Skocz do zawartości
Nerwica.com

Choroby psychosomatyczne

Znaleziono 2 wyniki

  1. Żyję ze swoim chaosem już 24 wiosny. Raz lepiej raz gorzej.Trochę szkoda życia które przelatuje przed oczyma niczym ziarenka piasku z dłoni. Chodziłem na terapię(8 msc) , pomagało mi to w znacznym stopniu, zazwyczaj wykładaliśmy z panią psycholog dany problem na wierczh i pomagało zmierzyć mi się z problemem ale i tak musiałem się mierzyć z nie możnością kontroli mych emocji/myśli. Właściwie to miałem wrażenie że psycholog nie dokońca mogła zrozumieć jak to u mnie wygląda. Obecnie wszedłem w nowy związek i trochę mi szkoda tej osoby, że ja czasami sobie tak odlatuje do własnych myśli a ją zostawiam ze swoją kopią cielesną.Do tego wiem że może być to przyczyną bądź co nie bądź rozstania jeśli będe zaniedbywał tą relację. Najgorzej jest w wypadku gdy z kimś rozmawiam, wtedy mam świadomość że nie opanuje tych myśli bo jeszcze muszę się skupiać na rozmowie, nie powiem przecież:poczekaj 5 min idę ogarnę swoje spierdzielenie umysłowe. Zresztą musiałbym to robić co 1 godzinę więc non sens. Często mam tak że boję się czegoś i myślę o tym dużo razy aby niby być na to gotowym(obejście), później tak często o tym myślę że jeszcze bardziej tego się boję,nawet jak o tym nie myślę to i tak krąży w mym umyśle niczym sroka nad gniazdem Wiem też że mogę to kontrolować -coś jak mięsień myślowy ale mój jest zbyt słaby Pomaga mi stronka emocje pro-tam są jako takie porady które coś czasem pomogą. Jak wy radzicie sobie z takim chaosem?
  2. Witam, interesuje mnie - jak w temacie - problem zapchanego nosa, a dokładniej rzecz biorąc uczucia zapchanego nosa, czyli stanu gdzie błona w nosie jest przewlekle obrzęknięta i uniemożliwia swobodne oddychanie. Nie mam na myśli problemów alergicznych, ale stan który utrzymuje się całymi latami, bez względu na porę roku. Najbardziej utrudnia to spanie, bo oddychanie ustami wysusza gardło i powoduje wybudzanie i konieczność łyknięcia wody. Kataru nie ma, lub jest go nie na tyle dużo by to on sprawiał powazny dyskomfort, ale własnie ten obrzęk i niemożnośc normalnego oddychania. Czy ktokolwiek spotkał się z takim problemem w połączeniu z objawami braku energii i stanów lękowych/niepokoju? Czy może być to choroba psychosomatyczna? I najważniejsze, czy ktokolwiek mam pomysł jak z tym walczyć, albo co zrobić by uzyskać chociaż częściową poprawę? (Wieloletnie wizyty u wielu specjalistów w niczym nie pomogły, operacje zatok, prostowania przegrody i różne koagulacje prądem czy wypalanie mrożonym powietrzem gówno dały). A może ktoś znalazł sposób żeby to zwalczyć? Wszystkich którzy zmagaja się z czymś podobnym gorąco zachęcam do DYSKUSJI, być może wspólnie uda się przynajmniej częściowo poprawić ten dziadoski stan.
×