przerobilem problemy z przelykaniem we wczesnym stadium nerwicy lekowej - pozniej juz bylo ok do momentu kiedy faktycznie zadlawile sie ....operacja ratujaca zycie itd...no nic gorszego nie moglo spotkac "lekowca" od tego czasu "sciana" nie potrafie "przeskoczyc" tego problemu .... mojemu lek. "brak pomyslu" - pomaga alkohol (wtedy jem "normalnie") ale to zadne rozwiazanie (szczegolnie ci co biora leki zapominijcie bo mozna zejsc!!!!!)
- wlasciwie to powinienem szukac kogos kto specjjalizuje sie w leczeniu tzw. "leku pourazowego" lecz w polsce znalazlem 1 osobe ktora pisala na ten temat prace ... reszta psychiatrow nawet z "gornej polki" ma na ten temat wiedze ogolna i takie tez podejscie a ja chce kurka na wacie jesc normalnie .... juz mam tego dosc ! -szukam kogos kto by siee specjalizowal w leczeniu tego typu przypadlosci (pourazowej) lecz w sposob bechawioralny .... "co za uczucie Pana dlawi" juz przerobilem we wszystkie mozliwe strony ... - jak ktos bedzie mogl pomoc ..... bede naprawde ... dzwieczny :)
[ Dodano: Pon Lip 24, 2006 11:39 am ]
-jak to pokonac ?
- czy gdzies to lecza ?
-moze ktos cos wie... ?