
Zachmurami
Użytkownik-
Postów
228 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Zachmurami
-
Omega-3, witaminy, minerały
Zachmurami odpowiedział(a) na fantomek temat w Medycyna niekonwencjonalna
...a tak słyszałem kiedyś na antenie 3PR w którejś z audycji Graży Dobroń, że miesza się go z twarogiem i wtedy jeszcze lepiej jest przyswajany przez organizm. Musze koniecznie spróbować Pozdrawiam ciepło. Coś w tym jest. Zażywam olej budwigowy od poniedziałku. Ostatnio miałam mega zjazd. Niby piękne lato za oknami, a ja umieram na nerwico-depresję z komponentem somatyzacyjnym... Rano budziłam się patrząc w sufit, ogarniał mnie koszmarny lęk, ściskał żołądek... Czułam, jak odchodzi mi chęć do życia, pomimo iż biorę kolejny zestaw leków, (Mirzaten plus Efectin ER). Lekarz zachęca do wspomagania się benzo (swoją drogą, co to, cholera, za leczenie, skoro leki przeciwdepresyjne nie działają?), ja uparcie mówię 'nie' i wegetuję (zyskałam miano nieposłusznej pacjentki)... moje najbliższe otoczenie miało mnie dość (zaczęłam wszystkich straszyć rychłym odejściem w zaświaty) Zaczęłam się znów wkręcać w choroby, ostatnio np. upodobałam sobie przewlekłą boreliozę z Lyme, chociaż na podstawie moich objawów: pieczenie w żołądku, lęk i napiecie... żaden rozsądny medyk na świecie nie postawiłby takiej diagnozy... W poniedziałek resztką sił doczołgałam się do sklepu zielarskiego i nabyłam butelkę oleju lnianego nieoczyszczonego do diety budwigowej. Dietę stosuję od poniedziałku. I co? Czuję się o niebo lepiej, nie sądzę, żeby to była autosugestia... Śmigam po mieście, pracuję, wychodzę na basen, zapisałam się na jogę i... już na pierwszych zajęciach stałam na rękach, zrobiłam świecę i inne asany, ku zdziwieniu instruktorki (w podstawówce uprawiałam sport, więc coś mi w żyłach z tej sprawności zostało). Uwaga. Z tego, co doczytałam: żeby kuracja zadziałała, trzeba jednocześnie przestrzegać diety - wykluczając z niej wszelkie tłuszcze zwierzęce, białe pieczywo i cukier. Olej spożywać zmiksowany z chudym twarogiem i ew. kefirem, w taki sposób najlepiej się wchłania. Zapisuję się do fanklubu dr Budwig. Dodatkowo - joga. Mój organizm ma się o niebo lepiej, chce się żyć. -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Lili-ana, Wszystko zaczęło się w czerwcu, od bólu w nadbrzuszu. Przez dłuższy czas diagnozowałam u siebie bez powodzenia różne choroby układu pokarmowego. We wrześniu doczołgałam się do psychiatry. Od tej pory brałam leki, z różnym powodzeniem. Na początku lekarz wytoczył ciężkie działa: seroxat, sulpiryd i pramolan razem (plus wcześniejsze proby z chlorprotixenem, chodziłam nieprzytomna). Pozniej klopoty z prolaktyną, zmiana lekarza - trzeba było odstawić seroxat i sulpiryd. Został pramolan. I znow zmieniłam lekarza (za namową psychologa) i zmiana strategii. Usłyszałam, że pramolan jest: 'dobry dla kobiet w okresie menopauzy" a dla mnie dobry będzie Coaxil. Nie wiem, czy to lek z baardzo opóźnionym zapłonem, czy po prostu nieskuteczny. Łykam prawie od początku lutego. W sumie to wszystko wykancza, zmiany lekarzy, różne teorie, próby z lekami. To 'leczenie' wprowadza straszny chaos, niepokoj, lęk. A wiem, że trzeba nauczyć się choroby i opanować chaos, zeby zacząć z tego zacząć wychodzić. Czy jestem w lepszym stanie niż na poczatku drogi? Chyba tak, więcej rozumiem, dzięki psychoterapii. Ale choroba nie odpuszcza, póki co. Myślę o odstawieniu Coaxilu, ale chciałabym jeszcze porozmawiać z panią psychiatrą. [Dodane po edycji:] Póki co, próbuję sobie 'przetłumaczyć' objawy somatyczne na emocje. tego uczy mnie psycholog. To pomaga czasem nie jest tak prosto, bo emocje są złożone: nie tylko wystarczy sobie powiedzieć, że 'czuję lęk' ale np. 'lęk przed nasileniem się objawów, lub przed tym, że moje życie będzie już takie beznadziejne, pogrązone w chorobie'. To już coś konkretnego, od razu zdaję sobie sprawę z tego, jak trudny jest to lęk. Czuję 'bezradność wobec choroby' - to trudna i nieprzyjemna emocja, bo faktycznie trudno jest poczuć tę 'bezradność'. jak właściwie wyrazić bezradność? Krzykiem? Płaczem? Tupaniem nogami? Nic takiego nie robię. Moje ciało wyraża ją przez ucisk w nadbrzuszu, cięzar w piersi. Z reguły wypieramy takie emocje, a one nas po prostu drążą. Uff, i lepiej mi, gdy z siebie wyrzuciłam -
To działa tak - jeżeli pójdziesz do gastrologa, gastrolog będzie diagnozowac problemy gastryczne. Neurolog - będzie dopatrywać się czegoś ze swojej dziedziny. Psychiatra - obali teorie poprzedników i przyporządkuje opisywane objawy nerwicy lub depresji. Tak, warto zrobić badania, chociażby dla uspokojenia się, ale nie należy przesadzać (Mowie to jako mądry Polak po szkodzie: dwie gastroskopie, kolonoskopia, chromogranina A (oznaczenie rakowiaka, guzów endokrynnych), markery nowotworowe, przeciwciała HBV i HCV, wykluczona celiakia, toczen, choroba Crohna, kandydoza, cała teczka badan laboratoryjnych, kilkaktrotnie powtarzane usg jamy brzusznej, RTG płuc itp.). Z doświadczenia: każde badanie to stres, napięcie, które karmi nerwicę. Na gastroskopię szłam z przekonaniem, że mam raka żołądka. Przed kolonoskopią byłam pewna, że mam raka jelita grubego. Te kilka miesięcy poszukiwan zrobiło straszne spustoszenie w mojej psychice. Wszystkie wyniki badan odbierałam z bijącym sercem, bo a nuż coś złego wykażą. Pogłebiałam wiedzę medyczną w internecie. Teraz zbieram żniwo - budzę się z lękiem ... Czasem lepiej jest zbyt dużo nie myslec
-
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
tekla, po prostu powiedz o swoich obawach lekarzowi, myslę, że coś dobierze Z doświadczenia wiem, że np. Sulpiryd (neuroleptyk) i Pramolan (TLPD) to leki, które oprócz działania antydepresyjnego / przeciwlękowego mają dobry wpyw na żołądek. Sulpirydem nawet leczy się chorobę wrzodową, poczytaj w necie. Pramolan zmniejsza bóle trzewne. Ale jeszcze raz, to lekarz powinien coś dla Ciebie wybrać. A ja co raz bardziej chcę zmierzyć się z nerwicą tak na sucho, bez leków. Przynajmniej będę miała jasny obraz tego, co mi dolega, bez wytłumiaczy. Coaxil to jest absolutne placebo i chyba nic nie tłumi. Zastanawiam się, po co właściwie go łykam. każdego ranka czuję się paskudnie. Budzę się, i po kilku sekundach zaczyna ściskać mnie w trzewiach - taki lęk przed nadchodzącym dniem. Tak po prostu. Gardło, przełyk i nadbrzusze. Ale interesujące jest to, że zasypiam szybko, w nocy śpię spokojnie i nic się nie dzieję. Odlatuję w nieświadomość Jak silna jest moc myśli! Na takim ścisku, nasilającym się i słabnącym w ciągu dnia jakoś wegetuję do wieczora. Emocje, ktore temu towarzyszą to bezradność i lęk. Lęk przed złym samopoczuciem nakręca złe samopoczucie. -
Ależ jak najbardziej może to być depresja - pod maską objawów somatycznych: http://www.psychiatria.pl/specjalista/ep,3344,Depresja.%20Co%20kryje%20pod%20mask%C4%85 Zresztą, nerwica często towarzyszy depresji i wice wersa. mechanizm jest podobny. Leki nie pomagają, bieganie po lekarzach też nie (odradzam, wiem, po swoim przykładzie: to tylko napędza złe emocje, a one kreują chorobę!) - rozważałeś może psychoterapię? Pomyśl o emocjach, które ostatnio Ci towarzyszą (ślub w perspektywie? zmiany w życiu?). prawdopdobnie to one uzewnętrzniają się w postaci tych dolegliwości. Podobnie jak Ty biegałam po lekarzach, przeszłam przez dużo różnych badan, ba, wylądowałam nawet w szpitalu na gastrologii. Badałam się nawet (z własnej inicjatywy) pod kątem candidy i pasożytów. I co. I nic. Brak choroby organicznej. Żal mi tego straconego czasu,...
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Zachmurami odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Lęk nie musi towarzyszyć bólowi, ale przyznasz chyba, że zamartwianie się o własne zdrowie jest powiązane z bólem, prawda? Zamartwianie się plus konsultacje lekarskie, napięcie, oczekiwanie na wyniki badan = lęk. Błędne koło. Co do emocji - spróbuj może ten bol przypisać jakiejś emocji. Jaka ukryta, stłumiona w Tobie emocja może powodować takie bole stawów i kości? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Zachmurami odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
W tym tygodniu rozmawiałam z psychologiem a propos objawów somatycznych (bol żołądka, mdłości, klucha w gardle itp.) Nie zawsze działa ignorowanie objawów, lub zaprzeczanie im. Bo one faktycznie są, faktycznie coś nas boli. Najlepszą rzeczą jest przełożenie objawu na konkretną emocję i porozmawianie sobie z emocją: Na przykład: - ból żołądka - czuję ból duszy, żal do kogoś, do całego świata (?), poczucie niesprawiedliwości tak ogromnej, że boli - przyspieszone bicie serca - czuję lęk przed nadchodzącym dniem, - nudności - poczucie bezradności, beznadziei jeżeli uwierzymy, że 'objaw' jest 'emocją' będzie nam łatwiej nad nim zapanować. Przy okazji zmniejszy się samonakręcający się lęk przed chorobą. I tak jak pisze polakita, objawy bolow nerwicowych są zmienne, falujące, slabną i nasilają się - tak jak emocje. [Dodane po edycji:] Na tym właśnie polegają zaburzenia somatyzacyjne. Coś, z czym się sama borykam -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Przetrwałam okres zmiany leków bez benzodiazepin, ale jest dość ciężko na małych dawkach coaxilu.Mam wrażenie, że ten lek w ogole na mnie nie działa. Może faktycznie jest słabiutki - 24 mg coaxilu - w porównaniu do 150mg pramolanu? Jakoś wegetuję. Być może moj organizm przyzwyczaił się do przymulenia i uspokojenia, które wywoływał pramolan i teraz nie może odnaleźć się w nowej sytuacji. W dodatku dopadło mnie przeziębienie. Znow czuję żołądek, rano budzę się napięta (ucisk w nadbrzuszu i pod żebrami, jak przed egzaminem, klucha w gardle). Trochę przechodzi, gdy zaczynam się ruszać. Wieczorem czuję się lepiej, nastroj faluje - typowe objawy depresji. Psychiatra twierdzi, że na całe zło wystarczy mi coaxil. I cytuję: 'kubeł zimnej wody na głowę'. I mam przestać się wsłuchiwać w swój organizm. I chodzić na psychoterapię. I czekać na wiosnę. Może to faktycznie recepta? -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Dzięki Blixa, jest kiepsko, ale mam nadzieję, że jest sens walczyć, że jutro może będzie lepiej... chociaż jutro mam ciężkie zadanie zawodowe przed sobą i już się denerwuję. Lili-ana, trzymam kciuki za odstawianie leków. Przyznam, że na mnie benzodiazepiny działają świetnie - można by założyć, że to lek dla mnie. Jedna tabletka przynosi natychmiastową ulgę. Przez pól roku, odkąd leczę się farmakologicznie wzięłam może (o ile dobrze liczę)... 8 tabletek Cloranxenu - na samym początku drogi i przy odstawianiu sulpirydu. Ale unikam ich jak ognia. Żaden lekarz, ktorego spotkałam na swojej drodze nie miał nic przeciwko doraźnemu stosowaniu benzo. Zupełnie odmienne zdanie w tej materii mają psycholodzy. Wszyscy, z którymi miałam do czynienia ostrzegają przed 'cudowną tabletką' -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Mija kolejny dzień bez pramolanu. Czuję sie kiepsko, zwłaszcza rano, ograrnia mnie paskudny lęk, ale jakoś funkcjonuję, choc wszystko mnie bardzo męczy. Lęk jest taki somatyczny, rozlewający się po śródbrzuszu - przed niczym konkretnym. Nie wiem, jak go opisać. Z tego, co czytam, nie jest to typowa nerwica, lecz depresja. Nie boję się niczego konkretnego - ot, występują objawy lęku: ucisk w klatce piersiowej, płytki oddech. Nastrój mocno faluje, najlepiej jest wieczorem. Psychiatra, ktory odstawił mi lek, teraz przez telefon powiedział, żeby w najgorszych chwilach ratować się benzo. i jeszcze przez jakiś czas brać pramolan. Wizytę mam 22 lutego. A lekarz polecony. Już naprawdę tracę wiarę w lekarzy - idą po najmniejszej linii oporu. Benzoentuzjaści. Nie łykam benzo, czym zdobyłam sobie uznanie pani psycholog. Ale jest ciężko. Pani psycholog wierzy we mnie, że dam radę. -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Gratuluję i życzę Ci, aby tak już pozostało A możesz coś napisać o odstawieniu leków - bo między innymi bolesnośc tego procesu skłonila mnie do założenia tego tematu... -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Majster, przeczytaj dokładnie zacytowany przez Ciebie fragment dotyczący mechanizmow kompensacyjnych, a będziesz znac odpowiedź. Wniosek nasuwa się sam, przez logikę, jeżeli to co pisze FM jest prawdą - stąd pytałam o źródlo No właśnie, jakoś nie wiem, gdzie te "rzesze wyleczonych" chemią? Ja nawet nie użyłam tego brzydkiego słowa "chemia", żeby nie drażnic lwa. Wyleczonych = nie biorących żadnych leków i dobrze się czujących. -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Skróciłam trochę Z tego wynika, że farmakoterapię konczymy (przerywamy) jako jednostki bardziej rozregulowane chemicznie, niż przed farmakoterapią - bo w ten mimochodem uruchomiony mechanizm kompensacyjny, niejako przez jakiś czas po odstawieniu leku jeszcze przez jakiś czas obniza nam coś, czego i tak mieliśmy niedobor... Freddie Mercury, czy mogę zapytać o źródlo Twojej wiedzy? Bardzo Ci dziękuję za ten post, daje do myślenia. Przerazające to trochę, a nawet bardzo, przynajmniej IMHO [Dodane po edycji:] Polakita, i tak trzymaj. Farmakoterapia pomaga żyć, stanąć na nogi, skoncentrowac się nad pracą... ale zawsze kiedyś trzeba się z nią pożegnać. Wtedy dopiero mogą zacząć się schody A może ktoś w miarę lekko i bezboleśnie przeszedł pożegnanie się z lekami i chciałby podzielić się swym sukcesem? U mnie nadal ciężko po odstawieniu pramolanu. Somatyzacja pełną gębą. Nie wiem, jak funkcjonuję, ale się staram. Trochę łatwiej mi, gdyż potrafię myśleć 'to tylko nerwica' a jeszcze kilka miesięcy temu, tego nie potrafiłam. -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
tak, teoretycznie powinno być. w praktyce niestety bywa różnie. To czemu tak się dzieje, że przy odstawianiu leków ta 'równowaga chemiczna' często się burzy? Ile w tym jest chemii, a ile naszej wiary? Czy nie jest tak, że lek jest 'sztuczną protezą'? -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Dzięki za odpowiedzi. Wujku_dobra_rado. Nastawienie jest jednak chyba ważne - vide: efekt placebo. Majster - żołądek pobolewał mnie pomimo brania leków. Tak silna bywa somatyzacja połączona z lękiem o własne zdrowie. Owszem, leki przymulały mnie na tyle, że spałam w nocy i mogłam jakoś funkcjonowac. Ale co to było za życie. To człowiek (psychoterapeuta), nie lek, przekonał mnie o tym, że ból zołądka bierze się z nerwicy. Nauczyłam się pewnych zaklęć, którymi opanowuję ból. Wypuściłam z siebie głęboko tkwiące emocje. Wypłakałam je na spotkaniach z terapeutą. Musiałam też, jak większość hipochondryków, zaliczyć trochę badań, aby wykluczyć najbardziej rzadkie typy nowotworów układu pokarmowego Biorąc leki, boję się, że mój system nerwowy prostu na tyle 'rozreguluje się', że nie będzie w stanie funkcjonowac samodzielnie, po odstawieniu. Co do antybiotyków, środków przeciwbolowych - to też ingerencja w nasz organizm - antybiotyki zwłaszcza w nadmiarze poważnie zaburzają pracę systemu immunologicznego A co do objawów odstawiennych - po redukcji pramolanu - czuję się niespokojna, budzę się wyraźnie zaniepokojona, długo nie mogę zasnąć, czuję kołatanie serca. Jest ciężko, winię za to lekarza i lek w dużej dość dawce (3 x 50 mg / dobę). Ale postaram się jakoś wytrwać. Wydaje mi się, że przy mojej somatyzacji ja na wszystko reaguję zbyt mocno. -
Farmakoterapia nie działa.Co się stało?WĄTEK ZBIORCZY
Zachmurami odpowiedział(a) na towdy temat w Leki
Mam dylemat - jestem bardzo negatywnie nastawiona do farmakoterapii. Leczę się farmakologicznie od września. Moja choroba zaczęła się od silnych objawów somatyzacyjnych (silne bóle żołądka, nudności, ciężar w nadbrzuszu bez uchwytnej przyczyny somatycznej). Doszła do tego bezsenność i ciągły lęk o własne zdrowie itp. D o psychiatry dotarłam bezradna i załamana i tak się zaczęło 'leczenie'. Odnoszę jednak wrażenie, że farmakologia mnie głownie zatruwa, odrealnia i przymula - ingerując w mój układ nerwowy i co raz bardziej rozregulowując go. Ostatnie miesiące to wegetacja raczej - choć pracuję, wychodze z domu, jakoś funkcjonuję. Żołądek tak nie dokucza strasznie. Poza tym strasznie zle znoszę wszelkie zmiany i pożegania z lekami, nawet tymi ponoć 'nieuzalezniającymi'- odstawienie seroxatu i sulpirydu było dla mnie prawdziwym koszmarem. Przez trzy dni zwijałam się z nieznanego mi dotąd wewnętrznego bólu. Do nerwicy somatyzacyjnej dołączyła depresja (dla mnie nowość), w wersji 'moje życie już się skonczyło, to co mnie czeka, jest jednym wielkim bólem. Zaraz połknę wszystkie tabletki, które są w domu i zasnę na wieki. albo nie, najlepiej będzie wejść do wanny z suszarką do włosów'. Ten koszmar spowodowały u mnie LEKI, a właściwie ich odstawienie... Obecnie lekarz kazał mi odstawić pramolan i przejść na łagodniejszy ponoć Coaxil. Oczywiście, źle znoszę zmianę. Narasta niepokój, bezradność, dziś męczy mnie potworna migrena. Czy jest sens zażywania leków, jeżeli się w nie nie wierzy? To, co mi daje siłę, to psychoterapia. Czepiam się jej jako jedynej deski ratunku. Czuję się mocniejsza, lepiej rozumiem mechanizmy mojej choroby. Nie potrafię jednak zrozumieć mechanizmu działania leków. Dla mnie to obce ciało. Ingerencja w mój organizm. -
Nie wiem, czy tylko ja tak strasznie reaguję na odstawianie leków, ktore ponoć są nieuzależniające... Supiryd, Seroxat i Pramolan. W grudniu musiałam odstawić Seroxat i Sulpiryd (zw względu na wysoką prolaktynę). Zmniejszałam przez tydzien (tak jak lekarz zalecił). Bralam je od września. Zaliczyłam wtedy zjazd stulecia - pierwszy raz w życiu czułam się tak strasznie. Płakałam, trzęsłam się wewnętrznie. Od 2 lutego odstawiam pramolan (3 x 50 mg)- lekarz zmienił na ponoć łagodniejszy Coaxil, ktory zaczęłam brac na zakładkę (2 x 12,5 mg). Pierwsze dni redukcji znosiłam dobrze, teraz nastąpił kryzys jakiś. Od dwóch dni napięcie, lęk. Dziś migrena i nudności. Nie wiem na ile jest to reakcja na Coaxil, a na ile efekt odstawienia. Czy jest jakaś reguła, jak długo to może trwać?
-
naturalne "leki" zwalczajace depresje
Zachmurami odpowiedział(a) na Fioletowa temat w Kroki do wolności
Dorzucę swoje trzy grosze: Nie do konca natruralne, ale skuteczne: Codziennie rano piję mix witaminowy - 1 tabletka rozpuszczalnej witaminy Supradyn plus 1 łyżka soku z aloesu. Dodatkowo - 3 x dziennie Magne B6 (dodam, że przepis na ten mix dostałam od lekarza psychiatry) Dieta: bez cukru, świeżego mleka, białego pieczywa. Dużo roślinnego błonnika, kiszonek. Czuję się lepiej -
Moniko, A ja tak po babsku napiszę, że to trzeba z siebie... wypłakać. Te wszystkie emocje, które w na siedzą. To uświadomiła mi terapeutka. Nosimy w sobie ocean smutku, żalu - to właśnie on tak boli. Te emocje często są ukryte tak głeboko, że nie potrafimy do nich dotrzeć. Sami je uwięzliliśmy w sobie. Trzymam kciuki.
-
Lekarze nie wiedzą? Tak po prostu? Czy miałaś badane hormony? To może wyglądać na nadczynność tarczycy - najlepiej wybierz się do endokrynologa.
-
Po raz kolejny odświeżam wątek. Też jestem po mikroskopowym badaniu kropli krwi. Grzybicy nie mam . Niemniej jednak...w obrazie widoczne były przede wszystkim liczne 'złogi stresowe' - innym słowem, jestem kłębkiem nerwów, i to źródło moich problemów zdrowotnych. Dodatkowo, ale to już chyba standard, wykryto zanieczyszczenie metalami ciężkimi i toksynami (możliwe, że jestem po prostu podtruta lekami...). No i muszę też wzmacniać odporność, jest na granicy normy. Równiez polecam badanie :smile Zastanawiam się, jak akademiccy medycy odnoszą się do tych spostrzeżen. Spróbuję kiedyś wybrac się z wynikami testu do 'tradycyjnego' lekarza. Dietę przeciwgrzybiczą stosuję nadal, ale już mniej restrykcyjną (po 3 tygodniach można włączyć miód i owoce). Naprawdę lepiej się czuję, psychicznie również.
-
Witaj, Czy jestes pod opieką psychoterapeuty? To ważne.
-
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
Zachmurami odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Z moich ostatnich doświadczen wynika, że własnie psychoterapia jest najważniejsza, dobry kontakt z psychoterapeutą. Taki, że np. płaczesz na sesjach, lub po sesjach, zlościsz się, wsciekasz, czujesz katarsis, uwalniasz wszystko, co w Tobie siedzi. W domu długo myślisz nad tym, co zostalo powiedziane / odkryte. Miesiąc temu zmieniłam terapeutę - z kognitywno behawioralnego na klinicznego. Na mnie CBT nie dzialała, choć sesje były sympatyczne, ale podejście quasi-naukowe i rozumowe zupełnie do mnie nie trafiało. Wielu ważnych rzeczy się dowiedziałam o nerwicy i depresji, o ich mechanizmach, ale to nie było TO. Minęły 3 miesiące, a ja nadal czułam się kiepsko Obecny terapeuta, koncentruje się na uwalnianiu tłumionych emocji. Usłyszałam, jaka jestem biedna, i jaką mam podeptaną duszę... i zaczęłam płakać nad sobą. Płaczę od miesiąca, prawie codziennie. Ten płacz to takie oczyszczanie duszy, czuję jak zmywa ze mnie ból, lęk, stlumioną rozpacz. Zdałam sobie sprawę, jak dużo żalu, rozpaczy stłumiłam w sobie. Efekt - zaburzenia somatyzacyjne, nerwica i stan depresyjny. Moim zdaniem psychoterapia musi boleć, ale też przynosić ulgę. To trzeba poczuć. Jeśli 'czujesz' to znaczy, że jesteś na dobrej drodze. Dużo zależy od naszej pracy. Trzeba też umieć się otworzyć. Ja na sesjach staram się wprowadzić się w coś w rodzaju transu. Powodzenia -
No w koncu dotarłam na słynny wątek o candidzie i alternatywnej medycynie. Joaśka, na Boga, zmien temat wątku, bo straszy - a przecież to wątek o grzybach jest A poza tym, powinno być optymistyczniej, bo w sumie jakies wyjście z sytuacji mamy- wiedząc już, co nas toczy, jesteśmy o krok do przodu... Poszperałam trochę w necie. Oczywiście, na haslo grzybica lub kandydoza wysypują się w pierszej kolejności (jak nomen omen grzyby po deszczu) strony dystrybutorów pierunsko drogich preparatów CaliVita... Ale jezeli poszukać dalej, mozna czegoś ciekawego dowiedzieć się o leczeniu i diecie: http://www.bioslone.pl - to forum niejakiego Józefa Słoneckiego, propagującego miksturę prozdrowotną, którą można sporządzić samemu, niewielkim kosztem... oraz DIETĘ Innym kompendium wiedzy jest strona doktora Andrzeja Janusa, autora książki Nie daj się zjeść grzybom candida http://www.janus.net.pl/index.htm (zakładka: Artykuły - jest artykuł o candidzie, łącznie z testem, który mozna wykonać samodzielnie!) - . Żeby było zabawniej (a może smutniej) to trzeba dodać, że obydwaj panowie: Słonecki i Janus NIE CIERPIĄ się serdecznie. No cóż. No wiec wyjście z sytuacji jest - dieta, wzmacnianie układu odpornościowego, zdroworozsądkowe podejście do antybiotyków (one służą do ratowania życia, nie dajmy sobie ich bezrozumnie przepisywać przy byle jakim kichnięciu!). Od dwóch tygodni nie spożywam cukru ani mleka, jem Trilac, ogórki kiszone, dużo kaszy, unikam pieczywa... i lada dzien amierzam zacząć stosować miksturę oczyszczającą, którą można sobie zrobić w domu - opis na forum bioslone. Dość obrzydliwa (smakowo) kombinacja, ale lepsze to niż łykanie medykamentów... Dziewczyny - Czy można gdzieś w Wawie nabyć naturalne jogurty z mleka niepasteryzowanego?
-
milkeaa, współczuję mocno! Wyobrażam sobie, jak paskudnie się czujesz. A co powiedział psychiatra - dał nadzieję, że to jakoś przejdzie? czy choroba wątroby powstała wskutek przyjmowania leków psychotropowych? Ja łykam Depakine Chrono, który ponoć nieźle boksuje wątrobę i trzustkę...też się boję...