
spinoza1988
Użytkownik-
Postów
117 -
Dołączył
Treść opublikowana przez spinoza1988
-
sprawdz poziomy wapnia i magnezu oraz witaminy D. mozesz miec a raczej na pewno masz problemy z gospodarka elektrolitowa. badania pod katem tezyczki sobie zrob i tarczycy. jakie hormony badalas? jak sie odzywiasz? prowadzisz aktywny tryb zycia? pomijam juz fakt niskiej odpornosci na stres i przenoszenia problemow ze studiami doroslym zyciem itp na problemy zastepcze co ma wielu ludzi, ale nasilenie tego problemu wskazuje na zwiekszona labilnosc ukladu nerwowego. trzeba sie skupic na tym co jest powodem tego stanu.
-
zgadza się. mój tata nie palił ponad pół roku, pozniej wrocil na kilka lat do nałogu, też od jednej niby fajki. ale nie pali już od ponad 15 lat. trzeba tu jednak dużo rozwagi, aby nie przesadzić w żadną stronę. wg mnie dużo zależy od człowieka. mam osobiście znajomych którzy potrafią zapalić na imprezie ale się nie uzależnili. mam też i takich którzy płaczą bo nie mogą wyjść z nałogu. charakter i geny chyba odgrywają tu dość istotną rolę. gdyby tak było że jedna fajka to 100% powrót do nałogu, wszyscy indianie byli by swego czasu uzależnieni i bili się o pola tytoniu, a tak nie było. po pierwsze myślę że jakieś inne substancje dodawane do papierosów / sieczki tytoniowej odpowiadają za inne, specyficzne uzależnienie. po drugie każda rzecz ktora czlowiek bierze daje mu pewne profity, cos z czego moze czerpac. nie należy tutaj poddawać się jakiejś drastycznej opinii. w pewnym stopniu tytoń może motywować, pobudzać koncentrację, i nie szkodzić. Tylko jakwszystko, wymaga to prawdziwej rozwagi. PS. nie wiem czy było to już gdzieś wspominane, ale miód zmniejsza uczucie tzw głodu nikotynowego.
-
ehhh masakra czas mnie goni a na forum jakos zapomnialem wchodzic to byl ten zlot czy nie ? bo dla mnie idealna pora by sie spotkac pogadac, w sumie caly pazdziernik mi pasuje. przynajmniej teraz moge spokojnie isc jako wyleczony ;p normalnie niczym bohater narodowy Zwiazku Radzieckiego.
-
derealizacja i depersonalizacja jest dość szeroko poznanym, zbadanym i udokumentowanym zjawiskiem. w anglii jest caly szpital zajmujacy sie i badajacy DD. jako osoba która miała DD, smialo moge powiedziec ze wiedza bardzo duzo i, przynajmniej w moim przypadku, okazalo sie to prawda.
-
czy ja wiem ;p jeden papieros niekoniecznie oznacza powrót do nałogu, serio. nie popadajmy w skrajności. papierosy (mimo wszystko) to nie heroina. natomiast faktem jest ze linia jest cienka i trzeba naprawde wiedziec co sie robi. ja paliłem ponad 2 lata, nie pale juz od kilku jakichs 4 miesiecy. przez ten czas zdarzylo mi sie wypalic ze 2-4 papierosy w towarzystwie ale o dziwo nie wrocilem do nalogu. nie mam ochoty na kolejna fajke ;p smieszna sprawa ale jak czlowiek juz wyjdzie z tego tak na dobre, to po zapaleniu znowu czuje ten caly syf. ten bol palenia, bol glowy serca itd itp. ja tak mam i dlatego po prostu nie chce mi sie palic :) PS uwazam z doswiadczenia ze papierosy takie zwykle z paczek np marlboro uzaleniaja mocniej i szybciej niz cygara, cygaretki lub tyton z fajki. nie twierdze ze ten drugi nie uzaleznia ale wg mnie uzaleznia wolniej. pozdrawiam wszystkich niepalacych jak i rzucajacych nalog :)
-
ja nadal czuje sie wysmienicie. co starsi userzy forum mnie kojarza. 2 lata meczylem sie z tym wszystkim. praktycznie 2 lata wyciete z zyciorysu. w dalszym ciagu nie mam absolutnie zadnych objawow i nie biore zadnych lekow. jezeli ktos chce pogadac czy o cos zapytac zapraszam na skype spinoza19881
-
czy jest ktos kto wyleczyl sie z nerwicy lekowej ?
spinoza1988 odpowiedział(a) na neta12345 temat w Nerwica lękowa
moje objawy zaczęły się w grudniu 2008 roku. obecnie od wielu miesięcy nie mam objawów nerwicy. czy ja wiem czy się z tego nie da wyjść... to tak samo jak z paleniem papierosów - klasyczna nerwica to nawyk. nawyk który jest ważniejszy od wszystkiego, bo stanowi swoisty "sposób na życie". myślę że mógłbym udzielić kilku cennych rad osobom które wciąż się z tym zmagają. rozumiem wszystkich chorujących nie widzących nadziei na polepszenie swojego stanu, ponieważ ja również takowej nie widziałem. a o takiej poprawie jaką mam obecnie nawet mi się nie śniło (obecnie twierdzę że jest nawet pod kilkoma względami lepiej niż przed chorobą). -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
spinoza1988 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Przepraszam że się nie umiem bawić w zawracanie kijem Wisły ;( ok nie będę Wam psuł radochy w tworzeniu pseudoproblemów. wybaczcie że nikogo nie pocieszyłem. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
spinoza1988 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@mel a myślisz że co Ci tutaj powiedzą guzek to guzek. skoro jest wyczuwalny, to faktycznie jest jak ma Cię ktoś zdiagnozować przez forum i rysunek w paincie czy to rak, czy może jakaś zwykła cysta ludzie, ogar... -
w moim przypadku to było kluczowe. oprócz zmiany trybu życia okazało się że tłumiłem w sobie zbyt wiele rzeczy i spraw. nie mogłem się wyrwać z tej pułapki a cały w środku krzyczałem że coś jest nie tak. teraz to widzę, zacząłem robić to co lubię i czego naprawdę chcę, i to mi pomogło. wymaga to tylko odwagi. nerwica to tylko termin, tak jak dziś melancholikom stara się przypisać terminy depresja czy CHAD. To po prostu charakter, struktura materiału + jego powołanie. W moim przypadku od strony psychicznej wystarczyło dowiedzieć się, kim tak naprawdę jestem.
-
chcialem odpisac tu trzy razy ale za kazdym wywala to stawiane na serwerach yoyo forum... @Pomianowska no nie do konca dwa, zmiescilem sie w 1.5. a szczerze to nie zwrocilem uwagi na date, tylko pojechalem po swoich postach aby sprawdzic dyskusje w ktorych zabieralem glos, i wrzucilem z przypalu odpowiedz. moja wina
-
@songovu, to na 100% niestety ale schiza pierwsze objawy obłędu, niedlugo zaczniesz napier***ac zdrowo, juz niebawem odlecisz i wyk*** w kosmos w kawalkach. przykro mi, ale z objawow wynika jasno ze to schizofrenia rozk***woidalna, niesamowicie brutalny przebieg, degradacja myslenia, mozg zamienia sie w p****e i niestety nie da sie z tym nic zrobic...
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
spinoza1988 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
jak w banku rak pachy. pakuj szczoteczke, najwyzszy czas do piachu -
ja muszę potwierdzić słowa Remigiusza. Też się z tego wyleczyłem chociaż myślałem że to niemożliwe. Faktycznie jest to pewna podróż wewnątrz siebie, ale nie należy też jej na siłę komplikować, naprawdę. Niektórzy sobie ją tak komplikują że nie wiedzą od czego zacząć. Poza tym wyjście z nerwicy bynajmniej nie oznacza całkowitego pozbycia się reakcji na pewne zdarzenia, strachu, lęku, złości, rozżalenia, rozpaczy, śmiechu, radości itp itd. Oznacza to raczej to, że te reakcje będą gdzieś w granicy możliwego, a nie nierealnego, tak uważam. I że będą takie zwyczajne, prowadzące do refleksji i zmian, a nie paraliżujące i pozbawiające możliwości reakcji.
-
wyobrażanie sobie różnych rzeczy ludzka rzecz !!! na Boga dajcie spokój. poza tym schizofrenia nie jest taka straszna jak o niej myslicie. a co do świata to jest w spisku patrzac na to co sie dzieje to tak mysle ;p
-
sorry że będę szczery ale musze to napisać, bo była to rzecz która mi z początku pomogła. słuchaj - najwyżej zdechniesz. czy stanie się coś wielkiego? nie sądzę ludzie umierają od setek tysięcy lat i to jest normalne. co do tego jak się czujesz - po pierwsze, to niekoniecznie lek powoduje krwawienie dziąseł. może brakuje witamin, albo po prostu nie myjesz, nie wiem. natomiast nie zrzucaj odrazu wszystkiego na jedna mańke. oprocz psychoterapii (to swoja droga) polecalbym magnez. stary, magnez, dobre zarcie, regulacja snu, muzyka relaksacyjna i długie spacery + sport. w miare mozliwosci i bedzie si. pozdro.
-
ehh, zle podchodzicie do tematu. wydaje Wam sie, ze bedziecie "cierpiec", ze musicie przez cos "przejsc" "wytrzymac" "zniesc" "wygrac" "zwyciezyc" itd, czyli wszystko co wiaze Wam sie z nieludzkim wysilkiem. czemu nie podchodzicie do tematu ze palac wlasnie macie nieludzki wysilek, a zaprzestanie palenia jest niesamowicie proste, tak proste, ze az trudne do uwierzenia. wszedzie propaguje sie niesamowite artykuly o nikotynie, jak to nie uzaleznia, jak trudno jest rzucic itd. to czemu, powiedzcie mi, ludzie rzucali palenie ot tak, z dnia na dzien, bez zadnych ksiazek, nie konsultujac tego z zadnym lekarzem, nawet ludzie niepismienni i malo wyksztalceni mogli to zrobic. myslicie, ze mieli nadludzko silna wole? ze byli mistrzami Zen i opanowali dalekowschodnie praktyki buddyjskich mnichow, hinduskich joginow i w calosci poswiecili ostatnie 20 lat swego zycia na trenowanie NLP? ze mieli super wsparcie ze strony rodziny i przyjaciol? ze dostali pol roku luzu od stresow w jakims gorskim uzdrowisku tylko po to by rzucic? nie, bo sprawa jest oczywista - rzucenie palenia to decyzja. decyzja ktora tylko i wylacznie podejmujesz Ty sam i Twoj organizm. nie wymaga niczego wiecej ! nie wymaga pieprzenia bzdur, oklamywania sie, myslenia o rzucaniu, przysieganiu przed lustrem, kalendarzy ile to dni nie palisz, gum nikotynowych itd itp. Wymaga tylko wewnetrznej decyzji. Twoj organizm nie rozumie ze sie zabija a juz szczegolnie argument przedwczesnej smierci do niego nie dociera wiec zapomnij przekonywaniem sie ze dluzej pozyjesz bo jest to bezsensowne. Nie zadziala , tylko Cie zirytuje. Dla organizmu liczy sie teraz a nie niepewne "kiedys tam w przyszlosci". Jedyna rzecz jaka moze Cie przekonac to takie rzeczy, jak np, ze po papierosach koluje sie w glowie, ze boli glowa, ze czasem trudno zasnac, ze smierdza rece, ze smierdzi z buzi, ze to wszystko Cie tak meczy tak naprawde i gdyby nie meczylo to mogloby sobie zabijac do woli. No ale meczy i dlatego nie palisz, bo nie masz juz sily na to wszystko. Moze taki argument pomoze. Bo ani zdrowie, jakiestam statystyki, raki, krotsze zycie, czy kwestie materialne - z pewnoscia nie.
-
jak ktoś chce się spotkać z wyleczonym z Częstochowy to zapraszam możemy się umówić na jakieś spotkanie. Wyleczonym tak sądzę, bo nie mam żadnych objawów od długiego czasu i nie biorę żadnych leków. Pozdrowienia.
-
@songovu . no schizofrenia to to raczej nie jest, mozesz mi zaufac. w prawdziwej schizofrenii nie rozroznilbys tych falszywych glosow.
-
a ja palilem dobre 2 lata po paczke mocnych dziennie i nagle przestalem... po prostu mi sie odechcialo, casem sobie jednego zapale, jak jestem w towarzystwie, ale nie chce mi sie juz palic. kurde, myslalem ze sie bede meczyl jakos, jakies katusze terapie, a tu po prostu mi sie odechcialo no...
-
100% dawka nie wystarczy na uzupełnienie niedoborów.
-
czy nerwica natrectw moze minac sama bez leczenia?
spinoza1988 odpowiedział(a) na ciocia Joli temat w Nerwica natręctw
z nerwica jest tak ze musisz ja poznac, musisz ja zaakceptowac i wniknac w jej strukture. bo ona stanowi czesc Ciebie i jestes caloscia razem z nia. po wykluczeniu przyczyn fizycznych, a takze po ewentualnym znalezieniu czysto biologicznych przyczyn i podewzieciu odpowiednich krokow w kierunku ich ograniczenia badz tez calkowitej eliminacji, powinno sie naprawde zastanowic nad samym soba. czy to, co okreslamy i okreslaja nam jako nerwica, nie jest przypadkiem jakims znakiem od organizmu, zakorzenionym w strukturze zdrowej reakcji, ze cos jest nie tak, ze zyjemy w klamstwie, ze moze to zwyczajna wojna wewnetrzna, pod wplywem niechcianego zycia, ze nerwice moze miec kazdy i nie jest ona oznakiem choroby sensu stricte (chociaz takim byc moze) ze przygniataja nas problemy o ktorych w dzisiejszych czasach ludzie boja sie rozmawiac, ze drecza nas pytania tak podstawowe, a na ktore nie wolno nam bez ryzyka osmieszenia, szukac odpowiedzi. ze wzbrania sie nam podjecia wlasnej drogi zycia, ze musimy przystosowywac sie do regul kultury ktora z nas czerpie zyski, ze czasem czujemy sie zamknieci w potrzasku, ze nikt nie zdaje sie zwracac uwagi, ze nikogo nie obchodzi, ze sami nawzajem sie wyniszczamy w zaslepieniu ku korzysci nielicznych ludzi, ze brak nam jezyka, mowy, umiejetnosci komunikacji, ze kaze nam sie pic alkohol i palic papierosy, ubierac w modne ciuchy i wpaja sie nam ta cala game kompletnych idiotyzmow, rozkazujac brac to wszystko "na luzie" i z usmiechem. ze w dobie propagowania kompletnych idiotyzmow, tak trudno jest posiadac hierarchie wartosci, kregoslup moralny, tak trudno jest zaskoczyc z rzeczywistoscia, gdy przykrywa nas caly ten matrix, koszmarna iluzja niezliczonych reklam, bzdurnych filmow i wypaczonych informacji. moze wlasnie nerwica jest calkowicie zdrowa odpowiedzia na nadchodzace czasy i wydarzenia majace miejsce w znieczulonym, skaleczonym spoleczenstwie. -
nie życz mi powodzenia prosze, bo go nie potrzebuje. po prostu wyleczylem sie z nerwicy, nawet nie tyle co wyleczylem, co ja po prostu znam, znam siebie od tamtej "drugiej strony". dlatego moglem z powrotem scalic osobowosc bo tamta strona nie jest mi teraz obca, nie boje sie jej. tak samo jak nie odczuwam leku przed atakiem derealizacji i przed lekiem samym w sobie. sadze ze w moim przypadku naprawde pomogla muzyka Desimala. ma w sobie cos takiego, ze potrafi wyleczyc kazdy bol i cierpienie. dla mnie to byla jak sadze najlepsza terapia. [Dodane po edycji:] aha, jeszcze jedno - przepraszam wiekszosc tutaj piszacych ze sie z tego po prostu wyleczylem i mi to nie wraca ani nic. wiem ze to dla Was nie za ciekawa informacja bo posty takich ludzi jak ja daja niemile a prawdziwe wrazenie, ze wiekszosc z was sie tutaj tylko nad soba uzala, siedzac i piszac posta za postem. przepraszam ze martwie Was informacja ze przy odrobinie odwagi i zaangazowania w wiekszosci przypadkow mozna sie z tego wyciagnac
-
hej ludziska. postanowilem sie w koncu odezwac, chociaz czas mnie nagli, ale jednak znalazlem chwile by do Was napisac, jako ze nie zapomnialem o Was i o tym Forum, ze sa tutaj ludzie ktorzy czuja sie tak jak ja kiedys sie czulem. otoz chcialem wam oznajmic ze wyleczylem sie z nerwicy lekowej. moje posty pewnie mozna znalezc gdzies tu na forum i wynika z nich jasno ze nie byla to lekka postac nerwicy. bardzo silne leki, bardzo silna i praktycznie calodobowa depersonalizacja i derealizacja. naprawde czesto bylo tak tragicznie, ze myslalem ze juz zupelnie po mnie, ze jestem w pewnego rodzaju piekle, autentycznym piekle na ziemi i nigdy sie z niego nie wydostane. ten stan trwal okolo 2 lat. nie chce juz opisywac tu calej gamy objawow jakie mialem, mozna je wyczytac z moich postow, ale to m.in. bezsennosc, ataki d/d, klopoty z sercem, mimowolne skurcze miesni, wieczne, niewyobrazalne napiecie nerwowe, klopoty z oddychaniem, niemoznosc przyjmowania pokarmow itd itp. mialem kompletny brak wiary w to ze to sie moze zmienic, czulem sie katastrofalnie zagubiony. bralem sertaliny rozne, z poczatku przez miesiac lub nawet wiecej xanax, do tego inne leki silnie 'uspokajajace'. palilem papierosy by jakos zagluszyc objawy nerwicy chociaz w malym stopniu. na dzien dzisiejszy jestem praktycznie calkowicie zdrowy. nic mi nie dolega, nie mam atakow, spie normalnie, adaptuje sie z ludzmi normalnie, radze sobie jeszcze lepiej z problemami, nie biore zadnych lekow, rzucilem nawet papierosy i czuje sie calkiem zaj... jak to zrobilem? bylo kilka rzeczy ktorych sie trzymalem. przede wszystkim zaczalem zazywac magnez z b6, ale i nie tylko w tabletkach. szukalem pokarmow ktore zawieraja magnez (seler itd) ale i tabletki z magnezem i b6 tez byly. staralem sie duzo spacerowac, spac w nocy, cwiczyc na tyle na ile pozwalala mi moja nerwica (rower, czasem biegi). ogladalem tez i czytalem duzo na temat nerwicy. na youtube mozna znalezc swietne wypowiedzi Terrnce Mckenny, Bill Hicks mial takze ciekawe teksty na ten temat , i inni. pozwolilo mi to z czasem, stopniowo zrozumiec moj problem idawalo odskocznie od egocentrycznego ja. sadze ze to co mi bardzo pomoglo to to ze odkrylem muzyke dnb (tak jest , drum and bass) i gdy czulem atak d/d, tym bardziej sobie ja wlaczalem (szybkie kawalki, ale szczegolnie Desimala). Desimal to taki ktos kto popelnil samobojstwo w wyniku schizofrenii. I naprawde balem sie tego bo mowie on byl chory ja jestem, i czy ja tez sie przypadkiem tak jak on nie zabije, szczegolnie pod wplywem jego muzyki, ale okazalo sie ze jego muzyka ma niesamowite wlasciwosci. Jest naprawde wyjatkowa. Kawalki jak Arcanna czy Fallen Man naprawde mi pomogly. Zreszta wszystkie jego utwory mi pomagaly. Po tym okresie wybudzenia muzyka dnb zaczalem sluchac Ambientu i Chilloutu (moj ulubiony Geir Jenssen , ale i Pete Namlook tez). To pozwolilo mi na nowo posegregowac wszystkie moje smieci, brudy i inne sprawy Oczywiscie mialem psychoterapie, okolo 2miesieczna, tzw szybka psychoterapie do pracy w domu. Tez uwazam ze to bardzo duzo pomaga. Chodzilem do Pani Anny Radziety (mozna wygooglowac latwo, jest z Czeladzi, bardzo w porzadku babka). Aha, najwazniejsze - przez caly okres staralem sie nie unikac ludzi, kontaktow, nie izolowac sie itd. - sadze ze najwazniejsze w tym to regularnie uczestniczyc w zyciu spolecznym, chociaz na minimalna skale, ale jednak, zeby sie w tej nerwicy nie zatracic. no nic typki, z mojej strony to taki ogolny zarys jak wygladal u mnie proces nerwicowy, i jak sie zakonczyl. mozna to podsumowac tak: dobre, zdrowe, naladowane magnezem zarcie + suple z magnezem, sporty , najlepiej areobowe, duzo spacerow po lasach, lakach (najlepiej z psem), nawiazywanie kontaktow spolecznych no i odwagi najwiecej, bo faktycznie mozna z tego wyjsc czego jestem, kolejnym juz, przykladem, bo wielu tak jak ja wyszlo z tego stanu. pozdrawiam i zycze powodzenia, jak cos piszcie na PW
-
wg mnie te wszystkie wyspecjalizowane nazwy i pojęcia, całe te terapie są o kant stołu rozbić. rzeczą którą naprawdę mi pomogła jest zmiana odżywiania, a druga to świadomość, że nie jestem nikim specjalnym, że po prostu zdechnę jak każde inne zwierzę, że mogę albo wyjść z tego stanu albo zdechnąć. To pozwoliło mi stopniowo wyjść z zamkniętego kręgu wiecznego użalania się nad sobą, ataków itd itp. Po prostu to zaakceptowałem, i wtedy mnie odpuściło, z czasem. Za każdym razem to olewałem, olewałem, olewałem, systematycznie. Aż ostatecznie mam spokój.