okularnica

Tak, lekarka kazała mi na początku brać po 2 połówki, a potem w miarę przyzwyczajenia organizmu zwiększać stopniowo. Także dała mi wolną rękę. Mój Anafranil to nie ER tylko SR. Rozumiem jednak, że to o nim pisałeś, że ma subtelniejsze działanie. P.S. Czy Wy po Anafranilu też macie takie straszne sny?

"Poprostu wszystko musi byc rozłożone wczasie, na tyle na ile potrzebuje twój organizm 75 to jest taka dobra dawka, myślę że jak ta ci wejdzie to już tylko czekac, aż lek zacznie swoję prawdziwe działanie, a ty eksplodujesz szczęściem:)" Chodziło Ci o moją nową dawkę czyli rano połowę a wieczorem całą 75? Zastanawiam się teraz czy dzisiaj nie wziąć połówki a od jutra zacząć znowu brać większą o połowę dawkę. Co o tym sądzisz? Ogólnie teraz nie czuję się najgorzej, ale nie wiem co będzie jutro... [Dodane po edycji:] Przezornie wzięłam dzisiaj mniejszą dawkę. Jeśli ktoś ma doświadczenie w tej kwestii to proszę piszcie.

Oj a ja właśnie już wczoraj wzięłam większą dawkę... Zaczęłam brać od dwoch połówek 75. Wczoraj dodałam jeszcze połowę... No i natręctwa jeszcze jakby się nasiliły. Jednak nie wiem czy teraz znowu zmniejszyć dawkę do dwóch połówek 75 czy już tak zostawić jak zaczęłam brać... Dokładniej opiszę, że wczoraj już ustąpiła większość skutków ubocznych, zmniejszyły się mroczki przed oczami przy wstawaniu z leżenia, suchość ust była mniejsza i ogólnie nie byłam już tak bardzo ospała. Dlatego zwiększyłam dawkę. Bo nie wiem czy jeśli zwiększę dawkę za jakiś czas dopiero to czy nie nasili to wtedy już natręctw. Proszę napiszcie co myślicie. Od wczorajszego zwiększenia dawki jestem bardziej pobudzona, aż się "trzęsę", oprócz tego mam leciutkie poczucie odrealnienia, mam zamazany lekko wzrok i szumy w uszach, ale te skutki uboczne oprócz myśli nie są za bardzo nasilone.

Ale napisałeś to tak dobijająco, typu, że co najwyżej mogą przejść skutki uboczne po kilku tygodniach. Ja mam nadzieję, że do 2 tyg. od początku brania przejdzie ten skutek. To jest nie do wytrzymania!

Z miesiącami to przesada. Mi chodzi chociażby o zneutralizowanie efektu zwiększającego natrętne myśli, żeby na razie było chociaż tak jak przed zażywaniem, nie gorzej. Chyba na to nie muszę czekać kilku miesięcy... Normalnie cała się dzisiaj trzęsę...

To co jest dzisiaj to już w ogóle jest masakra...

Trzymam kciuki,savior. Ja dzisiaj zwiększyłam dawkę o połowę tabletki. Jak szaleć to szaleć

Ja z kolei kiedyś brałam już Anafranil i mi pomógł. Pamiętam jednak, że przez dłuższy czas na początku brania miałam zwiększone natręctwa. Trwało to może i z miesiąc... Teraz też tak mam;( Zastanawia mnie czy jak zwiększę dawkę to czy się jeszcze bardziej nasilą... Lecz z drugiej strony może lepiej wcześniej zwiększyć dawkę, bo ta teraźniejsza chyba nie może pomagać na natręctwa, bo jest za mała. Normalnie już nie mogę wytrzymać z moimi natręctwami! Savior a Ty bierzesz na natręctwa?

A jak długo brałeś Anafranil?

Mi również nasila... I to bardzo... Normalnie trudno wytrzymać;( Ale zdesper rozumiem, że tylko na początku nasilał natręctwa, tak? Napiszesz jaką dawkę brałeś?

Savior, proszę napisz jak się czujesz dzisiaj. Musimy się wspierać Minął tydzień kiedy biorę dwie połówki 75. Lekarka mówiła, żeby po jakimś czasie, np. tygodniu, zwiększyć dawkę. Co o tym myślicie? Czy to nie zwiększy jeszcze bardziej już i tak wzmożonych natręctw? Proszę o wypowiedzenie się jaka dawka jest skuteczna na natręctwa.

Proszę o konkretne wypowiedzi po jakim czasie pomogło, z tego co czytałam u sporej ilości osób już się poprawiło po 2 tyg.

O dzięki za pocieszenie, zdesper.

po 4 tyg. to ja wylecę ze studiów;) Savoir proszę pisz o samopoczuciu w miarę na bieżąco.Proszę też o wypowiedzi innych.

Szkoda tylko,że teraz mam najważniejszy okres w mojej edukacji i powinnam się uczyć całymi dniami i pisać pracę żeby skończyć studia;( i dostać na drugi stopień. Biorę dawkę 37,5 rano i 37,5 wieczorem. Czy nie jest to za duża dawka? Ostatnio bardzo schudłam... To, że kiedyś już brałam Anafranil chyba nie wpływa na to, że może u mnie szybciej zadziałać, nie:(? Proszę jeszcze o wypowiedzenie się osób, które brały od początku większą dawkę i tych, którzy brali małą. Chodzi mi głównie o natręctwa. Jak długo czuliście się źle? Bo zastanawiam się czy jak się bierze małą dawkę to czy czas działania jeszcze się nie opóźni.

Biorę Anafranil od tygodnia. Nie wiem czy zaczęcie go zażywać to była dobra decyzja. Lęki i natręctwa dużo się wzmocniły od 3 dnia brania leku. Większość z Was poczuła poprawę po 2 tygodniach, część po 3... Kiedyś jak brałam Anafranil to pamiętam, że też długo musiałam czekać na pozytywne skutki i przez pierwsze ok.3 tygodnie czułam się fatalnie. Może ktoś z Was poczuł poprawę wcześniej? P.S. Przez pierwsze 2 dni brania leku miałam nawet omamy- przyznaję, że wzięłam większą dawkę niż miałam zaleconą...

Ja już nie mogę... Właśnie mam podobne myśli... Dotyczą one jednak bardziej tego co będzie po śmierci... Jestem osobą wierzącą i dosłownie biorę wszystko co piszą jak trzeba postępować itp... I boję się czy nie żyję w grzechu- chyba nie, ale mam wątpliwości. Mam myśli, że po śmierci będzie strasznie. Najgorsze jest to, że nie jestem pewna czy to tylko moja nerwica czy naprawdę żyję w grzechu i będę cierpiała męki... Normalnie

Ok, zatem pójdę po lekarstwa. Mam pytanie czy wszystkie leki przeciwnerwicowe to psychotropy?

Proszę niech napiszą swoje odczucia ci,którzy odstawili lek zupełnie(stopniowo). Czy choroba powróciła?

Rozumiem, dzięki za długą odpowiedź. Mi jednak bardziej chodzi o odpowiedź na pytanie czy na wskutek każdej nerwicy(również tej przez złe doświadczenia) zaburza się praca mózgu. Bo wydawałoby się, że jeśli powodem są trudne przeżycia to mózg powinien normalnie funkcjonować i lekarstwa wtedy raczej nie powinny pomóc.

Czy sama psychoterapia bez lekarstw może pomóc? Czy lepiej je brać- przynajmniej na początku? Czy komuś z Was naprawdę pomogła terapia?

Czyli Twoim zdaniem sama psychoterapia wystarczy? I na jakiej zasadzie działają te leki- czy one pomagają niezależnie od tego czy jest zaburzona praca mózgu?

Mam pytanie. Jeśli mam nerwicę przez trudne doświadczenia życiowe to czy zażywanie lekarstw pomoże? Jak one działają? Podobno hamuj wychwyt zwrotny serotoniny itp. Zastanawia mnie czy przy każdej nerwicy czynności mózgu są zaburzone? Również wtedy kiedy mamy ją wywołaną przez trudne przeżycia?

A mi sie bardzo źle kojarzą psychotropy. Dziurawiec był tu wspomniany jako lek przy łagodnych nerwicach czy depresjach.

Przecież witaminy A,D,E,K też są rozpuszczalne w tluszczach i nie znaczy to, że trzeba je zalać gorącym olejem, a poprostu zjeść z czymś co zawiera tłuszcz. Co o tym sądzisz? Ja zrezygnowałam z dziurawca. Stosowanie go w postaci wyciągu moim zdaniem mija się z celem. Według ulotki wyciąg zawiera 52-62% czystego alkoholu. Dziennie powinno się zażywać 20 ml tego lekarstwa. 60% to 12 ml czystego alkoholu. Jest to mniej więcej tyle co pić dziennie jedno piwo 500ml o zaw. alkoholu 2,5%( zapewne takie nie istnieje, chciałam to jednak zobrazować). Poza tym przy nerwicy ma się zazwyczaj przyspieszone bicie serca, a alkohol zawarty w lekarstwie to potęguje. Uważam, że po stosowaniu wyciągu 4 tyg. byłoby widać poprawę w niektórych zaburzeniach, jednak do tego czasu nastrój mógłby byc jeszcze gorszy- a na pewno "trącony" alkoholem Zastanawia mnie jeszcze jedno(piszcie swoje przemyślenia)- podobno dziurawiec naprawia złe funkcjonowanie mózgu( które zazwyczaj występuje przy depresji itp.) Zastanawia mnie jednak to- czy jeśli ktoś cierpi na depresję lub nerwicę z powodu ciężkich przeżyć to czy wtedy jego mózg również źle pracuje i leki poprawiające jego czynność pomogą?