
Bertha
Użytkownik-
Postów
352 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Bertha
-
Ja mam TSH 4,05. Jest na granicy niedoczynności. Lekarka med. pracy kazała mi dorobić jeszcze hormony tarczycy, bo być może one też są na granicy normy. Jeszcze nie zrobiłam sobie fT3 i fT4, ale myślę, że w końcu je zrobię. Sądzę, że u mnie przyczyną takiego TSH jest olanzapina, którą biorę od 5 lat, chociaż moja psychiatra uważa inaczej. No cóż, bez olanzapiny i tak nie przetrwam nawet 1 dnia. Więc chyba wole mieć niedzoczynność niż płakać codziennie z byle powodu.
-
Dla kobiet 80% mężczyzn jest "poniżej" średniej- tj. nie....
Bertha odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Dobra, ja jestem za równouprawnieniem. Mogę się nie zgadzać ze wszystkim postulatami feministek, ale generalnie jestem za. A co na to mężczyźni? Boją się kobiet, które mają chociaż odrobinę "męskości" w sobie, boją się takich, które zajmują kierownicze stanowiska, są ambitne, dominują, zarządzają. Marzy im się kobieta uległa, nie żadna wojowniczka, ale ta która powita faceta obiadem po jego przyjściu z pracy. I która więcej czasu będzie spędzać w domu niż w pracy. I która będzie wszystko mu zawdzięczać - dom, pieniądze, dzieci i fantastyczny seks. Dlatego, wśród polskich mężczyzn jest taki popyt na kobiety ze wschodu. One nie są tak bardzo wyzwolone i niezależne jak Polki. -
Spotkam się w "realu" z osobą z Bydgoszczy i okolic.
-
Czy nie macie tak, że z jednej strony nienawidzicie swojej samotności, a z drugiej strony nie robicie nic w tym kierunku, żeby coś zmienić i wyjść do ludzi, bo was lęk i nieśmiałość paraliżują?
-
Mnie dzisiaj samotność mniej doskwiera, bo jestem ciągle w ruchu. Jak człowiek przebywa przez cały dzień w domu, to samotność wydaje się być nie do zniesienia. Gdy załatwia sprawy, wymagające od niego ruszenia się z domu, poczucie, że jest się samym jak palec przestaje tak bardzo dokuczać.
-
Co w tym śmiesznego? Jak ja słabo znam świat, życie i mężczyzn. Nie zrozumiałam o co chodziło w zdaniu: " Nie mam brody". Śmiałam się widocznie tylko sama do siebie. Teraz już jarzę o co chodzi.
-
Nie masz brody, żeby zapuścić brodę? To się da leczyć.
-
Myślałeś o tym, żeby zapuścić brodę?
-
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że jestem kompletnie samotna w liczącym ponad 350 tysięcy mieszkańców mieście. Tyle osób, a ja nie mam do kogo się odezwać.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Bertha odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Czuję się kompletnie samotna. Nie mam nikogo. Mieszkam sama w dużym mieście, w kawalerce. Jeśli wychodzę z domu, to wychodzę sama. Nie istnieję dla innych. Istnieję jedynie dla dwóch osób. Wszystko to moja wina. Nie umiem stworzyć z nikim głębszej relacji. Moje kontakty są powierzchowne, pozbawione poczucia bliskości. Ale wyjdę z tego piekiełka. Pojdę na terapię, będę chodzić na grupę wsparcia DDA. Nie poddam się bez walki, nawet jeśli miałaby ona trwać przez 50 lat, do śmierci. -
Kurcze, w tym dziale ludzie się bardziej udzielają niż w temacie "jak się czujesz". Jako że jestem osobą poszukującą uwagi postanowiłam, że tutaj napisze, nawet jeśli moja potrzeba nie zostanie zaspokojona Ludzie w trakcie upałów mają spadki ciśnienia, bo są odwodnieni. Tak mi się wydaje.
-
Albo kodeina, żeby przyjemniej się zrobiło.
-
Jak Mały Książę. Tylko Róży by Ci brakowało. Jutro czeka mnie wyjazd grupowy. Strasznie się boję.
-
Na razie próbuje walczyć z tym w taki sposób, że więcej wychodzę z domu. Nie spotykam się ze znajomymi, tylko uskuteczniam samotne spacery. Pewnie to trochę mało. Doszłam do wniosku, że ruch jest mi potrzebny, nawet jeśli nikt mi w tym nie towarzyszy. Siły do walki? Mam ich obecnie więcej niż jakiś czas temu. W przyszłości najbliższej planuję pójść na terapię, bo samemu będzie ciężko z tym walczyć. Drugi człowiek jest niezbędny do walki z samotnością.
-
Ech, mam z tym problem i cholernie jest mi z tym źle.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Bertha odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Wypieprzył mnie i trzy inne osoby z zajęć. Za brak regulaminowego stroju. Genialnie, mam niezaliczone ćwiczenia! Jak ja to zaliczę, nie wiem. -
Przyjaciel się ode mnie odwrócił jakiś czas temu. Ni z tego, ni z owego zmienił numer telefonu, zrywając ze mną kontakt. Czuję się sama jak palec.
-
Ciekawe jakiego zdania są holenderscy lekarze.
-
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że nie jestem gotowa na związek, jakikolwiek związek, toksyczny, nietoksyczny, dojrzały, niedojrzały. W wątku jest mowa o samotności w ogóle, a ja wspominam tylko o pewnym wycinku z tej jakże bogatej tematyki. Jestem singlem od 2 lat, zaczynam czuć ciężar życia w pojedynkę. I tęsknotę za czymś pięknym, za prawdziwą miłością..
-
Ja to miałam wywiad obejmujący okres od okresu niemowlęctwa do 23 lat, bo wieku 23 lat trafiłam do szpitala w Bydgoszczy. Ale zgadzasz się z diagnozą, która wyszła z wywiadu i testów?
-
To dziwne. Jestem zdania, że aby zdiagnozować zaburzenia osobowość trzeba przeprowadzić skrupulatny wywiad dla prześledzenia rozwoju osobowości danego człowieka. Dzięki długiej rozmowie można postawić trafną diagnozę, o małym prawdopodobieństwie błędu. A zresztą ja byłam w szpitalu na diagnostyce, tam też jest inaczej.
-
Moim zdaniem podołałbyś. Ja jestem na medycynie a pamięć mi szwankuje, myślenie również, moje wysławianie też jest nie najlepsze. Mam problem z zapamiętaniem różnych nazw leków, a mam zamiar leczyć ludzi. Poza tym, nie wiem czy słyszałeś o giełdach i powtarzaniu się pytań rok w rok tych samych na egzaminach na studiach. Serio, skombinujesz sobie dobre materiały od starszych studentów, a zaliczenie poszczególnych lat studiów nie będzie stanowiło dla Ciebie problemu.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Bertha odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Jutro się zapowiada beznadziejny egzamin. Co to są gonitis i ankyloza - przykładowe pytania. Dopiero dzisiaj zaczęłam naukę do tego egzaminu. -
Trudno jest rozpoznać zaburzenia osobowości. W moim przypadku było tak, że odbyłam długą rozmowę z psychologiem w dwóch a moze nawet trzech turach. W sumie ponad trzy godziny. Zebrała informacje z całego mojego życia i na tej podstawie postawiono diagnozę: osobowość zależna.
-
Ja też mam nadzieję, że prawdziwy z niego przyjaciel. Nie wiem jak to się stało, ale dobrze się ze sobą dogadujemy. Ja tylko trochę go niepotrzebnie atakowałam w przeszłości, czego żałuję. Odnoszę wrażenie, że on mi to wybaczył, a przynajmniej starał się to zrobić, dlatego pozwolił mi na odnowienie z nim kontaktu. BTW, poznałam go w szpitalu, oboje mamy problemy z psychiką, więc siebie nawzajem dobrze rozumiemy.