Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lariana2

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lariana2

  1. Plany -koncerty dzisiaj. Jakoś się skoncentrować na czymkolwiek nie mogę długo. W sumie to 'normalne' u mnie.
  2. Ja nie miałam relacji z rodzicami. Brat zawsze był na 1 miejscu ,to on sie słuchał ,był syneczkiem mamusi .. i teraz gdy mieszkam z nimi sama to zwykłe rozmowy są dla mnie nie na miejscu ,czymś dziwnym i od razu wpadam w jakies furie. I planuje przeprowadzke ,chociaz moj chłopak mieszkac bedzie i studiowac nadal w moim miescie .Czuje ,ze chce od rodzicow sie uwolnic ,kosztem milosci troche i to boli ,takie rozerwanie .I czuje strach ,czy mi sie uda przeprowadzic itd. Matka zaklada z gory co dla mnie najlepsze i chociaz i zrozumiala ,jak powiedzialam ze nie chce sie przenosic (tj . od roku znowu na 1 rok ) na dzienne i zamierzam byc na zaocznych. Troche odpoczac przed tym. To jest tak: nie ingeruja w moj wybor studiow ,moglam decydowac o tym sama, ale czuje jak mnie matka stara sie uniezalezniac od zawsze. A ja potrzebuje niezaleznosci ,zawsze bylam samodzielna i staralam sobie radzic jakos albo przynajmniej zeby tak wygladalo. Ona jest strasznie przeczulona i przezywa wszystko ,natomiast ojciec straszny jest nerwus i nawet nie wiem jakie jest jego zdanie na ten temat. nie rozmawia sie u mnie w domu . Zylam w swoim świecie ,zamknieta jako male dziecko a rodzice mysleli ze ja tak chce. No i czuje do tej pory ,ze chca mnie przytrzymac przy sobie ,zebym byla nieszczesliwa i zgnila . Chociaz chyba mnie jakos chca wspierac albo siebie wspierac ,zebym im przez studia tyle kasy nie ubywala (chociaz za raty place ze swoich ,na razie..) Ciężko pogodzić prace ,nauke i rozrywke . W klasie maturalnej robiłam sobie karteczki; cele na dzisiejszy dzien itd. i udalo mi sie przez to dobrze zdac mature (co nie dało mi byc na dziennym ze wzgledu na wybor studiow) Nie wybralam nudnego kierunku ,na ktory moglam sie dostac przez mature ,tylko na to co (mam nadzieje) mi sie oplaci ,na duszy jak i ciele..
  3. Mówie jej ,że chce odpoczac i że mam dośc takiego gonienia za kasą. Ona chce żeby ich (rodziców )jakoś odciążyć pieniężnie ,żebym sobie zarobiła na swoje potrzeby, ciuchy itd. Tylko że ona sama chyba nie odpoczywa więc argument ,że chce odpocząć na rzecz pieniedzy przegrywa. To i tak sprawa jasna jest dla mnie ,zwłaszcza że mi nie przedłuzą pracy bo czasem tak się nie da.... Z nią jest tak ,że w głowie sobie ułozy plan dla mojego życia i potem się dziwi gdy słyszy "w ostatniej chwili" że moje plany są inne =='
  4. Przed chwilą miaam rozmowę z matką na temat pracy. Tzn kończy mi się a ona chce żebym sobie to przedłuzyła .Ja czuje że chce odpoczac ,odetchnać. Od roku ,matury tylko pracuje ciągle i zero odpoczynku. To est dobre ale wiecie jak to jest jak się non stop pracuje -to męczy. I chce odpoczać ,zając się sobą i potem pracować ,przenieść się do innego miasta ,a ona załozyla sobie z góry inną wizję mojej przyszłości i nie rozumie ,tego chociaz mowi ,że rozumie, ze JA potrzebuje odpocząć!
  5. Ja od paru miesięcy przestałam sobie wmawiać że jestem twarda i może dlatego tak się rozkleiłam ,że płakałam często.. często ,-codziennie.
  6. I najgorzej z wyjazdami. Nie udaje mi się go nigdzie wyciągnać ,żebyśmy ze znajomymi pojechali.. To kwestia czasu ,odblokowania? Zaczyna chodzić na terapie i mam nadzieje ,że mu to pomoże.
  7. U mnie ja mam depresje on nerwice. I ostatnio poczułam jak jego choroba mnie przytłacza (tzn. czułam ,że on chce na moich barkach przejśc przez zycie )Powiedziałam dosyć takiemu układowi. I teraz oczekuje równości w układzie pokręconych chorób :) Próbuje mu wytłumaczyć jak to u mnie wygląda z emocjami i staram się zrozumieć na czym polega jego. W jego rodzinie ojciec ma nerwice, matka jest znerwicowana przez ten fakt. I nie mogę pojac czemu on z trójki rodzeństw na to zapadł. To że jest najmłodszy?
  8. Więc potrzeba cierpliwości to zgadza się ,poprzez związek ucze sie cierpliwości ,ja chciałabym ,żeby od razu wyzdrowiał . Myślałam ,że poprzez działania ,poprzez zmuszanie osoby ,wyciąganie wszędzie to będzie czynnikiem ,który pomoże mu . Z jednej strony nie można czekać aż ta osoba nagle będzie w pełni sił ,zawsze będzie mówić że sie źle czuje ,że trzeba próbować od dzisiaj .Tak mu mówię ponieważ i to jest moją dolą .
  9. Dziękuje ashley ^^ Czasem kiedy jestem załamana i płacze to słyszę w sobie taki pocieszający głos i jakbym sama siebie przytulała .Takie ciepło od siebie. I łapie się na tym kiedy się znowu załamuje nad dany problem to powiedziałam sobie Stop,nie chce żeby to ciągle wracało ,tak wyglądało. Też tak macie? Czujecie w sobie twardą w miarę osobę i jednocześnie zagubione dziecko ,które potrzebuje opieki?
  10. Mój chłopak tak robi ,zwala na złe samopoczucie i czeka kiedy pięknego dnia wstanie i np. pojedzie bez ataków do innego miasta .. Ja w sumie też tal robię i trzeba pomimo lenistwa,pomimo "i tak tego nie umiem ,jestem beznadziejna" i ulotności dni spędzonych na szkole/pracy/domu/jedzeniu/myciu/spaniu, zrobić coś. Moja terapia... hm. Nie biore leków (nie na depresje) ,nie chodze do terapeuty a jakoś żyje Mam czasem dziwne fazy ,zwłaszcza przed okresem, nieustanny płacz ,bez powodu .Ratuje się czasem herbatą z dziurawca. Wiem ,że sport pomaga ale jakoś się nie mogę zebrać. Nie można ciągle o tym myśleć ,bo co nie robimy ,usprawiedliwiamy się jacy to biedni jesteśmy.
  11. Dziękuje Ci za odpowiedź ^^ Wiadomo każdy jest inny ale chciałam się dowiedzieć jak jest u Ciebie. Czy to forum pomaga ci w pewien sposób. Moja była psycholożka mówiła ,żebym tu nie wchodziła że lepiej będzie jak sie zapisze na forum rysunkowe niz to ,bo wtedy się nakrecam problemami innych i siedze w bagnie. Ale to między innymi dzieki temu forum zrozumiałam że warto szukac pomocy niż upijać się czy zjadać uspokajacze. Mój znajomy wyszedł z tego. Najpierw my wszyscy (kilka osób) za namową znajomej ,poszliśmy na terapie grupową. Mi się nie spodobało ale oni tam zostali. I po paru wizytach ,miesiacach chodzenia tam .Po zrozumieniu samemu o co w tym chodzi ,jaki jest jego problem zaczał zmieniać swoje zycie. Pomimo tego ,że psycholog wcale nie twierdziła że jest zdrowy.. Nie wiem czemu to piszę ale chce się jakoś pocieszyć w Was ,że warto ,że jest jakaś szansa ,a sposobów jest wiele. Jestem na plastycznych studiach i odkryłam w malowaniu coś niesamowitego. Malowaniu duszą ,niekoniecznie zadane rzeczy,niekoniecznie ładne . N ie twierdze ,że mam siebie ,że siebie lubie ale chyba jest lepiej. Lepiej niz rok temu kiedy chciałam zniknać ,wtopić się w łóżko. I czasem odczuwam siebie, swoje ciało.
  12. Nie wpakuj sie w myslenie " jest ok a co jeśli to znowu się powtórzy? "Wtedy na pewno trafią cie ataki . Ja w sumie miałam kiedyś uczucie lęku,niepokoju i nie pamiętam ale to mineło ,nie pamiętam od czego. Może nauka ,znajomi mnie pochłoneli że nie miałam czasu się nad tym zastanawiać..
  13. Akceptacja ,dla mnie to czysta abstrakcja .Chociaż w pracy czuje sie akceptowana w jakims stopniu i w gronie znajomych kiedy widzę ich raz do roku.. Akceptować siebie ,hm... ashley od jak dawna "walczysz z chorobą? Chce wiedzieć ile czasu zajmuje ludziom dojście do siebie ....
  14. Tak Moniko? Wybacz ale czasem mam na tym forum takie wywody jakbym rozmawiała sama ze sobą .. ==' I czasem za dużo piszę niż działam. Leniwi jesteśmy i tyle..
  15. To chyba kwestia mojego podejścia do zycia. chce pokazac wszystkim ,ze nie jestem taka slaba i ze uniose na barkach wszystkie swoje problemy,że dam radę sama. Jeśli chodzi o afirmacje to próbowalam i nie pomagało ,czytałam wiele ,wiele książek i co ksiazka to inne teorie ,więc mam w głowie różne hasła . Np. metoda 1: mówienie sobie, ze jest ok nawet jesli jest źle. metoda 2: zrozumienie czemu jest źle i dzieki temu przemiana metoda 3:obserwowanie swoich emocji . po prostu gubie sie w tym wszystkim ,a psychoterapia w swojej głowie bez niczyjej pomocy moze miec rózne skutki, chociaz znajomemu sie udalo :) myślę ze najważniejsze jest działanie.. Tylko dla nas te proste czynności rosną do rangi niewiarygodnego czynu i nikt nam nie da medalu za pojechanie do innego miasta, wyjście do ludzi.. jeśli chodzi o zaufanie... ekhm.. nie czuje wiary ,nie taka jaką miałam kiedyś .Po prostu się modle .A ufność wiąże się z wiarą. Ufać to wierzyć..
  16. Psychika nie może być zła. Poprawiłabym to zdanie : Psychika po prostu jest. "Czemu ja ? Zabierzcie to zycie ode mnie ,chce inne. " Myślę ze w akceptacji siebie ważnym czynnikiem są rodzice, opiekuni. Jeśli akceptowali nas takimi ,jacy jesteśmy to nie mielibyśmy teraz problemów ze sobą. Dzieci uczy się posłuszeństwa, kar ,zasad ale nie miłości. Wybaczcie może pisze głupio ,ale jestem zmęczona.. Pisze ogólnie ,to też może zależeć od genetyki ,czy innych czynników. Kochanie siebie kojarzy sie od razu z narcyzmem przynajmniej mi .
  17. Tak własnie jest. To przygnebienie ,frustracja po rozpadzie związku przyciąga do ciebie takie właśnie osoby. Lepiej nie podejmować żadnych decyzji . Odetchnąć po takim doświadczeniu ,wzmocnić się. Nie wiadomo jak się potoczy nasz los . Jeśli chodzi o mag-de to myślę ,że w związku potrzeba niezależności i bezpieczeństwa występują w róznych stopniach. Jedni w związku po jakims czasie potrzebują więcej pobyć z innymi ludźmi ,inni czują mocne zaangażowanie i chęć bycia ze sob 24/h . Ja mam rozdwojenie w sobie: kiedy czuje ,że chce pobyć sama to po chwili czuje ,że powinnam jednak spędzić ten czas z chłopakiem.I zaczynam tęsknić.Ale wiem też ,że powinnam coś zrobić dla siebie, dla rozwoju swojego. Tylko nie wiem czy kieruje się poczuciem winy (chociaz wiem ,ze on to rozumie) ,czy swoim borderlinowym byciem
  18. Mój chłopak ma nerwice i dlatego pytam o te ataki . Ja wiem ,ze to nie jest sensowne bać się strachu. Bać się tego ,że za chwile sie będzie bało i mówienie sobie nie zrobie tego bo wiem ,ze coś mi się stanie. Z osoby towarzyskiej ,pełnej przygód, podróżującej stać się lękliwą osobą ,która cierpi z tego powodu. Dzięki eldruto :) Niektore techniki nie pomagają w stylu "jestem zdrowy" .To taka huśtawka ,raz to pomoże ,a raz mówienie jestem zdrowy nic nie daje.. Tak właśnie robię ,próbuje robić .Gdy się czegoś boje to to robić. Nie chce gdzieś iść, to trzeba tam iść. Metoda samoistnej psychoterapii na mnie nie podziałała, taka próba zrozumienia przeszłości ,zbytnio się w tym gubiłam ,za dużo myśli ,nazw ,wszystkiego doprowadzało mnie to paranoi. Próbuje ostatnio wyrzucić z siebie myśli o nerwicy, lękach ,problemach ,depresji i oddać je Bogu. Ale czuje wtedy ,ze go obciążam tym ,że nie tak powinno być ,że powinnam nieść te wszystkie troski ze sobą. Już dawno nie czułam w sobie zwykłej radości .
  19. Co do tej wypowiedzi to po częsci się zgadzam -trzeba sobie znaleźć jakieś zajęcia ,hobby. Tylko nie wypowiadasz się co do ataków. Czy one tez mają sens? Czy da się to po prostu olać? Zgadzam się to tylko emocje i biadolenie o przeszłość ,rozczulanie się nad sobą nic nie daje. Sa metody ,które maja na celu działanie tu i teraz i są takie ,które tłumaczą przeszłość na nowo. Tylko te ataki ,jestem ciekawa jak to jest..
  20. Skoro to 1000 kroków to jak na nerwicowców przystało nie przeszli nawet dwóch kroków Żartuje ale kto wie ,czy nie jest w tym ziarenko prawdy.. Niektórzy (jak ja ) czyt ają ,szukają sposobów ale tylko je czytaja i nie stosuja sie do nich na co dzień. Dowiedzialam sie jedynie ,ze to połączenie wielu metod ,wyeliminowanie objawów a nie samej przyczyny .zadania na każdy dzień. Skoro nie piszą jaki dala efekt to może nie dała żadnego?
  21. Jestem zbyt leniwia ,poza tym myślalam ,że tu mi ktoś odpowie a nie bedzie odsyłał do wujka google.
  22. Dzięki soulfly ^^ Poprzez czytanie wielu ksiazek psychologicznych mam te informacji w głowie ale gorzej mi jest przerzucić to na moje życie i czasem coś napisze ,powiem a jest jak jest.. Chyba się boje zaufać. W sumie to boje się zaufać wszystkim ,nawet ,zwłaszcza "bliskim". Jogurt22 - nie ma przypadków, dzisiaj widziałam ten cytat "dopóki walczysz jesteś zwycięzca" .To chyba chodzi o to żeby nie ważne jak było źle ,w jakim bagnie siedzieliśmy to móc zauważyć jak w nie wpadamy i w porę się otrząsnąć.
  23. A to wiele wyjaśnia. Możemy próbować ci odpowiedzieć ,możesz czytać po innych forach ale myślę ze najlepiej jest spytać się specjalistę o to :)
  24. Mozesz mi opisac na czym polegala ta metoda? Z góry dzięki :)
  25. Myślę ,że nikt nie chce zostać obiektem doświadczalnym ,dlatego nikt sie nie zgłasza,bo nie ma sie czym chwalić..
×