
mp1
Użytkownik-
Postów
61 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mp1
-
To nie pocieszasz mnie niestety - mi stwierdzili depresję po utracie pracy i kilku innych cięzkich wydarzeniach w moim życiu 3,5 miesiaca leki i przerwałem. Po 3 miesiacach wrciła depresja i od 24 dni jestem na antydepresantach ale poprawa jest prawie niewidoczna, no i 6 stycznia mam mieć poczatek psychoterapi. Cały czas staram się szukać pracy ale to słabo mi wychodzi i jak czytam takie informacje to nie wygląda to wesoło:) myślę, że powinienieś o tym, że nie widzisz prawie poprawy po lekach powiedzieć osobie, która je przepisywała, tak mi się wydaje, bo 24 dni to wprawdzie nie długo, ale już poprawa powinna być odczuwalna
-
Okropne napady nerwicy a związki
mp1 odpowiedział(a) na xhanna temat w Problemy w związkach i w rodzinie
zdecydowanie tak, myślę, że pomaga w tym koncentracja na tym co się ma zrobić, zamiast na tzw objawach (czyli de facto na sobie) -
"Powrót do Garden State", natomiast za "chiny ludowe" nie mogę przypomnieć sobie tytułu filmu z naukowcem/profesorem(?) chorym bodaj na schizofrenię...był w kinach kilka lat temu
-
...ale przy następnej recepcie, jest szansa, że w tej samej aptece dostanie się cenę "internetową" bezpośrednio "wracając do domu"
-
1) Jeśli się leczysz, to robisz to co możesz za stosowne 2) Jeśli masz nawroty objawów, to może to się zdarzać podczas leczenia, choć nie piszesz jakie to są tzw doły, czyli jak będziesz na wizycie u lekarza, to po prostu, powiedz mu o tym co się dzieje w tych tzw dołach, być może wpisuje się to w tok leczenia, a może jest to coś innego
-
czyli trzy ostatnie posty można podsumować słowami pewnej matki o depresji syna - to lenistwo, nie che mu się chodzić do szkoły, uczyć
-
być może powoli dociera do Ciebie, że twój świat to Mama, a brak Mamy - to bezsens twojego życia, ale to kwestia separacji emocjonalnej, przez którą większość ludzi musi przejść, i uwierz mi ma to sens, choć może byc bardzo trudne, zwłaszcza jak piszesz, że Mama, to najważniejsza osoba dla twojego bezpieczeństwa
-
wg mnie z jednej strony 2 lata to nie długo, ale to też zależy "z czym" chodziłaś do niej, dużo może zależeć od tzw wątków życiorysowych, z drugiej strony patrząc 2 lata, to może być bardzo długo jak na dzisiejsze czasy, nie wszystko się da "załatwić" w krótkim czasie, ale dla większości to wieczność i nie przekonują mnie opinie psychoterapeutów, że "to tyle musi trwać"...
-
Depresja u bliskiej osoby-kilka przydatnych wskazówek
mp1 odpowiedział(a) na red_paprika temat w Depresja i CHAD
Z jednej strony wydaje się, że masz do czynienia z osobą chorą, która wymaga ochrony, wrażliwości, uwagi, ale z drugiej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że osoba ta ma dość duże "korzyści" z choroby. To co ja bym zalecał, to wrażliwość na jego potrzeby, przy niezaniedbywaniu własnych, nawet jeśli jest to osoba, która z powodu choroby bardzo cierpi i potrzebuje pomocy, to powinnaś ją angażować w swoje życie, potrzeby, i cele. Nie uważam, za leczące ze strony otoczenia całkowite podporządkowanie się sprawom chorego, przy poświęcaniu własnych, a to głównie wyczytałem z twojego listu. Pozdrawiam :) -
Z tego co napisałaś, zrozumiałem, że dominującym uczuciem u Ciebie jest "lęk", ale...czy możesz podzielić się czasem w którym było "go" mniej, albo jaki był czas w twoim życiu, w którym się czułaś najlepiej?
-
"Byłam maszynką i było mi z tym dobrze, czułam, że żyłam" Wybacz mi, że wyrywam z kontekstu twojej wypowiedzi akurat ten fragment, ale jest on przynajmniej dla mnie charakterystyczny tzn. trudno mi uchwycić, abyś czuła, że żyjesz, skoro piszesz o "maszynce", bardziej mi się to kojarzy z "zagłuszaniem czucia". Co do twoich objawów, to sądzę, że mogą być wynikiem dość intensywnego trybu życia, przy silnym jednocześnie tłumieniu uczuć jakie się pojawiają. To oczywiście jest duże uproszczenie, które pozwoliłem sobie wyciągnąć z twojego posta. Tak, czy inaczej możesz potrzebować pomocy psychologicznej albo psychiatrycznej, jeśli objawy będą się utrzymywały. Myślę też, że nie warto z tym zwlekać, jeśli trwa to już jakiś czas.
-
nie myślałaś, aby się wybrać gdzieś do jakiejś poradni gdzie takie osoby się leczą w systemie dziennym? nie wiem, gdzie mieszkasz, ale to mogło by Ci pomóc, miałabyś być może więcej do wyboru
-
to są objawy, które są kompletną nowością dla Ciebie i pojawiły się nagle, czy znasz je już od jakiegoś czasu, a teraz zauważyłeś, że się np. nasiliły? no i oczywiście ważne są momenty, w którym np. nie odczuwasz w/w objawów (jeśli w ogóle) - co to za sytuacje, gdzie itd itp
-
jeśli się bawisz, to przestań się bawić a zacznij leczyć każdy lek zaczyna działać w pełni po 6-7 tygodniach, owszem, pierwsze efekty są dużo wcześniej, ponadto, piszesz, że bierzesz leki 2 lata i że Ci nie pomagają - jak to jest możliwe, że bierzesz a nie pomagają? albo pomagają albo się nie bierze - nie chcę upraszczać, ale jeśli lek zmniejsza np. twój lęk, to już jest bardzo dużo - zwróć uwagę jaki objaw jest dla Ciebie najbardziej dokuczliwy i zestaw to z lekiem, który najbardziej Ci w tym pomógł z "baterii", którą wypróbowałeś może mi się tylko zdawać, ale nie wiem, czy nie wymagasz od nich za dużo
-
Większość z nas funkcjonuje głównie w trzech sferach: życie prywatne (tzw.rodzinne), praca, zainteresowania/hobby Jeśli umiesz znaleźć pozytywy w tej trzeciej, do niej bym zaliczył to, że dajesz rade "towarzysko", to dbaj o to, przynajmniej na razie. A na pozostałość zrób plan. Uświadom sobie też, że każdy plan jaki podejmiesz dotyczący twojego szeroko rozumianego życia, to plan, który może być realizowany na zasadzie "małych kroków", każdy inny to mrzonki i nie wierz, kiedy ktoś przypadkiem Ci powie, że można wszystko "łatwo i szybko", to nie realne. Dotyczy to działalności zawodowej, jak i zdrowienia. No i nie analizuj za dużo samemu "siebie" tzn. więcej staraj się działać, mniej myśleć, zwłaszcza na swój temat, bo to najczęściej ma odwrotny skutek. Jednak zanim to co w/w, powinieneś rozważyć to co sugerują przedmówczynie, jeśli dominującym uczuciem jest lęk.
-
na stronie polskiego towarzystwa psychologicznego lub psychiatrycznego masz listę psychoterapeutów certyfikowanych i tam na pewno kogoś dla siebie znajdziesz...
-
a orientujesz się pod jaki szpital (jeśli w ogóle) to podlega?
-
ja mam podobnie, ale nie tak często np. zdarzało mi się jak mało jadłem w ciągu dnia, a potem byłem na spacerze intensywnym, to dopadały mnie lekkie drgawki i słabość ogólna, zawroty, pot, jak coś zjadłem było już lepiej, przy czym ja mam to stosunkowo rzadko, ale też mnie to niepokoiło, przy czym ja to kojarzyłem z wahnięciami cukru, ale wiesz jak to jest z samo-diagnozą do lekarza nie szedłem, bo rzadko się zdarza, ale zjawisko jest mi znane od kilku lat
-
1) ja bym spytał: co droga dziewczyno przeżywasz, kiedy myślisz, że "będzie 0,3 a nie 0,5" 2) usłyszał bym na 90%, że przeżywa lęk, niepokój, może złość na siebie 3) wtedy z nią byśmy mogli się wspólnie zastanawiać, że to może lęk powoduje nią do chudnięcia, może coś innego itd itp w/w to bardzo, ale to bardzo duże uproszczenie, ale może być pomocne
-
w trakcie obciążenia stresem ból głowy może lokować się w górnej części czołowej (pewnie nie tylko), może pojawiać się też taki rodzaj pulsowania w tej części próbuj relaksacji, zanim pójdziesz do kogokolwiek, może da ulgę no i oczywiście unikaj sytuacji, które mogą to nasilać, o ile to jest możliwe...
-
popatrz na sposób przeżywania szeroko rozumianej rzeczywistości przez Ciebie tzn. mam na myśłli emocje, uczucia - jakie dominują na co dzień, może to będzie wskazówką
-
choć epizod wydaje się w być dla Ciebie dalej "żywy", to braku zaufania nie wiązałbym bezpośrednio z nim, on tylko tą nieufność bardziej nasilił, można by zaryzykować stwierdzenie "bardziej pokazał"...no ale to już sprawa do psychoterapii
-
zdecydowanie lepiej zamienić "muszę" na "chciałabym", "powinnam", "dobrze byłoby" itd itp od razu lepiej się robi :-)
-
Czy anoreksja może występować bez chęci schudnięcia??? pilne
mp1 odpowiedział(a) na Babooshka temat w Zaburzenia odżywiania
Tylko, czy to rzeczywiście jest "złudzenie kontroli"? No bo jeśli ma dzięki chorobie "uwagę, troskę otoczenia", to jest to konkret a nie złudzenie (albo ja coś mieszam). Odwracając sytuację - nie będzie być może jej miała (uwagi) w takim wymiarze, kiedy wyzdrowieje. Co jest oczywiście chore, ale jednak wymierne.