
Bertha
Użytkownik-
Postów
352 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Bertha
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
64 kg na 164 cm wzrostu Ale gdy ta baba przepisywała mi 300 mg wenlafaksyny, ważyłam chyba około 60 kg (może nawet mniej). Mam nadzieję, że schudnę do 55 kg (kiedyś tak ważyłam... ech... tęsknię za tym... ) [Dodane po edycji:] Wujku, muszę chyba cierpieć na większą depresję od Twojej, skoro Alventa w tak dużej dawce nie powoduje u mnie wystąpienia ADHD
-
Donkey, a mnie się wydaje, że maksymalna dawka zależy od masy ciała. Moja psychiatra, gdy przepisywała mi 300 mg wenlafaksyny, powiedziała, że przy mojej masie ciała taka dawka jest dawką maksymalną. Jeśli rzeczywiście prawdą jest to, co piszesz, Donkey, to może powinnam już leżeć w szpitalu, bowiem zażywanie takiej dawki wymagało by stałej kontroli lekarskiej.
-
Ja biorę 300 mg Alventy dziennie, więc w moim wypadku ewentualne odstawianie leku trwało by chyba rok Wujku, u mnie po nagłym zaprzestaniu zażywania tego leku (brak kapsułek na stanie) wystąpiły deliryczne drgawki. Dostałam trzęsawicy rzekomo spowodowanej zimnem. Oprócz tego męczyły mnie sny, które były tak okropne, że bardziej okropnych chyba w życiu nie przeżyłam. Dla mnie Alventa również stanowi taki poranny zastrzyk energii. W piątek z trudem zwlokłam się z łóżka. Moje przygotowania do wyjścia na zajęcia trwały ponad 1 h. Przez resztę dnia trapiło mnie przymulenie, którego nie byłam w stanie w żaden sposób zwalczyć. Na dodatek pojawiły się rozdrażnienie i inne negatywne uczucia.
-
cudo - przeciętniak
-
Lady Gaga - Bad Romance
-
W nocy z piątku na sobotę doświadczyłam takiej sennej derealki. Nie dość, że nie mogłam spać, to gdy w końcu zasnęłam przez głowę przewijały się upiorne obrazy. Sobotni ranek to trzęsawica deliryczna, która ustała dopiero po wzięciu wenlafaksyny.
-
Ja walczę ze swoją zwariowaną psychiką już 7 lat (pierwsza wizyta u psychiatry w wieku 14 lat, obecnie mam 21 lat) i chyba jeszcze co najmniej 10 lat będę walczyć. Raczej szybko się z tym nie uporam.
-
O ile taka terapia nie będzie kosztować 80 zł za spotkanie.
-
Viki, mam w takim razie nadzieje, że obie otworzymy się na ludzi.
-
Dlatego muszę przejść jakąś terapię, bo sama wenlafaksyna nie pomaga wyjść do ludzi.
-
Ja jestem na tyle zamknięta w sobie, że nie chodzę na imprezki. Siedzę przed komputerem albo śpię albo użalam się nad sobą. I tak co weekend.
-
Dla mnie szczęściem byłaby sytuacja, w której osiągam najlepsze wyniki na studiach, by potem móc studiować za granicą. I w tej chwili ujawnia się problem przerastających mnie ambicji. Monika1974, opowiedz o swojej terapii. Jak często odbywają się sesje terapeutyczne? Jak długo trwają? Co to za rodzaj psychoterapii? I najważniejsze: chodzisz prywatnie czy na NFZ? Zaczęło mi zależeć na podjęciu się psychoterapii, po tym, jak spostrzegłam, że nie mam już leków przeciwdepresyjnych. Jutro o 9.00 zostaną mi dostarczone, więc dalej będę "żyć na haju". Wydaje mi się jednak, że kiedyś w końcu zaistnieje konieczność, a nawet wewnętrzna potrzeba odstawienia leków. Nie można się opierać tylko i wyłącznie na farmakologii.
-
wovacuum, toż mały off-topic nie zaszkodzi
-
Leki z grupy SSR to leki starej generacji, dające mnóstwo skutków ubocznych, ale Ty pewnie o tym dobrze wiesz. Pani doktor o ile jest rzeczywiście dobra w swoim fachu powinna przepisać Ci inny lek, nie należący do grupy SSR, tylko jeden z tych nowej generacji. Powodzenia w terapii :)
-
Oczywiście, jak już Warszawioki się spotkają, to zdadzą nam relację na forum...
-
chore ambicje - psychopatia
-
Hmmm, a może jednak wybrać się do innego psychiatry? Wiem sama po sobie, że leki przepisywane przez danego psychiatrę mogą nie skutkować, a z kolei inny psychiatra może nam udzielić skutecznej pomocy. Sądzę, że nie należy rezygnować z leków, bo potem może się okazać, że sama psychoterapia nie wystarczy. Przechodziłam w życiu przez taki okres, kiedy zwątpiłam w pomoc psychiatryczną. Chodziłam tylko i wyłącznie na terapię, która okazała się fiaskiem. Strasznie męczyłam się z moimi nastrojami. Będąc już u kresu sił, wybrałam się do takiej pani doktor, która przepisała mi pierwszą dawkę antydepresantów. Moje samopoczucie uległo poprawie, a już myślałam, że żaden psychiatra nie jest w stanie mi pomóc (wcześniej miałam za sobą wizyty u kilku takich specjalistów).
-
No, na razie to grono zazdrośników jest małe. Może się powiększy... Mało kto jednak chce otwarcie przyznać się do takiej zazdrości. Zazdrość w jakiejkolwiek postaci jest toksycznym uczuciem. Zatruwa umysł, serce, zatruwa całe życie. Jak się jej pozbyć?? Uwierzyć w siebie, przezwyciężyć kompleksy? Przestać się spinać, wyluzować? Zerwać z rolą "najlepszego ucznia" i z perfekcjonizmem?
-
Joanno5, nie zamierzam Tobie zazdrościć sukcesu.
-
No cóż, leki nierzadko przyczyniają się do obniżenia popędu, ale u mnie było na odwrót. Gdy zaczęłam zażywać wenlafaksynę, obudziła się we mnie lekka erotomania. Przed terapią lekami prawie w ogóle nie odczuwałam popędu seksualnego.
-
pisanie - posty na forum
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7