Skocz do zawartości
Nerwica.com

mkl

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mkl

  1. Owszem, są takie ośrodki, nazywają się ośrodkami leczenia uzależnień. Bo przecież jesteś poważnie uzależniony od komputera, co jakimś dziwnym trafem przemilczałeś, czyż nie? Obydwoje wiemy, że gadka o "lenistwie" to jedynie prosta wymówka. Umiejętność przyznania się przed samym sobą ze swoich słabości to pierwszy krok do uzdrowienia, dlatego trzymam kciuki i wierzę, że zrobisz kolejny krok. Ten najważniejszy już uczyniłeś prosząc o pomoc.
  2. A może po prostu jesteś zwykłym hipokrytą z cieniutkim fiutkiem? Twierdzisz, że dziewczyny są fuj bo patrzą na grubość portfela, a sam kierujesz się atrakcyjnością fizyczną. A więc kierujesz się korzyściami, tak samo jak kobieta i Tobie gówno do tego jakich korzyści oczekuje, tak jak innym do Twoich. Na marginesie, dla mnie to że kobieta ocenia zasobność portfela jest czymś jak najbardziej zdrowym. Ewolucja nałożyła na kobietę cieżar opieki nad potomstwem i to jej zadaniem jest znaleźć partnera który swoimi zasobami zapewni jej i całej rodzinie stabilność. Wszystko sprowadza się więc do poczucia bezpieczeństwa, tak bardzo ważnego dla kobiety. Dzisiaj, skoro mężczyzna nie musi już udawać się na polowania, aby zapewnić rodzinie pożywienie, naturalnym jest, że tym zasobem zapewniającym reprodukcję i przetrwanie jest pieniądz. Równolegle z nim, z tych samych powodów liczy się również zaradność życiowa mężczyzny i na to w głównej mierze zwracają uwagę kobiety, jako jedną z głównych cech męskości. Podsumowując, kolega już Ci wyżej napisał, że jeśli nie chcesz lub nie jesteś w stanie spełnić tych oczekiwań ( grubość portfela ) to znajdujesz taką która Ci odpowiada. I proszę Cię, przestań już się mazgać na te złe kobiety jak podrzędny samiec beta, bo takim zachowaniem wzbudzasz co najwyżej uśmiech politowania. Ludzie wchodzą w związki z trzech powodów: dla korzyści, dla władzy i z miłości. Jeśli tego ostatniego jest chociaż odrobina z obu stron, to jest to jak najbardziej zdrowa relacja, widocznie partnerom musi taka forma związku odpowiadać, skoro z jakichś powodów weszli w taką a nie inną relację. Odmaszerować.
  3. Byłem przekonany że Krakowskie Centrum Psychodynamiczne jest jednym z ośrodków certyfikowanych przez PTP i oznacza to, że każdy certyfikat wydany przez KCP należy traktować na równi z certyfikatem wydanym bezpośrednio w Polskim Towarzystwa Psychologicznego. Zajrzałem teraz na stronę internetową placówki którą prowadzi mój były terapeuta i znalazłem to:
  4. refren, dziękuję za merytoryczny i krzepiący post, poświęciłaś trochę swojego czasu i energii na jego napisanie - dzięki! Również, jestem zdania, że terapeuci praktykujący nurt psychodynamiczny nazbyt często doszukują się przyczyn w podświadomości, a przecież tak jak napisałaś, nie należy zapominać o tym że zyjemy i potrafimy odczuwać tu i teraz. Napiszę więcej, od jakiegoś czasu zauważam u siebie dosyć przykre skutki uboczne, mianowicie zaczynam sam przesadnie analizować i doszukiwać się wytłumaczenia dla niektórych zachowań innych osób, np ostatnio napisałem tutaj pewnej osobie z forum, że podświadomie odrzuciła możliwość terapii i nie poszła na umówioną sesję, gdzie realność okazała się taka, że po prostu nie miała takiej możliwości. Co raz częściej też sam analizuję i doszukuję się drugiego dna w swoich własnych zachowaniach a to zazwyczaj kończy się poczuciem winy. Trudno mi bowiem podejść do tego bezosobowo i wyzbyć się oceny - o co prosił mnie terapeuta - kiedy myślimy o samym sobie. Być może z perspektywy drugiej osoby, jemu przychodziło to dużo łatwiej. Domyślam się, że pisząc o parodiowości terapii psychodynamicznej nie odnosiłaś się do niej jako ogółu. Napisałem to aby za chwilę nie zrobiło się tutaj zbiegowisko krzykaczy którzy obsmarują nas za te słowa krytyki. Wydaje mi się, że jest to najbardziej specyficzna i najtrudniejsza forma terapii, która na wczesnych etapach może przynosić korzyści pacjentowi, jednak kiedy trafia się na freud`owskich fanatyków bardzo łatwo jest przekroczyć zdrową granicę i zbliżyć się do miejsca gdzie bilans zysków i strat płynących z ciągłego analizowania wszystkiego przestaje być dodatni i prowadzi do pogorszenia stanu pacjenta. A przecież, docelowo, chcemy żyć w poczuciu szczęścia. Kilka dni temu przeżyłem silne załamanie nerwowe, nigdy nie sądziłbym, że zakończenie terapii może tak źle na mnie wpłynąć. Sam nie wiem czy bardziej odczułem utratę relacji, czy to poczucie winy za niepowodzenie tak bardzo nasiliło we mnie objawy depresyjne. W każdym bądź razie zamierzam bardziej otworzyć się teraz do ludzi i bardziej zadbać o relacje i to będzie chyba najlepsza forma terapii dla mnie. Wytrwałości w walce z codziennymi trudami życia refren,
  5. Przedwczoraj spotkała mnie bardzo niemiła sytuacja na sesji, mój terapeuta podjął decyzję o przedwczesnym zakończeniu terapii. Jest mi cholernie ciężko i nie wiem co o tym myśleć, jeśli ktoś to przeczyta prosiłbym o komentarz jak powinienem odczytać zachowanie T. Na Terapię chodziłem ponad półtora roku, zazwyczaj 2 razy w tygodniu, w nurcie psychodynamicznym. Początek był obiecujący, szybko złapaliśmy dobry kontakt a ja bezgranicznie ufając w kompetencje terapeuty ( 10 letnie doświadczenie, bardzo dobre opinie, certyfikowany w Krakowskim Centrum Psychodynamicznym ) naprawdę mocno ukierunkowałem się na zmiany. Po przepracowaniu pierwszych miesięcy objawy lękowe znacznie ustąpiły, epizody depresyjne też występowały co raz rzadziej. Od samego początku terapeuta był dla mnie bardzo wymagający, argumentując to że jestem osobą która nadużywa granice innych osób, wobec tego nie było żadnej taryfy ulgowej, chociaż niektóre zachowania T wydawały mi się trochę absurdalne to akceptowałem je, tłumacząc sobie, że to on jest tutaj autorytetem więc na pewno ma racje. Kiedy np jeden upalny dzień przez rozpoczęciem sesji poprosiłem o szklankę wody, terapeuta odmówił twierdząc, że próbuję go nadużyć i rozwalić strukturę. W miarę upływu czasu terapeuta zaczął w moim odczuciu czepiać się o co raz to dziwniejsze sprawy, w każdym moim zachowaniu doszukiwał się drugiego dna. Przykładowo, podczas jednej z sesji z kieszeni na fotel wypadł mi pendrive czego nie zauważyłem. Po sesji terapeuta znalazł go i zadzwonił do mnie z pretensjami i zapytał dlaczego zamontowałem u niego ukrytą kamerę z podsłuchem. W końcu dał sobie przetłumaczyć, ale później na sesji stwierdził, że zrobiłem to podświadomie po to aby sprowokować go. Tego typu analizy Terapeuty budziły we mnie wewnętrzny opór a kiedy mówiłem mu o tym, że czuje się z tym źle, odpowiadał, że on mnie nie ocenia, on ocenia same zjawisko. Wpędzało mnie to w jeszcze większe poczucie winy. Przez tego typu sytuacje nie raz zastanawiałem się nad zakończeniem tej terapii, ale zawsze kiedy podejmowałem ten temat, terapeuta tłumaczył to tym, że próbuję wyciąć naszą relację i jest to przejaw masochistyczny. Zawsze, na wszystko znajdywał wytłumaczenie co jeszcze bardziej mnie irytowało bo czułem się momentami jak jakiś debil intelektualny. Zapewne było to też po części spowodowane moimi zaburzeniami, w chwilach krytyki często przyjmuję tzw obronę narcystyczną co utrudnia przyjęcie do siebie argumentów terapeuty - on tak twierdził. No ale ostatecznie niemal zawsze kończyło się to tak, że jakimś cudem udawało mu się przeciągnąć mnie na swoją, jak to nazywał jasną stronę mocy. Przyszedł jednak dzień ( około miesiąca czasu temu ) kiedy mój opór wobec jego uwag okazał się tak wielki, że nie widziałem szansy na jakikolwiek kompromis. Problemem okazał się internetowy hazard, Ale o tym za chwilę. W owym czasie bardzo mocno pokłóciłem się z matką. Zawsze bardzo mocno to przeżywam bo w dzieciństwie miałem praktycznie tylko ją, ojciec nigdy nie angażował się w wychowywanie. Kiedy po mału zacząłem wychodzić z wieku nastoletniego co raz bardziej męczył mnie fakt, że matka próbuje podejmować za mnie wszelkie nawet najbardziej błache decyzje. Zawsze musiało być tak jak ona chce. Kiedy postanowiłem to zmienić, matka odseparowała się ode mnie emocjonalnie, totalnie przestała się mną interesować. Dzisiaj, w wieku lat 30 rozumiem że to była z jej strony miłość warunkowa, czyli fałszywa. Tak naprawdę to chyba mogę siebie nazwać sierotą. Mimo tego, cały czas zabiegam o jej przychylność, cały czas wierze że uda mi sie jakoś ta relacje odbudować. Po każdej większej sprzeczce z matką wracają mi bardzo silne objawy depresyjne i uczucie napięcia, tym razem było podobnie. Chyba właśnie z tego napięcia i alkoholu totalnie straciłem głowę i odreagowałem to wszystko bezmyślnie przewalając kasę w internetowym kasynie. Na kolejnej sesji potwiedziałem o kłótni z mamą i utracie pieniędzy. Terapeuta stwierdził, że jeśli nie zlikwiduje konta i nie przestanę grać, nie widzi sensu kontynuowania terapii. Miałem przestać grać od zaraz. Nie jestem typem hazardzisty i nigdy nie miałem z tym tematem żadnych problemów ale w tym momencie świadomość utraty dużej sumy pieniędzy sprawiła, że trudno było mi sie pogodzić z ich utratą, dlatego postanowiłem najpierw odzyskać chociaż połowę pieniędzy a następnie usunąć konto. Kasę odzyskałem, konto tak jak obiecałem usunałem i z radością podzieliłem się tym faktem na kolejnej sesji. Mój terapeuta stwierdził jednak, że moje zachowanie było narcystyczne ponieważ jego zdaniem grając powtórnie i wygrywając zrobiłem mu to specjalnie na złość aby go zdewaluować i poniżyć. Moich tłumaczeń, że chciałem po prostu odzyskać kasę, nie przyjął. Usłyszałem mnóstwo cierpkich słów pod swoim adresem i pytań dlaczego taki jestem, że niszczę naszą relację itp. Strasznie mnie to zezłościo, na koniec sesji wychodząc dosyć mocno zamknąłem drzwi wejściowe do pokoju, a w przedpokoju zdenerwowanym głosem odpowiedziałem dzień dobry współpracowniczce terapeuty. Cała ta sytuacja jeszcze bardziej mnie zdołowała w kontekście wcześniejszej sprzeczki z matką. Nadszedł czas przedwczorajszej sesji. Zanim dojechałem na miejsce, tuż przed rozpoczęciem sesji zadzwoniłem do T. przeprosić, że spóźnię do maksimum 5 minut bo stałem w korku ( mam 35km do placówki ) ale on akurat prowadził z kimś rozmowę telefoniczną. Kiedy wszedłem do gabinetu, T. przywitał mnie w korytarzu posępną miną, jakbym mu kogoś z rodziny wymordował. Przywitałem się i zapytałem co Pan taki dzisiaj smutny. Odpowiedź terapeuty - Bardziej interesuje mnie czy po ostatniej sesji ma Pan jakieś refleksje? W tym momencie, bez głębszego zastanowienia odpowiedziałem, że nie mam. Terapeuta odparł na to, że w takim razie musimy zakończyć terapię. Na pytanie dlaczego, odpowiedział, że skoro nie mam żadnych przemyśleń na temat swojego zachowania, nie ma zamiaru kontynuować ze mną współpracy. Nie zdążyłem nawet wyjaśnić, że od czasu kłótni z matką nasiliły mi się objawy depresyjjne. Terapeuta kontynuował stwierdzając, że "przykro mi, że nie widzi Pan jak wiele daję energii w tą relacje a Pan jej tego nie docenia." Zapytałem co właściwie zrobiłem, na co usłyszałem, że niszczę struktury placówki i że "już 4 osoby ostrzegały go przede mną". Strasznie dziwnie się wtedy poczułem, to był żal, złość, bezradność poplątana z agresją. Powiedziałem - "przecież sam Pan namawia mnie żeby nie tłumić agresji więc teraz ma Pan pretensje o to że mocniej zatrzasnąłem drzwi?" W tym momencie dowiedziałem się, że istnieje różnica pomiędzy zdrową agresją a agresją dokonaną z premedytacją i że pokazałem swoje prawdziwe oblicze, sadystycznie i z premedytacją wyżywając się na nim i na całej placówce. I tu właściwie nastąpił koniec, mineło 10 minut sesji, usłyszałem że to po prostu koniec i on nie zamierza mnie dalej leczyć. Strasznie mnie to zbulwersowało, powiedziałem mu, że ja tego tak nie zostawię. Terapeuta: "oo znowu zaczyna Pan szantaż emocjonalny". Po kilku minutowej cieszy dodał " ewentualnie, za jakiś czas jeśli zobaczę w Panu zmianę, może powrócimy do terapii". W tym momencie nie wytrzymałem już nerwowo, powiedziałem "wie Pan co? Pocałuj mnie Pan w dupę!" Wyszedłem z gabinetu, na przedpokoju zostawiłem stówkę i szybkim krokiem opuściłem budynek. Bardzo żałuje tego ostatniego zdania, bo mam teraz straszne poczucie winy za te słowa. Przesłania mi to trochę całość sytuacji i nie jestem w stanie obiektywnie tego ocenić. Zastanawiam się, o tu tak właściwie chodzi? Czy to była prowokacja z jego strony a tak naprawdę to moja reakcja wszystko zniszczyła? A może w czasie rozmowy telefonicznej którą odbył bezpośrednio przed sesja mogła go wyprowadzić z równowagi, może się z kimś pokłócił i odreagował to na sesji? Potwierdzeniem byłaby ta jego grobowa mina. Dopuszczam tez opcje taką, że mój terapeuta jest po prostu osobą mniej więcej tak samo zaburzoną jak ja i mimo, mimo jego niewątpliwie ogromnej praktyki lekarskiej. Bo jak mam inaczej zrozumieć to, że gość z dnia na dzień kończy 2 letnia terapię, dlaczego żądał ode mnie refleksji kiedy nie byłem na to gotowy, wreszcie jak mógł powiedzieć że "4 osoby ostrzegały go przede mną" - chodziło mu o supervisorów? Myślałem że supervisora ma się tylko jednego, chyba że miał na myśli współpracowników z placówki. Nie rozumiem też jak można mieć pretensje do pacjenta z zaburzeniami nerwicowo depresyjnymi o to że przejawiał agresję, to tak jakbym poszedł do lekarza rodzinnego i zaczął mu kaszleć w gabinecie, a ten wyrzuciłby mnie z przychodzi zarzucając że rozsiewam mu zarazki. Od 2 dni czuję się jak zbity, porzucony pies. Zawsze reaguje bardzo emocjonalnie na wszelkie symptomy porzucenia, to chyba jakas forma stresu pourazowego po tym jak mama sie ode mnie odseparowała. Dzisiejszą noc nic nie spałem, nie mam nawet siły wstać z łóżka, apetytu zero, głowę mi rozsadza, bardzo się boje, że z nerwów zachoruję na coś poważnego Nie wiem czy gdybym wiedział, że tak to się wszystko zakończy to poszedłbym na tą terapię.. czy dziś moje poczucie szcześcia jest chociaż odrobinę większe niż przed terapią? Na pewno pomogła mi wiele zrozumieć, ale na dzień dzisiejszy moja głowa jest jak tak przeorana jak 2 linia metra w Warszawie. Przepraszam za tak długaśny post, próbowałem jak najkrócej ale chyba nie potrafię inaczej pisać..
  6. mkl

    Kapselek!

    "spróbuj!" "do zakochania tylko jeden krok"
  7. Aktualizacja listy: 1. Mushroom 2. Candy14 3. Śmiercionauta 4. Monk.2000 5. Marcosm 6. Mkl 7. Anetixi 8. Ladywind dopisywać się proszę
  8. i jak tu wszystkim dogodzić? Kalambury chyba najlepiej byłoby rozegrać towarzysko w weekendowy wieczór, bo 1vs1 to troche nudnawo
  9. mkl

    Ludzie...

    jestem spokojny, jestem spokojny............ ----------------------- edit: na szczęście pomogło! chyba moja terapia psychodynamiczna zaczyna przynosić efekty
  10. ladywind, zamiast Kalamburów skusiłem się na proponowany przez Ciebie test wyniki: INFP Introvert(22%) iNtuitive(38%) Feeling(12%) Perceiving(22)% Pamiętam, że gdy parę lat temu wykonywałem podobny test, wyniki dosyć znacząco różniły się od tych obecnie uzyskanych, i teraz zastanawiam się czy to możliwe abym tak bardzo zmienił się na przestrzeni paru lat, czy też epizod depresyjny z którym po zakończeniu związku aktualnie sie zmagam, tymczasowo/stałe zmienił moje cechy osobowości... niemniej opis INFP jaki znalazłem w necie praktycznie w 90% pokrywa się z tym, jak siebie postrzegam :) obiecałem sobie, że powtórzę ten test gdy ostatecznie stanę na nogi a tymczasem: rozwinięcie typu INFP: Zazwyczaj mają szczupłą figurę, chociaż dobrze zbudowane INFp nie są tak niezwykłe. Ich sposób chodzenia jest zazwyczaj pełen wdzięku i pewności siebie, jakby chcieli pokazać poczucie własnej wartości. Ich oczy są urozmaicone od dużych do małych, jednakże jeśli są w odosobnieniu pojawia się charakterystyczny wzór. Węższe oko sprawia wrażenie, że osoba się uśmiecha podczas gdy szersze oko przekazuje uczucie zaciekawienia. Podczas rozmowy INFp mają skłonność do utrzymywania kontaktu wzrokowego i do dotykania ręki rozmówcy. Często mają widoczny nieśmiały uśmiech, który pojawia się gdy są zaniepokojeni lub podekscytowani lub gdy ktoś skupia czyjąś uwagę na nich. INFp dobrze rozumieją harmonie i wiedzą jak pomyślnie połączyć ubrania i dodatki, co skutkuje w ich charakterystycznym eleganckim wyglądzie. Czasami sprawiają wrażenie, że są w pewnym stopniu gogusiowaci, wymuskani. To ma zastosowanie zarówno do mężczyzn jak i kobiet. INFp wykazują zainteresowanie w różnorodnym zakresie w oryginalności i niezwykłości. Mają również skłonność do przypadkowych, błahych rozmów. Czasami może okazać się trudnym utrzymanie uwagi INFp podczas interakcji. Mogą niespodziewanie przerywać rozmowę komentując w taki sposób, że sprawiają wrażenie nie nadążających za tematem. To może wprawiać w zakłopotanie lub zastanowienie innych. INFp lubią interesujące i dowcipne anegdoty i opowieści. Często przypominają sobie i dzielą się godnymi uwagi epizodami z doświadczeń ich własnego życia. W sytuacjach gdy wymagane jest od nich danie odpowiedzi często odwlekają nieuniknione do ostatniego momentu nawet, jeśli podjęli decyzje o uchylenie się od odpowiedzi i maskowanie swoich intencji. INFp maja skłonność do składania pustych obietnic, zawsze znajdując wymówkę do usprawiedliwienia braku odpowiedzialności. Lubią sprawiać by inni byli świadomi ich braku praktyczności. Jednakże INFp mają dobry instynkt w sprawach handlowych i biznesowych, pokazując dużą elastyczność. Ta cecha połączona z ich umiejętnością wyboru solidnych zastępców pomaga im utrzymać solidną kontrolę na stanowiskach władzy. INFp mają zdolność do pocieszania ludzi, którzy są zdenerwowani lub zmartwieni przez pomaganie im w zobaczeniu w przyszłość z optymizmem. Wśród nieznajomych INFp zachowują się szarmancko i taktownie, pokazują dobre maniery i wykształcenie. Jednakże pośród przyjaciół i rodziny mogą być bardzo swobodni i czasem zachowywać się frywolnie. Lubią drażnić innych w żartobliwy sposób by stworzyć swobodną i wolną od napięcia atmosferę. W domu INFp mogą być frywolne i kapryśne, pokazując dużą uporczywość w dostawaniu czego chcą, czasami tworząc dramatyczne sceny. Ta emocjonalna wybuchowość jest zazwyczaj krótka i znika bez konsekwencji. Ale ogólnie mają elastyczne emocje które świadomie kontrolują. INFp są zazwyczaj nieekonomiczni w sprawach finansowych. Ciężko im porzucić swoje kapryśne pragnienia. To często prowadzi ich do trudności finansowych i może spowodować, że pożyczają się pieniędzy jeśli nie mają wystarczająco rezerw. Lubią rozrzutny styl życia i dlatego ich żądania często są większe niż zasoby. INFp częściej niż jakiekolwiek inne typy są skłonne brać ślub dla bogactwa zamiast miłości. INFp często gromadzą swoje żale by później uwolnić je na raz w odpowiedniej sytuacji. Ludzie, którzy martwią się o zdrowie i pomyślność INFP oraz słuchają problemów INFp zyskują u nich na wartości. Plusy Jesteś bardzo romantyczną osobą i masz doskonałą wyobraźnię. Doceniasz piękno w sztuce i życiu. Twoja twórcza natura nie znosi szarości i regularności. Często przynosisz element elegancji i oryginalności do każdej sytuacji. Rozumiesz dobrze nastroje i usposobienia innych i często używasz i swojego dobrego poczucia humoru by podnieść na duchu przyjaciół i rodzinę. Posiadasz szeroki wachlarz emocji i możesz je zastosować do wielu sytuacji. W dużym stopniu polegasz na swych emocjach, które cię prowadzą. Czasami okazujesz ludziom wielkie uczucia i możesz często idealizować innych. Gdziekolwiek idziesz często tworzysz atmosferę radości i optymizmu. Minusy Masz skłonność do bycia prowadzonym przez wzniosłe aspiracje do łatwego życia. Często narzekasz na swój stan fizyczny i emocjonalny. W ostateczności możesz powodować, że ludzie są tobą zmęczeni i zaczynają wątpić w szczerość dotyczącą twojej pomyślności. Czasami marnujesz za dużo czasu na błahe rozmowy i bezowocne marzenia zamiast realistycznych działań. Masz problemy ze zmuszeniem się do nieinteresujących, codziennych obowiązków, szczególnie jeśli trzeba zaangażować finanse i oszczędzać w domowym gospodarstwie. Często nie możesz się oprzeć by kupić jakiś przedmiot, który wpadnie ci w oko i dlatego często powoduje to przekroczenie budżetu. Świadomość jest zainstalowana w wiodącym bloku. Główną wartością romantyka jest jego wspaniała wyobraźnia. Dzięki Ni jest w stanie przenikać przez przeszłość i przyszłość, czuć otaczający świat w całej jego okazałości, obserwować dynamikę obecnych zdarzeń, ponad to dzięki Fe jest zdolny by emocjonalnie zainspirować ludzi do wykonania czynności uznawanych za potrzebne. Relacje: Potencjalnie korzystne: SLE (ESTp), SEE (ESFp), ILE (ENTp), LSI (ISTj) Potencjalnie niekorzystne: LSE (ESTj), LIE (ENTj), ESE (ESFj), IEE (ENFp) ------- Najbardziej charakterystyczne cechy wyglądu w moim przypadku z wymienionych powyżej: szczupła sylwestka, specyficzny chód, charakterystyczne oczy, układ ust - czyli wszystkie wymienione w tym artykule natomiast z zachowania: specyficzne poczucie humoru, elegancja, romantyzm, , idealizacja własnego systemu wartości, bardzo silna uczuciowość ( czasem neurotyzm ), "instynkt w sprawach handlowych i biznesowych". Źródło i więcej informacji na temat tego i innych typów osobowości: http://socjonika.pl/starastrona/index.php?strona=infp
  11. ad1. polecam "Toksyczni ludzie" oraz "Wspaniali ludzie" autorstwa Lilian Glass ad2. w odniesieniu stricte relacji partnerskich: "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Venus" - John Grey i jeszcze bardziej ogólnie o relacjach partnerskich: Pia Mellody - "Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić"
  12. ankieta kończy się co prawda dopiero 3 stycznia, ale skoro niemal wszyscy są za Literakami, można by już teraz przygotować listę zapisanych: Mushroom Candy14 Śmiercionauta Monk.2000 Marcosm Mkl czyli 6 osób jak na razie, najtrudniejsze są początki, więc myślę że damy radę dobić do 16 lub najlepiej 32 graczy :) Laywind Metka00 *Monika* napiszcie proszę, czy uwzględnić Was w zapisach :)
  13. mam na myśli, że jeśli nie ma innych wyraźnych przyczyn, chudnięcie czy brak apetytu jest często spowodowane permanentnym napięciem emocjonalnym wynikającym z neurotycznej relacji. Po porostu zżera nas od środka. Zaryzykuję tezę, że problemy autorki z utratą wagi są spowodowane właśnie tym wysokim poziomem neurotyzmu ( na przemian złość i lęk o utratę najbliższej osoby )
  14. Przykra sprawa, sam niedawno zakończyłem związek w podobnych okolicznościach. Być może na ten moment nie będzie to zbyt pocieszające dla Ciebie, ale tak naprawdę zadaj sobie uczciwe pytanie, czy Ty aby na pewno byłaś kiedykolwiek szczęśliwa w tym związku? Z tej historii wyłania się obraz dosyć neurotycznej i wyniszczającej was obojga relacji , czego dowodem jest chociażby fakt, że masz problemy z wagą. Gdy związek autentycznie kwitnie, ludzie nie chudną. Zrób rachunek sumienia i zastanów się czy aby na pewno jest sens dalszej walki o utrzymanie relacji, która jest ewidentnie toksyczna również i dla Ciebie. Masz rację pisząc, że bez terapii nie stworzysz normalnego związku. Na co dzień możesz być miłą, dobrą kobietą i zapewne taką jesteś, natomiast wszystkie te nasze naleciałości z dzieciństwa, lęki, zaburzenia wychodzą z nas w tej najsilniejszej relacji - partnerskiej. Niemniej, nie bierz wszystkiego na siebie, bo prawdopodobnie Twój partner również jest nieco zaburzony - skoro przyciągnęliście się nawzajem, jego świat wewnętrzny musiał w jakimś stopniu pokrywać się z Twoim. Jeśli nie dojdzie do rozwodu, idźcie na terapię małżeńską. Jeśli ostatecznie się rozstaniecie, również terapia - pozwoli Ci uświadomić sobie jakie mechanizmy powodują, że prawdopodobnie podświadomie wchodzisz w relacje z niewłaściwymi dla siebie osobami. Bo skoro mówisz, że pracowałaś nad sobą, a zmianę dostrzegli wszyscy wokół, a mimo to jest tak źle, to znaczy że najprawdopodobniej tak właśnie się dzieje. Zdrówka
  15. Sam nie wiem czy dobrze robię zakładając ten topic, ale ponoć do odważnych świat należy Często zdarza mi się wypełniać wolny czas przesiadując na kurnik.pl, grając zazwyczaj w gry karciane. Dzisiaj pomyślałem sobie, a może by tak zorganizować turniej mistrzostw użytkowników nerwicy w wybraną grę? Przypuszczam, że znajdę tutaj sporo osób które miały styczność z tym portalem, jak również znaleźliby się potencjalni nowi gracze chętni spróbować swoich sił :) Jeśli mój pomysł spotka się z odzewem, po zakończeniu sondy przeprowadzimy zapisy, następnie zrobię losowanie par i drabinki pucharowej, których zapis video opublikuję na forum. Gracze wylosowani do pary rozgrywaliby pojedynek do momentu osiągnięcia określonej liczby zwycięstw przez jednego z nich, np trzech. Terminy rozegrania poszczególnych etapów drabinki byłyby elastyczne i rozłożone w czasie tak aby każdy mógł bez przeszkód umówić się na konkretny termin i rozegrać pojedynek, np tydzień na rozegranie jednego etapu. Wstępnie byłoby to 32 lub 64 graczy, na 1 pojedynek starczyłoby poświęcić raptem 20-30 minut. Forma rozgrywek KO Przy okazji, dzięki dostępnemu podczas pojedynku prywatnego czatu, taka forma spędzania czasu mogłaby się okazać ciekawa formą integracji pomiędzy użytkownikami, no i lekki wzrost poziomu adrenaliny też nie powinien zaszkodzić Jeśli będzie odpowiednie zainteresowanie, można tez pomyśleć o symbolicznych nagrodach :) Zapraszam do oddawania głosów w wyborze gry w którą zorganizowalibyśmy mistrzostwa. Osobiście gdyby coś takiego doszło do skutku proponowałbym coś typowo do gry dla 2 osób, mało konfrontacyjną grę, np Kości czy Literaki. Sondę postarałem się ograniczyć do tych najbardziej popularnych wg kurnika, nie uwzględniłem Kalamburów itp które trudno byłoby rozegrać 1vs1. Dzięki za komentarz i udział w sondzie, Michał
  16. Udanych świąt! Siły do walki z codziennymi trudnościami i jak najwięcej szczęśliwych dni w nowym roku. Michał
  17. Widzę, że mam z kolegą wiele wspólnego :) Ja również działam w branży informatycznej, a w zasadzie stricte internetowej, i słucham muzyki Trance - kiedyś prowadziłem własne stacje radiowe - Technofobia, Ultrastacja, Megastacja, Lokomotywa fm ( ciekawe czy znajdzie się ktoś na forum kojarzący jakąkolwiek z tych stacji ) ja też jestem pasjonatem f1 od lat 90 :) pamiętam czasy Schumachera i mojego faworyta Daemona Hilla gdy mając 12 lat wspólnie z młodszą siostrą oglądając Polonię 1 lub niemiecki RTL kibicowaliśmy swoim faworytom :) moim marzeniem jest wybrać się na któreś GP, najlepiej Monaco albo słynną Monzę pod Mediolanem :) W miarę upływu lat z braku czasu przestałem tak znacząco obserwować f1, jednak do dzisiaj rozwijam tą pasję biorąc udział w mistrzostwach polski wyścigów f1 rozgrywanych na konsoli Xbox. Uczestnictwo w tej zabawie niejednokrotnie pomagało mi w chwilach nasilonej depresji - obcowanie z osobami o tej samej pasji, komunikacja z nimi, rywalizacja i podniesiony poziom adrenaliny - to jest coś co powinno pomóc każdemu samcowi, i Ciebie również gorąco namawiam do takiej zabawy, tym bardziej że jak zdazyłem doczytać, oprócz f1 jesteś również gammerem :) a tak to mniej więcej wygląda: [videoyoutube=mhkJ8aKBUGY][/videoyoutube] [videoyoutube=OmvXr-HD7m0][/videoyoutube] dodam, że wyścigi te transmitowane są na głównej stronie portalu gammingowego TwitchTV i cieszą się bardzo duza popularnością - obok brytyjczyków mamy najsilniejszą ligę w europie :) Napisz gdybyś był zainteresowany
  18. Witajcie już dawno miałem o to zapytać, czy organizowaliście może kiedyś spotkanie na skwerku? Nie pamiętam nazwy lokalu ale znajduje się zaraz jako pierwszy przed klubem "Pokład" - z 3 miesięcy temu wpadłem tam na pizze, i akurat trafiłem na Karaoke, ludziska wyglądali na "swoich" Chyba, że to z konkurencji PS. Jaki przekrój wiekowy dominuje zazwyczaj na spotkaniach?
  19. Ktoś chyba czegoś nie zrozumiał.. Moja propozycja nie dotyczyła pomógł / zaszkodził a jedynie samych "podziękowań". Pozdrawiam.
  20. Witam :) chciałbym zaproponować drobne ulepszenie forum, mianowicie funkcję "podziękowania" za post :) Jest to fajny sposób na okazanie poparcia, wdzięczności czy po prostu zrozumienia drugiemu użytkownikowi. Myślę, że taka opcja byłaby bardzo przydatna, zwłaszcza osobom które nie chcą powtarzać wpisów swoich poprzedników a chcieliby wyrazić krótko swój pogląd na dany wpis :) Technicznie sprawa wydaje się bardzo prosta - pod każdym postem obok ikonek "profil" i "pw" widnieje ikonka "podziękuj" - a pod nimi lista loginów które podziękowały za wiadomość :) Aby nie zaśmiecać forum proponowałbym wyświetlać np maksymalnie listę 20 nicków a obok link "pokaż wszystkich".
  21. w tym momencie kliknąłbym przycisk "podziękuj" za Twoją odpowiedź przenoszę do wskazanego działu..
  22. Witam :) chciałbym zaproponować drobne ulepszenie forum, mianowicie funkcję "podziękowania" za post :) Jest to fajny sposób na okazanie poparcia, wdzięczności czy po prostu zrozumienia drugiemu użytkownikowi. Myślę, że taka opcja byłaby bardzo przydatna, zwłaszcza osobom które nie chcą powtarzać wpisów swoich poprzedników a chcieliby wyrazić krótko swój pogląd na dany wpis :) Technicznie sprawa wydaje się bardzo prosta - pod każdym postem obok ikonek "profil" i "pw" widnieje ikonka "podziękuj" - a pod nimi lista loginów które podziękowały za wiadomość :) Aby nie zaśmiecać forum proponowalbym wyświetlać np maksymalnie listę 20 nicków a obok link "pokaż wszystkich". i 2 sprawa. Co do licha jest z czatem na tym forum :) Czy tylko ja mam kłopoty z jego uruchomieniem? :) Mógłbym załatwić komercyjny pokój na bardzo przyjaznym czatowisku, wraz z funkcjami Adminów, Opów, Halfów itp - wraz z wszelkimi technicznymi bajerami które sprawiłoby że czat tętniłby życiem 24 na dobę !! :)
×