Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nawet nie wiesz jak Twoje słowa podziałały na mnie dziś odprężająco. Poczucie winy uleciało. Dziękuję.
  3. Racja i też znam taki przypadek. Zapomniałam o nim niestety.
  4. W teorii niby tak, w praktyce niekoniecznie. Przy bardzo ciężkiej depresji, zwłaszcza osoby starsze przestają jeść i pić i umierają z wycieńczenia jeśli nie otrzymają pomocy na czas, a nie stricte w celowy szybki sposób jak zwykło się mówić o samobójstwie. Ich celem nie jest stricte zakończenie życia, co po prostu przestają mieć siły nawet na zadbanie o podstawowe potrzeby.
  5. Nie kocha się za coś tylko wbrew, pomimo...
  6. Jeżeli umarł na depresję to wiadomo, że popełnił samobójstwo. Raczej innej opcji nie ma więc po co zniekształcać fakty. Słowo samobójstwo ma cięższy wymiar niż umarł choć w efekcie w obu przypadkach chodzi o zakończenie życia człowieka. Cierpienie człowieka wybierającego samobójstwo jest ogromne i nawet ja nie wiem jak wielkie, że ktoś postanowił podjąć ostateczny krok. Zawsze zastanawiam się co zawiodło, że dany człowiek nie znalazł na tyle ukojenia aby walczyć dalej. Zawsze to dramat tej osoby i jej rodziny.
  7. Coś czuję, że jakiś mod zaraz tu wjedzie na pełnej k. i posprząta...
  8. Już nawet nie chodzi o brzmienie tego określenia co no stricte na schizofrenie się nie umiera, bo takie określenie brzmi jakby wszyscy schizofrenicy popełniali samobójstwo a tak nie jest. Jeśli osoba ze schizofrenią popełnia samobójstwo to najczęściej przez dominację objawów negatywnych, które jak wiadomo są bardziej oporne na leczenie, ale schizo to nie tylko objawy negatywne, bo dzielimy je też na pozytywne. Tak samo jak w przypadku np. najbardziej śmiertelnej choroby psychicznej - anoreksji. Umarł na anoreksję? No ok, ale to co popełnił samobójstwo czy się zagłodził (co jest też formą samobójstwa jakby nie patrzeć, ale rozłożonym w czasie).
  9. Taaa.. znęcanie się psychiczne i fizyczne nad najbliższą rodziną i picie wódy bo jak to określał "bo lubi i nie przestanie" było jego ogromnym cierpieniem to jak nazwać pozycję mojej mamy, która miała raka płuc, mózgu, przerzuty do kości. Tak, wiem każdy nosi swój krzyż na plecach. Ale ten debil nie cierpiał
  10. Tak samo. Dobrze napisała Verinia
  11. Bardzo proste ale i trafne słowa. Na swój sposób się zgadzam. Ale też mam jakieś "ale". Popełnienie samobójstwa wiąże się z dużym cierpieniem, ale powiedzenie, że "umarł na..." też oddaje sedno sprawy. Można powiedzieć, że "umarł na chorobę psychiczną" to na swój sposób będzie równoznaczne z "popełnił samobójstwo". Nie wiem, tak dociekam i z chęcią poznam wasze zdanie na ten temat.
  12. Tak, ale tam chodziło o jedną konkretną głównie. Przynajmniej na nią najczęściej się natykałam, tylko za chiny nie przypomnę sobie nazwy, bo na wkładkach akurat się nie znam totalnie, musiałabym zapytać kuzyna bo jak jest ginekologiem to pewnie by wiedział, o którą chodzi, ale no nie będę mu tej porze głowy takimi bzdurami zawracać xD
  13. Nawet mi takie 2 osoby przychodzą do głowy..... Tylko że mi się wydaje że im się wydaje Ale nieważne
  14. ja kochałam, ale ranił mnie 10 lat i w końću koniec. czuję się lepiej bez neigo bardzo go kochałam i nadal kocham no ale...
  15. Staram się być najlepszą wersją siebie, ale ona zasługuje na kogoś lepszego, niż ja potrafię być. Z trudnością przychodzi mi przyjęcie tego, że ona mnie faktycznie kocha (a widzę to i czuję). Nie wiem zresztą za co. Nikt mnie nigdy nie kochał w taki sposób. Taki wręcz bezwarunkowy.
  16. Po co inni mają wiedzieć z jakiego powodu. Zresztą umarł na schizorenię? Dziwnie brzmi. To nie oddaje sedna sprawy. Samobójstwo to już ostateczna deska ratunku od cierpienia. I dla mnie ... popełniła samobójstwo zawsze będzie mówiło mi, że życie jego było ogromnym cierpieniem. A szczegóły mogę poznać, gdy ktoś mi powie. NIe dociekam.
  17. Dlaczego tak uważasz?
  18. Dla mnie lepsze jest sformułowanie popełnił samobójstwo.
  19. No masz rację. On był alkoholikiem. To choroba.
  20. Zdrowe osoby nie popełniają samobójstwa.
  21. Ale mój ojciec popełnił samobójstwo. Nie miał depresji. Chlał wóde i stwierdził pewnego dnia że tęskni za mamą i kur.wa poszedł ją gnębić tam u góry. Pojeb.
  22. Nie odejdzie, bo kocha. Co nie znaczy, że zawsze jest dobrze i że nie cierpi.
  23. Może masz rację, może szukałem pokrewnych/chorych dusz zanim zacząłem się leczyć.... To mało istotne Mogę się z tego forum wycofać ale mam wrażenie że to wzmocni wzajemnych adoratorów. Ja na priv też dostałem info od osób zastraszonych, hamowanych i życzących mi odwagi bo oni mieli już dość... A że w życiu odwagi mi nikt nie odbierze, to .... Trwam
  24. Przecież oboje są i on tego nie ukrywa Mało jest historii gdy laska faceta na dziecko łapała? Na zasadzie „teraz już mnie nie zostawi”? Albo szalone spotkania w męskim gronie Pewnie te miedziane, niehormonalne?
  25. czytałam angielskojęzyczny artykuł o tym, jak powinno się zwracać o osobie, która popełniła samobójstwo. Nie mogę go nigdzie znaleźć także przybliżę temat.(było to ponad 10 lat temu, nie wiem, może w tej chwili stało się bardziej popularne to "określenie" i dotarło do większego grona ludzi a ja o tym nie wiem. Zakładał on, żeby o osobie, która popełniła samobójstwo (z jakichkolwiek przyczyn) nie mówiło się "zabił się" tylko w bardziej... "ludzkim" tonie: "Umarł na depresję", "umarł na schizofrenię" - jakby słowo "samobójstwo" miało pejoratywny wydźwięk. Tak samo ludzie oburzają się tym, że mówi się, że pies "zdechł" bo to takie nieludzkie określenie... pies umiera, tak samo jak umiera człowiek. Wydaje mi się, że coś w tym jest. "Popełnił samobójstwo" jest takim dość ciężkim w wydźwięku określeniem, bardziej zrozumiałe jest "umarł na...". Bo skoro umarł na coś, było to realne, a nie wyimaginowane (stereotypowo). Czy lepiej dla zrozumienia ogółu społeczeństwa byłby to dobry zabieg stylistyczny, który przybliżyłby ludzi do chęci zrozumienia zaburzeń i chorób psychicznych? Jak uważacie?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×