-
Postów
367 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez sadi31
-
dziewczyny- dzięki, że jesteście
-
bliksa powiedz mi prosze - czy z tego obłedu nerwicowego da sie jakoś wyjść czy to możliwe ze po zmniejszeniue dawki paro - wszystko wraca te mysli - to uczucie jest takie przykre , tak boli jakoś ta dusza, kiedys bylem wrazliwym czlowiekiem , empatą wszystkim zyczyłem dobrze, teraz od tygodnia zgorzkniały 70 latek w ciele 32 latka
-
oo tak czasami wiem ze sie za bardzo mądrze ale nie umiem sie do tego przyznać moja najblizsza ukochana osoba mi tak mowi - ze jestem taki przemadrzalec czasami cholera tego musze sie pozbyc
-
Dlaczego nie ufasz? kiedyś za bardzo ufałem wiele razy sie zawiodłem na ludziach - teraz wolę nie ufac a czasami tak sie zastanawiam który ja to prawdziwy ja ten przed paroxetyna czy ten w trakcie paroxetyny?
-
monika , mama powiedziała za mądry w ironiczny sposób - zna mnie i wie , że zaraz bede sie tam wymądrzał i nie dam sobie nic powiedzieć - ze bede mądrzejszy od psychoterapeuty -
-
monika - tak byłem kilka wizyt na behawioralno poznawczej - facet bardzo mily - ale kurcze bardzo droga wizyta - 170 zł nie stac mnie dwa razy w miesiacy na takie coś a innym nie ufam ehhhh to wszystko to jakies samonakrecajace sie koło
-
he 30 maja minie 2 lata od kiedy mam nową przyjaciółke nerwice natręctw i lękową ja chyba jestem na serio powazny przypadek bo psychoterapia mi nie pomoże - ja jestem jak to mama stwierdziła za madry na psychoterapie, choc moja lekarka stwierdziła ze na psychoterapie mozna byc za głupim co najwyżej. Moje głowne mysli i ataki jak sie pojawiaja to : - lęk przed skrzywdzeniem kogoś kochanego - lek przed utrata kochanej osoby - lęk przed zwariowaniem - poczucie winy placz - hmm czasem mi ulzy jak se popłacze - ale zauwazyłem u siebie tendencje do użalania sie nad sobą - lęk przed tym, ze ta choroba to poważna psychiczna choroba i ze do konca życia już tak bede miał
-
no a ja dziś wieczorkiem usiadłem do kompa - i mnie wzięło ostatni atak miałem na sylwestra biore sobie 40 mg parogenu dziennie i było super naprawde super ostatnio zmniejszyłem dawke do 20 mg branych co drugi dzień - pewnie to tez przyczyna straciłem prace - co jeszce bardziej wzmogło u mnie poczucie winy od tygodnia chodziłem caly nabuzowany, zły na wszystkich, wszystko mnie irytowało aż do dziś - tak zwyczajnie coś we mnie pękło najpierw sie poryczałem- potem doszedł ogromny lek - potem znów lekkie obsesyjne mysli - i znów lek ja pierdziele - czy ja już do konca zycia bede skazany na 40 mg tej pieprzonej paroxetyny, czy noe moge bez tego shitu juz normalnie funkcjonować ???
-
hahaha zaloze sie ze masz to po lekturze ulotki tam napisali ze sa mozliwe napady jaskry... zrob sobie badania u okulisty czy jaskra w ogole ci grozi...
-
chłopie po co Ty się tak trujesz??? antydepresant owszem pomaga sie usmiechnąć ale zostaw benzo uzaleznisz sie tylko od tego gówna, problemy z orgazmem ???? Twoja panna musi być zadowolona - serio wiesz ilu chłopa b chciało dluuugo dluuugo zanim skoncza - a ile kobiet tych chlopa by chciało )))) Paroxetyna jest dosyc dobrym lekiem , ogolnie ssri sa ok, ja biore juz od ponad roku i powiem ze znormalnialem - owszem zdarzaja sie male nawroty ale trzeba je zwyczajnie przeczekac .
-
benzodiazepiny - UZALEŻNIAJĄ neuroleptyki - UZALEŻNIAJĄ SSRI - NIE UZALEŻNIAJĄ
-
nie przyszlo ci do glowy ze jest to proba usprawiedliwiania sie tego pedofila i poniekad zrzucania , obdzielania sie swoja wina z innymi coby poczuc sie lepiej/???
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
sadi31 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ja mam podobnie choć nawet gorzej od Świąt prześladuja mnie wizje i mysli ze moja ukochana osoba umrze , ze cos jej sie stanie, ze Bog mi ją zabierze. -
Kochani ale czy te moje akcje to też moga być natrectwa??? Ten ciągły lęk o jutro, ta niepewność, ta chec zapanowania nad naszym losem przyszloscia. Nie potrafie wyobrazac sobie nas w jakiejs optymistycznej sytuacji tylko od razu wszystko co zle, tragiczne, umieranie, ból, rozstanie, żal, smutek. Dzisiaj dostałem ataku mysli ze moja ukochana osoba odchodzi ale nie odchodzi gdzies tam ode mnie tylko zwyczajnie umiera. Ze zostalem sam z tym wszystkim czego sie razem dorobilismy. W pewnym momencie poczułem sie tak jakby rzeczywiscie to juz sie wydarzyło. Zaczalem rozpaczac przytulac zdjecie blagac Boga zeby mnie tak nie karal zeby dał nam dlugie i wspólne zycie. Koszmarne uczucie. Przeciez jak kazdego dnia bede podswiadomie oczekiwal jakiejs tragedii to w koncu zwariuje.
-
Witajcie postanowilem napisac pare słów i szczerze licze na odrobinke otuchy. Mam dwie nerwiczki lękowa i natręctw. Przerabiałem już różne akcje lękowa - wiadomo napady tzw zawałów dusznosci boleści itd natręctw - bałem się że zrobie krzywde kochanej osobie Dostałem paroxetyne po 40 mg - było super potrafiłem sobie wytłumaczyć te jazdy cieszyłem sie ze mam kochana osobe w ogóle stanałem na nogi. Przed świętami dopadło mnie znaczne przeziębienie chyba nawet zapalenie oskrzeli walczyłem z gorączką ale jakoś tam minęło. Nagle ni z tad ni z owąd parogen chyba przestał działać bo nagle moją banię nawiedziły myśli o tym jak to moja najukochańsza osoba umiera, ginie w jakimś wypadku, tracę ją . W głowie od razu zaczał sie nakrecac scenariusz tzw ostatnich dni - a ja tak bardzo sie tym przejąłem ze od razu zaczałem to przezywac jakby rzeczywiscie takie cos mialo miejsce. Powiemm ze bardzo bardzo kocham ta osobę a ona jest dla mnie bardzo dobra i rzeczywiście nie wyobrażam sobie życia bez niej. Wczesniejsze schizy mogłem sobie tłumaczyc prawdopodobienstwem wystapienia, ale przecież przyszlosc jest nieznana i nie mamy nad nia wpływu. I to własnie mnie najbardziej przeraza ze cos strasznego moze sie zdarzyc kazdego dnia - swiadomosc ze kazdego dnia bede czekal z biciem serca na wiadomosci , wydzwaniał czy aby wszystko jest ok i to ciągłe napięcie ten lęk że zaraz stanie sie cos złego doprowadza mnie do załamania - przecież można zwariować kazdego dnia czekając na złe wieści. Chciałem nawet isc do wróżki zeby nam powrózyła ile bedziemy razem czy wspólnie dozyjemy starosci, ale panicznie boje sie złych wieści, a nawet jak powie pozytywnie to i tak jej nie uwierze bo i tak swoje wiem. Płacze prawie non stop - cały sie trzese, nie moge normalnie funkcjonowac, a kuzwa było juz tak super. Dlaczego tak jest ze widok mojej ukochanej osoby doprowadza mnie do płaczu, dlaczego tak natretnie włażą mi do łba mysli katastroficzne, dlaczego parogen przestał działać. Pomóżcie mi kochani bo to jak sie teraz czuję jest potworne.
-
Ja teraz mam chyba połaczenie nerwicy natręctw z lękową. Od kilku dni prześladują mnie myśli że moja ukochana najbliższa osoba odejdzie ode mnie, ze jej sie coś złego stanie. W głowie już mam myśl jak to jestem sam jak rozpaczam po stracie ukochanej osoby. Bardzo sie boje ze jej może sie stać coś złego. Uczucie ze nasze spojrzenia rozmowy są tymi ostatnimi. Boże to jest straszne. Jak mam sie pozbyć takich myśli. Mysl, ze Bog zabierze mi tych których kocham doprowadza do tego, że prawie non stop błagam go ze łzami w oczach żeby mi tego nie robił. Do tego wszystkiego dochodzi ten ciągły lęk że za chwile stanie sie coś złego, coś strasznego.
-
witaj mi z tego co powiedział terapeuta przyczyniło się - wychowanie - ciągle dążenie do bycia idealny - wewnętrzne nierozwiązane konflikty Najgorsze są myśli o krzywdzeniu ukochanej osoby lub jakieś chore akcje o umieraniu wszystkich najbliższych mi osób. Masakra
-
dla wszystkich odsyłam tu lek-przed-skrzywdzeniem-kogos-kogo-kocham-t16469.html za długo aby przepisywac mam , mialem to samo poczytajcie zobaczycie
-
" syndrom studenta " to nie powod do paniki spox
-
co wy piszecie za bzdury ewentualne objawy odstawiennicze pojawiaja sie dopiero po ok miesiącu wiec te wszystkie wasze " jazdy" to albo sciema albo efekt samonakrecenia, poza tym seroxat i paroxetyna nie uzaleznia
-
pamietaj zyjesz na tym swiecie bo masz cos do zrobienia jestes komus potrzebna nie bedziesz tego wiedziala odbierajac sobie zycie zreszta kiedy je sobie odbierzesz stracisz szanse na cos co moze byc lepsze piekniejsze na nowy dzien sprawiaj sobie male przyjemnosci kazdy dzien zaczynaj z usmiechem spojz w lustro i powiedz sobie ze jestes kims wyjatkowym - bo jestes - drugiej takiej osoby nie ma i nie bedzie, szkoda na zmarnowanie tak niepowtarzalnego egzemplarza ))))
-
marzenka22 xanax jest to silny lek przeciwlękowy bierz go tylko wtedy gdy masz mocne lęki i jazdy gdy zaczynasz np płakać i masz ataki paniki myślowej paro merk - to paroxetyna - ten lek hamuje zwrot serotoniny z neuroprzekaźników a im mniej serotoniny tym więcej masz doła. Jednym słowem serotonina jest nam potrzebna. Dobry zestaw masz, początki brania paroksetyny ( paromerk) moga byc ciezkie bo objawy moga sie nasilic - to normalne - ale po dwóch tygodniach poczujesz sie jak nowo narodzona, a ten xanax tez wlasnie na wypadek wiekszych jazd )))). Mialem dokładnie taki sam zestaw - pomogło ))))paromerk nadal biore jest ok.
-
marzenka22 idz do cbt na piekna [Dodane po edycji:] zuzik44 znam to ja mam podobne mysli tylko ze o bliskiej osobie i z nożami biore paromerk 40 mg dziennie mysli i stany depresyjne z nimi zwiazane znacznie ten lek osłabil ale mysli beda wracac dopuki nie staniemy z nimi twarza w twarz u psychoterapeuty on mi np jasno wytlumaczyl mechaniz ich powstawania dzieki czemu juz mnie nie przerazaja jak kiedys choc nadal czasami męczą.