Skocz do zawartości
Nerwica.com

chris77

Użytkownik
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chris77

  1. candy 14> To forum przypomina mi nieudaną psychoterapie. Zero rad, empatii i zwykłego zrozumienia!
  2. Forum jest do dupy moim zdaniem, jak usunąć konto?
  3. Wierzycie w psychoterapie? Ja leczę się ale nie ma efektów, zastanawiam sie czy nie przejść na psychotropy. Nie wiem co robić, najlepiej byłoby się chyba zabić
  4. Do prawiczków! jeśli chcecie aby podczas waszych pierwszych igraszek łóżkowych kobieta miała orgazm przed wami (co nie ukrywam będzie trudne;)) włączcie jej ten kawałek http://www.youtube.com/watch?v=DDXbgakWZzM efekt gwarantowany;), ja podczas ich koncertu szczytował kilka razy pod rząd pod samą sceną))
  5. Akurat te dwie rzeczy nie mają z sobą nic wspólnego moim zdaniem i to że jesteś prawiczkiem nie spowodowało twojej choroby. To może uzbieraj 100zł i idź się zabawić za kasę, może to jest jakieś wyjście, może to doda Ci chęci do życie i może przez chwilę się uśmiechniesz. Wiem że to nie metoda ale bycie w tym wieku prawiczkiem to już patologia przyznaję to z bólem szczerze. A całowałeś się wogóle, miałeś chociaż raz sytuację ocierającą się o łóżko? A tak pozatym to seks jest przeklamowany;)))
  6. Wiem jedno romantycy są na starcie przegrani, wygrywają tylko Ci co są zdecydowani i wiedzą czego chcą. Podstawa to zmiana systemu myślenia, branie wszystkiego z dystansem, nie ta to inna, nie warto czekać na tą jedyną bo ona i tak nie przyjdzie. Nie łączcie nigdy seksu z uczuciami, bo miłość to nie seks.
  7. Panowie prawiczkowie, dziewic już nie ma;) Zacznijcie od założenia kont na wszystkich dostępnych portalach randkowych, wrzućcie swoje najlepsze foty i czekajcie, założę się że po jakimś czasie do was zaczną się odzywać jakieś ładne panie:)
  8. A jakaś pani z forum spragniona nowych wrażeń nie chciałaby rozdziewiczyć jednogo, dwóch użytkowników, bo czytałem że tego typu próby były zawiązywane ale nic z tego nie wyszło?
  9. Oj tak już dawno przeszedłem od wyobrażeń do praktyki, wszystko przede mną
  10. Uff przebrnąłem przez 250 stron:), niektóre wypowiedzi i userzy powiem szczerze podobają mi się. Ciekawe czy od daty utworzenia wątku jacyś prawiczkowie zostali rozdziewiczeni? pozdro
  11. Możesz próbować na książeczkę a jeśli Ci nie będzie odpowiadało to pójdziesz prywatnie, wizyta kosztuje około 100zł za godzinę, spotkania minimum raz w tygodniu. A wcześniej niż rok temu miałaś też lęki czy wszystko było ok? pozdro
  12. Aniu z tych kilku faktów które podałaś utwierdziłaś mnie że psychoterapia była by dobrym rozwiązaniem, więc spróbuj. Jeśli po jakimś czasie nie nastąpi poprawa to możesz zacząć brać leki. I jeszcze jedno pytanie, masz lęki, często, jeśli tak czego one dotyczą. Sorry że tak drążę temat ale mam już jakieś doświadczenie w tym temacie i może coś postaram tobie podpowiedzieć. Pozdrawiam Krzysiek
  13. Aniu, myślę że lepiej było by iść na psychoterapie i spróbować rozwiązać problem bez leków, czy miałaś jakieś traumatyczne zdarzenia w swoim życiu? Leki to ostateczność moim zdaniem a wcale mogą nie rozwiązać problemu, ja brałem psychotropy przez 6 lat i dalej jestem w punkcie wyjścia, więc doradzałbym dobrą psychoterapię. Pozdrawiam Krzysiek
  14. ruby> Dlaczego twierdzisz że psychoterapia nie pomogła? Co mówił tobie psychoterapeuta? Psycholog zawsze odradza branie leków. Dalej mnie dziwi dlaczego nie masz znajomych, w końcu przez życie przetacza sie duża ilość nowo poznanych ludzi, nowe kontakty. Przecież musiałaś poznać kogoś, miałaś chłopaka? W jaki sposób w pracy przedstawia się mobing wobec twojej osoby? Pozdrawiam
  15. A leczycie przyczynę nerwicy, depresji czy tylko się zagłuszacie lekami? Jedno małe ale odnośnie paroksetyny i może innych leków (nie wiem bo nie brałem), ale mogę powiedzieć o psychotropach że mają jeden poważny minus i wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę, a mianowicie chodzi mi o to że one wytłumiają emocje człowieka , ktoś czuje się lepiej i jakoś funkcjonuje ale bez uczuć wyższych tzn. nie śmieje się, nie płacze, nie mówiąc o miłości, ogólnie nie ma w nim emocji i uczuć. Tak było bynajmniej ze mną i to jest dobre pytanie czy warto brać leki i jakoś funkcjonować bez uczuć czy lepiej leczyć przyczynę i żyć "pełnią życie". Mogę się mylić ale tak to odbieram a brałem psychotropy z różnym skutkiem przez kilka lat, nie wiej jak to jest w ostatecznym rachunku przedstawiając bilans strat i zysków:)
  16. ruby> Bierzesz leki? Najlepiej łaczyc psychoterapie z farmakologią, Ile masz lat? Dlaczego nie masz znajomych np. ze szkoły, bo to dziwne? Postaw się w pracy i przełam takie jest moje zdanie bo jak nic nie będziesz mówiła to to się nasili a co to za życie chodzic do pracy z bólem brzucha. pozdrawiam
  17. Z lekiem było tak że on nie zawsze był skuteczny, tzn. była jakaś poprawa na początku ale w miarę upływu czasu było gorzej, mówiłem to lekarzowi ale on nadal mnie trzymał przy parogenie i w tej samej dawce. Jakiś czas temu kazał mi brać go mniej czyli jedna tabletkę dziennie, a ja popadalem dalej w nerwicę (chodząc też na psychoterapię). Chodziłem prawatnie do niego, i po pewnym czasie wkurzyłem się bo ciągle mnie kasował i kazał brać parogen bez radykalnej poprawy więc go olałem i załatwiłem sobie lek za darmo, i brałem taka dawkę jaką mi zalecił nie płacąc mu za wypisanie recepty. Dalej było tak że rozmawiając z ludzmi i psychoterapeutą oni mówili mi że lepiej będzie jak nie będę brał leku wiec pewnego dnia nie wziałem. I stało się najgorsze, zmasowany atak, zmieniłem psychoterapeutkę i ta nowa też mi mówi żebym na razie nie brał. Wiec bądź tu mądry i pisz wiersze, sam nie wiem co robić((
  18. Witajcie co robić, bo już sam nie wiem? Zrezygnowałem miesiąc temu z leku(parogen) i zmieniłem psychoterapeutę (psychiatrę też olałem). Od miesiąca jest jazda więcej nocy bezsennych niż przespanych, lęki, objawy somatyczne (bóle brzucha). Co zrobić? Nowy psychoterapeuta powiedział że nie mam brać leku bo to nie rozwiąże moich problemów, to rozwiązanie doraźne. Uwierzyłem jej bo nawet gdy jak brałem leki nie było idealnie, zdarzały się bezsenne noce i inne jazdy, ale było lepiej niż kiedyś. Psychoterapeutka zaproponowała mi terapię behawioralno-poznawczą i meliskę na noc:). Powiedziałem jej że mogę spróbować, że jak nie będzie poprawy w ciągu 2,3 tygodni to wracam do leku. Mijają dni, tygodnie i nerwica nie ustępuje, czy da się z tego syfu wyjść bez farmakologii jedynie przez psychoterapie. Pani powiedziała że to i tak wróci, jeśli nie zmieni mojego myślenia, bo to jest mój prawdziwy problem i że jak będę brał psychotropy to za dwa lata będę wyglądał na 60-latka. Czy lepiej iść w zaparte i próbować funkcjonować bez leku(chodzę na rzęsach) czy jednak brać tabletki i kontynuować terapię. Sam nie wiem co zrobić, jakie jest wasze zdanie? Pozdrawiam i dziękuje za opinie.
  19. Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni. Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata. Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy. Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem. Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy. Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie. Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał) ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku, zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?
  20. Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni. Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata. Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy. Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem. Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy. Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie. Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał) ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku, zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?
  21. Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni. Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata. Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy. Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem. Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy. Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie. Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał) ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku, zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?
  22. Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni. Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata. Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy. Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem. Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy. Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie. Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał) ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku, zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?
  23. Znacie może jakąś klinikę leczącą zaburzenia snu w trójmieście? Czy leki nasenne mogą nie zadziałać np. stilnox? Bo ostatniej nocy wziąłem i nie pomogło.
  24. chris77

    bezsennosc;((

    Nie martw sie mam to samo, choć na pewno niewiele ciebie to pocieszy. Ja źle śpie od trzech lat. Od razu muszę powiedzieć że raczej sama z tym sobie nie poradzisz. Czym szybciej idź do psychiatry, myślę że przepisze ci jakies leki oraz zaleci psychoterapię. A to pierwszy raz ci się zdażyło czy były wcześniej bezsenne noce? Masz jakieś lęki, złe przeżycia z przeszłości?
×