was prowadzi bloga?
-
Lek podziałał na nie po dwóch tygodniach, chociaż i wcześniej czuć nylo niewielkie zmiany na lepsze. Czemu bierzesz tak dużo alpazolamu? Jest to benzodiazepin a, która ma bardzo krótki okres półtrwania, dlatego bardzo silnie uzależnia - fizycznie. Staraj sie go nie brać dzień w dzien tylko doraźnie.
-
Ka_Po dziekuje za dobre słowa. Na prawdę czułam, że potrzebuje tego szpitala. Zwłaszcza, że moja lekarka jest tam ordynatorem, więc pewnie by się mną dobrze zajęła. Myślałam, że będę mieć miesiąc oderwania się od rzeczywistości, zero problemów, gotowe 3 posiłki dziennie, żadnych obowiązków, tylko w końcu myślałabym o sobie, a nie o całej reszcie świata(matka, ojciec, chłopak), może i studia miałabym miesiąc do tyłu, ale z drugiej strony teraz nie jestem w stanie się uczyć normalnie. Miałabym zwolnienie lekarskie, więc musieliby je uznać. Teraz gdy zrezygnowałam, lekarka może mnie wpisać na listę oczekujących. Teraz czekałam 3 miesiące na wolne łóżko Gdybym miała wybór to bym się spakowała i od razu bym tam poszła. Co do mojego Mateusza to on też choruje, tylko na zaburzenia schizotypowe. Był dwa razy w psychiatryku, więc to nie chodzi o to nastawienie, że tylko świry są w szpitalu. On uważa, że jest mi to do niczego niepotrzebne, że on sobie nie poradzi beze mnie, mieszkamy razem i ja wszystko robię w domu. Uważa, że moja choroba to pierdoła, a tylko on jest poważnie chory i ma prawo np do wydzierania się na mnie i zwala to na chorobę. Dzisiaj wpadł w furie, wyzywał mnie i groził, że mnie papierosem będzie przypalał. Boje się go, nie wiem czy to jego choroba czy wychodzi jego prawdziwy charakter. Czuje się w tym wszystkim samotna i zostawiona samej sobie. Nie mam po prostu siły, żeby zrobić cokolwiek wartościowego. Czy pobyt w szpitalu Ci coś pomógł? To dobrze, że w mężu masz przyjaciela, to chyba jest najważniejsze.
-
Rambo123 gratuluje Ci remisji, oby trzymała się jak najdłużej. Ja jednak nie poszłam do szpitala, bo mój chłopak zabronił mi i powiedział, że nie będzie mnie w ogóle odwiedzał, a nie chciałam w takim miejscu zostawać sama. Poza tym , rozpoczyna się nowy semestr na uczelni i nie chciałabym go zawalić. Trochę żałuje tej decyzji i boje się, że lekarka się na mnie wkurwi.Gram z ojcem w dziwną grę, żeby nie miał do mnie pretensji musze mu klamać, czyli mówić co on chce. Mam już tego dość i zaczynam znów myśleć cłkiem poważnie o samobójstwi...
-
Czekałam na to 3 miesiące i z nową diagnozą idę w piątek do szpitala na Kopernika w Krakowie. Nie wiem czy mi to pomoże, ale wierze w to...
-
Dziękuje Wam wszytkim za wsparcie. Również tym, którzy pisali do mnie na pw. Nawet nie wiecie jak ogromnie może to podnieść na duchu. Lekarka zanim postawila mi diagnoze, zaproponowała mi szpital. Zgodziłam się, ale czekam na wolne łóżko. Czy to jest dobre posunięcie iść do psychiatryka? Czy to zawsze będzie siedzieć gdzieś w papierach? czy to rzeczywiście pomaga? Mam isć na Kopernika w Krakowie. Wiem, że to niezbyt dobre miejsce na takie pytania, ale czy w psychiatryku są osoby, których można się bać? Ja przy okazji tej 'cudnej' choroby mam jeszcze stany psychotyczne. Chociaż one chyba też się komponują z naszą chorobą. Jak chorzy są tam traktowani, z szacunkiem czy jak popychadła? martwią mnie statystyki, mówiące o dużym procencie samobójstw. Mialam już jedną próbe i tak na prawde boje się drugiej, ale czasem bardzo chce z tym wszystkim skończyć. Bardzo mi to pomogło, że przecież moge żyć dla tego, że póżniej będzie dobrze, a może i nawet super, hiperdobrze. Ciekawa jestem jacy znani ludzie cierpieli na tą chorobę... Prócz depresji wykańcza mnie bezsenność, muszę brać 600mg Ketrelu, żeby usnąć. Lekarce nic o tym nie powiedziałam. czy w naszej chorobie rozpowszechnione jest samookaleczenia się? Dziękuje wszystkim i pozdrawiam serdecznie z Krakowa
-
Dziwnie się czuje, bo miałam różne diagnozy, począwszy od depresji po schizofrenia, bo zdarza mi się słyszeć i bardzo rzadko coś widzieć. Nigdy mi przez myśl nie przeszło, że mogę mieć depresje dwubiegunową. Po prostu miałam depresje, a potem jest lepiej i wydawało mi się, że tak się z tego ciesze, że nadrabiam wszystkie zaległości, wszystko mi się udaje, nawiązuje nowe znajomości, jestem bardzo aktywna, lubię na prawdę wszystko, zaczynam gotować wykwintne dania, załatwiam 100 spraw dziennie itd ale po prostu myślałam, że to jest normalny stan(taki jak każdy człowiek ma) a wy to określacie hipomanią. To jest piękny stan i chciałam zawsze żeby to do mnie wróciło. Czy to prawda, że przy takim stanie też trzeba brać leki i niedopuszczać żeby się tak fajnie nakręcać? Gdy mam depresje, tak jak teraz. Nie mam siły na nic. źle się czuje fizycznie, o aspekcie psychicznym to w ogóle nie wspomnę. Jestem w takiej apati, że jak coś mówie to nie moge sklecić zdania, bo np zapominam co było na początku. Wszyscy to zauważają, a ja studiuje i nie moge sobie na takie co pozwolić. Depresja zniszczyła moje największe marzenie, studiowanie weterynarii, która po 1,5 mc przerwałam bo mialam depresje i oczywiście próbę samobójczą. dzień w dzień myślałam jak by się zabić i kto ma mnie znaleźć. Wiem że to jest zaprzeczenie najsilniejszego instynku czlowieka, aby żyć. Tylko mam z tym problem. Chciałabym trochę normalności. Jak walczy się z tą chorobą? czy można się z niej wyleczyć? jakie jest jej podłoże? czy będzie mi kiedyś lepiej? Co robić, żeby być w stanie hipomanii? ć Przepraszam za tyle pytań, ale to jest dla mnie nowość i boje się sakramencko. Widzę, że w tym wątku traktujecie się jak rodzina i chcialabym Was poznać i trafic do tego grona.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Miniaa odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
aneciorka, próbój aż ci się w końcu uda. Ty są naprawdę ledzie, krórzy się zrozumieją, bo nie jedno przeszli.... -
Czy Waszą diagnozą jest F31? Czy na F31 neuroleptyki są na P? Dzis dostałam taką diagnozę i dziwnie mi z nią. Leki jakie mam to Ketrel, effectin,zomiren, mirtor. Ktoś ma podobny zestaw?
-
Hmm, nie napisze tu niczego czego sam nie wiesz. Według mnie powinieneś żyć dla siebie, a nie dla dziewczyny czy kumpla. Jeśli robisz założenie, że żyjesz dla kogoś to tracisz siebie. Czy aby nie żyłeś od telefonu, spotkania do spotkania z nią? Musisz stawić na siebie, uwierzyć w swoje możliwości. Prawda jest taka, że jak nie ta to... następna. Widocznie ona nie była stworzona do związku z Tobą. Nie jestem wiele starsza od Ciebie, ale w życiu takich miłosnych rozczarowań przeżyjesz milion razy. Oczywiście 'każdy raz' będzie trochę inny, ale jedyne co Ci jest teraz potrzebny to czas. Zaakceptuj to rozstanie, pamiętaj, że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi! Powodzenia. Zobaczysz że za trochę czasu zapomnisz i nie będzie Cię tak bolało.
-
Depresja, czy pokrętna osobowość? Szczypta zwierzeń, pytań
Miniaa odpowiedział(a) na Whatever temat w Depresja i CHAD
Witaj absolutnie nie dziękuj, ze ktoś sie odezwał. Twój problem jest równie ważny jak setki innych problemów. To nie nam ludziom oceniac co jest ważniejsze. Ciesze się jednak niezmiernie, ze na krótka chwile poprawiłam Ci humor. Jeśli mogę wiedzieć, to które miasto w Małopolsce ma tyle szczęścia że darzysz je tak ogromnym sentymentem? W jak dużym miescie mieszkasz? Może w zbyt małym żeby zdobyć godziwą pracę? Wiele ludzi decyduje sie na skok na głęboko wode i wyjazd do warszawy. Praca tam na pewno będzie a studia można robić zaocznie. Usamodzielnisz się i oderwiesz się od niezbyt dobrej sytuacji rodzinnej. Choć pewnie będziesz miał wyrzuty sumienia ze zostawiasz rodzeństwo i mamę z tym wszytskim na głowie. Co do wizyty u psychologa, psychiatry nie wolno rozmyślać jak to będzie wyglądało, o co będzie się pytał. To musi być impuls umówienia się, a potem pójścia tam. Najlepiej do kogoś polecanego. Myślę, że jak popracujesz z psychologiem to otwarcie się na ludzi będzie o wiele prostsze. tylko to wszystko jest do przerobienia na terapii. Jak bys chciał pisać to zapraszam na pw. A Masz chociaż jednego przyjaciela/ciołke? Co do mojej muzyki to sprawa jest dosc skomplikowana. Przez pewien czas nadawałam w najlepszym internetowym radiu mianowicie ulicznik.net. Głowne nutry które mnie interesują to muzyka polska, rock, ostatnio przekonuje sie reggae i ska. Nie przepadam natomiast za zagranicznymi wykonawcami, lubię rozumieć co słucham. jestem bardzo otwarta na dobrą muzykę. A Ty czego słuchasz? Pozdrawiam, Miniaa -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Miniaa odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Muszę się komuś wyżalić, wiec padło na Was. Wczoraj wpadłam w dziwny stan, tysiące myśli na sekundę, niepokój, okropny lęk, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Jedyne co mi wpadło do głowy to żeby się pociąć i niestety to mnie uspokoiło. Bardzo boje się takich stanów, nie wiem co to było i jak to nazwać, malo z tego okresu pamiętam. Miał ktoś z Was tak? -
Depresja, czy pokrętna osobowość? Szczypta zwierzeń, pytań
Miniaa odpowiedział(a) na Whatever temat w Depresja i CHAD
Witaj, jesteśmy w tym samym wieku, więc doświadczeniem raczej Cię nie zaskoczę. Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania jak najlepiej potrafię. Na początku chciałam zauważyć, że bije od Ciebie ciepło i nie jedna kobieta marzy o tak czułym i kochanym facecie. Jesteś typem romantyka, co jest jeszcze większym plusem dla kobiet. Dodatkowo sam pisałeś że brałeś udział w niejednym konkursie przedmiotowym, więc jesteś nieprzeciętnie inteligenty i jeszcze dusza artysty(fotografowanie). Heh, gdybyś byl z Krakowa byłabym Twoją wielka wielbiicielką Na pewno uda ci się znaleźć jakąs wrażliwą dziewczynę, która będzie Cię wspierać i pokaże Ci jaką masz wielką wartość. Nie szukaj na siłe, sama się znajdzie. tylko musisz zacząć wychodzic do ludzi. Nie wiem czy dobrze mi się wydaje, ale pomimo że jesteś typem samotnika chciałbyś mieć otoczkę bliskich osób, takich bratnich dusz. Niestety wiadomo, że rodzice zamiast ciągnąc Cie w górę przeszkadzali Ci w rozwoju. Czemu nie chcesz spróbować isc na studia? Może dostalbyś stypendium socjalne, żywieniowe, mieszkaniowe? Na UJ to jest ok 700zł. Mialbyś szanse wyprowadzić sie z domu i uciec od toksycznego ojca, która niszczy Twoją osobowość. Nie wiem skąd jesteś, ale jakbyś wyjechał do dużego miasta to na pewno znalazłbyś pracę. A co z mamą? Ona stoi za ojcem? Pomaga Ci jakoś? Co z twoim rodzeństwem? Niepokoi mnie Twoje ataki autoagresji, jedyne co ci mogę poradzić to uciekaj od chorej sytuacji rodzinnej. Staraj się też nie pić, sam widzisz doskonale dokąd to prowadzi. Twoje mysli samobójcze to bardzo zła wróżba, wskazują na to, że jesteś na granicy i jest Ci potrzebna zmiana na lepsze. Co do odpowiedzi na Twoje pytanie: 1. Mam tyle lat co Ty, zupełnie pokręconą sytuacje rodzinną, w której tkwię na własne życzenie i nie mogę się od tego uwolnić. Mam chłopaka, ale niestety nie mam znajomych i doskwiera mi straszna samotność. Staram się to naprawić, to jestem wartościową osobą, tylko to ja bałam się wyjsć do ludzi. U Ciebie pewnie jest tak samo. Nie wstydź się swojej wrażliwości, dziewczyny nie szukają macho. Mialam podobne pytania co Ty, ale to tak na prawde nie jest najważniejsze odpowiedzieć na nie tylko zacząć działać. 2. Nie jestem lekarzem, ale mysli samobójcze brak ochoty do działania, zamknięcie się na kontakty z ludźmi, autoagresja mogą sugerować depresje. Warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa np w centrum interwencji kryzysowej(tam nie potrzebujesz ubezpieczenia). Wiesz, że kiedyś było lepiej, potrafiłes się cieszyć życiem i umiesz być duszą towarzystswwa, tzn że taki na parwde jesteś, a wredne choróbsko Ci to zabrało. To wszytsko da się naprawić, a może być nawet lepiej, bo bedziesz wiedzial jak się chronić przed złem. 3.Co powinienes zrobić? Przede wszytskim chciec walczyć o swoje lepsze jutro. Poddalam Ci już pomysl, że studiowaniem. Jest to odwazny krok, ale może Ci bardzo wiele pomóc. Musisz się uwolnić od rodziny. Chcesz przecież duzo osiągnąć. Szukaj intensywnie pracy i zmuszaj się do aktywności fizycznej. Spotykaj się ze znajomymi, ucz się robić lepsze zdjęcia nie dawaj sobie czasu na użalanie się nad sobą. Walcz o siebie. 4. Mnie poprawia humor słuchanie muzyki, oglądanie dobrych filmów i kontakt z moimi znajomymi. Takie proste rzeczy a dają tyle radości. Poprawia mi humor też mój chłopak jak sie mną opiekuje. Każdy sukces mi pomaga i daje mi napęd do nastepnego działania. najgorsza jest stagnacja, która nas zniechęca i rozleniwia. Pozdrawiam, Miniaa -
Przytyłam po Rispolepcie z 5 kg, wiec nie ma takiej strasznej tragedii. Jak go brałam za pierwszym razem to nic nie przytyłam, później miałam krótką przerwę i za drugim podejściem czułam wzmożony apetyt, trzeba się po prostu pilnować, a ja nie zauważyłam że więcej jem. Poza tym nie miałam żadnych skutków ubocznych. Nie bój się, bo 1 mg to na prawdę mała dawka i nic złego nie powinno się dziać. Nie nakręcaj się źle, jak będzie się coś złego działo to zawsze możesz tu napisać, doradzimy Ci i oczywiście zasięgaj porady swojego lekarza.
-
Moge okazyjnie oddać 5 opakowań Rispoleptu 1 mg i jedno opakowanie 2 mg, bo lekarz zmienił mi na Ketrel. Szkoda, żeby tyle leków się zmarnowało. Co do samego Rispoleptu to mogę powiedzieć, że bardzo mi pomógł. Nie przymulał w dawce 2 mg na noc, choć przy 4 mg byłam lekko jak trup. Był to mój pierwszy neuroleptyk i wszystko co miało przejść przeszło. Nie musiałam się bać, że usłyszę czegoś czego nie ma. Niestety nie pomaga na zasypianie, a z tym mialam ogromny problem. Warto go spróbować, bo po mimo wielu złych opinii u mnie nie wywołał żadnych skutków ubocznych.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Miniaa odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Zerwał ze mną mój facet dla którego wróciłam do Krakowa. Pocięłam się trochę i sama nie wiem czy mi z tym lepiej czy gorzej.... -
Ja chętnie spotkam się w piątek. Czemu by nie
-
Wielkie dzięki, ale szukam akurat nie w akademickiej. Jakieś inne propozycje?