Ja to dziś przeżyłem,coś radosnego.W naszym ośrodku,był dobry obiad.Grochowa,z gofrem.Posmarowany dżemem truskawkowym.
A do tego zabawa karnawałowa !!!,czyli jak się bawić.To się bawić.
Był bal maskowy,a ja w domu nie mam nic do przebrania.Ale,od czego nasz ośrodek.Tam były przebrania.
Ja wybrałem,dwie maski.Taki zielony stwór,takie monstrum.A drugie to trupia czaszka.Opiekunka Gosia 34 latka,siedziała w tej zielonej masce.Na zajęciach z plastyki.
Były tańce,zabawy.Ale tylko godzinę,to nie dużo.Ale my sobie często robimy.Takie zabawy,by było radośnie.
Koleżanka Basia 44 lata,była przebrana za wróżkę.I troszkę się bała tych masek.
Był robiony pociąg.Ja trzymałem,za brzuch sprzątaczkę.Agnieszkę lat 30,a mnie za kołnierz Tomek lat 26.Agnieszka,na pół roku,odchodzi.Z pracy,powiedziałem.Do niej przez mikrofon.Agnieszka moja droga,będzie nam ciebie brakować.
Myśl,o nas ciepło.Tak jak my myślimy o tobie.
Agniesi,było milo.
Opiekunka Asia 35 lat,założyła czarny kapelusz i blond kręconą perukę.Mimo,że też jest blondynka.
Ja stanąłem obok niej,położyłem rękę na biodro.I mam z Joanną selfika.
Kolejna opiekunka,Agatka 39,lat.Jak powiedziałem,do niej.Kochanie,czy mam ładną maskę.
To czaszkę to powiedziała,śliczną.
Tydzień nie było,stażystki Kasi lat 32.Kiedy,Kasia wpadła do nas .Ja podchodzę i mówię.Cześć piękna,a Kasia głaszczę mnie po plecach.I się do mnie uśmiecha.
Ale,nie chciała jeść grochówki.Jest taki kolega Paweł,on ma 39 lat.I chodzi,o balkoniku.
Umię mówić,ale tylko po to by ubliżać.Koleżankę Olę 30 lat,nazywa menda.Kolega Grzegorz 50 lat.Mówi,Paweł ona ma imię.
Jestem zmęczony ale szczęśliwy.