Skocz do zawartości
Nerwica.com

milka

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez milka

  1. EWCIAAA, to nakręcanie z ciśnieniem samo mi przeszło, bo znalazłam w sobie inny objaw, który wzbudził moją panikę, a tym samym odwrócił uwagę od skaczącego ciśnienia. Nerwica nie znosi monotonii, dlatego ewoluuje i "umila" nam życie raz lękiem, kiedy indziej zawrotami głowy, nerwobólami i tak bez końca, karuzela zmiennych objawów kręci się, ale tak naprawdę to my nerwicowcy sami wprawiamy ją w ruch. I jak już raz zacznie się kręcić nie potrafimy jej zatrzymać.
  2. sylwusia-78, wszystko to przerabiałam, sklepy nadal mnie przerażają, zakupy są dla mnie prawdziwą zmorą. A jak przychodzi wrzesień (rozpoczęcie roku szkolnego) to wszystko się nasila. Każde wyjście po córcię to nawał objawów, ale idę, wmawiam sobie, że dam radę. Walczę z tym bo jak mnie zdominuje to nic tylko umierać, bo życie z takim lękiem, bólem, strachem, paniką- to koszmar. Ty też się nie poddawaj, nie wolno Ci, musisz wychować córcię. I jeszcze jedna rada: pisz śmiało co Ci dolega, tutaj nikt Cię nie wyśmieje, bo wszyscy to przeżywają. Trzymam kciuki.
  3. EWCIAAA, przechodziłam, ale jak dotąd nie trafiłam na lekarza ani psychoterapeutę przed którymi umiałbym się oworzyć, a bez tego ani rusz.
  4. EWCIAAA, właśnie moje ciśnienie wprawiało mnie w panikę, jak szłam do lekarza miałam 170/100, a potem (w domu) 90/60. Przez dłuższy czas nie wiedziałam o co biega, dopiero po rozmowie z jednym mądrym lekarzem zrozumiałam, że się nakręcam i że wcale nie jestem jakimś wybrykiem natury i niektórzy ludzie tak mają, że już sama myśl o wizycie u lekarza i mierzeniu ciśnienia,powoduje jego wzrost. Tak więc: USZY DO GÓRY !!!! Pozdrawiam.
  5. EWCIAAA, to się zwykle tak zaczyna, a potem sami to podsycamy i bez pomocy dobrego psychiatry i terapeuty raczej ciężko z tego wyjść.
  6. Libra, u mnie nerwica zaczęła się totalnym zawrotami głowy, a niedługo potem doszły okropne kołatania serca, tak mocne, że potrafiły mnie obudzić nawet z najtwardszego snu. Doszło do tego, że bałam się zasnąć i do dziś mam kłopoty ze snem. Czasem moje serducho pracowało podejrzanie spokojnie, miałam wrażenie, że wogóle nie bije, a potem znów zrywało się jak koń do galopu i narzucało takie tempo, że miałam wrażenie, że normalnie wyskoczy mi z piersi. Wielokrotnie z tego powodu lądowałam w szpitalu, gdzie po podstawowych badaniach i podaniu końskiej dawki czegoś na uspokojenie odprawiano mnie do domku. Potem wynudziłam na lekarzu dokładniejsze badania echo serca, prześwietlenie z kontrastem, EKG wysiłkowe i.........NIC wszystko w porządku. Teraz moje serducho trochę wyluzowało, ale pojawiły się inne objawy, ale to podobno tak jest, nerwica jest bardzo zmienna, nigdy nie daje o sobie zapomnieć. Jak wyluzujesz z jednym zaraz pojawia się coś innego. Ona zawsze jest najważniejsza. Jak się ją już wyhoduje w sobie to nie tak łatwo jej się pozbyć. Ale już sam fakt, że tu jesteśmy świadczy o tym, że chcemy walczyć.
  7. milka

    ***SNY***

    Malcolm, tylko, że ja nie biorę żadnych leków, ale jestem coraz bardziej pewna, że powinnam. Boję się, że znów będę musiała szukać odpowiedniego. Czasem czuję się jak królik doświadczalny, na którym lekarz testuje coraz to inne leki i żadne nie działają, a to doprowadza mnie do poczucia beznadziejności i nieuleczalności mojej choroby.
  8. milka

    ***SNY***

    Jakiś czas temu miałam dłuższy okres extra samopoczucia. Zero jakichkolwiek objawów. W nocy spałam super, w dzień czułam się wspaniale. I nie wiem czy w dzień było super dlatego, że w nocy dobrze spałam, czy odwrotnie. Może to bez znaczenia, ale zastanawiam się co było pierwsze, to tak jak z jajkiem i kurą. Co o tym myślicie ???
  9. milka

    GłOWA.................

    BYSTRY, moim zdaniem nerwica, też miałam podobnie. Bolała mnie głowa i czasem boli nawet ze 2 tygodnie. Miałam problemy ze wzrokiem, ale okulista wykluczył chorobę oczu, miałam kłopoty ze słuchem, jakoś dziwnie bolały mnie uszy i znów lekarze niczego się nie doszukali. Miałam całą masę różnych badań, praktycznie przebadano mnie od stóp do głów i NIC. Fizycznie jestem zdrowa. Ty pewnie też. Ale psychika......no właśnie.
  10. Marcia, mam tak samo. Było cudownie, myślałam, że z nią wygrałam i wtedy ona wróciła. Spadła na mnie lawiną przykrych doznań, dziwnych objawów, strachu, lęku, bólu. Dlaczego wraca??
  11. kamka, nie wiem dlaczego, też się czasem zastanawiam, może ktoś właśnie nas wybrał, może czemuś to służy...
  12. kamka, to tylko nerwy,zdaję sobie sprawę, że "tylko" w tym przypadku głupio brzmi, ale tak jest. Skoro badania niczego nie wykazały, to chyba oczywiste, że fizycznie jesteś zdrowa. Ja też podobno jestem zdrowa a czuję, że umieram, że jest coraz gorzej. To nasze dusze są chore. Nie bardzo mi wychodzi to całe pocieszanie, sama sobie z sobą nie radzę.
  13. Currara,jakbym czytała swoją historię wszystkie te same objawy prócz omdleń, tylko, że ja nie trafiłam na dobrego lekarza i moja choroba się pogłębia.....
  14. Wiesz,Dąbrówka, w moim przypadku to nie jest takie proste. Chciałabym żeby w końcu sobie poszła, bo życie ze świadomością, że ona we mnie jest powoduje, że stale o tym myślę i nagle przywala wszystkim objawami z taką siłą, że mam coraz mniej sił by to zwalczyć. Chciałabym pozbyć się jej całkowicie, wyrwać jak bolący ząb i zwyczajnie spokojnie żyć dalej.
  15. Eva, jak zwykle jesteś. DZIĘKUJĘ. Twoje posty dają mi siłę, jak je czytam rozklejam się, teraz właśnie sobie płaczę, a co sobie będę żałowała. Czuję, że mnie rozumiesz i zawsze tak jest, że po Twoich postach wstaję i walczę. Marzę by w końcu wygrać i osobiście podziękować Ci Evo za to, że jesteś. Dąbrówka, walczę, ciężko mi jak jasna cholera, ale pora znów zebrać się do kupy. Zanim wysamolotuję za ocean, planuję inną wyprawę....do Zakopanego na weekend i tej cholery mojej nerwicy nie chcę tam zabierać. Tyle razy już zmieniałam przez nią swoje plany.
  16. Widzę, że niektórzy nie zrozumieli mojej wypowiedzi, nie boję się samego lotu, boję się mojej choroby, że może mnie właśnie wtedy próbować powalić.Dąbrówka, zazdroszczę Ci uporu w walce z tym cholerstwem. Miałam taki moment, w którym myślałam, że już jest ok, że prawie udało mi się ją pokonać, czułam się świetnie, było super pod każdym względem i .....wtedy ona wróciła. Nie wiem tylko czy zwyczajnie jej nie przywołałam jakoś tak podświadomie, bo przyznam się szczerze, że czasem wykorzystuję ją jako świetne alibi, gdy czegoś nie zrobię tak jak powinnam. Może jest mi ona jeszcze do czegoś potrzebna, może do lepszego poznania siebie, a może w jakimś jeszcze innym celu, którego na tym etapie jeszcze sobie nie uświadamiam.
  17. Dąbrówka,to nie takie proste, nawet ulubiona muza nie pomaga na moje nastroje lęku i paniki. Jadąc samochodem zawsze mogę się zatrzymać, wyjść, a w samolocie???? Chyba w końcu nie polecę i znów mnie pokona. Tyle ważnych rzeczy mi umyka, z tylu fajnych wyzwań muszę rezygnować. To choróbsko ogranicza mnie maksymalnie.
  18. Wybieram się w bardzo długą podróż samolotem i tak sobie myślę co będzie jak mnie dopadnie atak paniki w samolocie, gdzie ucieknę? Co, wyskoczę? Odsuwam termin podróży, ale w końcu muszę polecieć. Boję się jak jasna cholera i to nie terrorystów tylko swojej choroby. Co robić? Jak nad tym zapanować?
  19. miałam kiedyś wypadek samochodowy i po nim kłopoty z kregosłupem, ale nerwicę miałam wcześniej. Teraz i nerwica i bóle kręgosłupa mocno się nasiliły.
  20. milka

    Pokrzywka

    raczej nie, znajoma pani doktor powiedziała, że takim czubkom jak ja może się to zdarzyć. (oczywiście nie użyła zwrotu "czubek").
  21. milka

    Pokrzywka

    Pojawia się nagle, najczęściej na nogach i rękach, czasem na całym ciele. Jak jeszcze wychodziłam w miarę normalnie z domu i jak mnie dopadła, właziłam do jakichś bram, klatek schodowych i drapałam się jak szalona. A potem znikała równie szybko, jak się pojawiła. Przypomniałam sobie o tym swędzącym objawie, bo właśnie mam całą rękę w pęcherzach.
  22. milka

    Lęk

    Ja-to strach Ja-to lęk Ja-to przerażenie Może w końcu się postaram i wreszcie coś zmienię. Ty mój głupi lęku wziąłeś mnie w ramiona ja ciebie nie lubię sprawa wyjaśniona !? Po co za mną łazisz? Depczesz mi po piętach Chcesz mnie całkiem ogłupić? I tak jestem stuknięta! Niszczysz moje serce Niszczysz moje ciało Rozdzierasz mi duszę Czy to jeszcze mało? Zostaw mnie w spokoju Odejdź skąd przybyłeś Chcesz jeszcze ofiary? Mało już zabiłeś? To moja nieporadna literacko próba ośmieszenia mojej nerwicy lękowej.
  23. milka

    Wszystko mnie boli

    Boli mnie żołądek, głowa, oczy, serce, mam stale zatkany noc, wieczną chrypkę i zmieniony głos, stale muszę odkrztuszać jakąś wydzielinę (nie jestem przeziębiona, ani nie palę). Jest mi niedobrze. Mam wzdęcia, czuję się jak balon napompowany do granic wytrzymałości. Ciągle mi się odbija i do tego jeszcze przeświadczenie, że coś mi się stanie. Czy to nie za wiele jak na jednego człowieka?? [ Dodano: Wto Wrz 19, 2006 9:13 am ] oczywiście mam zatkany NOS, a nie noc, jeżeli zaś chodzi o noc, to ciężka była
  24. JanRO, też mam problemy z kręgosłupem i nasilają się wraz z postępowaniem nerwicy. Koszmar.
×