Skocz do zawartości
Nerwica.com

Daniel Zalewski

współpracownik Forum
  • Postów

    32
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Daniel Zalewski

  1. https://youtu.be/4mbfrqv0UJA Posłuchaj tego odcinka, a w ciągu niespełna pół godziny dowiesz się, jak odróżnić osobowość antyspołeczną od psychopatii, dlaczego w więzieniach spotyka się kilkadziesiąt procent osadzonych z osobowością antyspołeczną. Poznasz wyniki pierwszej w Europie randomizowanej próby terapii opartej na mentalizacji, która obniżyła agresję o 25 % i zredukowała recydywę z trzydziestu pięciu do dwudziestu czterech procent, przy rocznym koszcie niższym niż miesięczny pobyt w zakładzie karnym. Usłyszysz też, jak wygląda naturalny przebieg tego zaburzenia osobowości, dlaczego część osób łagodnieje po czterdziestce oraz które czynniki środowiskowe mogą sprawić by podatność genetyczna do tego zaburzenia w ogóle się nie ujawniała. Na koniec dostaniesz praktyczne wskazówki: metody obrony przed manipulacją ze strony takiej osoby w miejscu pracy. Jeśli interesuje Cię neurobiologia zachowań antyspołecznych, skuteczne (i opłacalne) formy terapii oraz etyczne niuanse pracy z trudnymi pacjentami – ten odcinek jest właśnie dla Ciebie. Ref: Główny artykuł: Mentalisation-based treatment for antisocial personality disorder in males convicted of an offence on community probation in England and Wales (Mentalization for Offending Adult Males, MOAM): a multicentre, assessor-blinded, randomised controlled trial Fonagy, Peter et al. The Lancet Psychiatry, Volume 12, Issue 3, 208 - 219 Pozostałe: • Hare, R. D. (2003). The Psychopathy Checklist – Revised (2nd ed.). Toronto: Multi-Health Systems. • Blair, R. J. (2013). The neurobiology of psychopathic traits in youths. Nature Reviews Neuroscience, 14, 786–799. • Bateman, A. W., & Fonagy, P. (2016). Mentalization-based treatment for personality disorders: A practical guide. Oxford University Press. • Babiak, P., & Hare, R. D. (2006). Snakes in Suits: When Psychopaths Go to Work. New York: HarperBusiness.
  2. Być może OCD rispoleptem w tej dawce chce podleczyć. Po prostu popatrz jak działają te leki i potem z nim pogadasz.
  3. https://youtu.be/RnQNU84oyn8 Psychoza indukowana substancjami a schizofrenia. Zapraszamy do wysłuchania wyjątkowej rozmowy o tym, jak substancje psychoaktywne wpływają na mózg oraz dlaczego okres dorastania może być newralgicznym momentem w rozwoju zaburzeń psychotycznych. Dysklajmer Powyższa rozmowa ma charakter informacyjny i nie zastępuje profesjonalnej diagnozy ani porady medycznej. W przypadku zaobserwowania u siebie lub u osób z otoczenia niepokojących objawów psychicznych, należy skonsultować się z wykwalifikowanym lekarzem psychiatrą lub psychologiem. https://youtu.be/S_K2gMleLII - A jeśli psychiatra sam zachoruje? - Zespół Cotarda - depresja psychotyczna https://youtu.be/GIH_F6RyDJI - Mózg w opałach: poznaj najwrażliwsze obszary i chroń je Referencje: McDonald AJ, Kurdyak P, Rehm J, Roerecke M, Bondy SJ. Age-dependent association of cannabis use with risk of psychotic disorder. Psychol Med. 2024 Aug;54(11):2926-2936. doi: 10.1017/S0033291724000990. Epub 2024 May 22. PMID: 38775165. Tandon R, Shariff SM. Substance-Induced Psychotic Disorders and Schizophrenia: Pathophysiological Insights and Clinical Implications. Am J Psychiatry. 2019 Sep 1;176(9):683-684. doi: 10.1176/appi.ajp.2019.19070734. PMID: 31474121.
  4. Dziś wiemy, że zaburzenia takie jak schizofrenia, depresja czy autyzm nie wynikają z jednej przyczyny ani z problemu w jednej części mózgu, lecz z wielu czynników wpływających na rozwój i zakłócających złożoną sieć połączeń między różnymi jego obszarami. W schizofrenii jedną z głównych hipotez jest tzw. hipoteza neurorozwojowa – zakłada ona, że choroba rozwija się na podłożu wczesnych nieprawidłowości rozwoju mózgu przy udziale czynników genetycznych i środowiskowych, czemu towarzyszą zaburzenia w chemii mózgu (np. w działaniu dopaminy). "kłopoty" z dopaminą to większość pacjentów, którzy z reguły odpowiadają na standardowe leczenie. Jednak u pozostałych ok. 1/3 mimo leczenia choroba postępuje. Nie możemy wiele poradzić na to co już się "zadziało", możemy natomiast poszukiwać innych rozwiązań, by spowolnić lub poprawić przebieg choroby - tutaj są wyszczególniane hipotezy glutaminergiczne, serotoninowe, zapalne etc. Badania kliniczne trzeciej fazy weryfikują te hipotezy. Depresję natomiast tłumaczy się wieloczynnikowo – od zaburzeń równowagi neuroprzekaźników (czyli tzw. chemii mózgu, na przykład serotoniny, noradrenaliny, czy również dopaminy), przez wpływ długotrwałego stresu na obwody regulujące nastrój, po wrodzoną podatność genetyczną. Wydaje się że depresja i zaburzenia lękowe nie są tak "toksyczne" dla mózgu jak schizofrenia. Autyzm z kolei traktowany jest jako zaburzenie neurorozwojowe wynikające przede wszystkim z czynników genetycznych + środowiskowych ==> tzw. epigenetycznych, które prowadzą do nietypowego formowania się połączeń w mózgu - już nawet w życiu płodowym, które najczęściej manifestują się we wczesnym dzieciństwie. Jeżeli spojrzymy na to przekrojowo to znajdziemy badania, które dowodzą że te zaburzenia "przenikają się na wzajem". Schizofrenia jest w dużej mierze podobna do spektrum autyzmu i choroby afektywnej dwubiegunowej, ta zaś do depresji a ta do zaburzeń lękowych. Wszystko to pokazuje, jak złożony jest ludzki mózg i ile pozostaje jeszcze do odkrycia. Dla wszystkich zaburzeń jest jeden prosty wniosek. Jeśli nie są leczone, mają tendencję do "utrwalania się", większej nawrotowości, gorszego leczenia a przez to rokowania. Niektóre wikłają się innym zaburzeniem - wtedy mówimy o współchorobowości np. depresji i uzależnienia lub - co bardzo częste - zaburzenia lękowe wikłają zdrowie somatyczne - nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, otyłość. Oczywiście, zaraz ktoś może napisać, że "nie leczyłem się i samo przeszło" - OK, takich ludzi jest jednak mniej. Pewnie duża część Forumowiczów swój udział na tym forum, traktuje jako pewien swój etap lub proces równoległy pomagający w zdrowieniu. Stąd też mój udział na tym Forum, bym mógł trochę w tym procesie współuczestniczyć. Stąd te filmy i wpisy. Pozdrawiam serdecznie.
  5. https://youtu.be/DlBKnPTjews Zanurz się w dyskusję o tym, dlaczego mimo ogromnego postępu w badaniach nad mózgiem w psychiatrii wciąż trudno o przełomowe terapie. Dowiedz się, co profesor David Nutt proponuje, by zmienić tę sytuację – i dlaczego może to dotyczyć także Ciebie lub Twoich bliskich. Zapraszamy do wysłuchania! David J Nutt, Drug development in psychiatry: 50 years of failure and how to resuscitate it, The Lancet Psychiatry, Volume 12, Issue 3, 2025, Pages 228-238, ISSN 2215-0366, https://doi.org/10.1016/S2215-0366(24)00370-5. (https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2215036624003705)
  6. Tak jak wcześniej pisałem, głęboko wierzę, że jeśli dasz sobie pomóc, a jestem przekonany, że pisanie na forum jest właśnie "przygotowaniem" do przyjęcia takiej pomocy, będziesz czuł się znacznie lepiej. Muszę niestety ograniczyć pisanie na kilka dni. Pozdrawiam serdecznie.
  7. Powiem tak, jeśli nie leczy się adekwatnie ADHD, czy to lekami czy odpowiednią psychoterapią a najlepiej jeśli są dostępne obie metody, to leczenie pozostałych zaburzeń, wygląda trochę podobnie jak opisywałeś wcześniej. Przepraszam, jeśli to zabrzmiało jak mądrzenie się etc.
  8. Chciałbym jeszcze nawiązać do Twojej wcześniejszej diagnozy ADHD. Jeśli nie jest ono odpowiednio leczone, może prowadzić do współwystępowania zaburzeń lękowych, depresji i zwiększać ryzyko rozwoju uzależnień. Nawet gdy podejmiesz terapię zaburzeń nastroju i lęku, a pominiesz leczenie ADHD, istnieje duże prawdopodobieństwo nawrotów objawów a nawet ciężko będzie osiągnąć istotną poprawę w ogólnym stanie psychicznym. Jeśli obawiasz się uzależnienia od leków na bazie amfetaminy, warto, abyś sam odpowiedział sobie na pytanie, czy będziesz stosować je ściśle według wskazań lekarza. Właściwe przyjmowanie leków zgodnie z zaleceniami minimalizuje ryzyko uzależnienia i pozwala skutecznie leczyć objawy ADHD. w ogólnie dostępnych zaleceniach możemy przeczytać "u kogo przeprowadzić badanie przesiewowe" w kierunku ADHD: - u osób z „opornością” na leczenie różnych zaburzeń psychicznych, zwłaszcza depresji; Nie traktuj tego co napisałem jak diagnozowanie się w Internecie lecz, jako motywowanie do działania, ponieważ jestem przekonany, że nie musisz się tak czuć jeśli poszukasz adekwatnej pomocy. Z drugiej strony pisanie o swoich problemach na forum może być "fazą kontemplacji" czyli czasem w którym po prostu się nad tym zastanawiasz.
  9. Nieleczone ADHD...? a wszystko o czym piszesz może być jego następstwem. Przepraszam może nie powinienem tak pisać... ale Po prostu znajdź psychiatrę, który się zajmuje ADHD. Pozdrawiam serdecznie.
  10. Już samo zmniejszenie lęku, niepokoju - dzięki farmakoterapii - może wpłynąć istotnie na metabolizm, a organizm z "trybu walki/ucieczki" wejdzie nareszcie w "tryb odpoczynku", co może skutkować przytyciem kilku kg.
  11. Daniel Zalewski

    Nie wstaje z kanapy

    dodał bym - ponowna diagnostyka... Z mojego doświadczenia - jeśli pacjent ma motywację, a czytam i jestem przekonany że masz motywację do zdrowienia, jest duża szansa że ww. pomogą.
  12. Cześć! Twoje pytanie jest bardzo trafne i często się pojawia. Psychologia i psychoterapia, podobnie jak medycyna, opierają się na prawdopodobieństwie – to znaczy, że rzadko [...nigdy] kiedy można coś zagwarantować ze stuprocentową pewnością. Najczęściej odpowiedź brzmi: „to zależy”. Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) faktycznie da Ci narzędzia, które mogą być uniwersalne i przydatne w różnych sytuacjach życiowych. Uczy np. radzenia sobie z emocjami, negatywnymi myślami, stresem czy kryzysem. Dzięki temu część osób po terapii czuje się na tyle wyposażona w techniki, że z kolejnymi problemami poradzi sobie już samodzielnie. Jednak to, czy będziesz potrzebował ponownej terapii, zależy od wielu czynników – np. charakteru przyszłych trudności, Twojej osobistej odporności psychicznej, a także rodzaju problemów, z którymi się zetkniesz. Czasem nowe wyzwania są na tyle specyficzne lub trudne, że warto skorzystać z dodatkowego wsparcia - co będzie wyrazem troski o samego siebie. Pamiętaj, że zawsze najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa z Twoim terapeutą, który zna Twoją indywidualną sytuację i będzie mógł precyzyjniej odpowiedzieć na to pytanie właśnie w Twoim kontekście, jednak, jak domniemam, trzonem tej rozmowy będą przypuszczenia i domysły. A co w tym złego, jak będziesz potrzebował pomocy psychoterapii - ponownie wziąć w niej udział? Pozdrawiam serdecznie.
  13. „Love, Work, Meaning” – trzy filary psychoterapii W tym odcinku odkrywamy, że psychoterapia to znacznie więcej niż tylko łagodzenie objawów lęku czy depresji. Przybliżymy wyniki najnowszych badań, porozmawiamy o dziewięciu obszarach zmian, które pacjenci realnie zauważają w codziennym życiu. Dowiedz się, co Ci może dać psychoterapia. Zapraszamy do słuchania! Odcinek został oparty na artykule: "Client-identified outcomes of individual psychotherapy: a qualitative meta-analysis", Michaela Ladmanová, Tomáš Řiháček, Ladislav Timulak, Klára Jonášová, Barbora Kubantová, Petr Mikoška, Lucia Polakovská, Robert Elliott; Meta-Analysis Lancet Psychiatry 2025 Jan;12(1):18-31. doi: 10.1016/S2215-0366(24)00356-0. Epub 2024 Nov 26. PMID: 39612923 "The most important aims of psychotherapy: to love, to work, and to find meaning" Orestis Zavlisa orestis.zavlis.23@ucl.ac.uk, Peter Fonagya, Patrick Luytena; The Lancet Psychiatry; Correspondence
  14. Jeśli chodzi o depresje psychotyczne jest to dość częste - do kilku pacjentów na miesiąc w warunkach oddziału. W warunkach poradnianych mi osobiście kilka w ciągu roku. Ostatnio po wysłuchaniu właśnie tego odcinka, przyszła do mnie koleżanka którą leczyłem - przyznała, że czuła się jakby była z węgla, a najmniejszy dotyk mógłby sprawić, że się rozsypie. Nie powiedziała mi o tym. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego przepisałem jej aripiprazol - lek antypsychotyczny, który szybko pomógł. Nie dobrze jest leczyć bliskich, chociażby ze względu na to... jednak sytuacja była złożona...
  15. Szanowna Pani/Szanowni Państwo, po pierwsze dziękuję za aktywny udział w dyskusji. Pozwolę sobie odnieść się do kilku wątków, które pojawiły się w ostatnich wypowiedziach: Białystok jako miejsce praktyki Wspomniała Pani, że Białystok „słynie z najrzadszych przypadków” i że interesuje się Pani m.in. pacjentami Pana W.O. Rzeczywiście, zdarza mi się śledzić niektóre publikacje i działania osób związanych z naszą branżą, zwłaszcza gdy dotyczą diagnostyki oraz leczenia zaburzeń rzadko spotykanych w powszechnej praktyce. Białystok (a właściwie tutejsza Klinika Psychiatrii) do niedawna stanowił część jednego z największych szpitali psychiatrycznych w Polsce, przyjmującego rocznie około 8–9 tysięcy pacjentów. To spora liczba chorych i – wbrew pozorom – zdarzały się tu rozmaite choroby, które nie zawsze wpisują się wyłącznie w katalog „typowych” rozpoznań. Zespół Cotarda w praktyce klinicznej W kilku komentarzach wielokrotnie podkreślano, że Zespół Cotarda jest zjawiskiem rzadkim. Zgadzam się, że nie jest to diagnoza, która pada na co dzień. Niemniej chciałbym zapewnić, że przez kilka lat mojej praktyki Zespół Cotarda wcale nie był „niezwykłym przypadkiem”, którego nigdy się nie spotyka. Oczywiście występuje znacznie rzadziej niż depresja czy zaburzenia lękowe, ale widziałem chorych, u których takie urojenia (poczucie nieistnienia, bycia martwym) realnie się pojawiały. Zdarza się to także w przebiegu poważnych depresji psychotycznych lub w innych zaburzeniach z kręgu psychoz. Odnośnie częstości i statystyk - mamy obowiązek kodowania rozpoznań wg ICD-10 - więc wszystko może kryć się pod F32.3 / F33.3 gdzie rozpoznajemy epizod ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi. Takie wymagania NFZ. Co do pogłębienia informacji jak przebiegała dana depresja psychotyczna - to są już dane poufne. Motywacja do podcastu i rola książki „L’intime étrangère” Chciałbym raz jeszcze wyjaśnić, że samo nagranie podcastu było jedynie „wypadkową” książki autorstwa Anne Révah – psychiatry, która opisała swój własny epizod ciężkiej depresji psychotycznej. Zainteresowałem się tą pozycją po lekturze eseju w „The Lancet Psychiatry” link: https://www.thelancet.com/journals/lanpsy/article/PIIS2215-0366(23)00296-1/fulltext To nie tyle sam Zespół Cotarda wzbudził moją uwagę, ile fakt, że doświadczona lekarka psychiatra otwarcie przyznała się do ciężkiego kryzysu psychicznego. Jej historia porusza tematy wstydu, stygmatyzacji (również tej wewnętrznej, autostygmatyzacji) i pokazuje, jak reaguje środowisko medyczne, gdy ktoś z własnego grona nagle staje się pacjentem. Uwagi dotyczące domniemanych nadużyć Wspomniała Pani o przykrych przypadkach „dorabiania pacjentom diagnozy”, by napisać artykuł czy poszerzyć swoje portfolio naukowe. Jestem zdania, że wszelkie działania diagnostyczne powinny być prowadzone rzetelnie i w zgodzie z aktualnymi standardami oraz z poszanowaniem etyki lekarskiej. Nie popieram pochopnego stawiania rozpoznań jedynie w oparciu o obserwację „spektakularnych objawów” czy pod kątem „sensacyjnych” publikacji. Jeśli dochodzi gdzieś do nadużyć – to zawsze naganne i szkodliwe zarówno dla pacjentów, jak i dla całego środowiska medycznego. Raz jeszcze dziękuję za głosy krytyczne i sceptyczne. Rozumiem, że dyskusja o rzadszych zaburzeniach bywa postrzegana jako „mało przydatna” w codziennych realiach osób cierpiących np. na częstsze formy depresji czy zaburzeń lękowych. Moim celem nie jest przekonywanie, że Zespół Cotarda jest zjawiskiem powszechnym, lecz zwrócenie uwagi na pewne uniwersalne procesy psychiczne i wyzwania, z jakimi mierzą się pacjenci (i nierzadko ich rodziny), niezależnie od konkretnej diagnozy. Z wyrazami szacunku, Daniel Zalewski
  16. Przede wszystkim chcę jasno zaznaczyć, że pisanie o mnie w sposób sugerujący, że jestem jedynie „niby lekarzem”, przekracza moje granice. Proszę o szacunek w dyskusji – tym bardziej że nie jest to jedynie „wiedza z Google”, ale temat, z którym zetknąłem się w praktyce lekarskiej. Owszem, Zespół Cotarda jest rzadki, co sam w podcaście też wyraźnie podkreślam. Dlaczego mimo to uznałem za ważne opowiedzieć o nim i przytoczyć historię psychiatry, która sama zachorowała? Bo właśnie w tej, pozornie ekstremalnej sytuacji, wyjątkowo dobrze widać zjawiska takie jak: wstyd (choruje doświadczony lekarz, który sam leczył pacjentów, a teraz potrzebuje pomocy), stygmatyzacja (bo wciąż niewiele mówi się wprost o tym, że każdy, nawet lekarz, może zmagać się z poważną chorobą psychiczną), autostygmatyzacja (czyli wewnętrzne przekonanie chorego, że „jest gorszy”, bo nie podołał swojej własnej chorobie). Zespół Cotarda to w tej historii pretekst do rozmowy o wyżej wymienionych problemach, które w gruncie rzeczy są uniwersalne i bardzo często pojawiają się też przy depresji, zaburzeniach lękowych czy wszelkich objawach derealizacji i depersonalizacji. W moim odczuciu (jako lekarza psychiatry) wstyd i lęk przed oceną to dwa kluczowe elementy, które sprawiają, że chorzy – niezależnie od konkretnego syndromu – nie szukają pomocy. Naturalnie rozumiem, że wiele osób dotkniętych derealizacją czy depersonalizacją szuka głównie treści o tym, co aktualnie je dotyczy. Jednak w mojej ocenie taka „niszowa” historia może być równie wartościowa. Pokazuje bowiem mechanizmy, które działają przy różnych zaburzeniach. Właśnie w tym tkwi sens: przełożyć omawiane aspekty (wstyd, strach przed oceną, lęk przed „przyznaniem się”, poczucie bezsilności) także na inne stany psychiczne, w których pojawiają się podobne odczucia i reakcje. Jeśli ktoś uznaje całość za „bezwartościowy materiał” i widzi w tym tylko rzadkie, „niepotrzebne” kuriozum, ma oczywiście do tego prawo. Ja jednak trwam przy swoim zdaniu, że mówienie nawet o rzadszych zaburzeniach – zwłaszcza w kontekście powszechnych zjawisk takich jak wstyd i auto-stygmatyzacja – ma głęboki sens i może wielu osobom pomóc lepiej rozumieć naturę chorób psychicznych, także tych bardziej rozpowszechnionych. Podsumowując – nie chodzi o samą „egzotykę” Zespołu Cotarda, a o ukazanie uniwersalnych mechanizmów stojących za zaburzeniami psychicznymi. I w tym wymiarze dostrzegam dużą wartość w dzieleniu się tą historią. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie, Daniel Zalewski.
  17. Rozumiem, że może się wydawać, że to historia „o czymś rzadkim i oderwanym od prawdziwego życia”. Jednak właśnie w tym tkwi siła i wartość tych odcinków: pokazują mechanizmy choroby psychicznej w bardzo obrazowy, a przy tym ludzki sposób. Nie chodzi tu wyłącznie o sam Zespół Cotarda – stan faktycznie rzadki – ale o całą gamę doświadczeń towarzyszących depresji z urojeniami czy innym ciężkim zaburzeniom psychicznym. Co daje ta opowieść i dlaczego może być wartościowa? Zrozumienie uniwersalnych mechanizmów depresji – Choć Zespół Cotarda występuje rzadko, to wiele opisanych emocji i wahań nastroju przypomina sytuacje, z jakimi mierzą się osoby w depresji, a nawet ich bliscy. Można dostrzec, jak wygląda proces myślowy w ciężkiej chorobie, kiedy przygnębienie przeradza się w psychozę. Empatia i wsparcie – Historie ludzi, którzy doświadczyli głębokiego kryzysu, uczą, jak ważne jest wsparcie otoczenia: rodziny, przyjaciół, personelu medycznego. Nawet jeśli słuchacz czy czytelnik sam nie zmaga się z taką chorobą, może dzięki temu lepiej zrozumieć, co czuje ktoś z jego otoczenia, kto mierzy się z depresją. Przełamywanie wstydu i stygmatyzacji – Bohaterka jest psychiatrą, a mimo to zapada na ciężkie zaburzenie psychiczne. Takie historie pokazują, że choroba nie wybiera i każdy może się z nią zmagać. To cenna lekcja, by nie oceniać ludzi przez pryzmat stereotypów. Zachęta do szukania pomocy – Wiele osób boi się psychiatrów, psychologów, albo nie zdaje sobie sprawy z tego, jak skuteczne mogą być nowoczesne metody leczenia (w tym elektrowstrząsy). Zrozumienie, że jest to niekiedy jedyna skuteczna forma terapii w ciężkich epizodach depresji psychotycznej, może dosłownie uratować komuś życie. Wsparcie dla rodzin i bliskich – Relacja pokazuje również perspektywę bliskich chorej osoby. To materiał o tym, jak bardzo rodzina i przyjaciele przeżywają bezsilność i jak ważne jest, by także oni mieli kogoś, kto zaoferuje im wsparcie lub zrozumienie. Zgadzam się, że Zespół Cotarda to skrajny i dość rzadki przypadek. Ale te odcinki (wkrótce będą kolejne dwa) wcale nie koncentrują się wyłącznie na „przypadłości człowieka, którego nikt na oczy nie widział”. One tak naprawdę dotykają głównego nurtu: głębokiej depresji, myśli samobójczych, procesów psychotycznych i trudnej drogi leczenia. Pokazują drogę od wyparcia i wstydu do momentu, w którym chory zaczyna dopuszczać do siebie pomoc. To coś, co może otworzyć oczy każdemu, kto zmaga się z innym zaburzeniem lub ma w otoczeniu osobę w kryzysie psychicznym. Nawet jeśli wśród kilkunastu tysięcy słuchaczy tylko garstka osób miała styczność konkretnie z Zespołem Cotarda, to przekaz o powadze chorób psychicznych, wartości leczenia i roli wsparcia jest uniwersalny – i może naprawdę wiele zmienić w życiu osób, które gdzieś po cichu zmagają się z depresją, lękami, myślami samobójczymi. Czasem wystarczy jeden podcast, jedna historia, by ktoś zdecydował się pójść do lekarza czy terapeuty. Dlatego właśnie ta opowieść ma taką wartość i dlatego uważam, że warto ją przybliżać. Nawet jeśli dotyczy z pozoru „niszowego” zagadnienia, za każdą historią stoją ludzkie emocje i doświadczenia, z których można wyciągnąć uniwersalne lekcje i zyskać nadzieję.
  18. https://youtu.be/S_K2gMleLII Posłuchaj poruszającej historii Suzanne – doświadczonej lekarki psychiatry, która z dnia na dzień sama staje się pacjentką. W naszym podcaście odkryjesz, jak czuje się człowiek przekonany, że jego ciało dosłownie się rozpada, i co dzieje się, gdy w głowie pojawia się głos namawiający do skoku w otchłań. Brzmi przerażająco? To właśnie rzeczywistość bohaterki książki L’intime étrangère Anne Révah. Anne opisała w tej książce swoje doświadczenia jako psychiatrki, która zachorowała na ciężką depresję psychotyczną. W odcinku poruszymy też temat elektrowstrząsów – wciąż owianych złą sławą, a jednak potrafiących uratować życie. Dowiesz się, jak przebiega terapia ECT, z jakimi wiąże się wyzwaniami i dlaczego niekiedy okazuje się ostatnią deską ratunku. Nie zabraknie wątków o roli rodziny, przyjaciół, a nawet… psa w procesie zdrowienia. Jeśli interesuje Cię, jak krucha potrafi być granica między zdrowiem a chorobą psychiczną i jak wiele nadziei niesie odpowiednie leczenie oraz wsparcie bliskich – dołącz do nas i wysłuchaj tej niezwykłej, pełnej emocji opowieści o walce z depresją psychotyczną i o tym, że nawet w najciemniejszym mroku może zaświtać promyk światła.
  19. W konfrontacji z innymi uznanymi metodami leczenia OCD, trening autogenny Schultza i relaksacyjny Jacobsona wypadają znacznie słabiej. Wskazania do ich stosowania w OCD mają charakter ograniczony – techniki te są zwykle zalecana jako element pomocniczy, a nie główna forma leczenia. Mogą być wykorzystane u pacjentów z OCD do łagodzenia ogólnego napięcia, lęku uogólnionego czy stresu, które często towarzyszą temu zaburzeniu. Przeciwwskazania i ograniczenia dotyczą głównie stosowania tych metod jako monoterapii OCD lub w nieodpowiedni sposób. Np. mogą stać się kolejnym rytuałem. Ze względu na brak dowodów na skuteczność w zwalczaniu obsesji/kompulsji, nie zaleca się opierania leczenia OCD wyłącznie na tego typu oddziaływaniach.
  20. Po prostu Daniel to nie ma dużego znaczenia.
  21. Dostałem informacje zwrotną od bliskich, że znowu nagrałem za bardzo skomplikowany odcinek... Proszę jedynie uchwycić główny przekaz, nie skupiać się na tych wszystkich szczegółach. W jaki sposób białko BDNF – niegdyś kojarzone głównie z rozwojem neuronów – może stać się kluczem do przełomowych metod walki z depresją? W tym odcinku przyglądamy się wynikom badań, które ujawniają zaskakującą rolę BDNF oraz mechanizmów szybkiego działania ketaminy. Rozważamy też, jak te odkrycia mogą wpłynąć na przyszłość leczenia zaburzeń nastroju i dlaczego połączenie leczenia farmakologicznego z psychoterapią ma tak duże uznanie w środowisku naukowym. Czekam na Państwa komentarze. Pozdrawiam serdecznie.
  22. Dziękuję za miłe powitanie! Postaram się nie tylko publikować artykuły, lecz także w miarę możliwości włączać się do dyskusji na forum. Proszę jednak o wybaczenie, jeśli nie będę śledzić wszystkich wątków Pozdrawiam Serdecznie.
  23. Teoretycznie powinno być tak jak mówisz. Podam część moich notatek: Droga do wdrożenia masowego leczenia mikrobiotą jest długa. Po pierwsze, wciąż nie mamy wystarczająco dużych badań klinicznych, które jednoznacznie potwierdziłyby skuteczność określonych szczepów bakterii w terapii Alzheimera. Po drugie, skład mikrobioty jest niezwykle różnorodny i dynamiczny. Czasem wystarczy zmiana diety, przeprowadzka do innego klimatu czy stresująca praca, by mikrobiota uległa znacznym modyfikacjom. Po trzecie, podanie probiotyku lub wykonanie przeszczepu kału jest tylko jednym z elementów układanki. Jeśli pacjent nadal będzie się źle odżywiał, unikał ruchu, spał po 4 godziny na dobę i żył w ciągłym stresie, to efekt może być krótkotrwały albo wręcz żaden. Dlatego naukowcy podkreślają, że leczenie Alzheimera powinno obejmować całościowy styl życia, w którym mikrobiota jest ważna, ale nie jedyna. 1. Ujęcie metabolitocentryczne (metabolite-centric) 1.1. Dlaczego metabolity są ważniejsze niż same nazwy bakterii? Obecność określonego gatunku mikroorganizmu nie gwarantuje, że wytworzy on istotną ilość metabolitu. Różne drobnoustroje mogą produkować ten sam metabolit. Wyjaśnienie: Zamiast skupiać się na tym, „kto” w jelicie mieszka, bardziej praktyczne jest zrozumienie, „co” wytwarzają mikroby (metabolity), ponieważ to właśnie one wpływają na organizm gospodarza i jego mózg. Złożoność mikrobiomu Jedna interwencja (prebiotyk lub probiotyk) wpływa na wiele gatunków mikroorganizmów – nie zawsze w przewidywalny sposób. Stan wyjściowy mikroflory biorcy ma ogromne znaczenie dla efektu końcowego. 5.3. Trwałość efektów Możliwe, że potrzebne są powtarzane dawki probiotyków lub FMT, bo „chorobowe” warunki w jelicie mogą ponownie wypierać korzystne mikroby. Dodatkowe wsparcie (dieta, styl życia) może być konieczne do utrwalenia rezultatów. Podsumowanie i kierunki na przyszłość 1. Terapie oparte na mikrobiomie (probiotyki, prebiotyki, FMT) – obiecująca droga spowalniania chorób neurodegeneracyjnych poprzez: wzmocnienie barier (jelitowej, BBB), obniżenie stanu zapalnego i aktywacji gleju, regulację produkcji neuroaktywnych metabolitów i neurotransmiterów. 2. Wyzwania praktyczne – trudności z trwałym „zasiedleniem” jelit przez pożyteczne bakterie, brak pełnej standaryzacji, konieczność dostosowania interwencji do indywidualnej mikroflory pacjenta. 3. Konieczność dalszych badań – aby: ustalić optymalne dawki, formy podania i kompozycje szczepów, zidentyfikować „super-dawców” do FMT, zrozumieć czynniki (płeć, styl życia, dieta) wpływające na powodzenie terapii. 4. Perspektywy – rozwój precyzyjnej medycyny mikrobiomowej, łączącej inżynierię probiotyków (np. nanopowłoki, bioaktywne hydrożele) z prebiotykami ukierunkowanymi na konkretne szczepy i dynamicznie monitorowaną kompozycję mikrobioty.
  24. Cześć! Dobrze, że maślan sodu i Saccharomyces boulardii pomogły Ci z egzemami oraz świądem. Przypuszczam, iż problemy zapalne i nietolerancje pokarmowe mogły również odbijać się na Twoim samopoczuciu. Jeśli chodzi o probiotyki, to faktycznie niektórym osobom pomagają przy lękach i depresji. Natomiast w przypadku konkretnych gatunków warto jeszcze zachować ostrożność – badania wciąż są na wczesnym etapie i nie ma jednoznacznych dowodów na ich pełną skuteczność. Zaznaczę, że na chwilę obecną FDA zarejestrowała jako leki jedynie dwa preparaty oparte na probiotykach i to w leczeniu rzekomobłoniastego zapalenia jelita grubego "Ciśnienie" na to żeby coś "działało na głowę" jest ogromne, bo jak zauważyłeś pieniądze, które zdolni są wydać ludzie również. Trzymam kciuki za dalszą poprawę!
×