Skocz do zawartości
Nerwica.com

astalavista

Użytkownik
  • Postów

    157
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez astalavista

  1. astalavista

    [Łódź]

    czesc:) jestem z okolic łodzi , bywam tu częsciej niz w domu;) moja zmora to nerwica lekowa , depresja i hipochondria.\ Mam 22 lata.
  2. a to zmienia postać rzeczy;p przeczytałam tylko kilka ostatnich postów. hmmm ..a więc myślę, że czas działać na własną rękę. Gdybym ja słuchała mamusi,dawno leżałabym w szpitalnym kaftanie;p (chociaż ze mną i tak nie najlepiej)
  3. a ile Ty masz lat cholera jasna, żeby Cie mamusia po lekarzach prowadzała?:) do lekarza i to biegasiem.!
  4. NIE!! Moj Mg jest w porządku..a czuję się jak kupa...zresztą o moich objawach możecie przeczytać w poscie powitalnym.
  5. ...chociaż dla mnie to nie ma już znaczenia;\ Chciałabym Wam przedstawić moją historię i móc się z kimś podzielić wszystkim co myślę.. co czuję, bo dla normalnych śmiertelników jest to tak trudne do zrozumienia jak system binarny dla pięciolatka. Jeśli wyda Wam się za długie, to przepraszam...ale niełatwo jest przedstawić całe swoje życie w kilku słowach. Wszystko zaczęło się jakieś 1.5 roku temu ( teraz mam 22 lata). Pracowałam wtedy w firmie krawieckiej, (byłam młoda i chciałam sobie zarobić na swoje potrzeby). Pamiętam ten dzień jak dziś...Był sierpień..Wyszłam sobie na papieroska ...Nagle poczułam bardziej niż zwykle ten zapowiadający deszcz powiew wiatru...Zakręciło mi się w głowie, poczułam się tak jakby ktoś obcy wszedł w moje ciało, odczułam nieustające lekkie drganie głowy.Byłam przekonana, że to zmęczenie, odgasiłam papierosa i wróciłam do pracy. Z każdym kolejnym dniem było już coraz gorzej ... ( nie wspomnę o zwykłych chorobach, które mnie męczyły w tym okresie: grypa jelitowa, przeziębienia i kłopoty z nogą) Z dnia na dzień traciłam równowagę, chodząc czułam się jakbym stała na brzegu oceanu. Kołatało mi serce , skakało ciśnienie i płakałam bez powodu.Nie wspomnę o okropnym bólu z tyłu głowy i dziwnym uczuciu jakby rozwalało mi czachę od środka. Wybrałam się do lekarza...Pani doktor powiedziała, że to zapalenie błędnika..Wybrałam leki i nie pomagało..Do mojej choroby dochodziły kolejne objawy; drętwienie kończyn, mrowienie, mdłości. Dostałam skierowanie na badanie krwi...Musiałam iść z mamą, bo sama nie byłam w stanie..Chodziłam po ścianach..Bałam się wychodzić z domu sama(kiedyś wracałam ze sklepu i moje nogi zdrętwiały do tego stopnia, że nie mogłam zrobić ani jednego kroku)... bałam się wszystkiego. Badanie krwi- OB 5, morfologia w normie.Ciągle zadręczałam się co było przyczyną mojego kiepskiego stanu i opętania ciała przez to ,,coś,,? Zaczęłam podejrzewać u siebie dziwne choroby i sama zaczęłam działać.. Siedziałam dnami przed komputerem i wyszukiwałam objawów. wszędzie tylko RAK. bałam się coraz bardziej i chodziłam na kolejne badania.( badanie dna oka- ok, musiałam je zrobić bo byłam przekonana, że mam jakiś guz w głowie, badanie odcinka szyjnego kręgosłupa -ok, ciągłe badania krwi-ok) aż wreszcie neurolog. I ku mojemu zdziwieniu po badaniu odruchów na nerwice i długiej rozmowie, powiedział że to nie nerwica!!! załamałam się. nie wiedzialam co robić. Odwiedzałam kolejnych lekarzy, mój stan się pogarszał...oprócz poprzednich objawow miałam problemy z żoładkiem, jelitami,szumiało mi w uszach i to okropne uczucie w mojej głowie... W końcu dowiedziałam się, że choruje na nerwicę.Poczułam ulgę i strach. Cieszyłam się, że to nic poważniejszego ...bolało bo wiedziałam że czeka mnie długa walka. Po połowie roku męczarni zaczęłam czuć się troszeczkę lepiej. Nie bolała mnie już głowa, zaczęłam znów przebywać z ludzmi.Odstawiłam leki łącznie z psychotropami.Zyłam już normalniej, choć nadal czułam się kiepsko. Pewnego grudniowego dnia podczas kąpieli wyczułam dziwny miękki guz na plecach w okolicy ,,dołka,,. oczywiście dostałam ataku lęku. Myślałam że umieram...pobiegłam do lekarza. Przekonywał mnie ze to włokniak bądz jakiś krwiaczek od uderzenia.Badanie krwi-ok.troszkę się uspokoiłam. Miesiąc pozniej zwróciłam uwagę na moje powiększone węzły pod żuchwą i w obojczykach.Poszłam do lekarza, dostałam antybiotyk..nie przeszło..Moja nerwica się znów pogłębiła..ciągłe zapalenia pęcherza, doszły do tego bóle mięsni, kości, wszystko mnie bolało...Wyczytałam w internecie ze powiększone węzły mogą być objawem nowotworu..o ziarnicy wiem już chyba wszystko..Mijały miesiące a ja robiłam kolejne badania krwi zeby wykluczać najgorsze..mijały miesiące...Podporządkowywałam sobie kolejne objawy osób chorych na ziarnice...i naprawdę kilka z nich do mnie pasuje...mam powiekszone wezły pod żuchwą łącznie z 8 , 2 w prawym obojczyku i jeden w lewym..2 po lewej stronie szyi i z 5 po prawej...oraz kilka w prawej pachwinie..strasznie bolą mnie kości po wypiciu nawet niewielkiej ilosci alkoholu, jest mi niedobrze i jestem osłabiona...Tak bardzo się boję... Moje załamanie osiągnęło zenitu kiedy w prawej piersi wyczułam jakiś guzek...Było to 3 miesiące temu...ginekolog powiedział mi ze to gruczoł...ja czytałam kolejne artykuły w necie i szukałam objawów raka...ziarnicy..nowotworu wątroby, żoładka, guzów mózgu, piersi itd itd..Chyba już zwariowałam...Przez te 3 miesiące lekarze uspokajali mnie ze jest ok...ze nie mam się co martwić..Ale powiedzcie mi jak mam się nie matrwić skoro od roku chodzę z guzem na plecach..z powiększonymi węzłami chłonnymi, z dziwnymi objawami,oraz z guzem na piersi???!!!! ... wiem..hipochondria...sama się w nią wpędziłam..ale gdybym była zdrowa nie wmawiałabym sobie głupot... Chce żeby ktoś mi pomógł...wczoraj byłam u lakarza...mieszkam w małym mieście i lekarze nie podchodzą zbyt poważnie do pacjentów...dostałam skierowanie na prześwietlenie piersi..i na kolejne badanie krwi..sama o nie poprosiłam ..jak zwykle..badanie dopiero za 2 tygodnie a ja się chyba zamęczę.. Pytacie się jak się czuję teraz?...właśnie weszłam do domu..wyczytałam że kilka osób chorych na ziarnicę nie mialo podwyższonego ob i że kłuje ich w węzłach tak samo jak mnie....Mój lęk się powieksza..Zażyłam leki na uspokojenie..ale nie pomogą jak zwykle.. boli mnie prawa ręka od łokcia aż po koniuszki palców..przechodzą mnie dziwne prądy po ręce i nodze..prawej.. jestem słaba..raz mi gorąco..raz przechodzą mnie dreszcze..trzęsą mi się ręce...burczy w jelitach,kłuje mnie w żołądku ,w węzłach i innych częsciach ciała...może mam tam węzły chłonne i się powiększają...może to ziarnica..a może to tylko NERWICA... boję się ..tak bardzo się boje..złapię ją za rękę i będę szła przez życie z moją nową koleżanką... ale jak można iść z kimś tak fałszywym..dlaczego moja nowa koleżanka mnie zdradza? prosze Was powiedzcie mi o swoich objawach..jak się czujecie... strasznie się boję, ze jestem chora na coś poważnego..a tak bardzo chcę żyć...
×